1444


Zbigniew Izdebski, Ryzykowna dekada. Seksualność Polaków w dobie HIV/AIDS. Studium porównawcze 1997-2001-2005, Uniwersytet Zielonogórski, Zielona Góra 2006

Streszczenie tego artykułu z jakiegoś portalu gejowskiego ;D

Opinie i wiedza na temat HIV/AIDS

Od wielu lat obserwujemy poprawę poziomu wiedzy dotyczącej problematyki HIV/AIDS. Niemal wszyscy badani w wieku 15-49 lat (98% w 1997 r.; 95% w 2001 r. i 99% w roku 2005) słyszeli o HIV/AIDS.

Poziom wiedzy Polaków o drogach przenoszenia HIV wzrósł na przestrzeni ostatnich czterech lat. Wskaźnik WHO/UNAIDS (znajomość 2 z 3 sposobów zabezpieczania się przed HIV/AIDS, czyli czyste igły, wierny partner, używanie prezerwatyw) w 1997 r. wynosił dla Polski 0,89 (co znaczy, że 89% Polaków potrafiło poprawnie wskazać przynajmniej dwa z trzech sposobów uniknięcia zakażenia HIV), zaś cztery lata później spadł do 0,81. Ostatnie badanie pokazało ponowny wzrost tego wskaźnika do poziomu 0,95.

W porównaniu do ubiegłych lat wzrósł wyraźnie odsetek osób, które są zdania, że ryzyko zakażenia się HIV jest zasadniczo niewielkie (29%).

Wśród ogółu badanych w 2005 r. 2,3% nie wskazało poprawnie ani jednej z trzech dróg zakażenia wirusem HIV (bądź też w ogóle nie słyszało o wirusie i chorobie, co według metodologii WHO/UNAIDS jest równe z brakiem wiedzy o sposobach zabezpieczania się przed zakażeniem).

W porównaniu z badaniem z 2001 r. wzrósł odsetek osób, które poprawnie wskazały, że można uniknąć zakażenia HIV, jeżeli będzie się współżyło z jednym, wiernym partnerem(ką) (odpowiednio 79,7% do 85,6%).

W porównaniu z badaniem z 2001 r. wzrósł odsetek osób, które poprawnie opowiedziały, że nie można zakazić się HIV/AIDS używając publicznych toalet (odpowiednio 43,0% do 54,4%).

W porównaniu z badaniem z 2001 r. wzrósł odsetek osób, które wskazały, że nie można zakazić się HIV dotykając osoby chorej na AIDS (odpowiednio 75,6% do 87,1%).

Analiza wyników badań pozwala na stwierdzenie, że wiedza odnośnie możliwości zakażenia HIV w okresie rozwoju płodowego była wśród badanych dość wysoka (87% prawidłowych odpowiedzi). Zaś świadomość, iż możliwe jest zakażenie wirusem poprzez karmienie piersią jest bardzo niska (44% prawidłowych odpowiedzi czyli najmniej spośród wszystkich wymienianych w badaniu dróg zakażenia wirusem).

Wiedza o HIV/AIDS powoli, ale wzrasta, może kiedyś liczba żyjących w Prawdzie dojdzie do dziewięćdziesięciu paru procent. A to karmienie piersią akurat my, geje, możemy zignorować.

Testowanie na obecność wirusa HIV

W porównaniu z badaniem z 1997 r. oraz z 2001 r. wzrósł odsetek osób, które kiedykolwiek zrobiły sobie test na obecność wirusa HIV (odpowiednio: 6,1%, 6,9% i 6,2%).

Jak wynika z badania przeprowadzonego w roku 2005, ze zdecydowaną większością (68%) osób, które wykonały test, nie przeprowadzono rozmowy ani przed, ani po teście. W przypadku 13% rozmowa taka została przeprowadzona zgodnie z wymogami (przed i po teście), zaś z 14% przed testem. Niemniej, większość z osób, które miały wykonywany test w kierunku HIV, nie miała wsparcia ani nie otrzymała pomocy z zakresu poradnictwa okołotestowego.

Na podstawie badań z 2005 r. widać, że osoby, które miały kiedykolwiek robiony test w kierunku HIV, najczęściej wykonały go nie z własnej inicjatywy, ale był on wykonany przy różnego rodzaju badaniach. 30% spośród tej grupy badanych miało wykonany test przy oddawaniu krwi (także jako honorowi dawcy), 27% miało wykonany taki test w ramach rutynowych badań lekarskich. Co czwarta osoba, która miała robiony test (24%) przyznała, że wykonano go z powodu wymogów sytuacji, takich jak ubezpieczenie czy skierowanie pracodawcy.

