mgr Bartłomiej Chudziński
Doktorant w Katedrze Prawa Administracyjnego
Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu
Kilka uwag na temat alternatywnych sposobów rozstrzygania sporów.
Punktem wyjścia dla rozważań, których celem jest przybliżenie istoty zagadnienia wywołanego tematem tego artykułu, niech będzie wyjaśnienie pojęcia sporu. Odwołując się do prostej słownikowej definicji spór to ogólnie rzecz biorąc dyskusja, polemika wynikła z niezgodności poglądów, zdań na jakiś temat. Powołując się na pogląd Dawida Trubeka eksponowany w polskiej nauce prawa w publikacjach Lecha Morawskiego i Zbigniewa Kmieciaka mogę stwierdzić, że szczególną odmianą sporu jest spór prawny, identyfikowany z sytuacją, gdzie jedna ze stron występuje z określonym roszczeniem, skargą, żądaniem lub prawnie relewantnym twierdzeniem, które to druga strona kwestionuje, zgłaszając pod jego adresem zastrzeżenia. Co więcej i co może jest w tym wypadku najistotniejsze, spór prawny charakteryzuje w konsekwencji istnienie ukształtowanego przez prawo lub jedynie poddanego właściwym rygorom prawnym sposobu, czy inaczej trybu, ważenia argumentów każdej ze stron i w rezultacie rozwiązanie kwestii spornej. Bardzo ciekawie na tym tle przedstawiają się rozważania dotyczące podłoża sporów w tym sporów prawnych, za które uważa się konflikty interpersonalne. Formułowane w nauce definicje konfliktu międzyludzkiego opisują to zjawisko jako pewien poziom napięcia pomiędzy przynajmniej dwiema osobami albo grupami osób, mający źródło w reprezentowanych przez nie sprzecznych ze sobą wartościach i celach. Jak zauważył Jacek Kurczewski „konflikt może rozwinąć się w spór, jeżeli sprzeczne roszczenia stron i ich niezgodność są zakomunikowane społecznemu otoczeniu”. Chodzi tu więc jak się zdaje o artykulację, a najlepiej w ślad za tym eksplikację pragnień, dążeń, zamiarów, punktu widzenia etc. i ich zestawienie z twierdzeniem o przeciwnym charakterze.
Wobec powyższego chciałbym wyrazić pogląd, że początkowa faza konfliktu międzyludzkiego może niejednokrotnie rodzić się w procesie przejścia od konfliktu intrapersonalnego do konfliktu interpersonalnego. Konflikt intrapersonalny rozumiem zaś tu w sposób swoisty. Mianowicie utożsamiam go z sytuacją, w której świadomość istnienia pewnego stanu faktycznego generuje sprzeciw wobec całości lub niektórych elementów tego status quo. Innymi słowy analiza (pewnych) informacji opisujących stan rzeczy prowokuje do wyciagnięcia wniosków, na podstawie których zarysowuje się określony stosunek do danego zjawiska. Możemy zatem mówić, o jakimś stopniu wewnętrznego zaangażowania, które przy pomocy umożliwiających to narzędzi znajdzie swój zewnętrzny wyraz. Przykładem niech będzie formułowanie własnego osądu danej sprawy, czy zabranie głosu w kwestii spornej. Konstruuje tę hipotezę z całą ostrożnością i świadomością, że wymaga ona gruntownej weryfikacji.
Konflikt międzyludzki co już poniekąd zostało powiedziane jest zjawiskiem dynamicznym. Wobec tego można wyróżnić jego kolejne etapy:
sytuację poprzedzającą zwaną też okresem prowokacji, wówczas to następuje inicjacja konfliktu;
eskalację, czyli stopniowe zwiększanie, potęgowanie się konfliktu;
w końcu konfrontację, rozumianą tutaj jako działania zmierzające do uzyskania przewagi nad przeciwnikiem i w konsekwencji zwycięstwo.
