„Inspiracje biblijne w prozie Tolkiena”
Biblia od lat fascynuje i inspiruje twórców literackich wszystkich
epok, począwszy od średniowiecza, a skończywszy na czasach
współczesnych, Pismo Święte jest z pewnością niekwestionowanym
bestsellerem. Tematy biblijne pojawiają się w wierszach Miłosza,
Szymborskiej, w twórczości Kasprowicza i wielu innych poetów bądź pisarzy. Wkład Biblii w rozwój literatury jest przeogromny, a jej
kunszt-niedościgniony. Jest to swoista księga-źródlo, wciąż aktualna
i niewyczerpana.
Sam Tolkien, pisząc każdą ze swych książek, korzysta z
najróżniejszych źródeł. Inspiracją dla niego były liczne mitologie
(m.in. celtycka, anglosaska, grecka, skandynawska, germańska),
historie narodów, eposy literackie, takie jak "Kalewala", "Beowulf"
czy "Edda poetycka", lecz z pewnością nieocenionym źródłem i oceanem
natchnionej myśli była dla Tolkiena Biblia. Zarówno "Władca
Pierścieni" jak "Silmarillion", "Niedokończone opowieści", "Hobbit"
czy choćby "Przygody Toma Bombadila" przesycone są wartościami
chrześcijańskimi i biblijnymi alegoriami. Nic dziwnego- w końcu są
to dzieła pobożnego katolika. Wpływ Pisma Świętego wydaje się być
oczywisty-sam Tolkien przyzna w liście do Deborah Webster (25
października 1958r.), że "o wiele większe sprawy mogą zabarwić myśli
zajęte pomniejszymi sprawami baśni".
"Na początku był Eru, Jedyny,
którego na obszarze Ardy zwą Iluvatarem"
"Silmarillion"
"Na początku był Eru"... Każdemu chrześcijanowi, w momencie
przeczytania tego zdania, przypomni się inne, z ewangelii św.Jana: "Na
początku było Słowo". Iluvatar, czyli z quenyii "Ojciec
Wszystkiego"), jest jakby odbiciem biblijnego Jahwe. Jest doskonały i
wszechmocny. Jedyny, Pierwszy i Nie-Mający-Ojca. Ery czczony jest na
obszarze Śródziemia zarówno przez Quendich, jak i Ludzi czy Khazadów.
Jest uosobieniem najwyższego dobra i miłosierdzia, bezgranicznej
miłości i mądrości. To za jego sprawą powstali Ainurowie, święte
istoty, porównywalne z biblijnymi aniołami. Zrodzeni z myśli Eru,
byli a nim wcześniej niż cokolwiek innego (tak jak i aniołowie z
Bogiem), a powierzono im odpowiedzialność za stworzenie świata. Byli
bytami potężnymi, jednak ich moc i władza nie mogą być nawet
porównywane do tej, jaką dzierżył Jedyny:
"(...) Jam jest Iluvatar. (...) Nie można wprowadzić do
symfonii żadnego tematu, który by w istocie nie miał
swego źródła we mnie (...)"
Jest on więc, tak jak Jahwe, istotą, z której pochodzi wszechświat,
gdzie nie ma nic, co nie miałoby boskiego pochodzenia, co nie
mieściłoby się w Jego zamyśle. Bo mimo że Eru podzielił się cząstką
swej wiedzy, to jednak są też takie sprawy, o których nie wiedzą
nawet Ainurowie: "Nikomu bowiem nie objawił Iluvatar wszystkich
swoich planów, zachowując pełnię wiedzy tylko dla siebie".