Ostatnie badanie było robione na ponad rok przed Simonem Molem, podejrzewamy, że obecnie liczba testujących się Polaków wzrosła co najmniej dwukrotnie. Polacy nie mają „odruchu" robienia sobie testów w kierunku nosicielstwa HIV, nawet po ryzykownym kontakcie przygodnym. 6% przetestowanych w społeczeństwie to pewnie tyle, ile kobiet po profilaktycznej mammografii na zabitych wiochach, albo i mniej.

Co do rozmów „okołotestowych" - zależy gdzie delikwent oddaje krew do badania. W specjalistycznych poradniach np. dla narkomanów zawsze dyżuruje psycholog, natomiast większość badanych testowała się zapewne w stacjach krwiodawstwa, gdzie nikt sobie nie zawraca głowy motywami, które skłoniły człowieka do zrobienia testu, i jego stanem psychicznym, bo tam jedynym celem jest eliminacja zakażonej krwi.

Akceptacja i prawa osób żyjących z HIV/AIDS. Wskaźnik postaw dyskryminacyjnych

Na podstawie wyników z trzech kolejnych tur badań bardzo wyraźnie widać szybką zmianę postaw i zwiększającą się gotowość do opieki nad osobami chorymi. W pierwszej turze badań w roku 1997, gotowość do opieki nad osobą z HIV/AIDS deklarowało 34% Polaków w wieku 15-49 lat, w drugiej turze badań (2001 r.) - 56%, zaś w trzeciej w roku 2005 aż 80%.

W porównaniu do badań wykonywanych we wcześniejszych latach zwiększył się także odsetek respondentów, którzy byli zdania, że osoby żyjące z HIV/ AIDS powinny mieć prawo do zachowania tajemnicy o stanie swojego zdrowia. Prawo do zachowania tajemnicy w takiej sytuacji przyznała w 2005 r. połowa badanych (53%), co stanowi wzrost o 7 punktów procentowych w porównaniu do roku 2001 i aż 12 punktów procentowych w stosunku do wyników badania w 1997 roku.

Wzrost akceptacji i tolerancji dla osób żyjących z HIV/AIDS można zaobserwować w 2005 r. także na przykładzie wzrostu odsetka Polaków, którzy byli zdania, że osobom takim powinno się pozwolić na kontynuowanie swojej dotychczasowej pracy. W ostatniej turze badań wyniósł on 84%, zaś we wcześniejszych: 71% i 64% - odpowiednio dla lat 2001 i 1997.

W porównaniu do ubiegłych lat badania wzrósł wskaźnik WHO/UNAIDS postaw dyskryminacyjnych w stosunku do osób żyjących z HIV/AIDS w latach 1997/2001/2005 (odpowiednio 0,41; 0,32; 042).

Pierwszy w tym raporcie przykład schizofrenicznej postawy naszego światłego narodu: aż do 80% (z 56%) wzrosła liczba gotowych opiekować się nosicielami HIV, a jednocześnie wskaźnik dyskryminacji w stosunku do tych osób cofnął się do poziomu sprzed 10 lat. Pewnie ta opieka vs. dyskryminacja zależy od tego, kto i w jaki sposób się zaraził - pełne zrozumienie dla ofiar transfuzji wciąż idzie w parze z potępieniem dla rozpustników (zwłaszcza homoseksualnych).

Aktywność seksualna i jej postrzeganie

Jak wynika z badania zrealizowanego w roku 2005, ponad 3/4 badanych w wieku 15-49 lat oceniło swoje życie seksualne ogólnie jako dobre. Grupa osób oceniających je jako bardzo dobre stanowiła 16%, zaś odsetek oceniających własne życie seksualne jako dobre wyniósł 42%. 20% badanych uznało, że ich życie seksualne jest raczej dobre. Odsetek osób niezadowolonych z tej sfery własnego życia stanowił 7% wszystkich badanych.

Odsetek osób, które masturbowały się w przeszłości i nadal to robią, stanowił w roku 2005 16% ogółu badanych. Mężczyźni częściej niż kobiety deklarowali, że uprawiają tę formę aktywności seksualnej (odpowiednio 21% i 11%).

31% ogółu badanych powiedziało, że przynajmniej raz w życiu masturbowało się w przeszłości, ale teraz już tego nie robi.

43% badanych przyznało, że nigdy nie uprawiało masturbacji. Odsetek ten był wyraźnie wyższy niż w roku 2001 i zbliżony do wyniku z roku 1997 (odpowiednio 37,2% oraz 41,5%).

Masturbacja jest wyraźnie mniej rozpowszechniona wśród kobiet niż wśród mężczyzn. 32% kobiet w 2005 r. przyznało, że masturbuje się lub masturbowało się w przeszłości, ale obecnie już tego nie robi. Podobnie jak w roku 2001, tak w roku 2005 zaobserwowano zależność, iż odsetek kobiet, które przyznawały, że kiedyś masturbowały się, ale już teraz tego nie robią, rośnie wraz z wiekiem.