Powracając do pojęcia sporu prawnego, w pryzmacie wyrażanych w literaturze opinii, jawi się on jako kwalifikowana odmiana i jedno ze stadiów konfliktu interpersonalnego. Prowadzenie sporów prawnych, można uznać zatem za sformalizowaną, „legalną” postać czy formę konfliktów międzyludzkich, przypadającą zwykle na fazę eskalacji i konfrontacji.
Rozstrzyganie sporów prawnych to w pierwszej kolejności zadanie sądów, które w ten sposób sprawują wymiar sprawiedliwości. Mechanizm skonstruowany na potrzeby klasycznego procesu sądowego, odwołuje się do materialnego modelu i adjudykacyjnego sposobu rozstrzygania sporów. Model materialny, jak wskazuje Lech Morawski zakłada, że podstawą rozwiązywania konfliktów powinny być ogólne i znane z góry reguły np. normy prawa materialnego, kreujące prawa i obowiązki podmiotów społecznych. Reguł tych sąd, ale i każda inna instytucja dysponująca atrybutami władzy publicznej, powinny przestrzegać w sposób ścisły, a wydając bezstronne rozstrzygnięcie orzec, która ze skonfliktowanych storn postąpiła wbrew owym regułom. Odpowiadający powyższym założeniom adjudykacyjny sposób rozwiązania sporu przesądza o wiążącym charakterze zapadłego orzeczenia. Jego cechą charakterystyczną jest również i to, że strony nie mają wpływu ani na wybór osoby arbitra, ani na określenie reguł i procedury rozstrzygania konfliktu. Przyznane są im jednak gwarancje aktywnego uczestnictwa w postępowaniu, przede wszystkim poprzez przytaczanie argumentów, zgłaszanie dowodów oraz wysuwanie innych żądań procesowych. Nie wdając się w dalszą analizę tego typu i modelu rozstrzygania sporu, dodam tylko, że jest on w kręgu naszej kultury prawnej z pewnością najbardziej rozwinięty i upowszechniony. Jednocześnie jest nie zawsze efektywny i skuteczny, co podnoszą, szczególnie w obecnej dobie, wszyscy jego krytycy. Trzeba przyznać, że lista zarzutów wysuwanych pod adresem procesu sądowego jest długa. Krytykę wywołuje znaczny formalizm tego procesu, w wielu wypadkach utrudniający osiągnięcie konsensusu między stronami czy też jego retrospektywna a nie prospektywna orientacja. W związku z tym podnosi się, iż w pewnych okolicznościach wydanie władczego rozstrzygnięcia nie musi zaowocować stanem zgody, a wręcz może stać się zarzewiem nowego konfliktu, w najlepszym razie zamknąć tylko jego pewien etap. Ponadto faktem jest wzrastające przeciążenie sądów, wysokie koszty postępowania i długi czas trwania procesów. Są to jednak wszystko niejako pojedyncze aspekty szerszego problemu.
Istnieją bowiem dwie podstawowe grupy przyczyn, których skutkiem jest kryzys sądownictwa. Po pierwsze chodzi tu o słabość samej organizacji sądownictwa i konstrukcji procesu sądowego, który wykazuje pewną dysfunkcję w stosunku do konfliktów typowych dla współczesnych społeczeństw. Inaczej mówiąc to, co było główną zaletą procesu sądowego, a więc jego uniwersalizm i jednolitość wymiaru sprawiedliwości wraz z obserwowaną funkcjonalną dyferencjacją podsystemów społecznych, stało się jego główną wadą. Jest on bowiem coraz mniej adekwatny do rozwiązywania pewnych typów sporów. Nawet zakrojona na szeroką skalę specjalizacja sądownictwa (czego dobrym przykładem jest istnienie obok sądownictwa powszechnego pionu sądownictwa administracyjnego), wciąż nie pozwala zatrzeć wrażenia, że sądy są coraz mnie kompetentne w sprawach, których rozwiązanie wymaga specjalistycznej wiedzy, specyficznych umiejętności, czy posiadania informacji na temat złożonych często reguł rządzących podsystemami społecznymi.
