DOROTA MALINOWSKA „ KOCIE PODRÓŻE MAŁE I DUŻE. DLA WSZYSTKICH CO NIE WIEDZA PO CO W FOTELIKACH SIEDZĄ?”
W WARSZAWIE NA MOKOTOWIE MIESZKAJA PAŃSTWO KOTOWIE.KOT KOTKA Z DWOJGIEM DZIECIAKÓW PUSZYSTYCH MAŁYCH KOCIAKÓW. KITKA GRZBIECIK MIAŁA W PRĄZKI I LUBIŁA NOSIC WSTAZKI. KITEK MIAŁ PRZY USZKU ŁATKĘ CZĘSTO WKŁADAŁ SPODNIE W KRATKĘ. DNIA KAŻDEGO MAŁE KOTY WYMYŚLAŁY RÓZNE PSOTY. RAZ NP. DLA ZABAWY GOTOWAŁY SMOŁĘ Z KAWY. INNYM RAZEM TAK SKAKAŁY ŻE TRZY KRZESŁA POŁAMAŁY. JAKBY TEGO BYŁO MAŁO STALE COŚ IM SIĘ ZDARZAŁO: A TO KITEK ZGUBIŁ CZAPKĘ A TO PRZYCIŁĄŁ SOBIE ŁAPKĘ A TO KUTKA SIĘ ZGUBIŁA BO MOTYLKI DWA GONIŁA. TO ZNÓW SIĘ NA DRZEWO WSPIELI I ZEJŚC Z NIEGO NIE UMIELI. PRZEZ TO WSZYSTKO KOCIA MAMA PILNOWAŁA DZIECI SAMA. I CHODŹ W DOMU DZIEŃ SPEDZAŁA BARDZO DUZO PRACY MIAŁA.
ZAŚ PAN KOT PRACOWAŁ W BANKU WIEC CODZIENNIE PO SNIADANKU KTÓRE WSPÓLNIE Z ŻONĄ ZJADAŁ W SWOJE AUTO WSIADAŁ I JECHAŁ DO CENTRUM WARSZAWY ZAŁATWIAC POWAZNE SPRAWY. BO NIE PRAWDA JEST TWIERDZENIE ŻE KOCURY TO SA LENIE. BYŁ WSZAK JEDEN BONIFACY CO NIE KWAPIŁ SIĘ DO PRACY LECZ ON NIE MIAŁ DZIECI, ZONY WIĘC MÓGŁ BYĆ ROZLENIWIONY. A PAN KOT NIE MÓGŁ BYĆ TAKI KOCHAŁ ŻONĘ I DZIECIAKI. A ŻE NIE BYŁ ZBYT BOGATY CHCĄC KUPOWAĆ ŻONIE KWIATY DZIECIOM SWOIM COŚ KUPOWAĆ MUSIAŁ NA TO ZAPRACOWAĆ.
PONADTO RODZINA CAŁA BARDZO MOCNO SIĘ KOCHAŁA. WIĘC GDZY WOLNA CHWILLE MIELI WYCHODZILI TAM GDZIE CHCIELI. ODWIEDZALI RESTAURACJĘ BY ZJEŚĆ PIZZE NA KOLACJĘ TO DO KINA SIĘ WYBRALI GDZIE FILM NOWY OGLĄDALI TO ZNÓW W KRĘGLE RAZEM GRALI LUB ZNAJOMYCH ODWIEDZALI.
RAZ W TYGODNIU PANIE KOTKI UMAWIAŁY SIĘ NA PLOTKI. WTEDY RÓWNIEŻ KOCIA MAMA WYCHODZIŁA Z DOMU SAMA. A GDY SOBIE PLOTKOWAŁA DZIECI Z TATĄ ZOSTAWIAŁA. TATA LUBIŁ TE WIECZORY CHOĆ DOROSŁY WCIĄŻ BYŁ SKORY DO ZABAWY I DO PSOT TAK JAK KAŻDY ZDROWY KOT.
BO NIE MOŻE ZAPOMINAĆ JAK NA DZREWO MA SIĘ WSPINAĆ SKAKAĆ, MRUCZEĆ PIŁKĘ ŁAPAĆ GRZBIET WYGINAĆ ORAZ DRAPAĆ, PRZEDE WSZYSTKIM KOCUR KTÓRY W DOMU MAŁE MA KOCURY.