Wśród mężczyzn odsetek tych, którzy przyznali, iż mieli kiedykolwiek doświadczenia z masturbacją bądź nadal się masturbują, wyniósł w 2005 w sumie 63% (w 2001 r. wynosił 62%). Podobnie, jak w przypadku kobiet, odsetek mężczyzn, przyznających się, że kiedyś się masturbowali, ale już teraz tego nie robią rośnie wraz z wiekiem.

W ostatniej fali badania w roku 2005 co czwarta badana osoba w wieku 15-49 lat (24%) zgodziła się ze stwierdzeniem, że masturbacja może prowadzić do zaburzeń psychicznych/zdrowotnych. W porównaniu do wcześniejszej fali badania (2001) odsetek ten był mniejszy o 7 punktów procentowych. Należy też zauważyć, że w okresie między tymi falami badania zmalał także odsetek osób, które nie zgadzały się z tym stwierdzeniem (w roku 2001 - 55%, zaś w roku 2005 - 47%).

W roku 2005 również mniejsza grupa badanych (43%) niż w poprzedniej turze badania (2001) była zdania, że masturbacja jest sposobem na rozładowanie napięcia seksualnego, gdy nie ma się partnera. Takie zdanie istotnie częściej podzielali badani mężczyźni niż kobiety. Z kolei co piąta badana osoba (22%) nie zgodziła się z taką opinią.

W badaniu z roku 2005 4 na 10 badanych osób było zdania, iż nie powinno się masturbować, gdy pozostaje się w stałym związku. Odmiennego zdania była natomiast 1 na 4 badane osoby.

W ostatniej fali badania połowa badanych (53%) nie zgodziła się z opinią, jakoby lepiej mieć kontakty seksualne z osobą przypadkową niż się masturbować. Podobnie, jak w przypadku analizowanych wcześniej pytań, można zauważyć, że odsetek ten był niższy niż w roku 2001 aż o 15 punktów procentowych. Natomiast 14% ogółu badanych zgodziło się z takim stwierdzeniem. Można jeszcze zwrócić uwagę, że takiego zdania istotnie częściej byli mężczyźni.

Tu poważnie wątpimy w szczerość respondentów. Kto uwierzy, że aż 43% NIGDY się nie masturbowało, jeśli od wieków czytamy w podręcznikach, że robi to - przynajmniej w okresie dojrzewania - powyżej 90% chłopców?! No i to radykalne, raz na zawsze, „wyrastanie" z masturbacji jako czegoś „szczeniackiego". Nadwiślańskie, takie „sarmackie", chorobliwie ambicjonalne podejście do onanizmu - wstydliwego erzacu, dowodu seksualnej klęski - nie zmieni się pewnie i za kolejnych sto lat. A fakt, że dla 24% (!) masturbacja może prowadzić do zaburzeń zdrowotnych/psychicznych, można albo pozostawić bez komentarza, albo powiązać go z aktualną sytuacją polityczną w tzw. IV RP.

Inicjacja seksualna

Wśród ogółu badanych w roku 2005 (N=3200) 19% osób, w wieku 15-49 lat zadeklarowało, że nigdy dotąd nie miało żadnych doświadczeń seksualnych, takich jak: namiętne pocałunki, pieszczoty miłosne, czy stosunek seksualny.

Spośród tych osób, które miały jakieś doświadczenia seksualne, zdecydowana większość, bo 86%, współżyło już seksualnie. Jeśli chcieć odnieść tę liczbę (2234 osoby) do ogółu badanych w wieku 15-49 lat, to w ostatniej fali badania, osoby po inicjacji seksualnej stanowiły 70% spośród 3200 respondentów.

Inicjację seksualną częściej mieli za sobą mężczyźni niż kobiety. W badaniu z roku 2005 seksualnie współżyło 71% badanych mężczyzn, podczas gdy wśród kobiet odsetek ten wyniósł 68%.

Średnia wieku inicjacji seksualnej wyniosła w badaniu z roku 2005 - 18,42 lat. Minimalny wiek inicjacji wskazany przez respondentów to 8 lat, zaś maksymalny - 31 lat. Podobnie jak we wcześniejszych latach badania, zaobserwowano istotną różnicę między średnim wiekiem inicjacji u mężczyzn (18,08) i u kobiet (18,82).

Średni wiek inicjacji obniżył się w stosunku do lat poprzednich. W roku 1997 wynosił on 18,43 dla mężczyzn, a 19,34 dla kobiet. W 2001 roku średnie wynosiły odpowiednio 18,32 i 19,12.

W stosunku do Zachodu mamy katastrofalnie wysoki średni wiek inicjacji! I trudno to tłumaczyć faktem, że wielu chłopców w wieku inicjacyjnym poświęca się służbie ministranckiej, bo tam właśnie o inicjację najłatwiej. Jedno z dwojga: albo kłamią respondenci Izdebskiego, albo dzieciaki na internetowych czatach. Prawda zapewne jak zwykle leży pośrodku. W każdym razie Roman Giertych może spać spokojnie, jego poddani grzecznie czekają z seksem do pełnoletności.