Druga grupa przyczyn ma swoje źródło w zmianie sposobów oddziaływania prawa na rzeczywistość społeczną. Otóż prawo nie może opanować rosnącej złożoności struktur społecznych, ani przezwyciężyć rosnącej autonomii podsystemów społecznych. Te przybierając postać systemów autopejetycznych ewoluują zgodnie z zasadami własnej logiki. Powoduje to zamknięcie tych systemów oraz skutkuje tym, że z wielkim trudem poddają się one próbom regulacji z zewnątrz. Dobrze to widać na przykładzie wielkich korporacji czy instytucji nauki. Uzasadnienie dla takich spostrzeżeń odnajdziemy w teorii prawa refleksyjnego lub prawa autopojetycznego. Jej autorstwo w dużej mierze można przypisać Guntherowi Teubnerowi. Przekonywał on, że „prawo nie mając szans zespolenia wszystkich rozbieżnych interesów i wartości w jeden, wspólny system musi tworzyć odpowiednie mechanizmy komunikacji między podsystemami, które umożliwią ich funkcjonowanie mimo odmienności wyrażanych przez nie preferencji”. W wymiarze praktycznym przekłada się to na postępujący proces proceduralizacji prawa. Proceduralizacja to odpowiedź prawa na zmiany w strukturze nowoczesnych społeczeństw. Obecnie już nie tylko poszczególne jednostki, których podmiotowość jest bezdyskusyjna, ale i całe podsystemy społeczne oraz organizacje stają się coraz bardziej autonomiczne. Często nie tolerując władczych i autorytatywnych form kontroli, są one jednocześnie gotowe do powierzenia im funkcji publicznych w tym zakresie. W największym skrócie proceduralizacja polega na substytuowaniu prawnomaterialnych nakazów i zakazów (charakterystycznych dla adjudykacyjnego sposobu rozstrzygania sporów) przez normy organizacyjne, kompetencyjne i proceduralne. To właśnie jest istotą proceduralnego modelu rozstrzygania sporów, który jak wskazuje sama jego nazwa kładzie przede wszystkim nacisk na procedury jako podstawę rozwiązywania sporów i konfliktów. Zwolennicy tej koncepcji odrzucają postulat bezwzględnego związania prawem materialnym organu, którego zadaniem jest rozwiązanie kwestii spornej. W sądach widzą oni instytucje, która w pierwszy rzędzie powinna gwarantować ochronę przysługujących obywatelom praw oraz czuwać nad przestrzeganiem reguł uczciwego postępowania w społeczeństwie. Jednocześnie odmawiają sądom wyłącznej kompetencji w zakresie rozstrzygania sporów. Szczególnie wówczas gdy będzie można mówić o wyraźnym braku merytorycznego przygotowania ze strony sędziów. W tym kontekście Lech Morawski mówi o postępującym procesie przechodzenia od materialnego do proceduralnego modelu rozstrzygania sporów.
Sposoby, które doktryna kojarzy z procesowym modelem rozstrzygania kwestii spornych, stanowią dziś alternatywę wobec procesu sądowego. Są, stają się, lub mogą się stać sposobami alternatywnego rozwiązywania sporów w prawie administracyjnym. Do najważniejsze z nich doktryna zalicza po pierwsze typ kontraktowy, gdzie rozstrzygnięcie sporu dokonuje się w drodze samodzielnego porozumienia stron. Po drugie wyróżnia się typ mediacyjno-koncyliacyjny. W tym przypadku rozstrzygnięcie sporu następuje z udziałem osoby trzeciej - pośrednika pozbawionego jednak jakichkolwiek władczych uprawnień. Wreszcie po trzecie jest to typ arbitrażowy. Jego cechą charakterystyczną jest to, że strony zachowują wpływ na wybór arbitra, a niekiedy również na zasady orzekania i stosowanej procedury, przeważnie z zastrzeżeniem związania podjętym przez arbitra rozstrzygnięciem. Moim zdaniem z uwagi na połączenie w arbitrażowym sposobie rozwiązania sporu elementów modelu materialnego i procesowego, można przyjąć, że w procesie, o którym pisał Lech Morawski jest on formą pośrednią i przesłanką do wyróżnienie trzeciego, nazwijmy go mieszanego, materialno-procesowego sposobu rozwiązywania sporów.
