1949


DZIECKO

 Kiedy prześledzi się szereg utworów literackich, których bohaterami są dzieci, można mieć wrażenie, że nie ma na świecie dzieci szczęśliwych. Niewinne i bezbronne istoty są ofiarami przemocy bądź zaniedbań, dorośli wykorzystują, oszukują skazując na cierpienie.

Dlaczego tak ukazywane jest dziecko w literaturze?

Nie jest trudno odpowiedzieć na to pytanie: właśnie dlatego, że są bezbronne i niewinne. Krzywda dorosłego poruszy sumienia z pewnością; ale tym bardziej spowoduje to krzywda dziecka. Gdy A. Mickiewicz opisywał cierpienia aresztowanej młodzieży wileńskiej, celowo podkreślał, że byli wśród prześladowanych mali chłopcy, w zasadzie jeszcze dzieci. Nazywając cara Herodem i pisząc o udręczonych dzieciach, uzyskał określony efekt - któż z ludzi wychowanych w świecie kultury śródziemnomorskiej nie pomyśli wtedy o rzezi niewiniątek? A to nadaje procesom wileńskim określony wymiar.

 Ukazując cierpienie lub tragedię dziecka, można zaprotestować przeciw pewnym niedociągnięciom społecznym, niesprawiedliwości i zaniedbaniom. Dwuletni Tadeusz utonął dlatego, że nikt się nim nie zajmował, gdy jego rodzice pracowali. Hela zostaje odesłana przez opiekunkę, której się już znudziła, z powrotem do rodziny biednego murarza; nieszczęsne dziecko, przyzwyczajone już do życia w pałacu, nie potraf przywyknąć do nędzy. Niewidoma dziewczynka, bohaterka Katarynki, nie ma szans na opiekę lekarska; jej matka jest za biedna. To dziecko ma jednak szczęście; zajmie się nim bogaty adwokat, mieszkający w tym samym domu. Opisując te powikłane, a często tragiczne dziecięce losy, autorzy-pozytywiści upominają społeczeństwo, że konieczne są ochronki dla dzieci wiejskich, że trzeba zadbać o higienę na wsi, że działalność filantropijna musi być przemyślana i odpowiedzialna... Czy te przykłady nie przekonują bardziej niż suche artykuły?

 Ukazując dziecięcych bohaterów, twórcy poruszają bardzo ważne problemy społeczne, rozważają kwestie moralne, filozoficzne, psychologiczne. Obserwując parę aniołków podczas obrzędu dziadów, możemy zastanawiać się, czym zawiniły tak maleńkie dzieci. Słowa, które nam te istoty przekażą, Określają bardzo precyzyjnie istotę człowieczeństwa, polegająca na dążeniu do duchowej doskonałości. Pisząc z kolei o wychowaniu młodego Polaka w wierszu Do matki Polki, rozważył Mickiewicz bardzo ważne kwestie dotyczące naszego narodowego bytu. Bohater dziecięcy czy wykorzystanie motywu dziecka to dopiero punkt wyjścia; umożliwia On podjęcie różnorodnej, nieraz bardzo złożonej problematyki.

Okrutny świat kłamstw opisany w Dzikiej kaczce wydaje się najbardziej podły, gdy patrzymy nań z perspektywy skrzywdzonej Jadwini. Dzięki ukazaniu portretu tego mądrego, wrażliwego dziecka, określił Ibsen jednoznacznie, jakie spustoszenia w duszy ludzkiej mógł spowodować fałsz i obłuda, jak niszczą one nawet niewinne istoty. Jadwinia umożliwia nam spostrzeżenie, gdzie czai się zło, które tak trudno pokonać. Jedną z najciekawszych powieści, poświęconych dzieciom, jest Władca much W.Goldinga. Przerażający obraz społeczności, stworzonej przez same dzieci na bezludnej wyspie po awarii samolotu, odbiera nam nie tylko wiarę w niewinność dziecka, ale i podważa przekonanie o doskonałości świata dorosłych.