Zwyczaje seksualne

Spośród badanych, którzy mieli kiedykolwiek kontakt seksualny (są po inicjacji), 81% przyznało, że w okresie ostatnich 12 miesięcy przed badaniem miało kontakty seksualne.

Większość badanych stwierdziła, że do współżycia najczęściej dochodzi, kiedy oboje partnerzy tego pragną. Takiej odpowiedzi udzieliło 67% badanych.

68% kobiet oraz 76% mężczyzn stwierdziło, że nie ma takiej pory roku, w której współżyliby częściej. Jeśli już badani wskazywali jakąś konkretną porę roku, to było to lato. Odpowiedź taką wskazało 17% badanych kobiet oraz 14% mężczyzn.

Średnia długość stosunku seksualnego wśród ogółu badanych w roku 2005, którzy mają za sobą inicjację seksualną, wynosiła 14,34 minut.

Polacy nie mają natury gwałcicieli, ale i współżyją bezbarwnie: przez okrągły rok równomiernie, bez zrywów, no i niewiele dłużej niż koguty. 15 minut stosunku trudno nazwać celebracją cielesności, dla większości Polaków nadal stosunek=wytrysk, do którego dążą jak najszybciej i jak najkrótszą drogą.

Związki, kontakty seksualne i liczba partnerów

Największa grupa badanych (51%) przyznała, że pozostaje w związku małżeńskim. Co dziesiąty badany (11%) przyznał, że pozostaje w związku nieformalnym. Taka sama grupa przyznała, że „spotyka się" z dziewczyną lub chłopakiem. 2% respondentów przyznało, że ma obecnie wiele luźnych związków.

Badani, którzy przyznali, że mieli stosunek seksualny w okresie 12 miesięcy przed badaniem, zostali zapytani, ilu partnerów seksualnych mieli w tym okresie. Dla ogółu badanych wartość ta wyniosła 1,34. Nieco wyższa (1,50) była wśród mężczyzn, niż wśród kobiet, dla których wyniosła 1,18.

Różnica w średniej liczbie partnerów wystąpiła u respondentów w zależności od ich poziomu wykształcenia. Najniższa była ona dla badanych z wykształceniem wyższym i licencjackim (1,16), zaś najwyższa dla osób z wykształceniem średnim i pomaturalnym (1,44).

W badaniu z roku 2005 zauważalna była także bardzo wyraźna różnica w średniej liczbie partnerów seksualnych w zależności od stosunku do wiary. Najniższa wartość średniej charakteryzowała grupę osób głęboko wierzących i regularnie praktykujących (1,10). Z kolei najwyższa wartość średniej (1,91) wystąpiła wśród osób niewierzących.

Inną zmienną, która dość wyraźnie różnicowała średnią liczbę partnerów seksualnych, jakie mieli badani w okresie ostatnich 12 miesięcy, był rodzaj związku w jakim pozostawali. Jak wynika z badania, największą liczbę partnerów miały osoby niebędące w związku (1,94), zaś najmniejszą osoby pozostające w związku małżeńskim (1,12).

Małżeństwo wciąż jest najlepszym pomysłem, jaki polski heteryk ma na swoje życie seksualne. Wierzyć się nie chce, że nasz kolega hetero posiada półtorej partnerki rocznie, przecież można skonać z nudów. Dziwne tym bardziej, że z 55% badanych libido wprost tryska (patrz niżej). W tym społeczeństwie geje, w których kondycję wielopartnerstwo jest immanentnie wpisane, muszą się z tym kryć jeszcze bardziej niż z samą orientacją. Ostatnio w modzie jest „uprawomocnianie" swojego homoseksualizmu w oczach heteryków przykładem wieloletniego związku. Czy wiernego seksualnie - to już tajemnica alkowy...

Kontakty seksualne niezależnie od posiadania stałego partnera seksualnego

Wśród badanych w 2005 r., tylko 2% wszystkich osób posiadających stałego partnera i będących po inicjacji seksualnej przyznało, że ma więcej niż jednego stałego partnera seksualnego.

4% respondentów mających stałego partnera uważało, że ich partner obecnie współżyje również z kimś innym.

Analizując zagadnienie kontaktów seksualnych z inną osobą niż stały partner w zależności od grupy wiekowej zauważono, że najwyższy odsetek osób, które zadeklarowały, że przynajmniej raz w życiu miały kontakt seksualny poza regularnym partnerem, był wśród osób w wieku 30-39 (23%) lat oraz 40-49 lat (23%).

Panie Profesorze, niech Pan nas nie zmusza do uwierzenia w 98-procentową monogamiczność tego społeczeństwa!!!