Nim przejdę do dalszej części rozważań pragnę jeszcze raz odwołać się do poglądów Lecha Morawskiego i zwrócić uwagę na dwuznaczność pojęcia „alternatywne sposoby rozstrzygania sporów”. Oto z jednej strony za alternatywne uznać można każde postępowanie, które odbiega od standardu sądowego postępowania procesowego. Można by wówczas takim mianem określić np. postępowanie nieprocesowe, a nawet postępowania odrębne w ramach samego postępowania procesowego. Z drugiej zaś strony alternatywą dla procesu sądowego są wszystkie pozasądowe instytucje rozwiązywania konfliktów.
Pierwsze propozycje korzystania z alternatywnych technik i form wymierzania sprawiedliwości pojawiły się w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej. Wraz z początkiem lat 70-tych XX wieku obserwujemy tam szybki rozwój oraz wykształcenie wielu różnorodnych typów alternatyw. W zakresie rozwiązywania sporów administracyjnych ukoronowaniem wysiłków na rzecz propagowania idei wykorzystywania alternatywnych sposobów ich rozwiązywania jest obowiązująca od 1990 r. i znowelizowana w 1996 r. ustawa o rozwiązywaniu sporów administracyjnych (the Administrative Dispute Resolution Act). Akt ten zezwala na wykorzystanie następujących alternatywnych form rozstrzygania konfliktów:;
forum dyskusyjne z udziałem osoby neutralnej organizowane dla rozważenia jakiegoś problemu i uzgodnienia sposobu jego rozstrzygnięcia;
badanie przez niezależny podmiot prawnie doniosłych faktów;
próbną rozprawę przed kolegium składającym się z osoby neutralnej i przedstawicieli stron
arbitraż, mediację, koncyliację oraz rozmaite ich kombinacje.
Upowszechnienie wykorzystywania różnych alternatyw zaobserwować można także w krajach zachodnio-europejskich, w Australii, a obecnie również w krajach Europy środkowo-wschodniej. W zorientowanym na tę tematykę piśmiennictwie sposoby te przyjęto określać pochodzącą z języka angielskiego zbiorczą nazwą Alternative Dispute Resolutions przez co funkcjonują one w powszechnym obiegu, ukryte pod skrótem ADR. Można spotkać także francuskojęzyczny odpowiednik tej nazwy ujęty w skróty MARC (Modes alternatifs du reglament des conflicts) i RAD (Reglement alternatifs des differents). Ogólnie rzecz biorąc koncepcja alternatywnego rozwiązywania sporów prawnych koresponduje z założeniami kontraktowego, mediacyjno-koncyliacyjnego i arbitrażowego trybu wymierzania sprawiedliwości. Ideą wokół, której rozwija się ruch „alternatyw” jest dewiza „pojednać a nie sądzić”. Alternatywne metody rozstrzygania sporów mogą być lub wręcz są w opinii wielu badaczy antidotum na zarzuty kierowane wobec trybu adjudykacyjnego. Do najczęściej wymienianych zalet tych metod należą dostosowanie alternatywnych mechanizmów do rozwiązywania specyficznych problemów i sporów powstających w łonie autonomicznych podsystemów społecznych, mniejsza liczba wymogów formalnych, prospektywność, niższe koszty postępowania, lepsza komunikacja pomiędzy stronami etc.