CHOC KOTOWIE ZWYKLI BYLI JEDNĄ CECHA SIĘ RÓZNILI OD TYCH KOTÓW KTÓRE ZNALI BO PODRÓŻE UWIELBIALI.
BYLINA WSI NA MAZURACH I W GÓRALSKIEJ CHACIE W GÓRACH W GDYNI ŁODZI I KRAKOWIE WE WROCŁAWIU I W GORZOWIE. GDY PÓŁ POLSKI JUŻ POZNALI ZA GRANICĘ SIĘ WYBRALI. MAMA KOTKA I KOT TATA CHCIELI ZWIEDZIĆ KAWAŁ ŚWIATA . PRZY TYM BARDZO DUMNI BYLI ŻE SWE DZIECI WYKSZTAŁCILI PRZEZ WYCIECZKI I PODRÓŻE I TE MAŁE I TE DUŻE.
ŚWIETNA BYŁABY ZABAWA GDY NIE TA JEDNA SPRAWA RACZEJ PROBLEM CAŁKIEM DUZY KTÓRY ZMORA BYŁ PODRÓŻY. BO GDY KOTKI GDZIEŚ JECHAŁY KAŻDĄ PODRÓŻ ZACZYNAŁY OD PROTESTÓW ORAZ KRZYKÓW ZNIE NIE LUBIĄ FOTELIKÓW. UDAWAŁY ŻNIE NIE WIEDZA PO CO W FOTELIKACH SIEDZĄ. WIĘC RODZICE TŁUMACZYLI CHOĆ STO RAZY TO ROBILI FOTELIKI PASY MAJĄ ONE MOCNO WAS TRZYMAJĄ KIEDY JE ZAPIETE MACIE WIĘC SIĘ NA DÓŁ NIE STURLACIE.
ALE KOTKI TO DZIWIŁO CO W TURLANIU ZŁEGO BYŁO? I WCIĄŻ GŁOSNO NARZEKAŁY ŻE JUŻ PRZECIEŻ SIĘ RURLAŁY Z GÓRKI W PARKU I DO TEGO NIC NIE STAŁO IM SIĘ ZŁEGO. BO DLA KOTÓW CO PSOCIŁY FOTELIKI MĘKĄ BYŁY. WIĘC GDY TYLKO W NICH SIEDZIAŁY STO PROBLEMÓW WYMYSLAŁY ŻE FOTELIK JEST ZA MAŁY ŻE POSKAKAĆ BY WOLAŁY ŻE JE PASY CISNĄ W BRZUSZKI ŻE JE BOLĄ RĄCZKI NÓŻKI ŻE PRZYPIETE NIE NIE WIDZĄ A POZA TYM TO SIĘ WSTYDZĄ BO JUŻ NIE SĄ MALUCHAMI I POTRAFIĄ SIEDZIEC SAMI.
CHOĆ UPARCIE NARZEKAŁY W FOTELIKACH SWYCH SIEDZIAŁY MIAŁY TEZ ZAPIETE PASY JADĄC NAWET W KRÓTKIE TRASY BO ZASADY BEZPIECZEŃSTWA WYMAGAJĄ POSŁUSZEŃSTWA. MIMO WSZYSTKO SPRAWA CAŁA WIELOKROTNIE POWRACAŁA, A RODZICE NIESTRUDZENIEZACZYNALI TŁUMACZENIE. A GDY Z SIŁ JUŻ OPADALI WSPÓLNIE SIĘ ZASTANAWIALI KIEDY BĘDZIE MOMENT TAKI ŻE ICH DZIECI DWA KOCIAKI SKOŃCZĄ DĄSY I GRYMASY ORAZ SAME ZAPNĄ PASY. W KOŃCU JEDNAK SIĘ ZDARZYŁO COŚ CO WSZYSTKO ODMIENIŁO.
CHOCIAZ BYŁA TO SOBOTA TO RODZINA PANA KOTA NIGDZIE SIĘ NIE WYBIERAŁA BO ŚWIETOWAĆ WSPÓLNIE MIAŁA URODZINY PEWNEJ DAMY PANI KOTKI KOCIEJ MAMY.