Nie można jednak zapomnieć, że dzieci są obdarzone wyjątkową wrażliwością i wyobraźnią. Piękno dziecięcej duszy ukazał w Małym Księciu Antoine de Saint-Exupery.

Dziecko jest kimś wyjątkowym. Tkwią w nim nieskończone możliwości przyszłego życia. To, kim będzie, zależy od wielu czynników; niestety, jakże często świat niszczy te kruche istoty, odbiera im możliwości, które nigdy już nie zostaną zrealizowane. Gdy dla jednych krzywda uczyniona dziecku to najgorsza zbrodnia, inni - właśnie tę zbrodnię popełniają.

 Biblia - „Rzeź niewiniątek”

ANTYK

 Gdy Jezus Chrystus przyszedł na świat w 6 r. p.n.e., Palestyna pozostawała pod kontrolą Rzymu, gdzie rządy sprawował Oktawian August. Władcą Judei był w tym czasie Herod I Wielki, cieszący się łaskami imperatora rzymskiego, popierał bowiem politykę rzymska, propagował pogaństwo i inwestował w budowę licznych warowni i miast. Przez Żydów był znienawidzony; Biblia przekazała nam jego obraz jako krwiożerczego tyrana, jakim rzeczywiście - prawdopodobnie na skutek choroby umysłowej ­stał się pod koniec życia.

Herod - władca okrutny i ambitny - jest według Biblii odpowiedzialny za rzeź niewiniątek; gdy bowiem Od mędrców przybyłych ze Wschodu dowiedział się, że narodziło się dziecko, które będzie królem żydowskim, wydał rozkaz wymordowania wszystkich nowo narodzonych chłopców.

Herod podjął rozpaczliwą próbę ustalenia, gdzie znajduje się nowo narodzone dziecko, tak dlań niebezpieczne, ale choć użył sprytnego podstępu, nie powiodło mu się:

Dumny i pyszny król, ogarnięty wściekłością i lękający się o swoją władzę, nie mogąc zgładzić tego, kogo się obawiał najbardziej na świecie, postanowił wymordować wszystkie dzieci, które narodziły się w owym czasie, mniemając, że będzie między nimi i ów król żydowski:

Herod wkrótce umarł; Święta Rodzina powróciła z Egiptu, gdzie znalazła schronienie:Po śmierci Heroda Wielkiego jego syn, Herod Antypas, objął władzę w Galilei i Perei. Znamy go również z Biblii jako tego, który wydał wyrok na Jana Chrzciciela. To Herod Antypas sprawował władzę w czasie śmierci Chrystusa, kiedy w Judei rządził prokurator Poncjusz Piłat.

Zarówno ofiara niewinnych dzieci, jak i imię króla Heroda zostały utrwalone w kulturze; postać okrutnego władcy pojawi się w widowiskach misteryjnych, a nawet - w jasełkach i przedstawianych w dzień Trzech Króli przez kolędników, zwanych czasem właśnie herodami, ludowych szopkach. Rzeź niewiniątek jest jednym z motywów ewangelicznych wprowadzonych przez A. Mickiewicza do Dziadów części III: do ofiar króla Heroda porównał poeta prześladowaną przez zbryzganych krwią niewiniątek carskich oprawców młodzież wileńską:

Bogata symbolika motywu rzezi niewiniątek związana jest z sensem niezawinionego cierpienia; ofiara taka ma zbawczą moc, podobnie jak śmierć Jezusa na krzyżu:

 Adam Mickiewicz „Dziady cz. II”

ROMANTYZM

A. Mickiewicz zatytułował swój cykl dramatów Dziady, nawiązując do białoruskiego obrzędu ludowego związanego z kultem przodków.   Oto w kaplicy nocą zebrali się ludzie; wtajemniczony starzec - Guślarz - wzywa duchy zmarłych, a te objawiają się żywym i mówią o swoim życiu i popełnionych grzechach, prosząc gromadę o pomoc w uzyskaniu zbawienia. Zanim obdarowane jadłem, napojem powrócą w zaświaty, przekażą uczestnikom obrzędu pewne nauki i przestrogi, określające, jak żyć, by doznać słodyczy w niebie.