W polskim systemie prawa alternatywne sposoby rozwiązywania sporów znajdują coraz szersze zastosowanie. Określane mianem m.in. mediacji, pojednawstwa, posiedzenia czy postępowania pojednawczego stają się coraz bardziej konkurencyjne w stosunku do klasycznego procesu sądowego. Wymienione przykłady odnoszą się do instytucji, których celem jest polubowne załatwienie sprawy szczególnie w drodze zawarcia ugody. Postępowania tego typu w najszerszej skali znalazły swoje miejsce najpierw w przepisach regulujących postępowanie karne, a następnie cywilne. Nieobce są one jednak również sprawom, które dotyczą działalności administracji publicznej. W wyłaniających się w tej dziedzinie sporach organy administracji publicznej mogą występować w dwojakiej roli. Jako mediator, (przez co rozumieć tu będę podmiot, który nakłania skonfliktowane strony do pojednania) oraz jako jedna ze stron konfliktu, czyli w konsekwencji strona postępowania zmierzającego do rozwiązania sporu na drodze np. mediacji.
Spójrzmy na pierwszy z tych przypadków. W demokratycznym państwie prawnym wszelkie organy państwowe, a zatem również organy administracji publicznej mogą działać jedynie na podstawie prawa i tylko w jego granicach. Bezpośrednio wynika to z art.7 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 roku, w którym sformułowano zasadę legalności. Jest to w powszechnej opinii fundamentalna zasada prawa administracyjnego determinująca wszelką aktywność organów administracyjnych. Z tego względu prowadzenie przez organ np. mediacji musi znajdować umocowanie w przepisach obowiązującego prawa.
Odwołując się do konkretnych rozwiązań ustawowych jako przykład pierwszego z wariantów przywołajmy treść artykułu 47 ust. 2 ustawy z dnia 13 października 1995 roku - Prawo łowieckie. Na mocy tego przepisu w sytuacji gdy między właścicielem lub posiadaczem gruntu a dzierżawcą lub zarządcą obwodu łowieckiego powstał spór - co do wysokości wynagrodzenia za szkody wyrządzone w uprawach i płodach rolnych, przez dziki, łosie, daniele i sarny, jak też szkody powstałe przy wykonywaniu polowania - strony mogą zwrócić się do właściwego ze względu na miejsce powstałej szkody organu gminy, w celu mediacji dla polubownego rozstrzygnięcia sporu. Innym przykładem regulacji dającej podstawę do wykonywania przez organ administracji funkcji mediatora są przepisy artykułu 3 ust. 1 pkt. 3 i art. 36 ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o Inspekcji Handlowej. Pierwszy z przywołanych przepisów czyni, podejmowanie mediacji w celu ochrony interesów i praw konsumentów, jednym z zadań Inspekcji Handlowej. Reguła ta zostaje rozwinięta w rozdziale 8 przedmiotowej ustawy, zatytułowanym „Postępowanie mediacyjne” którego treść stanowi wspomniany artykuł 36. Przewiduje on prowadzenie przez wojewódzkiego inspektora inspekcji handlowej działań mediacyjnych w celu polubownego zakończenia sporu cywilnoprawnego, między konsumentem a przedsiębiorcą, jeżeli przemawia za tym charakter sprawy.
Istnieją również sytuacje, w których działania organów administracji publicznej przejawiają w jakimś stopniu cechy mediacji, choć nie są tak wprost nazwane. Dzieje się tak w przypadku załatwiania spornej sprawy poprzez zawarcie ugody w rozumieniu przepisów art. 13 i art. od 114 do 122 ustawy z dnia 14 czerwca 1960 roku - Kodeks postępowania administracyjnego. I tak oto na przykład podjęcia próby namówienia storn do załatwienia sprawy przez zawarcie ugody, wymaga od geodety w razie sporu co do przebiegu linii granicznych, art. 31 ust. 4 ustawy z dnia 17 maja 1989 roku - prawo geodezyjne i kartograficzne. Do takiego samego sposobu zażegnania sytuacji spornej zachęca Samorządowe Kolegium Odwoławcze art. 79 ust. 3 ustawy z dnia 21sierpnia 1997 roku o gospodarce nieruchomościami, w sytuacji sporu wynikłego w związku z zaktualizowaniem opłaty rocznej z tytułu użytkowania wieczystego nieruchomości gruntowej.