Formy aktywności seksualnej - kontakty oralne i analne

Do kontaktów oralnych przyznało się ogółem 49% respondentów.

Do kontaktów analnych istotnie częściej przyznają się osoby w wieku 30-39 lat (22%), mieszkańcy miast powyżej 500 tys. (27%) oraz miast 100-500 tys. (25%), osoby o dochodach 1250 PLN netto i więcej (22%), pracownicy najemni (21%) oraz prowadzący działalność gosp. (26%), pracownicy umysłowi (23%), osoby niewierzące (31%) oraz wierzące i niepraktykujące (29%), mieszkańcy regionu centralnego (23%) i pomorskiego (23%), osoby pozostające w konkubinacie po rozwodzie czy separacji (43%) oraz w konkubinacie/kohabitujące dłużej niż 12 miesięcy (29%).

Odsetek osób, które deklarowały, że kiedykolwiek uprawiały seks oralny z wytryskiem do ust (uznawany jako zachowanie ryzykowne w profilaktyce HIV/ AIDS), wynosił w 2005 r. 26%.

Do seksu oralnego z wytryskiem do ust częściej przyznawali się mężczyźni (31%), osoby w wieku 25-29 lat (31%), z wykształceniem wyższym (31%), mieszkańcy największych miast (38%), pracownicy najemni (30%), inteligencja i kadra kierownicza (34%), osoby niewierzące (46%) oraz wierzące i niepraktykujące (35%), mieszkańcy regionu centralnego (31%) a także osoby pozostające w konkubinacie po rozwodzie, czy separacji (51%).

Zarówno w przypadku kontaktów analnych, jak i oralnych odnotowano relatywnie dużo braków odpowiedzi.

W osiemnastym roku panowania tzw. demokracji liczba biorących/dających do buzi zbliżyła się do 50%. Tempo rozwoju po prostu zawrotne. O analu nie ma danych, bo to problem całkowicie „niewymowny". Zastanawiamy się, kiedy (i czy kiedykolwiek) Polacy odkryją unerwienie swoich odbytów. Pedalstwo jest przez ten naród kojarzone zasadniczo z analem, a więc z odchodami, a więc... bez złudzeń!

Kontakty homoseksualne

W roku 2005 2,6% respondentów (3% kobiet i 2% mężczyzn) przyznało, że kiedyś odczuwało pociąg seksualny do osób tej samej płci, lecz nie odczuwa go już obecnie.

2,2% respondentów (3% kobiet i 2% mężczyzn) przyznało, że obecnie, z różną częstotliwością i natężeniem, odczuwa pociąg seksualny do własnej płci.

Wśród mężczyzn, najczęściej odczuwanymi emocjami w sytuacji odczuwania pociągu do innych mężczyzn, był niepokój (30%), ciekawość (27%) oraz wstyd (20%). Jak widać, w tej grupie pociąg homoseksualny wiąże się najczęściej z negatywnymi emocjami. Z kolei w grupie kobiet najczęściej odczuwanymi emocjami w sytuacji odczuwania pociągu do innych kobiet była ciekawość (50%), fascynacja estetyczna (31%), przyjemne podniecenie (29%).

Polacy są statystycznie jeszcze mniej homoseksualni niż najmniej homoseksualne z grup losowych przebadanych w literaturze psychologicznej i seksuologicznej: poniżej 3% populacji! Drodzy geje, czy macie wrażenie, że żyjecie na pustyni Gobi? Bo my takiego wrażenia nie mamy...

Opinie na temat zachowań seksualnych

Blisko 2/3 badanych w roku 2005 (65% ogółu osób w wieku 15-49 lat) było zdania, że kontakty seksualne wśród osób tej samej płci nie są czymś normalnym. Przeciwnej opinii było 30% badanych, a tylko 5% nie umiało określić swojego zdania w tej kwestii.

Z kolei opinie odnośnie tego, czy osoby odczuwające pociąg do własnej płci powinny się leczyć, były w 2005 r. wyraźnie inne niż wśród badanych w 2001 r. Wyraźnie zmniejszył się odsetek osób, które zgodziły się z tym stwierdzeniem (44% w roku 2001 zaś 32% w roku 2005), a zwiększył odsetek badanych, którzy nie zgodzili się z taką opinią (41% w roku 2001, a 55% cztery lata później).

Wszyscy badani zostali też zapytani o to, czy ich zdaniem polskie media przedstawiają osoby homoseksualne w niekorzystnym świetle. Największa grupa spośród badanych, bo 43%, zgodziła się że media prezentują osoby homoseksualne w niekorzystnym świetle. Przeciwnego zdania było 2 na 10 badanych i tyle samo osób nie udzieliło jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie.

