PRACA ZALICZENIOWA Z METODLOGII BADAŃ LITERACKICH
FEMINISTYCZNA INTERPRETACJA FRAGMENTÓW POWIEŚĆI OLGI TOKARCZUK PRAWIEK I INNE CZASY
Każda metodologia stwarza własny przedmiot refleksji, wybiera i skupia się na zupełnie innych elementach dzieła sztuki, inaczej rekonstruuje jego kształt i przypisywane mu znaczenia.
Strukturalizm wykreował sobie właściwy obszar zainteresowań. Poprzez zagłębianie w strukturę językową utworu, ułatwił funkcjonowanie pojęć gatunkowych czy quasi-gatunkowych, które bez pewnego stopnia językowej wrażliwości mogłyby się nie wyłonić z metału literackiego niebytu.
Dla odmiany fenomenologia fascynacynowała się oczywistością. Zaczynała budować teorię od tego, co prawdziwe. Sądy musi cechować "świetlista pewność”. Badacze lieratury powinni dążyć do uchwycenia istoty tego, co dane, docierać do sedna zjawisk. Każdy analizowany materiał powinien porażać swoją niepodważalną prawdą. Jeszcze inaczej do dzieła literackiego podchodzi psychoanaliza, w której Carl Gustaw Jung przeniósł teorię nieświadomości na grunt badań zajmujących się zbiorowymi wyobrażeniami. Poszukiwał w sztuce i kulturze wyobrażeń archetypowych, wykraczających poza nieświadomość jednostkową.
Dla odmiany semiotyka ujmowała strukturę dzieła literackiego w terminach sytuacji komunikacyjnej, akcentując — nierównomiernie zresztą — perspektywę nadania i odbioru, co pozwoliło z kolei uczynić przedmiotem odświeżającej analizy utwory klasyczne, wyposażone w wyrazistą fabułę i wyraziste postaci. Podobnie jest z krytyką feministyczną, która powołała do istnienia, potencjalnie obecną w literaturze, kategorię twórczości kobiecej, która nadała wielu rozproszonym utworom i konstelacjom pisarskim cechy kategorialne, powtarzalne, składające się na kreowane i opisywane zjawisko. Kategoria literatury kobiecej, jak każda inna kategoria teoretyczna, podlega ocenie według kryteriów wewnętrznej spójności i przydatności. I nie może uchylić się od tej oceny. Kategoria literatury kobiecej jest nierozdzielnie związana z krytyką feministyczną, z narodzinami i rozwojem tej (stosunkowo) nowej dziedziny badań literackich.
I nie ma w tym nic dziwnego. Można powiedzieć z pewną dozą słuszności, że każda metodologia stwarza własny przedmiot refleksji, że każda inaczej wybiera z pola możliwości zarysowanych przez dzieło sztuki, inaczej rekonstruuje jego kształt i przypisywane mu znaczenia. Oczywiście nie ma jednej metody feministycznej. Należy raczej mówić o różnych feministycznych odczytaniach, czy o łączącym je stylu odbioru wyznaczającym obszar rozległy i zróżnicowany, rozpościerający się między dekonstrukcją tekstu a ideologicznych manifestem.
Feministyczne odczytanie literatury może wyznaczać różnorakie ścieżki, po których kroczyć będzie interpretujący. Może oznaczać faworyzowanie czytelniczki - kobiecej podmiotowości, albo określać rodzaj interpretacji, która w książce będzie dopatrywać się znaków kultury patriarchalnej. Oczywiście istnieją także inne możliwości odczytania literatury, mianowicie koncentracja na kobiecym świecie przedstawionym w utworze, konstruowanym najczęściej przez kobietę, pisarkę.
Posługiwanie się mitem należy do częstych strategii literackich pisarek-feministek. W prozie feministycznej mitograficzne próby mają charakter konstrukcji bardziej uniwersalnych, artystycznych, niezależnych, w których to, co najbardziej uniwersalne wyraża się przez idiom pierwotności. Tak dzieje się w książce Prawiek i inne czasy, gdzie mitologia stwarzająca świat wywodzi się z mitów matriarchalnych, z rytuałów płodności. Dwa zasadnicze dla feministycznej mitologizacji mity to, matriarchalny mit Wielkiej Bogini, czy Wielkiej Matki i mit czarownicy rozumianej jako Wicca. Znajdziemy je oba w twórczości Tokarczuk. Feminizm autorki Prawieku… wydaje się próbą opisu sytuacji kobiety i opowieści o świecie z perspektywy kobiety.