W tym miejscu chciałbym poświęcić nieco uwagi wprowadzonej do kodeksu postępowania administracyjnego nowelizacją z 1980 roku, instytucji ugody. U podstaw ukonstytuowania tej instytucji legła idea, która miała uczynić z niej drugą obok decyzji administracyjnej formę załatwienia sprawy, oraz instrument mający służyć wzmocnieniu pozycji procesowej strony wobec organu administracji. Należy z przykrością stwierdzić, że niestety nie spełnia ona obecnie pokładanych w niej pierwotnie nadziei. Ostra krytyka, której została poddana przyjęta w tym zakresie regulacja prawna, dokonana przede wszystkim przez Wacława Dawidowicza i Janusza Borkowskiego, nie pozostawia w tej materii żadnych złudzeń. Prawdopodobnie to również i z tego względu organy administracji bardzo rzadko sięgają po instytucję ugody w postępowaniu administracyjnym. W związku z tym nie ma chyba zbytniej przesady w wypowiadanym przez niektórych przedstawicieli doktryny twierdzeniu, że jest ona „urządzeniem martwym”. Tego typu opinie wyrazili m.in. Jan Zimmermann, Dariusz Kijowski czy Zbigniew Kmieciak.
Drugim, równie interesującym i już zasygnalizowanym przypadkiem, jest sytuacja, w której organ administracji występuje jako jedna ze stron mediacji. Przez długi czas w polskim systemie prawa nie istniały takie regulacje dzięki którym można by na ogólnie dostępnych zasadach mediację w sporze z udziałem organu administracyjnego powierzyć niezależnemu podmiotowi. Postępowanie mediacyjne wprowadziły dopiero przepisy działu III rozdziału 8 „Postępowanie mediacyjne i uproszczone”, ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 roku - Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (p.p.s.a.), a konkretnie art. od 115 do 118 p.p.s.a. Pomysł włączenia instytucji mediacji w ramy postępowania sądowoadministracyjnego zrodził się podczas prac nad projektami ustaw, które zreformowały nasz system sądowej kontroli administracji. Bezpośredni wpływ na przyjęcie tego typu sposobu rozwiązywania sporu prawnego, miały poza sytuacją w jakiej znalazło się polskie sądownictwo administracyjne, regulacje tworzone w prawie międzynarodowym. Nie do przecenienia jest wkład jaki na tym polu dokonała Rada Europy. Owocem wysiłków czynionych na rzecz implementacji do systemów krajowych państw członkowskich, alternatywnych sposobów rozwiązywania sporów są kolejne rekomendacje Komitetu Ministrów. Obecnie tworzą one na tyle spójną i rozwiniętą koncepcję, iż można wręcz mówić o europejskich standardach ADR. Z punktu widzenia omawianej tu instytucji uregulowanej przepisami p.p.s.a., największe znaczenia należy przypisać rekomendacji Komitetu Rady Ministrów nr R/2001/9 z 5 września 2001 roku o alternatywnych środkach rozstrzygania sporów sądowych między organami administracji a stronami prywatnymi (on Alternatives to Litigation Between Administrative Authorities and Private Parties). Nie wdając się w dalsze rozważania na temat meandrów procedury mediacyjnej w p.p.s.a., chcę tylko odnotować fakt, że instytucja ta budzi liczne kontrowersje, czego dobrym dowodem jest prowadzona na łamach czasopism prawniczych i kolejnych publikacji książkowych, dyskusja pomiędzy wybitnymi teoretykami prawa Tadeuszem Wosiem a Romanem Hauserm. Osobiście podzielam pogląd, zgodnie z którym zamieszczenie w p.p.s.a. przepisów o mediacji uważa się za krok w dobrym kierunku. Jednocześnie rozsądne wydają mi się postulaty poszerzenia zakresu i zasad posługiwania się formami mediacji oraz koncyliacji na etapie przesądowej kontroli działań administracji.