JUŻ DZIEŃ WCZESNIEJ PLAN ZROBILI W KTÓRYM WSPÓLNIE USTALILI CO NALEŻY PRZYGOTOWAĆ BY WIECZOREM MÓC ŚWIĘTOWAĆ. PANI KOTKA KIEDY WSTAŁA DO FRYZJERA SIĘ WYBRAŁA A PAN KOT WRAZ Z KOCIAKAMI WSZYSTKIM SIĘ ZAJELI SAM.
KIEDY W DOMU POSPRZATALI NA ZAKUPY SIĘ WYBRALI. POTEM Z TEGO CO KUPILI PYSZNE DANIA PRZYRZĄDZILI. A GDY PIEKNIE POZMYWALI DO CUKIERNI POJECHALI BY ODEBRAĆ JUŻ GOTOWY MAMY TORT URODZINOWY. TORT NIEZWYKLE OKAZAŁY WISNIE W CUKRZE OZDABIAŁY ORAZ Z KREMEM NAPIS SŁODKI URODZINY PANI KOTKI A DO TEGO BYŁ W FIRMOWYM PUDLE BIAŁAYM KARTONOWYM.
TO CUKIERNIK TORT SPAKOWAŁ ZA CO TATA PODZIEKOWAŁ. PO CZYM Z DZIECMI NIÓSŁ WESOŁO WIELKI TORT JAK MŁYŃSKIE KOŁO.
GDY DO AUTA SIĘ ZBLIZALI I BAGAZNIK OTWORZYLI TO SIĘ NAGLE OKAZAŁO ŻE STANOWCZO JEST ZA MAŁO MIEJSCA W ŚRODKU BO W NIM JUZ LEZY WIELKI BUKIET RÓŻ. WIĘC NIE MYSLĄC ANI CHWILI NA SIEDZENIU POSTAWILI TORT BY JECHAŁ Z KOCIAKAMI MIEDZY ICH FOTELIKAMI. TATA RUSZYŁ POWOLUTKU POŚPIEWUJĄC PO CICHUTKU. KITEK Z KITKĄ TEŻ SPIEWALI KIEDY PASY ZAPINALI PRZY CZYM BARDZO DUMNI BYLI ŻE NIC MAMIE NIE ZDRADZILI CHOĆ WIEDZIELI JUŻ OD RANKA ŻE JĄ CZEKA NIESPODZIANKA.
WTEM GDZY BLISKO DOMU BYLI Z PRZERAŻENIEM ZOBACZYLI ŻE NA PASY Z PRAWEJ STRONY WTARGNĄŁ SĄSIAD ZAMYSLONY. TATA MUSIAŁ ZAHAMOWAĆ ŻEBY GO NIE POTURBOWAĆ. KOTKI CHOĆ SIĘ WYSTRASZYŁY NAWET KRZYKNĄĆ NIE ZDAZYŁY. NAJPIERW CAŁKIEM OSŁUPIAŁY A PO CHWILI PŁAKAC CHCIAŁY. BO GDY TATA ZAHAMOWAŁ TORT JAK Z PROCY WYSTARTOWAŁ I POLECIAŁ HEN DO PRZODU WPROST NA SZYBĘ SAMOCHODU.
KUPKA KREMU DWIE WISIENKI PLACEK CIASTA I TO CIENKI TYLE Z TORTU POZOSTAŁO TREZBA PRZYZNAC BARDZO MAŁO. KIEDY SASIAD TO ZOBACZYŁ PRZESTRASZONY SIĘ TŁUMACZYŁ ZNIE NIE WIDZIAŁ AUTA WCALE ŻE PRZEPRASZA BARDZO ALE W DOMU POD OPIEKĄ ŻONY ZOSTAŁA SYNEK PRZEZIEBIONY WIĘC ON POSZEDŁ DO APTEKI BY SYNKOWI KUPIC LEKI A ŻE BARDZO JEST ZMARTWIONY WSZEDŁ NA PASY ZAMYSLONY. A GDY WSZYSCY TAM TAK STALI JEDNI DRUGICH PRZEPRASZALI NIE WIADOMO SKĄD PO CHWILI POLICJANCI SIĘ ZJAWILI. NAJPIERW WSZYSTKICH ZAPYTALI CZY SA ZDROWI ORAZ CALI POTEM FAKTY USTALALI PRZY CZYM BYLI BARDZI MILI. SASIAD MIAŁ SKRUSZONA MINĘ WZIĄŁ NA SIEBIE CAŁĄ WINĘ. WIĘC POLICJANT RZEKŁ PO CHWILI WSZYSTKO JASNE MOI MILI CHOĆ NIEWIELE BRAKOWAŁO NIC NIKOMU SIĘ NIE STAŁO.