Dla dwóch trzecich ludzi zamieszkujących to państewko jesteśmy nienormalni. Tym gorzej dla rzeczywistości... Dobrze chociaż, że większość dostrzega wciąż nierzadką homofobię mediów.

Płatne usługi seksualne

Z usług agencji towarzyskich lub innych osób świadczących usługi seksualne korzystało w sumie 12% badanych mężczyzn i 1% kobiet.

Pod względem wieku największy odsetek mężczyzn, którzy w jakichkolwiek okolicznościach korzystali z usług seksualnych, zanotowano w 2005 r. wśród 25-29-latków. W pozostałych grupach wiekowych był on wyraźnie niższy.

Różnice w odsetku mężczyzn korzystających z płatnych usług seksualnych w zależności od wykształcenia były znacznie mniejsze niż w przypadku wieku badanych. Największa grupa badanych, która kiedykolwiek korzystała z takich usług, została zaobserwowana wśród mężczyzn z wykształceniem wyższym (14%), choć w pozostałych grupach była zbliżona.

Nie pojmujemy, jakim cudem utrzymują się na polskim rynku agencje towarzyskie. 12% facetów jest w stanie sfinansować tę gałąź gospodarki? Znowu polscy herosi nakłamali ankieterom - oni przecież nie muszą płacić za seks, na nich laski same lecą.

Obawy w relacjach seksualnych

Zarówno mężczyźni, jak i kobiety, najczęściej obawiają się ciąży (odpowiednio 58% i 67%) oraz zakażenia wirusem HIV (odpowiednio 40% i 42%).

Zdaniem 32% mężczyzn oraz 27% kobiet, osoby które współżyją, mogą się obawiać, iż nie sprawdzą się w seksie. Mężczyźni częściej niż kobiety obawiają się, iż podczas kontaktu seksualnego oceniana będzie przez partnerkę ich sprawność seksualna (32%).

24% mężczyzn i 27% kobiet ma obawy związane z możliwością zakażenia się inną niż HIV/AIDS chorobą przenoszoną drogą płciową.

Mężczyźni rzadziej niż kobiety łączą swoje obawy z poczuciem grzechu (odpowiednio 8% i 13%), czy nieprzyjemnymi wspomnieniami (odpowiednio 10% i 6%), a także poczuciem winy (odpowiednio 9% i 12%).

Dopóki ciąża jest dla Polaków większym zagrożeniem niż HIV, możemy spać (i pieprzyć się) spokojnie. W miarę zaostrzania się kursu na rozród i wobec projektowanego całkowitego zakazu aborcji bez względu na jakiekolwiek okoliczności, ciąża zacznie być przez społeczeństwo odbierana jako wyrok śmierci. A z HIV-em przy obecnej terapii lekowej można żyć i sto lat!

Trudności związane z życiem seksualnym mężczyzn

Wśród najczęściej wymienianych problemów związanych z życiem seksualnym, które miały miejsce w ciągu 12 miesięcy, mężczyźni wymieniali: zbyt duże potrzeby seksualne (16%), za dużą chęć współżycia w porównaniu z potrzebami partnera/partnerki (16%), przedwczesny wytrysk nasienia (13%).

Problemy z osiągnięciem orgazmu dotyczyły niewielkiej (3,6%) grupy mężczyzn badanych w 2005 r.

Problem związany z wytryskiem nasienia jeszcze przed stosunkiem dotyka 3,8% badanych mężczyzn. Warto zauważyć, że w grupie najmłodszych respondentów (15-17 lat) aż 15,4% przyznało, że doświadczyli - w okresie na rok przed badaniem - tego typu trudności. W pozostałych grupach wiekowych te odsetki były wyraźnie niższe.

Problem braku wzwodu (erekcji) dotyczył niewielkiej grupy badanych w 2005 r. mężczyzn (1,8%). Znacznie większa była grupa tych, którzy przyznali, że w ciągu roku przed badaniem mieli problemy z niepełnym wzwodem. Wynosiła ona 7,1% badanych mężczyzn po inicjacji seksualnej.

Największa grupa badanych (7,7%), którzy nie mieli wzwodu - w ciągu ostatniego roku przed badaniem - to młodzi mężczyźni w wieku 15-17 lat.

Można zauważyć, że problemy z erekcją w postaci niepełnego wzwodu (przed i w trakcie stosunku) są ściślej związane z wiekiem badanych niż te związane z brakiem erekcji w ogóle. Wśród mężczyzn w wieku 40-49 lat co dziesiąty (10%) przyznał, że w okresie na 12 miesięcy przed badaniem, miał problemy z erekcją w postaci niepełnego wzwodu przed lub w trakcie stosunku.

6% spośród badanych przyznało, że nigdy lub prawie nigdy nie miało erekcji w sytuacji pobudzenia seksualnego. Istotnie częściej takie deklaracje składały osoby młode, w wieku 18-24 lat, mieszkańcy wsi (8%), studenci oraz uczniowie (10%).