Kończąc swój wywód i jednocześnie odwołując się do hasła „Polska administracja… i co dalej?” chcę stwierdzić, że coraz częstsze wykorzystywanie przez organy administracji ADR jest w zasadzie nieuchronne. Dowodzą tego zaprezentowane argumenty obrazujące kierunki rozwoju nowoczesnych społeczeństw i związany z tym kryzys sądownictwa.
Należy jednak pamiętać, że pomimo niewątpliwych zalet, które przypisuje się alternatywnym sposobom rozwiązywania sporów nie są one wolne od wad. Można wymienić tu m.in. obniżenie standardu udzielanej ochrony w związku z faktem odformalizowania i uproszczenia postępowania, czy odejście od zasady jawności postępowania. Po wtóre są to instytucje wywodzące się z odmiennych kultur prawnych, szczególnie common law, co nie ułatwia procesu ich adaptacji w krajowym systemie. Wobec tego polska administracja, która zapewne prędzej niż później zmierzy się z tym problemem, powinna w tym względzie wykazywać wysoką ostrożność i rozwagę.
Streszczenie:
W obecnej dobie rozstrzyganie sporów prawnych na drodze klasycznego procesu sądowego poddawane jest coraz większej krytyce. W związku z tym wzrasta znaczenie alternatywnych wobec niego form rozwiązywania konfliktów międzyludzkich. Wśród tych alternatyw na pierwszy plan wysuwają się mediacja, koncyliacja i arbitraż. Najwcześniej pojawiły się one w Stanach Zjednoczonych, a następnie zyskały uznanie w krajach zachodniej Europy. Tą drogą przeniknęły do polskiego systemu, gdzie w pierwszym rzędzie zostały wykorzystane na gruncie prawa karnego i cywilnego. Dziś obserwujemy powolny proces ich adaptacji w prawie administracyjnym. Rosnąca liczba publikacji i gorące naukowe dyskusje, których przedmiotem są ukryte za skrótem ADR (Alternative Dispute Resolution) polubowne metody dochodzenia do konsensusu pomiędzy skonfliktowanymi stronami nie pozwalają przejść obojętnie nad tą problematyką. W obliczy postępującej dyferencjacji podsystemów społecznych można w nich upatrywać przyszłości rozstrzygania kwestii spornych powstających w łonie nowoczesnych struktur społecznych.
Wykaz literatury powołanej w artykule:
[1] Cieślak Z., Lipowicz I., Niewiadomski Z.: Prawo administracyjne. Część ogólna., Wydawnictwo Prawnicze LexisNexis, Warszawa 2002 r.
[2] Dunaj B.: Popularny słownik języka polskiego, Wydawnictwo Wilga, Warszawa 2000 r.
[3] Encyklopedia popularna PWN, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1982 r.
[4] Hauser R.: Państwo i Prawo, Sporów o dwuinstancyjne sądownictwo ciąg dalszy, Dom Wydawniczy ABC, Warszawa 2003 r., nr 11
[5] Kmieciak Z.:, Mediacja i koncyliacja w prawie administracyjnym, Kantor Wydawniczy Zakamycze, Kraków 2004 r.
[6] Kmieciak Z.: Samorząd Terytorialny, Ochrona sądowa a alternatywne środki rozstrzygania sporów między administracją a jednostką, Wydawnictwo „KiK”, Warszawa 2002 r., nr 3.
[7] Morawski L.: Państwo i Prawo, Proces sądowy a instytucje alternatywne (na przykładzie sporów cywilnych), Komitet Nauk Prawnych PAN, Warszawa 1993, nr 1.
[8] Świeżak R.: Jurysta, Idea mediacji, Zakład Wydawnictw i Usług Prawniczych „Jurysta”, Warszawa 1998 r., nr 3-4.
[9] Woś T.: Państwo i Prawo, Dwuinstancyjne sądownictwo administracyjne a konstytucyjne prawo do rozpatrzenia sprawy ”bez nieuzasadnionej zwłoki”, Dom Wydawniczy ABC, Warszawa 2003 r., nr 8
[10] Woś T.: Postępowanie mediacyjne w ustawie - Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi [w:] Podmioty administracji publicznej i prawne formy ich działania. Studia materiały z konferencji jubileuszowej Profesora Eugeniusza Ochendowskiego., TNOiK Dom Organizatora, Toruń 2005 r.
