9. WROGA GORLIWOŚĆ SZATANA
26.5.1976 r.
Jezus: Pisz, mój synu: Ja, Jezus, urodziłem się w stajence w Betlejem.
Nie było dla Mnie miejsca w żadnej gospodzie, gdzie inni znaleźli schronienie Odmówiono przyjęcia nie tylko z powodu bliskiego rozwiązania Maryi, lecz raczej z nieprzychylnego usposobienia serca gospodarza dla tego młodego małżeństwa, tak różniącego się od innych. Szatan uczynił z tego gospodarza nieświadome narzędzie, by tej parze przeszkodzić w znalezieniu przytułku, bo
obawiał się ich i nienawidził. Pojawienie ich sprzeciwiło się jego zakusom. Nienawiść diabła stawała się coraz gwałtowniejsza. Nie mógł zaniepokoić duszy Józefa i Maryi, a każda jego próba była zdecydowanie odrzucona, co napełniało go lękiem. Dlatego szukał innego sposobu, by Mnie - Jezusowi - i Mojej Matce szkodzić. Nie wiedział jednak, podczas tych usiłowań, że służył cudownie planom Bożym, bo powiększył zasługi tej młodej pary i przyczynił się do spełnienia zapowiedzi proroków.
Dobrą okazję znalazł diabeł w nędznej duszy Heroda. Człowiek ten, kierowany żądzą ducha i ciała, stał się powolnym narzędziem szatana i spowodował mord niewiniątek. Lecz Wszechmocny Bóg wybawił Mnie - swego Boskiego Syna - Moją Matkę i Opiekuna ze szponów szatana-diabła. Tak było we wszystkich innych próbach szkodzenia Mojej Świętej Rodzinie.
Nic, zupełnie nic, nie mógł zdziałać szatan, by zaszkodzić Mnie - prawdziwemu Bogu-Człowiekowi - ani też Mojej i waszej Matce, ani Świętemu Józefowi.