V.02 - Mizielińska „wyjście z pułapki wykluczenia - feminizm bez „kobiet” w ujęciu Judith Butler (185-253)
(tekst numer 3, też Mizielińskiej o Butler, „Płeć jako kategoria filozoficzna” itd., str. 39-62 to dokładnie to samo co tutaj, a nawet mniej)
Butler krytykuje:
kategorię „kobiety” dla praktyki feministycznej , podkreślając jej wykluczający charakter - koncentruje się na grupach o nietypowej tożsamości seksualnej
założenia o powszechności i jedności feminizmu - czarne kobiety w latach 70-tych mówiące o symultaniczności opresji - rasowe, klasowe, seksualne, a nie tylko seksizm i patriarchat jak przyjmuje feminizm
również poszukiwany przez feminizm wzór, model esencji kobiecości
podział na płeć kulturowa - gender i płeć biologiczną - sex
Nawiązuje do Foucaulta - obalenie norm krzywdzących wykluczonych
PLEĆ KULTUROWA JAKO IMITACJIA IMITACJI - (czyli płeć biologiczna jako fikcja, konstrukcja utworzona przez dyskurs genderowy)
Pojęcie gender pojawiło się, by usankcjonować pogląd, że urodzenie się kobieta lub mężczyzną nie determinuje naszych cech ani szans życiowych
początek użycia terminu - zdanie Simone de Beauvior z „Drugiej płci”: „nie rodzimy się kobietami, stajemy się nimi”
1979 - Rhonda Unger - propozycja używania pojęcia sex jedynie dla cech biologicznych a gender do społecznych, kulturowych, psychologicznych czynników wchodzących w zakres cech, norm, stereotypów, ról typowo męskich i kobiecych
gender i sex nie mogą być dychotomicznymi podziałami, albo-albo, tworzą kontinuum (możliwość operacyjnej zmiany płci, biologiczna biseksualność, itd.)
zarzut Butler - pojęcie gender zawiera pewną nieciągłość między kategoriami - bo pojęcie płci biologicznej narzuca przypisanie się tylko do jednej z dwóch kategorii podczas gdy pojęcie gender służy ukazaniu, że płeć biologiczna nie determinuje losów jednostki - z tego wynika, że pleć biologiczna i kulturowa są od siebie niezależne, że biologiczna nie narzuca, nie wymusza płci kulturowej
więc gender jest pojęciem sztucznym, nie dzieli na dwie płcie, lecz różnorodnie interpretuje płeć biologiczną
a w dyskursie publicznym - narzucony związek pomiędzy nimi, płeć biologiczna nierozerwalnie związana i narzucająca płeć kulturową
wg Butler - już od urodzenia jesteśmy poddawani działaniu norm, narzuca nam się kulturowe interpretacje płci biologicznej, nie ma czegoś takiego jak „nieskażone” kulturowo ciało tak więc sama płeć biologiczna jest od zawsze płcią kulturową (nie powinno się wiec pojmować gender jako kulturowego zapisu znaczenia nadanego płci biologicznej)
pojęcia płeć kulturowa używa się dla równowagi systemu władzy (regulacji seksualności, utrzymania nienaruszalnej dominacji heteroseksualności),
przez pojęcie płeć kulturowa tworzy się pojęcie płeć biologiczna , płeć biologiczną traktuje się jako kategorię przeddyskursywną, naturalną, niepodważalną
pleć kulturowa ma podążać za płcią biologiczną - (tworzenie iluzji, że skoro płeć biologiczna „poprzedza” kulturową, to ją sankcjonuje, tak jest dobrze i ma tak być)
Butler uważa płeć biologiczną za fikcję,
Ale nie uważa, że „biologia równa się przeznaczenie” - to kultura decyduje o naszym przeznaczeniu - bo zanim jeszcze przyjdziemy na świat określa nasze role i cechy związane z płcią
to, na czym się ma pleć kulturowa opierać, co ma nadbudowywać, czyli plec biologiczna jest imitacją
więc płeć kulturowa jest „imitacją imitacji”
podtrzymuje się ją retroaktywnie prze gesty, pragnienia, zachowania, działania - jest ich EFEKTEM, a nie istnieje naturalnie i pierwotnie
ciało jest konstruowane przez publiczny dyskurs, nie jest kategorią naturalną, przeddyskursywną (stajemy się chłopcem gdy po urodzeniu lekarz nas podnosi i mówi „oto chłopiec”) - powołuje nas do życia, nasz status społeczny i ideał do którego mamy dążyć, to tzw. medyczna interpelacja
ten proces trwa cale życie - „dziewczęcenie” dziewczynki czy „chłopięcenie” chłopca ;)
dziewczynka sama cytuje normę, przytacza sobie ideał, do którego musi dążyć - zjawisko narzucone kulturowo, związane z kontrolą, karą, dyscypliną
przywoływanie norm dotyczących „męskości” czy „kobiecości” stanowi warunek naszego bycia w świecie, nie mogę jej świadomie przyjąć lub odrzucić