Jednak, aby móc poprawnie odczytać intencje autorki należy najpierw wyjaśnić czym właściwie jest wspomniany wcześniej archetyp. Archetyp Wielkiej Matki, cechuje się ambiwalencją, oznaczającą jednoczesne wartościowanie obiektu pozytywnymi i negatywnymi cechami, czyli wywołującą przeciwstawne wrażenia. Poprzez nawiązanie do symboliki kobiecego łona, z jednej strony symbolizuje go dawanie życia, a z drugiej strony - pochłanianie, lęk przed nieznanym, przed utratą niezależności. Za każdym z tych symboli idzie jednak nawiązanie do świata natury, do sił natury, które z jednej strony obdarowują, a z drugiej mogą być destrukcyjne.
Wielka Matka często utożsamiana jest w kulturze ze sferą sakralną, jako ta, która daje i odbiera życie. I tak należą do jej symbolicznych przedstawień: starożytne boginie płodności, z wyeksponowanymi częściami ciała odpowiedzialnymi za płodność, w mitologii - Demeter, bogini plonów i urodzaju, ale także obumierania świata przyrody, w religii chrześcijańskiej - Matka Boska, ze swym atrybutem ze świata zwierząt - gołębicą. Wielka Matka - jest to obraz uosabiający pierwiastek natury w kobiecie. Z archetypem tym łączy się dopełniająca Ducha przepotężna Matka Natura, Wielka Matka Ziemia, będąca wszechobejmującym „światem”.
W prozie Olgi Tokarczuk szczególne miejsce zajmują kobiety i jest to niezaprzeczalne. Bohaterkami jej powieści to w większości kobiety. To im, nie mężczyznom, nadaje niepowtarzalne cechy charakteru i nadnaturalne moce. Wzory dla głównych bohaterek czerpie z mitów, podań, dawnych wierzeń i kultów. Kobiety w książkach pisarki nigdy nie są typowe i przewidywalne. Często zachowania czy praktyki upodabniają je do czarownic.
Wierzenia w wiedźmy, czarownice są pozostałością po dawnych kultach Bogini Matki. Są częścią najgłębszej psychicznej natury kobiety. Według wierzeń chrześcijańskich miały one stosować praktyki magiczne w celu oddziaływań, korzystnych bądź zgubnych, na ludzi, zwierzęta, rośliny. Zwykle pomawiano je o przymierze z diabłem. Łączą je szczególne związki z naturą. Świat roślin i zwierząt łatwiej jest dla nich pojmowalny niż wspierający się na innej kosmogonii świat cywilizowanego miasta. Świat przyrody najwyraźniej poddany jest tym samym, co one prawom, dlatego jest im bliższy, bezpieczniejszy. Przywołanie mitu czarownicy czy Starej Kobiety, co bardzo często czyni Olga Tokarczuk, jest powrotem do korzeni, pradawnych wierzeń mitycznych. Znakiem rozpoznawczym jej prozy jest obecność w większości „boskich” wiedźm, kobiet dojrzałych lub staruszek, samotnych, choć nie zawsze stroniących od ludzi. Zazwyczaj pisarka umieszcza je w odizolowanych miejscach, w pępku świata, w którym dzieją się rzeczy najważniejsze. Kobiety te, zamieszkując świat natury, uznają i szanują jego odwieczne prawa, współistnieją z nim. Stąd bierze się ich akceptacja dla wszelkich przejawów życia, a także dla śmierci. Bohaterki Prawieku… mogą odczuwać elementy spoza świata rzeczywistego: odkrywają w sobie moc doświadczania panteistycznego boga, dar odczytywania ludzkich myśli, ożywiania przedmiotów czy porozumiewania się ze zmarłymi. Taki model kobiety wszechobecny w prozie Olgi Tokarczuk nie jest jedynym dostrzegalnym podobieństwem postaci tworzonym przez tę autorkę. Wyróżnić można także podobne do siebie kobiety-matki, rodzicielki. Niewiasty, których pierwowzorem jest Wielka Matka, to osoby dające życie i dbające o swoje dzieci. Jak widać Tokarczuk obdarza swoje bohaterki różnym cechami charakterystycznymi.