Niewątpliwa jest dla nas wina złego pana. Ten, który dręczył poddanych i nie miał litości nawet dla kobiety z maleńkim dzieckiem, musiał zostać ukarany za swoje okrucieństwo, złamano bowiem podstawowe prawa boskie i ludzkie. Dla niego nie ma nadziei, bo kto nie był ni razu człowiekiem, / Temu człowiek nic nie pomoże. To jest duch najcięższy, skazany na potępienie.

Guślarz wzywa jednak i inne duchy, pośrednie oraz lekkie. Gdy spłonie kądziel, w kaplicy pojawią się dusze dwojga dzieci:

Opowieść Aniołka zaskakuje nas; okazuje się, że choć dzieci, odchodząc z tego świata, były tak małe, że nie zdążyły popełnić żadnego grzechu, są jednak obciążone jakąś wina, a drogą do zbawienia jest przed nimi zamknięta:

 Otóż jest to tylko złudzenie. Dzieci są bowiem winne. Prawa świata, z którego przychodzi, by przekazać żyjącym swoją naukę, są bardzo surowe. Nie wystarczy nie popełnić czynu uznanego za niegodny. Trzeba jeszcze być w pełni człowiekiem, a to oznacza, że konieczne jest doznanie w życiu cierpienia. Dzieci były szczęśliwe; to jest ich winą. Ludzka sprawiedliwość nie widzi niczego złego w szczęściu. Jest to jednak zwodnicze: jeśli nie przeżyjemy bólu i nieszczęścia, nie staniemy się duchowo dojrzali, czegoś w nas zabraknie. Dlatego Aniołek poprosi o dwa ziarnka gorczycy; to symboliczne odkupienie pomoże mu wypełnić swój los i dostąpić łaski:

  Najważniejsze są jednak w Dziadów części II nauki, przekazywane przez duchy; mówią one o tym, jak żyć, by stać się w pełni człowiekiem. Świat nadprzyrodzony, z którym ludzie nawiązują kontakt w czasie obrzędu dziadów, ocenia ludzkie czyny bardzo surowo. Jeżeli ktoś jedynie żyje, nie starając się myśleć o innych, jak młoda dziewczyna, Zosia, która odtrącała wszystkich kochających ją chłopców, czy po prostu nie dane mu było przeżyć doświadczeń, które zmuszają człowieka do duchowego rozwoju, jak Józiowi i Rozalce - w kategoriach tego świata jest winien i nie zasługuje na zbawienie. Zauważmy jednak, że może on zostać odkupiony; choć wymagania są ogromne, w pewnym sensie można im sprostać, człowiek nie zostaje potępiony za swoją słabość całkowicie. Stwierdzenia, które tu padają, są bardzo ważne, uczą bowiem prawdziwego człowieczeństwa, odpowiedzialności, uczciwości wobec siebie i innych.  

Adam Mickiewicz „Do matki Polki"

ROMANTYZM

 W wierszu Do matki Polki A. Mickiewicz podejmuje temat wychowania młodego Polaka, nawiązując do konwencji gatunkowej starożytnego genetliakonu. Wiersze takie pisano z okazji narodzin dziecka; matce Polce jednak przyjście na świat potomstwa nie da radości, jej serce będzie krwawić tak jak serce Maryi   Utwór Mickiewicza jest jakby szyderczym zaprzeczeniem tego, czego możemy oczekiwać: dziecku odbiera się prawo do dumy z tego, że jest Polakiem, do fascynacji tradycją i dziejami przodków. Jego przeznaczenie jest inne. Syn zniewolonego narodu musi stanąć do walki, ale nie będzie to walka otwarta, zgodna z rycerskimi zasadami: jego czeka los spiskowca. Walka w ukryciu, wyśledzenie przez szpiega, proces sądowy, w czasie którego nikt go nawet nie wysłucha, i wyrok.. Nie będzie pośmiertnej sławy i pomnika. Jedyne, co pozostanie, to długie nocne Polaków rozmowy i rozpacz tej, która wydała go na świat.