"Wtedy glosy Ainurów na podobieństwo harf i lutni,
fletów i trąb, wiol i organów, i niezliczonych chórów
wyśpiewujących słowa, zaczęły kształtować z tematu
Iluvatara Wielką Muzykę"
"Silmarillion"
Biblia zawiera echa rozmaitych poetyckich mitów stworzenia, prócz
relacji zawartej w Księdze Rodzaju. Jednak we wszystkich
literaturach od czasu powstania Biblii nie ma opisu stworzenia,
który dorównywałby pod względem piękna i wyobraźni mitowi
otwierającemu "Silmarillion". Tolkien jako chrześcijanin wiedział, że
"Na początku było Słowo [...] W Nim było życie, a życie było
światłością ludzi". Tak jak Jahwe powołał świat do istnienia słowem
"Stań się!", tak Iluvatar dokonał tego słowem "Ea!", co w quenyii
tłumaczy się jako: "Niech się stanie!". Dzięki podawanym przez
Iluvatara tematom muzycznym, granym przez Ainurów, tworzy się wizja
świata. I tym razem Iluvatar postępuje podobnie jak Jahwe, który
podzielił swe działania na kolejne dni stworzenia- Eru podzielił swe
działania na trzy kolejne, następujące po sobie tematy muzyczne, w
których Ainurowie "dodają" do świata to, co jest każdemu z nich
najbliższe. Eru wysyła w pustkę Niezniszczalny Płomień, który miał
palić się w sercu świata, a "świat ten będzie istniał prawdziwie
(...) I nagle Ainurowie dostrzegli w dali światło, jak gdyby obłok z
żywym sercem z płomieni". Nie była to już wizja, jaka ukazała się po
wykonaniu Wielkiej Muzyki, swoistej harmonii archetypów. Była to Ea-
"świat, który jest" i który począł się tak, jak w Księdze Rodzaju- ze
Słowa i Światłości.
"Noldorowie, którzy pośród elfów najwięcej ucierpieli
od jego złości, mówili o nim Morgoth, czyli
Czarny Nieprzyjaciel Świata"
"Silmarillion"
Melkor był najpotężniejszym z Ainurów. Przypadła mu cząstka siły i
wiedzy większa niż reszcie Valarow, jednak źle użył swej mocy i
roztrwonił otrzymane dary na czyny przemocy i brutalnej tyranii. Tak
jak i biblijny Lucyfer odwrócił się od tego, który powołał go do
istnienia i wystąpił przeciw Jedynemu. Przez pychę zaczął gardzić
wszystkim poza sobą, stal się duchem bezlitosnym i niszczycielskim.
Aby nagiąć każdego do własnej woli, stal się bezwstydnym kłamcą, zaś
rozum przemienił w przebiegłość. Jego początkowe imię, Melkor,
znaczy "Ten, co Powstaje Z Mocą", lecz zatracił je przez akty zła i
przemocy. Również Lucyfer stal się go niegodny. Ten, który z racji
imienia winien był nieść światło, już przed początkiem czasu pogrążył
piękno w ciemności i pociągnął za sobą rzesze aniołów. Postać
Morgotha bardzo przypomina biblijnego Szatana- kusiciela, kłamcy,
istoty przebieglej i przepełnionej nienawiścią, starającej się
przyporządkować sobie wszystko, co istnieje. Jednak Tolkien nie
poprzestał tylko na Morgocie- do Lucyfera porównać można także
Feanora, który wzniecił wśród Noldorów bunt i poprowadził ich do
Beleriandu. Co więcej, spowodował też bratobójczą rzeź w Alqualonde,
która była pierwszym aktem zbrodni na obszarze Śródziemia, pierwszym
przelewem krwi, którego dokonało Dziecko Iluvatara. Zbrodnia z
Alqualonde przypomina historię Kaina i Abla- Kain, zabijając Abla,
dokonał pierwszej zbrodni na Ziemi. Kainowe znamię można przełożyć
na przysięgę, którą złożył Feanor i jego synowie- straszliwą
przysięgę odzyskania Silmarilów:
„Potem Feanor złożył straszliwą przysięgę. Siedmiu synów stanęło u jego boku i chórem powtórzyło za ojcem słowa ślubowania (…). Takiej przysięgi nikt nie śmie złamać ani też nie powinien składać, nawet w imię Iluvatara. Feanor bowiem i jego synowie wezwali wieczne Ciemności, aby ich ogarnęły, gdyby nie dotrzymali ślubów, a na świadków powołali Manwego, Vardę i uświęconą górę Taniquetil.”
Późniejsze wygnanie Feanora i zakaz powrotu do Valinoru, tak jak
strącenie Morgotha w Pustkę, przypomina strącenie w otchłań Lucyfera
wraz ze wszystkimi, którzy za nim podążyli. Tolkien zawarł w tych
historiach biblijną (i chrześcijańską) prawdę- aniołowie (czyli
tolkienowscy Ainurowie) tak jak i ludzie (czy Quendi) to stworzenia
rozumne i wolne, a do swego ostatecznego przeznaczenia muszą zdążać
przez wolny wybór.