Kłoska zjawia się w Prawieku jakby znikąd, a bezdomność i swoboda obyczajowa od razu sytuują ją na marginesie okolicznej społeczności. Ludzie nadali jej to imię, ponieważ zbierała z pól pozostałe po żniwach kłosy i piekła je sobie nad ogniem. To symboliczne imię obrazuje łączność bohaterki ze światem przyrody z odwiecznymi prawami nią rządzącymi, ale także w oczywisty sposób nawiązuje do Demeter. Ta grecka bogini była patronką płodności, rolnictwa i urodzaju. Jej atrybutem był właśnie kłos zboża, a nazywano ją „Panią od zbóż” czy też „Matką żniw”. Kłoska jest bujna i dorodna jak wiosenna natura, chodzi boso, a zadając się z mężczyznami nigdy nie chce „położyć się po bożemu”. Mówi: Dlaczego ja mam leżeć pod tobą? Jestem ci równa. W taki właśnie sposób zachowywała się Lilith, według hebrajskiego mitu pierwsza kobieta, która została ulepiona z gliny, podobnie jak mężczyzna. Lilith była zbuntowana nie tylko wobec swojego partnera, ale także wobec Stwórcy. Nie chciała być poddana Adamowi, odeszła do niego i stała się pierwszą czarownicą. Mimo niewątpliwych nawiązań boginicznych: do Kory, a zwłaszcza do Lilith, Kłoska jest początkowo „tylko” wiejską dziewczyną. Ponieważ jednak musi przeżyć możliwości, które nie pasują do potocznej rzeczywistości, opuszcza dotychczasową przestrzeń doświadczeń kulturowych. Pociągał ją las. Kiedy tylko weszła między drzewa, poczuła, że wszystko pachnie inaczej: mocniej, wyraźniej. Natura w Prawieku jest światem ponadczasowym i ponadprzestrzennym, co umożliwia przemianę tożsamości.
Kobiece próby ciała pozwolą Kłosce zidentyfikować się z ponadosobową żeńskością. Kiedy Kłoska samotnie w lesie urodziła martwe dziecko, dostąpiła szamańskiej wizji. Zobaczyła potężną kobietę, której pożąda: całym swoim obolałym ciałem [...], z miejsca nad brzuchem, bliskiego sercu. [...] Spojrzała w jej oczy i zobaczyła w nich coś, czego do tej pory nie znała ani nawet nie myślała, że istnieje. „Jesteś moja” - powiedziała ogromna kobieta i gładziła Kłoskę po szyi i nabrzmiałych piersiach. Tam, gdzie palce dotykały Kłoski, jej ciało stawało się błogie i nieśmiertelne. Kłoska cała oddawała się temu dotykowi, miejsce po miejscu .
Bogini - Matka okazała się potężną siłą Natury i dała jej dar rozumienia całej rzeczywistości, a także rządzących nią sił. Kłoska patrzyła teraz na świat i widziała rzeczy, których nie można nazwać słowami. Z czasem ludzie we wsi zaczęli ja traktować jak czarownicę, wierzyli, że ona zna przyszłość i świat nie ma przed nią tajemnic. Kłoska posiada wszystkie atrybuty wiedźmy, czyli tej, która wie. Wejście we wspólnotową prakobiecość i jedność ze źródłem bytu poprzedza, wywołany porodem, rozpad osobowości, utrata kontroli nad rzeczywistością, rozpuszczanie się ego. Ale po wynurzeniu nic już nie jest takie jak dawniej: To nie był już świat, składający się z przedmiotów, z rzeczy, ze zjawisk, które istnieją obok siebie. Teraz to, co widziała Kłoska, stało się jedną bryłą, jednym wielkim zwierzęciem albo jednym wielkim człowiekiem, który przybrał wiele postaci, aby pączkować, umierać i odradzać się. Wszystko wokół Kłoski było jednym ciałem i jej ciało było częścią tego wielkiego ciała - ogromne, wszechmocne, niewyobrażalnie potężne. [...]Widziała siłę, która przenika wszystko, rozumiała jej działanie.