nie „ja” przyjmuje normę płciową, ale wypełnianie normy pozwala mi stać się pełnoprawnym „ja” (wszystko całkiem jak u Foucaulta)
ta dominacja tych norm sankcjonuje i uświęca dyskurs heteroseksualny - więc płeć biologiczna to konstrukt dyskursu władzy
to podejście konstruktywiczne (konstruowanie płci jako główny temat drugiej książki Butler „bodies that matter”)
PERFORMATYWNOŚĆ PŁCI
Różnica płci - konstytuowana performatywnie przez powtarzanie lub cytowanie norm płci w naszym codziennym życiu (cytatowość)
Performatywność to pojęcie szersze - cytatowość to tylko jedne z mechanizmów przez który performatywność działa, powołując do życia to, co nazywa, w ramach dominującego dyskursu
Cytatowość jest aktem bardziej świadomym od performatywności, która zakłada ukrycie cytowanych norm, tylko przez to ukrycie staje się możliwe ich internalizowanie
Performatywność to nie pojedynczy akt, jest mocno wpisana w powtarzanie całego zestawu norm, wypowiedź performatywna moc sprawczą zawdzięcza cytowaniu innej, poprzedniej i powiązaniu z szeregiem innych, dzięki konwencyjności (np. ksiądz wygłaszający formule ślubną czyni obcych ludzi małżonkami dzięki konwencji)
Performatywność jest narzędziem władzy - doprowadza do zmaterializowania ideału kultury płciowej, kobiecości lub męskości
Pleć kulturowa = konstrukt idealny, materializacja następuje w wyniku powtarzania norm związanych z płcią, więc nie ma czegoś takiego jak działo przeddyskursywne, naturalne - jest ono wtórne wobec norm
(znowu o konieczności powtarzania norm by powołać „ja” do życia, być pełnoprawnym uczestnikiem świata społecznego, normy płci jako narzędzie władzy itd.)
więc proces materializacji płci :
władza/dyskurs heteroseksualny imperatyw normy płci jako dyskursywne środki performatywność/cytatowość materializacja płci ciała (czyli ukonstytuowanie podmiotu w pełni odzwierciedlającego normy - heteroseksualny mężczyzna lub kobieta)
te ciała materializujące się, które mają znaczenie i są rozpoznawane kulturowo - towarzyszy produkcja ciał kulturowo wykluczonych, ciał, które nie znaczą, nie-cial wg Butler dowód na sztuczność konstrukcji
na podstawie wszystkich powyższych analiz - Butler proponuje przemyślenie znów sposobu ujmowania płci biologicznej przez feminizm - bo pleć biologiczna to konstrukt kulturowy a nie naturalna cecha na która narzucona jest sztuczna kategoria płci kulturowej
PODMIOT VERSUS ABJECT I MECHANIZM U-JA-RZMIANIA (za Foucaultem)
Konstruowanie podmiotowości:
Nie rodzimy się jako czysta karta zapisywana w biegu życia - od początku jesteśmy efektem działania aparatu władzy
U-ja-rzmienie oznacza, że w momencie, kiedy staję się podmiotem, staję się tez podporządkowany, bo za Foucaultem -
władza/wiedza powołuje podmiot do życia przez podporządkowanie go swoim normom, poprzedza podmiot, nie można jej więc ujmować tylko negatywnie
na drugi sposób władza ujawnia się jako efekt działania podmiotu, efekt jego woli - podmiot umacnia władzę, reprodukując określone normy
jest totalną strukturą działań, utrudnia je, ułatwia, prowokuje, zachęca ZAWSZE wpływa na działający podmiot na mocy jego działania lub faktu, że jest do działania zdolny
istnienie każdego „ja” produkującego wypowiedź lub mówiącego i w ten sposób wpływającego na dyskurs jest poprzedzone istnieniem dyskursu, który umożliwia to „ja”
jako jednostka społeczna pojawiam się tylko poprzez proces materializacji oraz cytowania kulturowych norm oraz realizowania ideałów kutlruowo określonej „kobiecości” lub „męskości”
podmiot lub tożsamość nie są stabilnymi konstrukcjami-
są efektem powtarzanych gestów, słów, zachowań (to cytatowość), a nigdy nie są te powtórzenia identyczne pojawia się wielość „ja" sytuacyjnych
„ja” sytuacyjne powodują ciągłą rekonstrukcję „ja” uznawanego za pierwotne „imitacja przekształcona w oryginał”, oryginał tak naprawdę nie istnieje
tożsamość, psyche, ego itd. to iluzja narzucona przez aparat władzy w procesie u-ja-rzmiania dokonywanego głównie z użyciem ciała