 

Do erekcji występującej zawsze lub prawie zawsze w efekcie pobudzenia seksualnego przyznają się istotnie częściej mężczyźni z wyższym wykształceniem i licencjatem (55%), mieszkający w miastach liczących od 100 do 500 tys. mieszkańców (50%) oraz powyżej 500 tys. mieszkańców (52%), o dochodzie netto wynoszącym 1250 zł lub więcej (50%), prowadzący działalność gospodarczą (54%), inteligenci i kadra kierownicza (34%).

Prawie co drugi mężczyzna (47%) zawsze lub prawie zawsze jest w stanie utrzymać erekcję podczas stosunku płciowego. Natomiast kolejne 16% przyznało, że w ponad połowie takich przypadków byli w stanie utrzymać erekcję.

Do problemów z utrzymaniem erekcji przyznało się w sumie 10% badanych: 3% przyznało, że nigdy lub prawie nigdy nie byli w stanie jej utrzymać, zaś 7% miało takie trudności kilkakrotnie czyli znacznie rzadziej niż co drugi raz.

Ponad połowa mężczyzn (55%) wysoko lub bardzo wysoko ocenia poziom swojego napięcia seksualnego. Nieco ponad co czwarty badany (29%) ocenił go jako średni, zaś respondenci, którzy określili go jako niski i bardzo niski stanowili bardzo małą grupę (3%).

Odsetek mężczyzn oceniających swoje pożądanie jako wysokie i bardzo wysokie był różny, w różnych grupach wiekowych. Wyraźnie niższy był wśród mężczyzn w wieku 15-17 lat (31%) oraz 40-49 lat (44%). W pozostałych grupach wiekowych był bardziej zbliżony i wynosił 60% dla mężczyzn w wieku 18-24 lata, 66% dla badanych w wieku 25-29 lat oraz 57% dla respondentów w wieku 30-39 lat.

Otóż i mamy tych supersprawnych seksualnie, zadowolonych ze swojego seksu polskich facetów. Impotencja nad Wisłą to jakiś statystycznie nieistotny margines, i w dodatku dotyczy głównie nastolatków, a wynika ze zdenerwowania debiutem. Polak pozostaje jurny do później starości. No tak, największy wstyd dla faceta to przyznać się ankieterowi/ankieterce, że mu nie staje. I znowu musimy uwierzyć, że cały ten nieprawdopodobny potencjał seksualny (55% żyje pod „wysokim napięciem"!) jest zużywany tylko i wyłącznie w małżeńskich sypialniach!

Obniżenie zdolności do uprawiania seksu

Ponad połowa badanych (59%) było zdania, że obniżenie ich zdolności do uprawiania seksu w różnym stopniu wpłynęłaby na ich relacje z partnerem, przy czym większość uważała, że wpływ ten byłby ograniczony. Takiego zdania było nieznacznie więcej kobiet (60%) niż mężczyzn (57%).

Znaczna była również grupa badanych (29%), która uważała, że obniżenie się ich sprawności seksualnej nie miałoby wpływu na relacje z partnerem/partnerką.

57% badanych stwierdziło, że zmniejszenie się ich sprawności seksualnej, zdolności do uprawiania seksu miałoby wpływ na ich samoocenę, w tym co piąty badany (19%) był zdania, że wpływ ten byłby silny.

Zdecydowana większość badanych (66%) uznała, że trudności w sferze seksualnej nie wpłynęłyby na ich kontakty z rodziną.

Zdecydowana większość badanych (61%) nie wyobrażała sobie, aby ich trudności w sferze seksualnej miałyby mieć wpływ na ich wyniki w pracy.

Życie seksualne jest przez Polaków bardzo wyraźnie oddzielane od życia rodzinnego i zawodowego. Skąd więc tyle molestowanych dzieci i podwładnych?

Seks a Internet

Wśród badanych w roku 2005, znaczna część osób w wieku 15-49 lat przyznała, że poszukiwała kiedyś w Internecie informacji odnośnie seksu (31%). Częściej byli to mężczyźni niż kobiety.

Do szukania w Internecie informacji na temat seksu istotnie częściej przyznają się mężczyźni (41%), 25-29-latkowie (41%) osoby z wykształceniem wyższym (23%), mieszkańcy miast od 100-500 tys. (36%), robotnicy niewykwalifikowani (53%), osoby niewierzące (47%) oraz wierzące i niepraktykujące (41%).

Co trzeci respondent w 2005 r. (33%) przyznał, że przynajmniej z niektórymi osobami poznanymi przez Internet rozmawiał za jego pośrednictwem na tematy związane z seksem. Odsetek ten był wśród mężczyzn o 10 punktów procentowych większy niż wśród kobiet i był relatywnie wysoki wśród osób w wieku 18-24 lata (40%) oraz 25-29 lat (38%).