Kobieca indywiduacja polega na dążeniu do uzyskania harmonii ze światem i poddaniu się warunkom „podróży”, wręcz na przyjęciu postawy rytualnej, opartej na wymianie miłości. Ponieważ matriarchalna psychika skłania się przed losem, żyje z nim w zgodzie, Kłoska zdobywa dostęp do innej, pozornie ukrytej strony rzeczywistości i dla społeczności Prawieku staje się tą, która wie - wiedźmą, wieszczunką, czarownicą. Zamieszkuje w opuszczonym domu w lesie, przepowiada przyszłość, ma dostęp do tajemnic natury. Jej atrybutem, podobnie jak matriarchalnych bogiń, są zwierzęta z różnych poziomów kosmicznych; górną część zrujnowanego domu zamieszkują sowa i kania, w kuchni, przy palenisku mieszka zakochany w Kłosce wąż, znosząc tym samym rzekomo odwieczną nieprzyjaźń między sobą a niewiastą.
Odbudowanie boginicznych aspektów żeńskości nie może się obyć bez integracji męskiego pierwiastka. Obraz kochanka ze świata natury jest u Tokarczuk wyraźnie widoczny. Zły Człowiek, pachnący jak drzewo, jak mech, jak sierść dzika, jak futro zająca wtajemnicza Kłoskę w podziemne rejony psychiki: Kiedy pozwalała mu wejść na siebie, wiedziała, że nie spółkuje z człowiekiem. [...] Kiedy to do niej docierało, ogarniał ją strach, ale i podniecenie, że oto i ona sama zamienia się w łanię, w lochę, w klępę, że jest niczym więcej niż samicą, jak miliardy samic na świecie. Kłoska ulega mu, bo ulega swoim popędom. Na drugim biegunie sytuuje się, reprezentujący płodność i życie, a więc wartości matriarchalne, roślinny kochanek - pachnący arcydzięgiel. Przychodzi pod postacią zdrewniałego młodzieńca, który posadził sobie Kłoskę na biodrach i ukorzeniał się w niej rytmicznie [...], przenikając całe ciało, penetrując jego wewnętrzne zakamarki, spijając z niego soki.
Ta faza stawania się całością jest w kobiecym życiu i procesie samopoznania bardzo ważna. Kobieta sięga do żeńskiej prapodstawy świata, dąży do odbudowania i integracji dawnych, wypartych treści duchowo-religijnych. Kiedy rodzi się córka Kłoski, w izbie pachnie arcydzięglem, a koło kobiecego wtajemniczenia zamyka się. Odtąd bohaterka sama stanie się matką i w przyszłości powtórzy los Demeter; jej córka, Ruta zostanie uwiedziona i po zamążpójściu spędzać z nią będzie tylko wiosnę i lato. Jednak scenariusz kobiecej „podróży” nie jest u Tokarczuk wyznaczony wyłącznie przez motyw utraty. Wydaje się, że żeńska indywiduacja w ogóle unika jasnych rozróżnień, jest mniej zorientowana na jednoznaczność doświadczenia. Jej charakterystyką są oczekiwanie i tajemnica, a także gotowość na wezwanie.
Kłoska żyje w świecie otaczającej ją przyrody, jest z nią całkowicie zjednoczona. Tokarczuk tworząc tę postać inspirowała się mityczną historią Demeter, postaciami wiejskich zielarek, szamanek, czarownic. Na pewno Kłoska na naszych oczach przechodzi transformację. Z dzikiej i nieokiełznanej kobiety, staje się postacią o nadprzyrodzonych mocach, znawczynią świata flory, fauny, ale także wiedzy tajemnej. Pewne jest, że znajduje się ona na swoim miejscu i tak już zostanie.