"Cały Numenor zniknął na dnie morza,
które wchłonęło wszystkich, dzieci, kobiety, dziewczęta
i dumne panie, a także ogrody, pałace i wieże,
grobowce, skarby, klejnoty, tkaniny, malowidła i rzeźby,
śmiech, radość, muzykę, mądrość i wiedzę Numenorejczyków"
"Silmarillion"
Numenorejczycy byli najszlachetniejszymi przedstawicielami Atanich.
Za pomoc w walce z Morgothem i wierność dobrej sprawie otrzymali od
Valarów w darze wyspę, położoną dokładnie między Valinorem a
Śmiertelnymi Krajami, na znak ich wyższości nad innymi Ludźmi. Żyli
w zgodzie z Valarami i Elfami, dopóki strach przed śmiercią, żądza
władzy, mocy i nieśmiertelności nie zamroczyła ich serc i popchnęła
do złamania zakazu Valarów- zakazu wpływania na wody Nieśmiertelnych
Krain. Za swą pychę i wystąpienie przeciw Ainurom, a także za
nienawiść wobec Quendich i słuchanie podszeptów Saurona, zostali
srogo ukarani. Gdy armia Ar-Pharazona wyszła na ląd Valinoru, została
pochłonięta przez morze. Wzburzone fale Belegaeru zatopiły również
wspaniałą wyspę. Opowieść o Akallabeth jest alegorią kary Bożej.
Ludzie, którzy nie potrafili docenić tego, co mają, ludzie pełni
pychy i grzechu podzielili los z tymi, którzy zginęli w Sodomie i
Gomorze, tymi, których ogarnęły fale potopu i tymi, którzy przez
swoje nieposłuszeństwo zostali wygnani z raju. W "Silmarillionie"
Adamem i Ewą są oczywiście Numenorejczycy, wężem-kusicielem,
Sauron, a rajem- Numenor. Arka Noego, która ocaliła najcenniejsze
twory Boga, przypomina statki Elendila., które z Numenoru uratowały
palantiry i pęd Białego Drzewa. Zarówno ocalenie Noego, jak i
Elendila niosą przesłanie o niezwykłej dobroci
i miłosierdziu Jahwe (czy Iluvatara), który mimo gniewu daje
nadzieję na lepszą przyszłość (tęcza, statki Elendila). Noe i
Elendil są również typami ludzi czystych, ukochanych przez Boga i
jedynych, którzy są warci, by przetrwać.
"Eowina dźwignęła się z trudem i ostatkiem sił rąbnęła
mieczem między płaszcz a koronę, nad schylonymi ku niej potężnymi
ramionami. (...) W górze nad polem rozległ się
krzyk, przechodzący w jęk coraz cichszy (...), który zamierał,
ginął, by nigdy już więcej nie odezwać się nad światem"
"Władca Pierścieni"
Walka Eowiny z Królem Angmaru, najstraszliwszym z ulairich, wydawała
się być beznadziejna i z góry przesądzona. Nazgul- istota straszna i
posiadająca wiele mocy przeciw Eowinie- silnej psychicznie, lecz przy
Królu Angmaru wątła i słaba osoba. Ten pojedynek dobra i zła,
pozornej słabości z brutalną siłą przypomina walkę Dawida z
Goliatem. Dawid, młody pasterz, staje do walki z najstraszliwszym
wojownikiem Filistyn- Goliatem i pokonuje go właśnie nie siłą
mięśni, lecz siłą woli i rozumem. Co najważniejsze, tak jak Eowina,
nie robi tego dla siebie- dla własnej sławy czy bogactwa, lecz dla
wyższej sprawy, dla swej ojczyzny. Eowina stanęła w obronie
nieżyjącego już Theodena, aby jego umarłe ciało zostało z należyta
godnością pochowane. Oboje osiągnęli swoje cele, a za odwagę zostali
nagrodzeni- Dawida namaszczono na króla Izraela, zaś Eowina
odnalazła w Domach Uzdrowień miłość, której tak długo wcześniej
szukała. To właśnie nagroda za szlachetne czyny jest
charakterystyczna zarówno dla Biblii, jak i "Władcy Pierścieni".
Również każda zbrodnia jest prędzej czy później odkrywana, zaś
zbrodniarz zostaje ukarany.
