Sprawozdanie
z sesji formacyjnej dla nauczycieli
„Żyjemy dzięki więzom i rodzinie”
z dnia 08. 10. 2011 r.
W roku szkolnym 2011/ 2012 w naszej parafii pw. Ducha Świętego i NMP Matki Kościoła w Kędzierzynie-Koźlu kontynuowane są sesje formacyjne połączone z warsztatami dla nauczycieli i katechetów. Na zaproszenie ks. proboszcza Edwarda Bogaczewicza przyjechał do nas brat Tadeusz Ruciński FSC z Częstochowy, który, jak zwykle, poprowadził to spotkanie.
W „Domu Parafialnym” zgłosili się nauczyciele i katecheci z Głogówka, Reńskiej Wsi, Pietrowic Głubczyckich, Kotulina, Jaryszowa, Dębskiej Kuźni, Biedrzychowic, Twardawy, Raciborza, Strzelec Opolskich, Natrzęsławic, Łan, Starej Kuźni, Starego Koźla, Racławic i Kędzierzyna-Koźla. Było nas około 50 osób.
Sesję formacyjną zawsze zaczynamy od wspólnej Eucharystii. Tym razem przewodniczył ks. Joachim Kroll proboszcz z Modzurowa. Lekcję przeczytał dr Georg Glomb ze Strzelec Opolskich, modlitwę wiernych, w imieniu zebranych, przedstawiła Bogu mgr Jolanta Topór z Kędzierzyna-Koźla, a śpiewy prowadziła mgr Anna Zamora, również z Kędzierzyna-Koźla.
Po rejestracji prowadzonej przez mgr Barbarę Mańkowską, po zaopatrzeniu się w nowości wydawnicze sióstr Loretanek z Warszawy i po kawie rozpoczął się wykład.
Wykład
Człowiek jako istota refleksyjna jest w stanie zadać sobie pytania (i często to robi): skąd się wziąłem?, Kim jestem?, Dokąd mam iść? Zadawano je sobie już w najstarszych cywilizacjach o czym świadczy sztuka a później spisane myśli. W archetypie ludzkim od początku występuje wspólnotowość, Najpierw była ona koniecznością, by przetrwać w niesprzyjających warunkach a następnie stała się podstawową potrzebą, której zaspokojenie przesądzało o prawidłowym funkcjonowaniu danej osoby. Celnie ujmuje to stare powiedzenie indiańskie: „człowiek przestaje być człowiekiem, gdy zabierze się mu bliskich, z którymi tworzył wspólnotę”.
Zatem, więzi międzyludzkie są czymś bardzo istotnym dla człowieka na wszystkich szerokościach geograficznych i na każdym etapie rozwoju cywilizacyjnego. W tym kontekście interesujące jest współczesne zjawisko „singla” czyli żyjącego samotnie mężczyzny lub kobiety, przy czym samotność jest z wyboru nie z jakiejś konieczności. Lansowanie takiego stylu życia i podejmowanie go przez wielu młodych ludzi, szczególnie w krajach bogatych, miedzy innymi potwierdza tezę, że obecna cywilizacja o wysokim postępie technologicznym dąży do zdegradowania osoby ludzkiej, do odczłowieczenia jej (wmyśl wyżej wspomnianego powiedzenia indiańskiego). Z jakichś powodów jest antyrodzinna i antyspołeczna.
Tymczasem człowiek żyje związany więzami krwi, więzami społecznymi i więzami religijnymi, które są mu niezbędne a wszystkie wywodzą się z rodziny, w której wzrasta. Dla jego zdrowia psychicznego konieczna jest świadomość, że może liczyć na kogoś, na czyjąś pomoc i wsparcie. Tak więc wkraczamy na obszar więzi.