Wizerunek statystycznego seks-internauty pokrywa się z nakreślonym swego czasu przez nas samych („ON i ON" 3-4/06).

Doświadczenia z narkotykami

Spośród wszystkich badanych w 2005 r. 16% przyznało, że próbowało kiedykolwiek w życiu przynajmniej jednego narkotyku. Dla porównania, analogiczny odsetek badanych w 2001 r. wyniósł 13%.

Wśród osób, które kiedykolwiek próbowały jakiegoś narkotyku, najczęściej wskazywana była marihuana/haszysz, którego próbowało 14% ogółu badanych. Na kolejnych miejscach pod względem odsetka wskazań znalazły się: amfetamina - 6%, ekstazy - 3%, środki halucynogenne - 2%; środki wziewne (np. klej), poppers oraz kokaina - wszystkie po 1% wskazań.

Można uznać, że Polacy są sterylnie czyści, jak białe komeżki. Jeśli wierzyć naszym statystykom (patrz bieżący 2/07 numer „ON i ON", s. 34-38), geje w akcie bezprzykładnego poświęcenia ćpają za całe społeczeństwo.

Stosunek do używania prezerwatyw

W sumie 38% badanych przyznało, że stosowało prezerwatywy za każdym razem lub prawie za każdym, kiedy mieli kontakt waginalny. Nieco mniejsza grupa badanych (34%) przyznała z kolei, że bardzo rzadko lub nigdy nie używała tego rodzaju zabezpieczenia w kontaktach dopochwowych.

4% badanych przyznało, że nie miało w okresie 12 miesięcy przed badaniem tego typu stosunku seksualnego.

Badani, którzy istotnie częściej odpowiadali, że zawsze w kontaktach waginalnych stosowali prezerwatywę to: 18-24-latkowie (32%), uczniowie i studenci (36%), mieszkańcy regionu centralnego (28%), osoby nie pozostające w związku (38%), osoby będące w związku, ale nie zamieszkujące ze sobą (35%), osoby pozostające w konkubinacie/kohabitujące ze sobą krócej niż 12 miesięcy (35%).

Badani, którzy istotnie częściej odpowiadali, że nigdy w kontaktach waginalnych nie stosowali prezerwatywy to: 30-39-latkowie (27%) oraz 40-49-latkowie (31%), mieszkańcy miast 100-500 tys. mieszkańców (29%), osoby pozostające w związku małżeńskim (30%).

7% badanych stosowało prezerwatywy za każdym razem lub prawie za każdym, kiedy mieli kontakt oralny. Z kolei grupa tych, którzy bardzo rzadko lub nigdy nie używała tego rodzaju zabezpieczenia w kontaktach oralnych wynosiła 38%.

Ponad co czwarty badany w 2005 r. (27%) podczas ostatniego kontaktu ze stałym partnerem zastosował prezerwatywę.

Jedna trzecia zawsze stosuje gumy, jedna trzecia nigdy, a jedna trzecia raz stosuje, a raz nie. Pełny indyferentyzm. W Polsce nigdy nie było kultury kondoma. Geje się do jej rozwoju już raczej nie przyczynią, bo na topie jest bareback, a HIV-a nikt się już nie obawia. Cała nadzieja w całkowitym zakazie aborcji!

Wychowanie seksualne

W roku 1997 88% badanych uznało, że w szkołach powinno się prowadzić zajęcia wychowania seksualnego, zaś w roku 2001 odsetek ten zwiększył się do 91%. Cztery lata później, w roku 2005, wynosił 92%.

We wszystkich latach badania najwięcej osób uznało, że celem wychowanie seksualnego powinno być uczenie dzieci, jak uchronić się przed chorobami przenoszonymi drogą płciową, w tym HIV/AIDS. Zdania takiego było 83% badanych w roku 1997, 75% w roku 2001 oraz 85% w roku 2005.

Wyższy niż we wcześniejszych badaniach odsetek osób uważał, iż zajęcia z zakresu edukacji seksualnej powinny być poświęcone metodom zapobiegania ciąży (w 1997 - 78%, w 2001 - 74%, zaś w 2005 - 81%).

Połowa badanych (48%) przyznała, że zajęcia z wychowania seksualnego odbywały się w szkołach, do których chodzą oni sami bądź ich dzieci. 10% respondentów twierdziło, iż takie zajęcia są planowane zaś 27% powiedziało, że takich zajęć nie było.

To miło, że społeczeństwo życzy sobie wychowania seksualnego w szkołach. Z pewnością jednak przedmiot ten nie może służyć „propagowaniu homoseksualizmu", a nawet obiektywnemu informowaniu o różnorodności ludzkich orientacji seksualnych. Za takie „wychowanie" serdecznie dziękujemy, postoimy - jak te żelazne penisy polskich facetów!

 



Wyszukiwarka