nadzieja na naruszenie stabilizacji dominującego systemu władzy/wiedzy oparta jest na fakcie, że cytowanie norm nie jest nigdy ich idealną repliką, ich wypełnianie zawsze choć minimalnie się różni miejsce dla nowej interwencji
dusza (psyche indywidualność, świadomość) -
konstrukt utworzony przez stosunki władzy, które umożliwiają wiedzę, a wiedza przedłuża i wzmacnia skutki władzy
skutek - jeszcze mocniejsze u-jarzmienie jednostka wierzy w swoją własną wolę i wypełnia normy z przekonaniem, że to jej świadoma decyzja
dusza nadzoruje ciało zawsze, więc działanie wiedzy nigdy nie ustaje
psychoanaliza - narzędzie władzy/wiedzy służące podtrzymaniu jej struktur, nadające przez autorytet nauki charakter naukowy pewnym konstruktom społecznym (wg mnie chodzi np. o określanie homosiów jako dewiantów)
abjects jako przeciwieństwo podmiotu, coś gorszego, niepełnego
oprócz konstruowania przez władze podmiotów powstają również ciała nieznaczące, na marginesie społecznym, nazywa je abjects (nie spełniając narzuconych norm seksualności i płciowości), więc heteroseksualna osoba to podmiot, gej to abject
tworzą się tereny zabronionej identyfikacji (bo podmiot realny, tj. realizujący narzucone normy, identyfikuje się tylko z tymi normami)
właśnie tereny zabronionej identyfikacji lub nie-identyfikacji niosą szanse zmiany , możliwość obalenia aparatu władzy lub jego transformacji (bo podmioty to takie chodzące, zinternalizowane normy)
stanowią zagrożenie dla tożsamości podmiotu, stąd gdy abjects próbują dojść do głosu, podmioty stosują rozbudowane mechanizmy wykluczające - ignorowanie, denaturalizowanie, niszczenie
najbardziej znaczące ciała/podmioty, najpełniejsza realizacja norm - jednostki o białym kolorze skory, ucieleśniające normy kobiecości/męskości, heteroseksualne (najlepiej zamężne, z dziećmi)
stopień wypełniania norm decyduje o pozycji w społeczeństwie, prawach, profitach (ocena przez społeczeństwo zdrowa psychicznego, szacunek i legalność vs posądzanie o bycie potencjalnym kryminalistą, wsparcie instytucjonalne i materialne itd.)
WNIOSEK - tożsamość nie może stanowić solidnego gruntu dla feministycznego ruchu politycznego, bo z powodu istnienia zagrażających jej konstruktów wykluczonych nigdy nie obejmuje różnorodności kobiecych doświadczeń, narażona jest na ciągłą krytykę marginalizowanych grup
„KOBIETY” jako podmiot feminizmu
walcząc np. o prawa „kobiet” zawsze przemilcza się innych, nie mieszczących się w definicji tej kategorii
to realizacja partykularnych interesów wybranej grupy kobiet bezprawnie używających kategorii uniwersalnej w celu zwiększenia skuteczności
podmiot „my, kobiety” jest produkowany w celu uprawomocnieni systemu władzy, która ma go rzekomo reprezentować
nie można oprzeć feminizmu , budować podmiotu „kobiety w ogóle” na doświadczeniach podzielanych rzekomo przez wszystkie kobiety (np. macierzyństwo, seksizm, patriarchalne zmagania, uprzedmiotowienie kobiet, kobiece wartości), bo powoduje to ignorowanie po pierwsze różnorodności ich doświadczeń, po drugie innych form opresji (na podłożu klasowym, rasowym, preferencji seksualnych, etnicznym)
działając w imię uniwersalnego podmiotu feministki tworzą nowe tereny wykluczeń, prowokują opór i rozdrobnienie (stoi to w jawnej sprzeczności z przyjętym na samym początku emancypacyjnym celem)
Ciało w ruchach feministycznych
poszukiwanie esencji kobiecości i odnoszenie się do ciała jako ostatecznej instancji w określaniu, kto jest a kto nie kobietą - mocno krytykowane przez Butler
wg niej - ciało jako konstrukt historyczny, jako efekt, rożnie przeżywane, uwikłane w kontekst społeczny
to uwikłanie powoduje, że ciało nie może być źródłem czystej esencji kobiecości a odwołanie się do ciała może jedynie powodować umacnianie istniejących norm
dyskurs oparty na ciele jako źródle identyfikacji kobiet powoduje jedynie odwrócenie dyskursu z pozostawieniem głównej osi opozycji męskość vs kobiecość
(za Monique Wittig) - odrzuca koncepcję matriarchatu, uznając go za równie redukcjonistyczną jak patriarchat
Butler unika tworzenia jakichkolwiek definicji, nazw, kategorii - niemożliwe jest objęcie nimi wszystkich np. lesbijek czy kobiet, zawsze mają charakter wykluczający