"Eldarowie natychmiast zaczęli się przygotowywać do
opuszczenia pierwszego swojego kraju osiedlenia
na wschodzie i do dalekiej wędrówki"
Quendi przebudzili się nad jeziorem Cuivienen, położonym na
wschodzie Śródziemia. Po spotkaniu z Oromem i po uwięzieniu Melkora
Eldarowie wyruszyli w długą wędrówkę, której celem był Valinor. Ich
podróż przypomina wędrówkę Narodu Wybranego, który wyruszył z Egiptu
do Ziemi Obiecanej. Obie wędrówki trwały przez wiele lat, po drodze
wielu wędrujących ogarniało zwątpienie, wielu spotkało cierpienie,
ból i coraz to nowe przeszkody. W wędrówce Ludu Wybranego drogę
wskazywał słup ognia lub dymu, zaś w wędrówce Quendich- Orome. I tak
jak w Biblii, tak w "Silmarillionie" do Ziemi Obiecanej - czyli
Valinoru- najpierw wysłano posłów i, również jak w Biblii, wrócili
oni urzeczeni pięknem przygotowanej dla nich krainy. Do samego
Mojżesza przyrównać można Elu Thingola- Elwego, który widział
Valinor, lecz nie dane mu było w nim zamieszkać.
Sam motyw wędrówki jest w prozie Tolkiena częsty- wędrówka Drużyny
Pierścienia, podróż Tuora do Gondolinu czy wieczna wędrówka
Earendila po nieboskłonie. W Biblii również często możemy ten motyw
odnaleźć- wędrówka Jonasza, podróże Jezusa czy apostołów. Wszystkie
te wędrówki ściśle łączą się z misją- indywidualną bądź zbiorową.
"-Ja pójdę z Pierścieniem, chociaż nie znam drogi.
-(...) Zadanie tobie jest przeznaczone, mój Frodo. Jeżeli ty nie
znajdziesz drogi, nikt jej nie znajdzie."
"Władca Pierścieni"
Misja Froda, wrzucenie Pierścienia Władzy do trzewi Orodruiny jest
jedną z tych, które z góry wydają się skazane na porażkę i fiasko.
Hobbit, kochający pokój i pieczarki hobbit ma ruszyć w samo serce
mroku- do Mordoru i zniszczyć przedmiot, którego usilnie poszukuje
Nieprzyjaciel. Frodo przechodzi przez ból, cierpienie,
rozgoryczenie, melancholię i zwątpienie, jednak dokonuje tego, czego
bali się podsięwziąć najwięksi. "Nawet najmniejsza istota może
zmienić bieg historii"- jak powiedziała filmowa Galadriela. Frodo
posiada wiele cech Jezusa- łagodny, cierpliwy, serdeczny,
przepełniony tym szczególnym ciepłem, które jest tak
charakterystyczne dla hobbitów. Pierścień staje się dla Froda tym,
czym dla Chrystusa krzyż- ciężkim brzemieniem i obowiązkiem z
wyboru, który podsięwziął, by uratować wszystko co kochał, a droga z
Shire'u do Mordoru staje się dla niego swoistą Drogą Krzyżową. Frodo
przechodzi przez nieprzeniknione ciemności, omdlenie i sam Kraj
Cienia. Froda utożsamia się z Chrystusem również przez to, że jego
zwycięstwo przynosi ostatecznie tak wiele ofiar- rany Froda, przez
które staje się coraz bardziej "wypełniony światłem", nie zagoją się
w Shire, dla którego cierpiał, ani nawet w Śródziemiu, które
uratował. Frodo, podobnie jak Jezus, musi odejść. Tak jak On, hobbit wchodzi w sam
środek królestwa Nieprzyjaciela, aby go pokonać i tak jak On jest w istocie słaby i
bezbronny. Jezus pochodził z ubogiej rodziny, nie posiadał bogactw ani znajomości. Frodo jako hobbit nigdy nie był traktowany poważnie. Hobbitów można by postrzegać niemal jako dziecinne czy nawet błazeńskie postaci, gdyby nie ciągłe odwołania do ich duchowej i moralnej, ukrytej siły. Przypominają się tu teksty biblijne o tym, że siła Boża objawia się nie przez historyczne potęgi, ale w Krzyżu. Pierścień, który niesie Frodo i który ostatecznie zostaje przez niego odrzucony, można porównać do grzechu, który odrzucił Chrystus. Pierścień jest znakiem pychy i władzy. Reprezentuje wszystko, co wciąga w królestwo Czarnego Władcy, kusząc, byśmy stali się mu podobni. Okrągły kształt przypomina wolę skupioną na samej sobie, pusty środek to otchłań, w którą istota rzuca się, używając go. Niewidzialność, skrywająca tego, kto go włoży na palec, niszczy jego związki z otoczeniem. Władza i zniewolenie. Zdolność widzenia rzeczy zakrytych i jednoczesna niewidzialność. Pierścień to grzech, który dobrze się „reklamuje”, nie ukazując od razu swej prawdziwej istoty.