Również Ruta, pomimo że nie ma takich mocy jak matka, jest osobą o tajemnej wiedzy. Samo jej poczęcie, a może właśnie ono przede wszystkim wpłynęło na to, że Ruta tak jak Kłoska została połączona ze światem natury. Została poczęta latem, kiedy powietrze w chałupie jej matki pachniało słodko-cierpkim zapachem arcydzięgla. Arcydzięgiel ukorzenił się w ciele Kłoski i po dziewięciu miesiącach przyszła na świat dziewczynka - Ruta. Tokarczuk nie tłumaczy imienia, jak zrobiła to w przypadku Kłoski. Sami domyślamy się jego znaczenia. Ruta jest rośliną, która w ludowych wierzeniach miała mieć właściwości afrodyzjaku. Symbolizowała niewinność i dziewictwo dlatego wplatano tę roślinę we włosy panny młodej. Wierzono także, że ma moc odwracania czarów i odpędzania zła. Dziewczynka jak owoc miłosnej żądzy Kłoski i młodzieńca- arcydzięgla dostaje to symboliczne imię. Ruta czuła w sobie tę wewnętrzną łączność z przyrodą, wyczuwała swój rodowód, choć go nie znała. Fascynowały ją nauki, których udzielała jej matka. Ona, jako córka wiedzmy i przedstawiciela świata natury pasjonowała się zgłębianiem jej mocy i tajników. Najbardziej interesowały ją grzyby, a gdy ich szukała wzrok zmieniał jej się w żółty i przeszywający. Znała tajemnice, o których niewielu wiedziało. Opowiadała, że prawdziwe królestwo grzybów jest ukryte pod ziemią, tam gdzie nigdy nie dochodzi słońce. Mówiła, że na powierzchnię ziemie wychodzą tylko grzyby skazane na śmierć, albo za karę wygnane z królestwa (…) Prawdziwa podziemna grzybnia jest nieśmiertelna. Czy wiedziała to od matki, czy sama badała i porozumiewała się ze światem flory i fauny, nie wiadomo, ale jako kontynuatorka wierzeń i rytuałów Kłoski, możliwe, że otrzymała także jej moce. Prawdopodobnie miała to we krwi. Tak jak matka, ukochała las i wszystko co w nim żyło. Wszystko jednak trwa do czasu. W czasie wojny Ruta miała kilkanaście lat. Prawiek znalazł się na linii frontu, więc matka kazała jej szczególnie uważać, gdy wysłała ją z koszykiem do wsi do Florentynki. Jednak Ruta była nieostrożna, trafiła na patrol. Została zgwałcona przez rosyjskich i niemieckich żołnierzy, a w psychice pozostała jej olbrzymia trauma. Można w tej historii dopatrzeć echa baśni czerwonego kapturka, tylko, że nie wilk a człowiek (mężczyzna) okazuje się prawdziwym zagrożeniem dla nastolatki.
Po gwałcie Ruta zmienia się, coś się w niej zamyka. Nie wierzy już w prawdy, których uczyła ją matka. Chce zapomnieć o wszystkim, uciec z tego mitycznego świata. Postanowiła wyjść za mąż za bogatego i dobrze usytuowanego Ukleję. Nie kochała go, ale i tak obiecała sobie, że nie będzie sypiać z nikim, kogo kocha. Ukleja wydawał się doskonałą partią dla biednej dziewczyny, która marzyła o pięknych strojach i podróżach. Kiedy przyszła prosić matkę o błogosławieństwo, Kłoska powiedziała do Uklei:
Od października do końca kwietnia jest twoja. Od maja do września - moja.
Takie zapewne słowa wypowiedziała w greckim micie Demeter, oddająca swoja córkę za żonę władcy Hadesu. Kłoska jawi się więc jako bogini przyrody i siły Natury. Demeter była prawdopodobnie archaiczną boginią, która panowała niepodzielnie przed nadejściem olimpijskich bogów i której oddawano cześć jako Bogini Matce. Córka Demeter, Persefona, w mitologii stała się królowa podziemia i panią śmierci. I tak oto Ruta, jak jej mitologiczny prawzór odchodzi od matki, opuszcza rzeczywistość Prawieku i zamieszkuje w mieście ze swoim mężem. Niestety, wielki świat różni się od miejsca gdzie się wychowała, nie jest w nim szczęśliwa. Także stąd chce uciec, do Brazylii i dalej, ale wiąże się to z opuszczeniem dwóch najbliższych sobie osób: Kłoski i Izydora, których tajemniczą innością mogła się wcześniej napawać i pocieszać. Mimo wszystko postanawia uciec od męża i najbliższych, ale nigdy nie udaje jej się zapomnieć o swojej przeszłości. Tylko w niej była naprawdę szczęśliwa.