Znawcy przedmiotu twierdzą, że współczesna rodzina jest to resztka dawnego rodu, który rządził się swoimi prawami. Była to wspólnota żyjących, zmarłych i jeszcze nie narodzonych, dziedzictwo krwi wielu pokoleń. Spoiwem rodziny była i jest powinność, respekt i obowiązek a nie miłość. Dowodem są stare rody, które przetrwały trudności, ponieważ uczucia i emocje podporządkowane zostały woli, rozumowi i dobru wspólnemu osób tworzących ród.
Współczesne rodziny, przede wszystkim dwupokoleniowe (rodzice i dzieci), są pod stałą obserwacją państwa, które rości sobie coraz więcej praw do ingerencji w życie rodzinne. Dobrze to pokazuje film „Postęp po szwedzku”. Antidotum na taką sytuację jest życie w rodzinie wielopokoleniowej, które ma swoje blaski ale i cienie, jednak jest bardzo wartościowe z powodu więzi, wsparcia i zależności jakie tam zachodzą. Nie bez znaczenia jest opowiadanie o poprzednikach, którym wiele zawdzięczamy, których geny dziedziczymy. Bardzo interesującą staje się wiedza o podobieństwach fizycznych i wspólnych cechach charakteru (szczególnie tych pozytywnych), które się w nas odezwały oraz jak nasi przodkowie je wykorzystali w swoim życiu Wspominanie ich sprawia, że żyją oni nadal, a pięknie jest, gdy ich idee i przedsięwzięcia są kontynuowane przez następców.
Ktoś kiedyś powiedział: „wspólnoty trzeba szanować, ponieważ żywią wiele dusz i promieniują świadomością przeznaczenia do nieba”. Dochodzi tu jeszcze jeden element: rodzinne życie ludzkie nabiera sensu w świątyni, w której krzyżują się wszystkie sprawy dnia codziennego z wymiarem życia pozaziemskiego tak jak transept z nawą kościoła.
Więzi międzyludzkie mają sięgać w głąb, w szerz i wzwyż.
Jednym z narzędzi, które zapewnia rodzinie trwanie jest pielęgnowanie obyczajów. Obyczaj jest to taki sposób bycia z ludźmi, który stoi na straży godności i piękna obcowania wzajemnego oraz chroni przed przykrościami na jakie narażony może być członek danej wspólnoty. Zwyczaje natomiast, też ważne w życiu wspólnotowym, dotyczą raczej rodzaju oraz sposobu pędzania świąt, ubioru, języka, zabawy. Obyczaj i zwyczaj scalają jednostki ludzkie należące do rodziny a te tworzą społeczeństwo
Dobrze jest też uświadomić sobie, że to właśnie rodziny były przyczyną upadku wszelkiego zniewolenia. Począwszy od zaborów Polski, poprzez faszyzm a szczególnie socjalizm i komunizm. To rodzina stawiała opór mimo, że niszczono ją począwszy od rewolucji francuskiej po współczesność. Wykorzenienie z dziejów, z historii to programowe założenia wielu dawnych i współczesnych rządów. Powód takiego postępowania streściła Simon Weil w słynnym aforyzmie „drzewo z chorymi korzeniami pada przy pierwszym uderzeniu”. Wygląda na to, że elitom rządzącym zależy na społeczeństwie składającym się przede wszystkim z wykorzenionych „singli”, którzy nie będą stawiali żadnego oporu wobec nawet najbardziej kontrowersyjnych decyzji i postanowień swych władz. Problem ten znajduje swoje rozwinięcie w filmie Brauna „Współczesna eugenika”.
Przed niszczeniem rodziny przestrzegał kardynał Stefan Wyszyński mówiąc: „rozkład małżeństwa wystarczy, by nawet najpotężniejszy naród wykończyć”, a papież Jan Paweł II stwierdził: „nie można rozdzielać rodziny, by całe społeczeństwo tego nie odczuło”.
Uzupełnieniem dotyczącym współczesnych realiów życia, które warto przeczytać są książki Michaela D. O'Briena „Ojciec Eliasz. Czas apokalipsy”, „Przewodnik na czasy ostateczne”, „Dziennik zarazy”.