lesbianizm czy feminizm działa jak dominująca władza/wiedza przez zdefiniowanie kategorii- tworzy podmioty i jednocześnie je ogranicza (sadzę, że znów chodzi o potrzebę ignorowania grup wykluczonych w celu zachowania spójności tożsamości itd.) - w efekcie powiela mechanizmy, z którymi walczy
Butler nie zaleca całkowitego odrzucenia kategorii podmiotu „kobiet”, zwraca tylko uwagę na jego rozważne traktowanie, bardziej otwarte podejście do tej kategorii i unikanie powyżej opisanych mechanizmów.
BADANIE TERENOW WYKLUCZONYCH
Butler zaleca dekonstrukcję podmiotu feminizmu w jego obecnej postaci:
Ze względów praktycznych (glosy marginalizowanych odbierają ruchowi dynamikę, zagrażają jego spójności)
Ze względów etycznych - obecnie sankcjonuje on wykluczenie istnień, nie odpowiadających określonym definicjom
Powinno się zmienić stosunek feminizmu do relacji drag queen i butch/femme -traktowane są redukcjonistycznie, odrzucane jako nieprzyjazne kobietom(niesłusznie) (kilkanaście stron dalej pisze o tym, że relację butch/femme włączono do teorii feminizmu i lesbianizmu, problem wykluczenia dotyczy dalej np. biseksualistek czy transseksualistek)
Drag queen:
przez odgrywanie innej płci w przejaskrawiony sposób, eksponuje i parodiuje sztuczność normatywnej prezentacji płci kulturowej, codziennego odtwarzania norm płciowych oraz proces cytowania norm
Drag queen nie jest imitacją zakładająca istnienie jakiegoś oryginału, wzorcowej płci kulturowej - to co odgrywa, oryginał płci czy naturalna heteroseksualność nie istnieje
Drag queen tylko odgrywa strukturę wdrażania tej roli płciowej (przez codzienne, nie zawsze uświadomione czynności - makijaż, trzepotanie rzęsami itd.)
W dyskursie feministycznym - często postrzegane poprzez stereotypy kulturowe, np. jako ośmieszanie kobiet czy powielanie stereotypów kobiecości prowadzi to podtrzymywania stereotypu nt. homoseksualizmu jako ucieczki od znienawidzonej płci przeciwnej
Niebezpieczeństwo - odgrywanie płci kulturowej może zostać wykorzystane przez „reżim heteroseksualny” dla własnej naturalizacji i stabilizacji
może świadczyć o akceptacji norm płciowych przez transseksualistę (który jest transwestytą tylko zanim operacyjnie zmieni płeć) - przykład pana (?), królowej drag queen, którego życiowym celem i marzeniem świadczącym o mocnej internalizacji norm było stanie się białą kobietą z klasy średniej z mężem, domem i dziećmi
może być podstawą wzmacniania statusu norm heteroseksualnych jako norm
Heteroseksualność jest zależna od homoseksualności
gdyby nie było homoseksualności jako „kopii”, heteroseksualność nie mogłaby potwierdzić własnego statusu oryginału
ale zależność ta powoduje, że gejowskie praktyki stanowią dla heteroseksualności ciągłe zagrożenie (dlatego je wyklucza i ciągle odtwarza normy)
praktyki wzmacniania własnej hegemonii - produkcja przez system własnych form drag - np. filmy „Tootsie”, „Pół żartem, pół serio”
relacja butch - femme (lesbijki - jedna męska, konkretna, zdecydowana, ostra, druga kobieca, czuła, delikatna)
Butler odrzuca powszechne przekonanie, że jest ona repliką ról płciowych zapisanych w heteroseksualnym kontrakcie
Uważa, że ukazuje ona sztuczność rzekomych autentycznych tożsamości - femme pożąda nie: pozbawionego kontekstu kobiecego ciała lub abstrakcyjnej, maskulinistycznej tożsamości, ale destabilizacji tych kategorii
Psychoanaliza zakłada, że jeśli się utożsamiam z daną płcią, to nie mogę jej pożądać. Utrzymanie tego założenia o heteroseksualności pożądania rzekomo jest możliwe nawet w odniesieniu do związków homoseksualnych (przez wtórne identyfikacje „kobiecy mężczyzna” pożądany przez „męskiego mężczyznę” , „męska kobieta”)
Jednak relacja butch/femme świadczy o sztuczności takich binarnych założeń - zakłada ona ciągłą zamianę ról i zachowań
drag queen i butch/femme - ujawniają brak ciągłości między anatomiczną płcią, tożsamością płci (gender) oraz płcią odgrywaną
redefinicja, resygnifikacja terminów będących elementami heteroseksualnego systemu wykluczającego odstępstwa od normy („matka”, „dom”, rodzina”) - pokrewieństwo traktowane jako element nowej wspólnoty homoseksualnej
performance (gra, występ np. drag queen) vs akty performatywne (jw.)