Tokarczuk stworzyła postać w pewien sposób tragiczną, która nie potrafiła wykorzystać daru, który dostała. Jako córka wiedzmy mogła w pełni istnieć tylko w świecie Prawieku. W innych realiach przestała być następczynią czarownicy, a stała się tylko smutną, skrzywdzoną przez mężczyzn kobietą, która już nigdy nie odnajdzie swojego miejsca, gdyż wyrzekła się swojej prawdziwej kobiecej natury. Nie dokończyła procesu własnej indywiduacji.
Znakiem rozpoznawczym twórczości Tokarczuk są przede wszystkim "boskie" wiedźmy, kobiety dojrzałe lub staruszki. Bohaterki jej powieści Prawiek i inne czasy - Florentynka-Rea, Kłoska-Demeter, Ruta-Kora - tworzą archetypiczną triadę: babka, matka i córka, wszystkie trzy są wiedźmami i jednocześnie boginiami świata przyrody, to "święte jędze". Łączą je więzy krwi, ale i pewnej przynależności. Florentynka za sprawą woli księżyca i Kłoski, staje się jej matką i babką Ruty. Kłoska tłumaczy, że podczas snu do okien zapukał księżyc i powiedział: Nie masz matki, Kłoska, a twoja córka nie ma babki (…) Jest we wsi dobra, samotna kobieta, którą kiedyś skrzywdziłem, już nawet nie wiem dlaczego. Ona nie ma dzieci ani wnuków. Idź do niej. I tak stają się dla siebie rodziną. Kłoska wie i wierzy w nadprzyrodzone zdolności tej starej kobiety. Florentynka, którą wszyscy uważają za wariatkę rozumie mowę zwierząt. „Psowie” i „kotowie” (jak ich z szacunku nazywała) mówili do niej.
Rozmowy polegały na wysyłaniu obrazków. To, co wyobrażały zwierzęta, nie było tak zwarte i konkretne, jak mowa ludzi. Nie było tam refleksji. Były za to rzeczy widziane od środka, bez tego ludzkiego oddalenia, które niesie poczucie wyobcowania. Jak bogini Rea, tak Florentynka odczuwa solidarność ze światem natury, ze zwierzętami, które kocha. Dostrzega także to czego inni nie widzą. Na przykład niszczącej mocy księżyca czy jego podwójności.
Florentynką, jako osobą wyjątkową opiekowała się sama Matka Boska Jeszkotlowska. Stara kobieta rozmawiała z Maryją z obrazu w Jeszkotli, jak
z przyjaciółką, a czasami dostrzegała na jej twarzy uśmiech. Matka Boska czuwała nie tylko nad samą Florentynką, ale także nad jej zwierzętami. To ona nie pozwoliła zakrystianowi wyrzucić pieska kobiety, mówiąc: Zostaw tego psa. Pilnuję go Florentynce z Prawieku.
I tak te trzy kobiety-babka, matka i córka żyją w świcie w którym postrzegane są jako wiedźmy, boginie świata przyrody.
Czarownica to pewien ogólnoludzki mit, uosobienie zarówno męskiego lęku przed kobietą, jaki i kobiecej nieufności w stosunku do siebie samej. To kobieca wolność, władza, seksualizm. Czarownica jest postacią, która w swoim życiu dokonuje znaczącej transgresji. Pokonuje ona społeczne tabu, zrywa z siatką praw i obowiązków, krępujących jej naturalną moc. Tylko dzięki niej wiedźma jest w stanie wtopić się w potok sacrum oraz identyfikować się z mitycznymi bohaterkami i boginiami.