Chrześcijańska forma heroizmu jest we „Władcy Pierścieni” oczywista. Każdy z
trzech bohaterów: Frodo, Aragorn i Gandalf stanowi „figurę Chrystusa”, każdy
ofiarowuje życie za innych, każdy przechodzi przez ciemność, a nawet swego
rodzaju śmierć ku „zmartwychwstaniu”. Gandalf broni Drużyny przed demonicznym
Balrogiem na wąskim moście Khazad-dumu i spada w ognistą otchłań. Zwycięski w
śmierci w końcu powraca, lecz już nie jako Gandalf Szary, ale Biały- obdarzony
znacznie większą mocą i potęgą. Aragorn zaś przemierza „piekło”, ośmielając się
wkroczyć na Ścieżkę Umarłych pod Nawiedzoną Górą i wezwać duchy wiarołomców u czarnego kamienia Erech. Mimo tego jest jednak postać, której utożsamianie z
Jezusem jest właściwsze.
„Wiosną następnego roku urodził się w Gondolinie Earendil Półelf,
syn Tuora i Idril Celebrindal; stało się to w pięćset trzy lata
po przybyciu Noldorów do Śródziemia.”
„Silmarillion”
Earendil Błogosławiony posiadał urodę i mądrość Eldarów, a zarazem siłę i hart
dawnych ludzi. Szczególnie silnie przemawiał do jego uszu i serca szum fal. Z pomocą
Cirdana zbudował wspaniały statek- Vingilota i razem z Elwingą popłynął, mimo
czekających po drodze niebezpieczeństw, do Valinoru, by wyjednać u Ainurów łaskę i
uzyskać pomoc w walce z Morgothem, który był wtedy niepokonany. Jak powiedział
Earendil: „Ja sam podejmę to niebezpieczeństwo dla dobra Dwóch Pokoleń”.
Zastanawiający jest również sposób, w jaki przywitał go herold Manwego, Eonwe:
„Witaj, Earendilu, najsławniejszy żeglarzu,
wypatrywany, lecz przybywający niespodzianie,
upragniony, lecz zjawiający się, gdy już nie mieliśmy nadziei cię ujrzeć!”
Wpatrywany, lecz przybywający niespodziewanie... Czy nie tak określa się Mesjasza w
Nowym Testamencie? „Od proroków ogłoszony, od narodów upragniony”. Earendil
stanął przed obliczami Potęg Ardy i przemówił w imieniu Dwóch Pokoleń Dzieci
Iluvatara. Prosił o przebaczenie dla Noldorów i litość dla ich tragicznych losów, o
miłosierdzie dla ludzi i elfów, i wspomożenie ich w niedoli, tak jak Chrystus przez swą
śmierć wybłagał u swego Ojca przebaczenie za ludzkie grzechy. Prośba Earendila
została wysłuchana. Sam Earendil został wliczony tamtego dnia do Pierworodnych, zaś
jego statek Valarowie pobłogosławili i umieścili na nieboskłonie. Dzięki Earendilowi
Morgoth został pojmany i wyrzucony przez Bramę Nocy poza mury świata.
„Wtedy przemówił w proroctwie Mandos,
gdy Valarowie zasiedli dla sądów w Valinorze,
a wieść o jego słowach powtarzana była
wśród Elfów Zachodu.”