wybór - akty performatywne inaczej niż performance (np. drag queen) nie są wyborem jednostki - kosztują dużo wysiłku( wszystkie „kobiece” gesty, miny, zachowania), szczególnie trudny jest też fakt, że trzeba ten wysiłek utrzymać w ukryciu by sankcjonować ich „naturalność”
sankcje - za ich nieumiejętne wykonywanie dużo grozi - dyskwalifikacja człowieka jako podmiotu, jednostki społecznej , ostracyzm, potępienie (gdy chodzi o performance - jedynie dyskwalifikacja pana w ciuszkach pani np. na konkursie)
akty performatywne jako nieustający, wciąż powtarzany performance
PERSPEKTYWY NA PRZYSZLOŚĆ ALBO „NIEUGRUNTOWANY GRUNT” POLITYKI
Powtórzenie wątpliwości tworzenia kategorii „kobiety” -że to cel polityczny, że wykluczenie, że wykluczeni się upomną w końcu o swoje („niszczący powrót wykluczonego”), że kategorie te stają się normatywne jak w systemie, z którym feminizm ma walczyć itd. - wszystko było
Podobne obawy jeśli chodzi o kształtujący się i wychodzący z cienia ruch lesbijek - przestrzega przed budowaniem polityki tożsamościowej opartej na wspólnocie doświadczeń
Wspólnota taka nie istnieje, (ale to też było)
nie można budować polityki w oparciu o coś tak niestabilnego jak tożsamość (dlaczego - to też było)
polityka budowana na odrzuceniu i wykluczeniu ciągle naraża się na konfrontację ze stroną wypartą
postulat budowania polityki na „nieugruntowanym gruncie” („ungrounded ground”):
zalecenie otwarcia podmiotu
tylko uwolnienie kategorii np. lesbijek od jednego desygnatu umożliwia podjęcie politycznych działań, bo umożliwia dialog
dekonstrukcja podmiotowości nie zakłada jej odrzucenia, zanegowania, jedynie otwarcie pojęcia podmiotowości na nowe znaczenia
ważna kwestia efektywności działań politycznych - polityka budowana na podstawie teorii tożsamościowych zakłada mus istnienia ściśle określonego zdefiniowanego wykonawcy, co powoduje powstanie ciągle nowych terenów wykluczenia i oporu, przez to zmniejsza efektywność itd.
zastosowanie powyższych postulatów przyspieszyłoby działanie w ramach wytyczonych celów oraz otworzyło przestrzeń dla nowych koalicji (z osobami do tej pory wykluczonymi)
nowatorski pomysł Butler - te nowe koalicje powinny być otwartymi koalicjami
odrzucenie definiowania podmiotu, kategorii itd.
nie oparte na postulatach solidarnościowych itd. bo prowadziłoby to również do powstania terenów wykluczenia
uznające i przyjmujące tożsamości, które są na zmianę ustanawiane i porzucane w zależności od przyjętego celu
ważna kwestia etyczna - realizacja powyższych postulatów doprowadziłaby do stworzenia nowego rodzaju wspólnoty - bardzo wspierającej, pomocnej itd.