Czarownice, obok Najświętszej Marii Panny, są rewolucyjną pozostałością po dawnych kultach Bogini Matki. Są częścią najgłębszej psychicznej natury kobiety, która skrywa aktywność, mądrość, naturalne instynkty, niesłabnącą energię witalną. Przywołanie przez Tokarczuk mitu czarownicy, archetypu Starej Kobiety, czy Bogini Matki jest zatem powrotem do korzeni, który pozwala kobiecie wyzbyć się pogardy dla siebie i poczucia winy za posiadanie jakichkolwiek - niezgodnych z szeroko przyjętym modelem życia - potrzeb. W jej prozie jest mnóstwo bohaterek pod wieloma względami podobnych do czarownic opisywanych przez Erikę Jong czy do Kobiety-Wilczycy wykreowanej przez Clarissę Pinkolę Estés. Ujawniają one potrzebę budowania przez kobiety tożsamości w oparciu o żeńską genealogię, symboliczny kobiecy rytuał i przestrzeń. Kłoska, Ruta i Florentynka to Boginie Matki, rodzicielki, karmicielki, Śmierci, Zbieraczki Kości. Opiekuję się Życiem i Śmiercią, wszystkimi fazami istnienia. Stanowią część przyrody i naturalnego cyklu przemian. Czas Prawieku to przede wszystkim czas kobiet, to ich kobiece zdolności decydują o życiu, o istnieniu świata. To one obdarzone są wiedzą tajemną, która jest przeciwwagą dla intelektualnego poznania. Kobiety zostały sportretowane pełniej od mężczyzn, autorka wyraźnie staje po ich stronie, ukazując tragiczne często losy na przestrzeni lat. Mamy tu pełen przekrój kobiecych postaci od tych najgorzej sytuowanych po bogate, od samotnych po żyjące w licznej rodzinie. Jedną charakterystyczną cechą wspólną jest to, że wszystkie bohaterki w większym bądź mniejszym stopniu są ciężko doświadczane przez mężczyzn. Mężczyźni stoją w wyraźnej opozycji do kobiet, ich postacie przedstawiane są przez pryzmat przeważnie negatywnych cech charakteru. To rozdzielenie między płciami sięga tak daleko, że w pewnej chwili wydaje się iż jedynym, który nie skrzywdził kobiety jest upośledzony umysłowo Izydor. Jednakże to, co z jednej strony wydaje się wadą, bądź ujmując łagodniej przesadą, z drugiej tworzy ważną zaletę tej książki. Chodzi tu o niezwykłą sugestywność i bogactwo emocji jakie wyrażają bohaterki. To kobiece spojrzenie na świat, uczucia jakie prezentują, ich reakcja na to, co przynosi życie wydaje się na tyle ważna, by uznać to jako osobną płaszczyznę. Gdy pierwsza z płaszczyzn mówi nam o ludziach, o ich czasie narodzin, życia i śmierci, tak druga mówi o kobiecie jako osobie i jej roli i losie w społeczności.
Mężczyźni w Prawieku pojawiają się i znikają, wprowadzając tylko zamieszanie - np. wojnę, do spokojnego i uporządkowanego życia wsi. Inni przedstawiciele płci brzydkiej są źli, lub pijani, brudni żałośni, najczęściej biją pod knajpą albo kręcą się koło młodych kobiet. Mężczyźni są chaosem, siłą przypadkową i niszczącą, ostoją Prawieku są kobiety.
Burzyńska A, Markowski M., Teorie literatury XX wieku, Kraków 2006, s. 84.
Ibidem, s. 207.
Ibidem, s. 224.
Borkowska G., O "młodej" prozie kobiecej [w]Teksty Drugie, 1996 nr 5 s. 55-67.
Ibidem, s. 55-67.
Borkowska G., O "młodej" prozie kobiecej [w]Teksty Drugie, 1996 nr 5 s. 55-67.
Borkowska G., op., cit., s. 55-67.
Jung C. G., Archetypy i symbole. Pisma wybrane, Warszawa 1981, s. 124.
Jung C. G., Archetypy i symbole. Pisma wybrane, Warszawa 1981, s. 131.
W. Kopaliński, Słownik mitów i tradycji kultury, Rytm, Warszawa 2008, s. 274.
Tokarczuk O., Prawiek i inne czasy, Wałbrzych 1998, s.14.
Ibidem, s. 14.
J. Mazur-Fedak, Mity i schematy wyobraźni. O powieści Olgi Tokarczuk Prawiek i inne czasy, Kraków 2001, s. 55.
Tokarczuk O., op., cit., s. 21.
Tokarczuk O., op., cit., s.23.
E. Poręba, Światy nowej prozy, Poznań 2001, s. 175.
18Tokarczuk O., op., cit., s. 177.
19 Ibidem, s. 144.
20 Ibidem, s. 118.
O. Tokarczuk, op. cit., s. 44.
22 Tokarczuk O., op., cit., s. 187.
Tokarczuk O., op., cit., s. 64.
Ibidem, s. 98.
Pod red. T. Marciszuk, Rytmy prozy, czyli jak czytać polską prozę współczesną, Warszawa 2000,
s. 137.
Tokarczuk O., op., cit., s. 15.