Do takiego życia musi matka swoje dziecko przygotować. Przyszły skazaniec powinien nauczyć się ukrywać swoje uczucia, oswoić się z tym, czego nie uniknie - katorgą lub śmiercią. Do tego służy przedstawiony w wierszu okrutny program wychowawczy. Poeta ukazał tu w mistrzowskim skrócie los pokolenia, które musi pójść drogą Konrada Wallenroda; wobec przewagi wroga potężnego nie ma ono innego wyjścia. Śmierć nie przyniesie chwały: pomnik bohatera zastąpi szubienica. Nie będzie też pola bitwy, bojowych okrzyków, sztandarów, towarzyszy broni. zastąpi je naprędce wykopany grób skazańca. Trudno jest przyjąć taki los. Jeszcze trudniej ­wybrać taki los dla własnego dziecka.

Wiersz Do matki Polki nie jest jednak podręcznikiem spiskowej walki. Nie zawiera też tak naprawdę wskazówek wychowawczych dla nieszczęsnej matki. To pozory. zalecenia poety są ironiczne. Właśnie ten bolesny sarkazm uświadamia nam, jaka okrutna niesprawiedliwość spotkała polski naród, któremu odebrano nawet prawo do godnego upomnienia się o los swej zniewolonej ojczyzny, i jak dzielni są ci, którzy rezygnując z prawa do szczęścia, wybierają dobrowolnie okrutny los spiskowców, wiedząc, że nikt ich w żaden sposób za to nie nagrodzi. Gdy świat cały cieszy się pokojem, oni przyjmują męczeństwo By podjąć taką decyzję, trzeba mieć wiele odwagi i dumy. I to właśnie chciał nam poeta przekazać, pisząc wiersz o tym, jak matka Polka powinna wychować swego syna. Wiersz, w którym nie odnajdziemy rozpaczy, lecz pełen godności, rozpaczliwy heroizm i bunt przeciwko światu, który na taki los ludzi skazuje.

 Bolesław Prus „Katarynka"

POZYTYWIZM

 Bohaterem noweli Katarynka jest pan Tomasz, niemłody już adwokat warszawski, człowiek samotny, przyzwyczajony do wygodnego życia. Ogromną wagę przywiązywał do pięknie urządzonego mieszkania, drogich i eleganckich sprzętów, ładu i porządku oraz - ciszy. W domu, w którym mieszkał na podwórzu panowała straszna cisza. Nigdy tu nie wstępowali handlarze starzyzny ani druciarze, ani śmieciarki. Nie puszczano bab śpiewających pieśni pobożne ani dziada, który graf na klarnecie, ani kataryniarzy.

Pan mecenas szczególnie nienawidził katarynek. Wielbiciel przedstawień teatralnych, pięknych obrazów i koncertów, które lubił kontemplować w ciszy i skupieniu, mechaniczną muzykę uważał za zbrodnię przeciwko sztuce; według niego kataryniarze są po prostu rabusie, gdyż okradają go z chwil, które mógłby poświęcić prawdziwemu pięknu. Dlatego z każdym kolejnym właścicielem domu i z każdym stróżem umawiał się, że na podwórze nie będą pod żadnym pozorem wpuszczani kataryniarze. Pewnego dnia jednak sam te zasady zmienił, czego jego stary lokaj pojąć nie mógł:

Co spowodowało taką odmianę w panu Tomaszu, dla którego do tej pory własne potrzeby były najważniejsze, a problemy innych ludzi po prostu nie istniały? Nadal przecież nie mógł znieść fałszywych i natrętnych tonów katarynki, a mimo to zaakceptował jej obecność na podwórzu. Dlaczego?