w polityce i w teorii queer -
nowe znaczenia nadawane podmiotowości mogą zostać nadane w sposób niemożliwy do przewidzenia przez kolejne pokolenia
nie wolno więc zamykać kategorii queer -
została ona wprowadzona właśnie po to, żeby afirmować różność, inności, wielość
w sprzeczności z tym założeniem stoją próby uczynienia z niej kategorii tożsamościowej (czyli cały czas te same rzeczy co np. o feministkach)
postulat traktowania terminu queer jako określenia przynależności, nieopisującego w pełni tych, których ma reprezentować
KRYTYKA UJĘCIA BUTLER
Odnosi się głownie do wałkowanej kwestii feministycznej podmiotowości i przedstawicielstwa politycznego
Butlerowską propozycję traktuje się jako rozwinięcie postmodernistycznych założeń , próbujących odebrać kobietom możliwość działania krytyka założeń Butler to krytyka postmodernistycznego myślenia o jednostce,
Androcentryczny charakter postmodernizmu (choć ukryty) -
Męski sposób myślenia i opisywania świata
Upłciowiony charakter historii
Iluzja abstrakcyjnej i uniwersalnej kategorii „człowieka”, która ukrywała jego męski charakter wszystko to powoduje konieczność ostrożnego i krytycznego podejścia feminizmu do postmodernizmu
próba ustanowienia relacji postmodernizm vs feminizm (BENHABIB)
albo feminizm albo postmodernizm w „mocnej” postaci
Jeśli feminizm czerpie z postmodernizmu, to jedynie z jego „słabszej” wersji, interpretując nieco odmiennie główne założenia postmodernizmu:
Postmodernistyczne założenie „śmierci podmiotu” to tutaj nie rezygnacja z podmiotu w ogóle, ale „demistyfikacja męskiego podmiotu rozumu” z uznaniem podmiotu „kobiety” za nadal prawomocny
Odrzucenie również postmodernistycznej „mocnej” wersji „śmierci historii” - to koniec jedynie jej pewnego modelu - odrzucenie historii pisanej przez mężczyzn (his-story), męskiej metanarracji a nie jakiejkolwiek metanarracji. Na jej miejsce musi powstać kobieca metanarracja
Odrzucenie „śmierci metafizyki” 0 przyjęcie tego założenia uniemożliwiłoby snucie feministycznej refleksji i tworzenie utopii (własna wizja „Raju na ziemi” pozbawionego nierówności płciowych konieczna dla feminizmu, nadzieja dająca kopa do działania
Krytyka Butler przez Benhabib
głównie wokół postulatu Butler o odrzuceniu stabilnego podmiotu i kategorii kobiet jako punktu wyjścia dla jakichkolwiek działań
Butlerowska śmierć kategorii kobiet (jako rodzaj postmodernistycznego założenia śmierci podmiotu) - to śmierć feministycznej polityki
Zarzut determinizmu wobec Butler - uznanie, że tożsamość jest performatywnie konstruowana, powoduje niemożność wyjścia poza konstrukcję, niemożność działania
Krytyka feminizmu postmodernistycznego ( w ogóle) :
Teresa L. Elbert - feminizm postmodernistyczny określa mianem ludycznego - nie bierze on pod uwagę kontekstu społeczno - historycznego lekceważy koncepcje maskulinistyczne nie biorąc pod uwagę, że są produktem historycznym koniecznym do zmiany, nie daje żadnych konkretnych propozycji społecznej transformacji
Elbert, Bordo, Hartsock - pominięcie faktu, że grupy wykluczone jak kolorowe feministki nie miały do tej chwili szansy na tworzenie własnej teorii antyteoretyczność dyskursu postmodernistycznego wyklucza je po raz kolejny
Nancy Hartsock - krytyka „teorii władzy o kobietach” Foucaulta ( czyli tez krytyka myśli postmodernistycznej, Butlerowskiej opierającej się na Foucaulcie)
Ujęcie kobiet jako kolonizowanego, Innego (jako przeciwstawieństwo narzuconego przez dominująca władze podmiotu, wszystko to z teorii Foucaulta) przydatna tylko na początkowym etapie tworzenia się ruchu , a nie jako całościowa jego podstawa
Krytyka Foucaulta jako sprzeciwiającego się kolonizacji, ale jednak biernego i jednak kolonizatora (bo biały facet) nawołującego do biernego oporu, nie do prawdziwej transformacji i nie dającego wskazówek, jak władzę osłabić (trudno to rozegrać jeśli jest rozproszona, jednie obecne abstrakcyjne jednostkowe doświadczanie władzy)
Propozycja - w miejsce „teorii władzy o kobietach” Foucaulta - „teoria władzy dla kobiet”:
