Okiem obcego
Tagi:
dolina nicości
Nie jestem Polakiem. Nie mam prawa popierać żadnej polskiej partii i żadnej nie popieram. Nie obchodzi mnie wasza polityka ale mieszkam tu dość długo, przywiązałem się do ludzi i obchodzą mnie wasze dusze i wasz los. Być może zachowam się nietaktownie pisząc o faktach w środku żałoby ale, do diabła, przecież nie wszyscy jesteście zawodzącymi babami, ktoś musi nosić spodnie i zachować trzeźwość umysłu podczas kataklizmu.Wasz klasyk pisał (dziękuję Wiesławie za podpowiedź)
Przestańmy własną pieścić się boleścią,
Przestańmy ciągłym lamentem się poić:
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią,
Mężom przystoi w milczeniu się zbroić...
Mam kilka obserwacji:
1. Nigdy nie dowiecie się prawdy, nawet w przybliżeniu. Prawdy o Katyniu dowiedzieliście się tylko dzięki temu, że do Rosji weszli Niemcy i że akurat w tym krótkim czasie byli z Rosjanami w konflikcie. Teraz te sprzyjające okoliczności nie występują. Wszystkie detale są w rękach Putina i podległych mu służb. W Rosji nie istnieje łacińskie pojęcie prawdy obiektywnej, prawdziwe i fałszywe detale będą ujawniane różnymi kanałami (oficjalnym, przeciekami, poufnymi notami do polityków) w zależności od bieżących interesów rosyjskich. Zwłaszcza w sprawie takiej wagi. Dlatego poproszę o odpuszczenie sobie spekulacji w oparciu o niezweryfikowane źródła. Twierdzenie o zamachu jest nadużyciem ale nadużyciem jeszcze większym jest twierdzenie, że zamachu nie było.
2. Putin ma Tuska w garści. Tusk pozwolił na informacyjną kontrolę sprawy przez Rosjan zamiast domagać się międzynarodowej komisji i to był jego koniec. Teraz Putin ma wspaniałe narzędzie szantażu - wystarczy drobny przeciek (oczywiście nie dla Polaków tylko do zachodnich polityków), nawet fałszywy (ustaliśmy, że w sprawie pojęcie prawdy nie występuje) o zaangażowaniu polskich specsłużb w sprawę i po Tusku. Dlatego Tusk Putina będzie słuchać bardziej niż Angeli Merkel.
3. Stronnictwo patriotyczne w Polsce przestało istnieć. Nawet mniej istotne są fizyczne niemałe straty tylko przekaz. Nie wiemy (i się nie dowiemy, patrz punk 1.) czy katastrofa smoleńska była zbrodnią czy wypadkiem ale każdy, kto zechce się sprzeciwić pokomunistycznej oligarchii, będzie brać pod uwagę możliwość, że była to zbrodnia, i wyciągać oczywisty wniosek - że jego też może coś podobnego spotkać i gra życiem swoim i najbliższych. To zniechęci do sprzeciwu wszystkich obdarzonych instynktem samozachowawczym, w opozycji pozostaną nieliczni pozbawieni go wariaci a tacy nie są w stanie uszkodzić systemu.
4. Koniec z wami. Pod władzą premiera, który jest kukiełką w rękach wrogów (patrz punkt 2.), bez patriotów (patrz punkt 3.) zostaniecie sprowadzeni do rangi przerażonego i bezwolnego rzeźnego stada, którego nie spotka nic lepszego niż napełnienie brzuchów brukwią. Jedynym sposobem w jaki polski naród mógłby się uratować byłoby zmiecenie PO z powierzchni Ziemi w wyborach. Byłby to przekaz, że naród karze śmiercią polityczną za korzystanie z owoców narodowej katastrofy, nawet jeśli się nie jest jej winowajcą. Dlatego media już przystępują do obróbki pod hasłem "Kochajmy się!" "Bądźmy razem, nie czas na spory, zmieszajmy Dobro ze Złem, kata z ofiarą". Tutaj na przykład http://jankepost.salon24.pl/169479,niech-to-nas-wzmocni Przerobienie Jana Pawła II na kremówki udało się koncertowo, dlaczego ma się nie udać z Lechem Kaczyńskim? Odzyskanie instynktu samozachowawczego przez Polaków jest wykluczone jeśli opierać się na dostępnej ludziom wiedzy, choć Duch Swięty potrafi się objawić w niespodziewanych momentach.