BYŁO TO W MAJU.

Było to w maju po drzewami,

Bzy pochylały się nad nami.

Na ustach czułam, usta twoje,

Cicho szeptałam, że się boję,

Nie wiem czy bałam się kochania,

Czy też miłości, czy rozstania.

Przekwitną białe bzy,

A miłość nasza zwiędnie,

W świat pojedziesz obojętnie,

Pozostaną tylko łzy.

Zdarza się w życiu , jakaś troska,

Bywa też miłość i miłostka.

I tak jak w dawniej pod drzewami,

Bzy pochylały się nad nami.

Weź mnie szeptałaś tak cichutko,

Weź mnie, bo miłość trwa tak krótko.

Przekwitną białe bzy,

A miłość nasza zwiędnie,

W świat pojedziesz obojętnie ,

Pozostaną tylko łzy.