Wychodzić ma ona z punktu widzenia zdominowanej jednostki
Dążyć do wzmocnienia kobiet jako grupy
Postulat tworzenia siebie jako podmiotu, „my, kobiety” „kobiety w ogóle” - czyli to, co tak mocno krytykowała Butler
Tylko po stworzeniu takiego podmiotu możliwe jest rozpoczęcie działań emancypacyjnych
Krytyka Butler przez Bordo :
Odrzucenie kategorii „kobiety” jako podmiotu, w imieniu którego żąda się pewnych praw, pozbawia feminizm użytecznego narzędzia działania
Odrzucenie kategorii pleć biologiczna i kulturowa podważa sens istnienia feminizmu w ogóle
Zamiast zając się działaniem, feminizm pogrąża się w wewnętrznych sporach
Totalizujące tendencje feminizmu (np. używanie kategorii „kobiet w ogóle” ) są mniej groźne, niż paraliżujący niepokój przed popadaniem w etnocentryzm i możliwością wykluczenia jakiejś grupy
język postmodernistyczny jest równie wykluczający i marginalizujący - nie można być wszędzie, „jest się zawsze gdzieś”
krytykujące feminizm postmodernistyczny szukają esencji kobiecości:
zarzut, że postmodernistyczny feminizm zatracając się w różnicach, zapomina o podobieństwie
np. Rosi Braidotti - jest coś, co łączy wszystkie kobiety - pozbawienie prawa do wykształcenia, ich prawne, społeczne i kulturowe pokrzywdzenie. Kategoria „kobiety” pozwala na Afirmację różnicy płciowej , a to dobrze, bo w ten sposób różnica ta staje się symbolem pozostałych różnic
inny zarzut krytykujących feminizm postmodernistyczny - zbytnie skupienie uwagi na jednostkowych doświadczeniach
np. Teresa Ebert (feminizm marksistowski)- w imię poszanowania unikalności i odmienności Innego i opinii, że nie powinno się mówić w jego imieniu, doprowadza się do jego ponownego wykluczenia ze wspólnoty ludzkiej i uniemożliwia jakąkolwiek działalność praktyczną
dlatego feminizm marksistowski włącza Innego w łamy wspólnoty
Bordo, Hartsock - feminizm jako ruch zrodził się z doświadczenia marginalizacji kobiet, dlatego bezzasadne jest jego oskarżanie o nowy, uniwersalizujący dyskurs, ponieważ jest wyczulony na kwestię wykluczenia
Względy praktyczne poruszane przez krytykujące feminizm postmodernistyczny:
Za wcześnie na dekategoryzację kategorii płci (bo np. niektóre ruchy marginalizowane dopiero zaczynają odzyskiwać glos)
Afirmacja dyskursu postmodernistycznego grozi podtrzymaniem status quo, np. patriarchat wykorzystuje postmodernistyczne strategie do własnego uprawomocniania
Nawet badaczki bliskie postmodernistycznemu myśleniu podkreślają strategiczną użyteczność zachowania tożsamości (np. kompromisowe przyjęcie prez Ann Snitow kategorii „my, kobiety” mimo świadomości zagrożeń)
W STRONĘ PRAKTYKI TOŻSAMOŚCIOWEJ
Wiele powyższych koncepcji opiera się na niezrozumieniu teorii Butler i w ogóle myśli postmodernistycznej np. przekonanie, że ujawnienie konstruowanego charakteru podmiotowości uniemożliwia działanie praktyczne
Często jej koncepcje odbierane są w sposób powierzchowny
Często niechęć powodowana jest lękiem przed nowymi rozwiązaniami
Nie tylko Butler, bo tez np. „polityka tożsamościowa” postulują uznanie różnic w ruchu feministycznym
Polityka tożsamościowa (cechy wspólne wielości stanowisk w jej ramach):
Obawa wykluczenia wynikająca z uznania jednego, niezmiennego podmiotu
Wykluczenie dotyczy nie tylko tych nie mieszczących się w definicji podmiotu, ale również mieszczących się (np. kobiety)
Skupienie się na podobieństwie doświadczeń kobiecych powoduje podtrzymanie statusu grupy opresjonowanej, ofiary
Konieczność otwartości kategorii „kobiety”
Konflikt między stanowiskiem Butler i Benhabib to, wg Butler, konflikt między metafizyką i praktyką :
Benhabib nie zauważa, że feminizm postmodernistyczny nie odmawia kobietom możliwości działania, ale pyta o jego warunki
to , co dla Benhabib stanowi wstępny warunek działania (podmiot obdarzony „wolną wolą” ) przez Butler analizowane jest od praktycznej strony - jako produkt dominującego systemu, przez swoje mylne przekonanie o „wolnej woli” podtrzymujący ów system
zarzut wobec Butler - czy możliwe jest w ogóle przekroczenie wykluczenia?