Otóż mecenas nie był, jak mogłoby się to wydawać, zupełnie obojętny na problemy innych. zamknął się w swoim idealnym świecie przed nachalnością świata, otoczył pięknem i cisza, odsunął od ludzi i ich problemów. Pozostał jednak wrażliwy, umiał dostrzec czyjś ból, smutek, radość. Gdy pewnego dnia zauważył, że do mieszkania naprzeciwko wprowadziły się dwie kobiety z małą dziewczynka, z zainteresowaniem zaczął obserwować swe sąsiadki, a szczególnie dziecko. To, co zauważył, wstrząsnęło nim i skłoniło go do zainteresowania się losem małej dziewczynki - i do rezygnacji przez pewien czas z komfortu przebywania w idealnie cichym domu.

Matka małej zamieszkała dla oszczędności razem z przyjaciółką. Sąsiadki pana Tomasza nie były osobami bogatymi:

Dziecko zafascynowało mecenasa szczególnie, gdy odkrył, że jest ono kalekie:

B. Prus przedstawił w swojej noweli bardzo ciekawe studium psychiki ociemniałego dziecka. Kalectwo na początku budzi w nim lęk i zniecierpliwienie, dziewczynka czeka, aż wzrok jej powróci, nie akceptuje faktu braku jednego ze zmysłów:

Przebywając coraz dłużej w ciemnościach, dziecko zaczyna zastanawiać się, jak to jest, że ono nie widzi świata, ale widzą go inni; chce wiedzieć, czy świat nadal istnieje, chce zrozumieć fenomen swojej odrębności:

Świat niewidomej dziewczynki był inny niż ten, który znała dotychczas. Inaczej biegł w nim czas:

Inne też niż dotychczas odbierała wrażenia:

Świat poznawany słuchem i dotykiem był bardzo fascynujący, dziecko potrafiło wyciągać wnioski ze zjawisk niezauważalnych dla innych - najmniejszy szelest, zapach, oziębienie się albo rozgrzanie powietrza nie uszło jej uwagi. Wrażeń tych było jednak za mało, by zaspokoić potrzeby żywego umysłu dziecka. Dlatego nie zabraniano mu opuszczać pokoju:

Wszystko uległo zmianie po przeniesieniu się do nowego domu. Wyprawy na strych i do piwnicy nie były już możliwe, na podwórzu nic się nie działo, panowała przygnębiająca cisza. Pozbawione wrażeń dziecko nudziło się i gasło. Obserwujący je pan Tomasz zauważył, że z dzieje się z nim coś niedobrego, i zastanawiał się, czy mógłby mu pomóc, ale nic konkretnego nie przychodziło mu na myśl; nie zdawał sobie też sprawy, że to on sam spowodował taki stan rzeczy:

Wkrótce pan mecenas dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności zrozumiał, co jest przyczyną tak złego stanu niewidomego dziecka. Do domu, w którym mieszkał, przyjęto właśnie nowego stróża, z którym - zajęty akurat przeglądaniem bardzo ważnych akt - nie miał czasu porozmawiać, by zawrzeć swą zwykłą umowę dotyczącą katarynek. I właśnie następnego dnia, gdy nadal był bardzo zajęty, na podwórze wszedł kataryniarz: Pan Tomasz nie przepędził jednak kataryniarza. Gdy zobaczył, jak wielką radościąjest dla ociemniałego dziecka wrzaskliwa muzyka, postanowił ją znieść. Uświadomił sobie nagle, jak pusta i pozbawione wrażeń było jej życie, jeśli ohydne tony katarynki wprowadziły ją niemal w ekstazę:

Dla pana Tomasza było to bardzo pouczające doświadczenie Zrozumiał, że samo współczucie nie wystarczy; poczuł się odpowiedzialny za los skrzywdzonego dziecka:

 



Wyszukiwarka