Proroctwo Mandosa, dotyczące Dagor Dagorath, czyli Bitwy Bitew, swoim charakterem
bardzo przypomina Apokalipsę św. Jana i proroctwa proroka Izajasza. Namo mówi w
nim, że „gdy świat stanie się stary, a Moce zmęczone”, Morgoth znów powróci na świat,
aby jeszcze raz zawalczyć o panowanie nad nim. Zniszczy Słońce i Księżyc, lecz
Earendil strąci go z przestworzy i zmusi do walki na ziemiach Valinoru. Zetrą się więc
ostatecznie dwie potęgi: dobra i zła, Valarów i Morgotha. W tej ostatecznej bitwie Czarny
Nieprzyjaciel stoczy walkę z Tulkasem, „a po jego [Tulkasa] prawicy będzie Eonwe, po
lewicy zaś Turin Turambar”. To właśnie Turin, który za życia wycierpiał przez Morgotha
najwięcej; zada Czarnemu Nieprzyjacielowi śmierć swym czarnym mieczem i w ten
sposób pomści dzieci Hurina i wszystkich Atanich. Przypomina to żywo Pismo Święte, w
którym mówi się, że szatan zostanie wypuszczony ze swego więzienia i zgromadzi
wojsko, którego liczba jest „jak piasek morski”. W ostatecznej bitwie szatan przegrywa i
zostaje wrzucony do ognistego jeziora.
Ale proroctwo Mandosa ma swój dalszy ciąg. Mówi ono, że „Ziemia zostanie rozłamana i
ukształtowana na nowo”. Wszystkie Silmarile zostaną odzyskane i rozbite, by ożywić
Dwa Drzewa „i wielkie światło rozbłyśnie”. Światło to popłynie przez świat sprawiając, że
Valarowie znów staną się młodzi, Elfy przebudzą się „i powstaną wszyscy zmarli”. Czyż
nie jest to podobne do tych wersów Biblii, gdzie mówi się o powstaniu nowego
Królestwa?
„I widziałem nowe niebo i nową ziemię; albowiem pierwsze niebo i pierwsza ziemia
przeminęły”
Po Dagor Dagorath ma zostać odśpiewana pieśń, wykonana przez chór Ainurów i Dzieci
Iluvatara. Wtedy wszystkie zamysły Jedynego dojdą do skutku, a każdy będzie rozumiał
wszystkie Jego myśli, zawarte w przydzielonej mu części. Można to porównać do
ponownego przyjścia na Ziemię Chrystusa, kiedy to każdy pozna swe ostateczne
przeznaczenie.
W książkach Tolkiena jest wiele więcej przykładów na inspiracje biblijne, jak chociażby
podobieństwo Vardy do Maryi. Jak pisze Tolkien do swego przyjaciela R. Murraya: „Na
niej [Maryi] opiera się moje własne pojmowanie piękna tak w majestacie, jak i prostocie”.
Elbereth to właśnie „Śnieżnobiała, Czysta Pani”, do której Quendi zwracali się w
trudnych chwilach i którą czcili bardziej niż pozostałych Valarów. Kolejnym przykładem
takiej inspiracji może być Turin- silmarillionowski Hiob, nie znający niczego prócz bólu,
cierpień i zawodu, nagrodzony dopiero po śmierci- to właśnie „jemu dane jest miejsce
między synami Valarów”. Inną inspiracją biblijną może być postać Luthien, która jest
symbolem bożej łaski. Podążyła za Berenem tak, jak boże wspomożenie podąża za
ludźmi w kluczowych momentach indywidualnej misji każdego człowieka. Bez pomocy
tej łaski ludzie nie osiągnęliby niczego. Ludziom, tak samo jak Berenowi brakuje
zarówno mocy, jak i woli działania, by osiągnąć to, co przyobiecali Bogu i własnym
sercom.
Inspiracje biblijne w prozie Tolkiena widoczne są właściwie na każdym kroku, na
każdej otwieranej przez czytelnika stronie. Tolkien zawarł w swoich książkach to, co uważał za najwartościowsze i najpiękniejsze. Inspiracje biblijne, tak silnie wyczuwane w dziełach Mistrza, pełnią
wiele funkcji. Przede wszystkim mają wprowadzić w niesamowity, piękny i godny czci
świat. Mają również przybliżyć wartości chrześcijańskie i ukazać ich sens oraz
przybliżyć ten jednak odległy, piękny i nieskalany świat. A jeśli inspiracją
tych dzieł jest Księga Ksiąg, to czyż można się dziwić, że są tak niesamowicie piękne?