Jej odpowiedź - ktoś musi być wykluczony, bo możliwa była konstrukcja „ja”, więc chodzi o przekroczenie najbardziej niesprawiedliwych norm, (obronę najbardziej niesprawiedliwie wykluczonych), przy uznaniu norm mniej rygorystycznych
Zarzut o pozostawienie Innych przez dyskurs postmodernistycznych samym sobie - bezzasadny
Jodi Dean - próba pogodzenia stanowiska postmodernistycznego z uniwersalistycznym
Możliwe jest użycie kategorii „my” oraz budowanie solidarności bez wykluczenia
Jest to jednak solidarność nie mechaniczna (oparta na podstawie wspólnej kobietom tożsamości), ale refleksyjna - wyczulona na różnice , różnorodność doświadczeń i kontekst czasoprzestrzenny
Solidarność refleksyjna to alternatywa dla polityki tożsamościowej
budujemy kategorię „my” nie w opozycji do „oni” (jak w polityce tożsamościowej), ale poprzez dialog indywidualnych, odmiennych jednostek, „ja” i „ty”,
„my” to refleksyjnie budowana solidarność, która konstytuuje się wokół określonych wartości i wspólnie wytyczonych celów
nie jest stała, jest płynna, otwarta, ciągle się przekształca
jako taka kategoria nie jest wykluczająca
Największy błąd feminizmu - jedna, programowa tożsamość + przekonanie, że wspólne doświadczenia prowadzą do walki o wspólny cel EFEKT: ci, którzy podzielają cel a nie mieszczą się w definicji „kobiecości” nie pomagają w walce
Iris Young - też krytykuje założoną wspólną tożsamość, tłumiącą różnice i wykluczającą osoby, które nie mieszczą się w jej ramach. Alternatywa to dla niej „polityka różnicy” inspirowana przez postmodernizm - polityka poza wspólnotą, otwarta na inność.
Shane Phelan - polityka koalicyjna, „budowanie mostu” (wizja postmodernistyczna)
Postuluje uwzględnienie różnorodnego usytuowania podmiotów (np. kobiety to nie tylko te białe, które przejęły dyskurs feministyczny)
Należy szukać sprzymierzeńców w zależności od potrzeb i celów i z nimi współpracować (np. geje z lesbijkami)
Jest to polityka lokalna w dwóch znaczeniach:
Unika uniwersalnych narracji sprowadzających wszystkie opresje do seksizmu (co z kwestią np. ras?)
Zorientowana na przyszłość - nie zamyka się w ściśle określonym podmiocie działań politycznych, uwzględnia konkretność i specyficzność danego czasu i miejsca, szuka sprzymierzeńców i strategii gdzie się da.
Chantal Mouffe - nacisk na wielość relacji podporządkowania
Pomijanie różnorodności kobiecych doświadczeń przez kategorię „kobiet” - głównie w kwestii podporządkowania (pewnie znów kwestie rasowe, pozycji społ. itd.)
Przyjęcie dekonstrukcji tożsamości na gruncie polityki tożsamościowej spowoduje praktyczną możliwość przeciwdziałania podporządkowaniu kobiet
Feminizm to dla niej nie walka z ogólnym podporządkowaniem kobiet, ale przeciwko wielości form władzy, gdzie „kobieta” jest kiedykolwiek podporządkowana
Cel walki feministycznej - uczynienie różnic płci nieistotnymi w dziedzinie polityki i obywatelstwa
Małe podsumowanie (wreszcie...):
Badaczki krytykujące ujęcie tożsamościowe nie chcą całkowitego zniesienia kategorii „wszystkie kobiety” - nie jest to możliwe
Postulują bardziej świadome, rozważniejsze stosowanie tej kategoryzacji
Formułowanie generalizujących stwierdzeń prowadzi do ustanowienia hierarchii władzy jednych kobiet nad innymi
Problem związany z otwartością kategorii „kobiet” - jej nieuchwytność, niepewność, kim jesteśmy, ale np. Riley uważa, że feminizm musi działać na „ruchomych piaskach” - czyli tkwić pomiędzy koniecznością używania kategorii „kobiet” a jej obaleniem.
Główny zarzut wobec tożsamościowej kategorii „kobiety” - nie efektywność (bo już jednak coś, posługując się tą kategorią, wywalczyły), ale o nieetyczność (jak wspomniane dużo razy wcześniej).
Dziękuję za uwagę i gratuluję tym, którzy dotrwali
8