ZANIM JEDNAK DALEJ RUSZĘ KILKA SPRAW USTALIC MUSZĘ A W ZASADZIE SPRAWY DWIE: PIERWSZA - PAMIETAJCIE ŻE BAGAŻ AUTEM PRZEWOZONY MUSI BYĆ ZABEZPIECZONY. WIELKIE SZCZĘŚCIE DZIŚ MIELIŚCIE, BO LECIUTKI TORT WIEŹLIŚCIE. LECZ GDYBYŚCIE ZAMIAST NIEGO WIEŹLI AUTEM COŚ CIĘŻSZEGO PEWNIE BY TO SZYBĘ ZBIŁO ALBO KOGOŚ UDERZYŁO!!!!!
HAMOWANIE LUB ZDERZENIE TO OGROMNE ZAGROŻENIE. NIECH NAUCZKĄ WIĘC SIĘ STANIE SZYBY MYCIE , SIEDZEŃ PRANIE. ZE SPRZATANIEM TAK TO BYWA ŻE NA PAMIETAĆ ŚWIETNIE WPŁYWA.
TATA SŁYSZĄC TAKA MOWĘ ZAWSTYDZONY SPUŚCIŁ GŁOWĘ WIEC POLICJANT ZMARSZCZYŁ CZOŁO A PO CHWILI RZEKŁ WESOŁO: DRUGA SPRAWA TEZ POWAŻNA OD POPRZEDNIEJ NIE MNIEJ WAZNA TO STOJĄCE TU MALUCHY: DWA PRAWDZIWE MĄDRE ZUCHY CO ZASADY DOBRZE ZNAJĄ PASY CHĘTNIE ZAPINAJĄ W FOTELIKACH JEŻDŻĄ GRZECZNIE PRAWIDŁOWO I BEZPIECZNIE. POTEM KOTOM DWA MEDALE DAŁ WZRUSZONY NIEBYWALE PO CZYM PUŚCIŁ DO NICH OKO I USMIECHNĄŁĄ SIĘ SZEROKO.
LECZ KOCIAKI CICHO STAŁY ZAWSTYDZONE MINY MIAŁY, BO WCIĄŻ JESZCZE PAMIETAŁY JAK PODRÓŻE ZACZYNAŁY: OD PROTESTÓW ORAZ KRZYKÓW ŻE NIE LUBIA FOTELIKÓW. TATA RÓWNIEŻ O TYM WIEDZIAŁ LECZ NIKOMU NIE POWIEDZIAŁ TYLKO DZIECI UCAŁOWAŁ. A GDY AUTO WYCZYŚCILI MAMIE NOWY TORT KUPILI KTÓRY LUKREM I GROSZKAMI OZDABIALI W DOMU SAMI. MAMA BARDZO SIĘ WZRUSZYŁA KIEDY TORT TEN ZOBACZYŁA. GDZY PRZY STOLE WRESZCIE SIEDLI I KOLACJĘ PYSZNA ZJEDLI WTEDY MAMIE POWIEDZIELI O PRZYGODZIE KTÓRA MIELI GDZY NA PASY Z PRAWEJ STRONY WTARGNĄŁ SĄSIAD ZAMYSLONY ORAZ O TYM ŻE JUŻ WIEDZĄ CZEMU W FOTELIKACH SIEDZĄ JADĄC NAWET W KRÓTKIE TRASY I DO CZEGO SŁUŻĄ PASY. MAM CAŁY CZAS SŁUCHALA I SIĘ TYLKO USMIECHAŁA.
POTEM CHOĆ PRZEJETA BYŁA SWOJE KOTKI PRZYTULIŁA. BO PRZYGODA CHOĆ NIEMIŁA WSZYSTKICH WIELE NAUCZYŁA.
WIĘCCÓŻ WIECEJ OPOWIADAĆ: TRZEBA W FOTELIKACH SIADAĆ I ZAPINAĆ ZAWSZE PASY JADĄC NAWET W KRÓTKIE TRASY. BO GDY AUTO ZAHAMUJE PAS WAS MOCNO PRZYTRZYMUJE I DLATEGO DROGIE DZIECI ŻADNE Z WAS JAK TORT NIE LECI.