[11] Tarno J.P.: Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. Komentarz., LexisNexis, Warszawa 2004 r.
[12] Zimmermann J.: Prawo administracyjne, Kantor Wydawniczy Zakamycze, Kraków 2005 r.
Dunaj B.: Popularny słownik języka polskiego, Wydawnictwo Wilga, Warszawa 2000 r., s.
Por. Kmieciak Z.:, Mediacja i koncyliacja w prawie administracyjnym, Kantor Wydawniczy Zakamycze, Kraków 2004 r. s. 15, a także Morawski L.: Państwo i Prawo, Proces sądowy a instytucje alternatywne (na przykładzie sporów cywilnych), Komitet Nauk Prawnych PAN, Warszawa 1993, z. 1, s. 12.
Encyklopedia popularna PWN, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1982, s. 360.
Por. Kmieciak Z., Mediacja koncyliacja… , op. cit., s. 17.
Por. Kmieciak Z., Mediacja i koncyliacja…,op. cit., s. 17.
Ibidem, s. 18.
Morawski L., Proces sądowy…, op. cit., s. 13.
Por. Kmieciak Z., Mediacja i koncyliacja…, op. cit., s. 16.
Por. Morawski L., Proces sądowy…, op. cit., s. 15 i 17, Kmieciak Z. Ibidem, s. 15 i 16, a także Kmieciak Z.: Samorząd Terytorialny, Ochrona sądowa a alternatywne środki rozstrzygania sporów między administracją a jednostką, Wydawnictwo „KiK”, Warszawa 2002 r., nr 3, s. 31 oraz Świeżak R.: Jurysta, Idea mediacji, Zakład Wydawnictw i Usług Prawniczych „Jurysta”, Warszawa 1998 r., nr 3-4, s. 30.
Por. Morawski L. Ibidem, s. 16, a także Morawski L: Państwo i Prawo, Spór o model polityki prawa - ujęcie systemowe, Komitet Nauk Prawnych PAN, Warszawa 1992 r., z. 9, s. 33.
Por. Kmieciak Z.: Mediacja i koncyliacja…, op. cit., s. 20.
Szerzej na temat systemów autopojetycznych patrz Morawski L.: Spór o model…, op. cit., s. 32 i nst.
Por. Kmieciak Z.: Mediacja i koncyliacja …, op. cit., s. 18.
Ibidem, s. 18.
Morawski L.: Proces sądowy…, op. cit., s. 16, por. także Kmieciak Z.: Mediacja i koncyliacja …, op. cit., s. 19.
Morawski. L: Proces sądowy…, op. cit., s. 12 i 16.
Ibidem, s. 13.
Ibidem, s. 21, podobnie Kmieciak Z.: Mediacja i koncyliacja …, op. cit. s. 23.
Kmieciak Z.: Mediacja i koncyliacja …, op. cit., s. 25.
Ibidem, s. 22.
Morawski L: Proces sądowy…, op. cit., s. 18.
Por. Kmieciak Z.: Mediacja i koncyliacja …, Morawski L.: Spór o model…, Świeżak R.: Idea Mediacji.
Kmieciak Z.: Mediacja i koncyliacja…, op. cit., s. 34 i 35.
Szeroko na ten temat patrz Kmieciak Z.: Mediacja i koncyliacja…, op. cit., s. 55 i nst. oraz 62 i nst.
Dz. U. Nr 78, poz. 483 ze sprost.
Tak np. Zimmermann J.: Prawo administracyjne, Kantor Wydawniczy Zakamycze, Kraków 2005 r., s. 58 lub Cieślak Z., Lipowicz I., Niewiadomski Z.: Prawo administracyjne. Część ogólna., Wydawnictwo Prawnicze LexisNexis, Warszawa 2002 r., s. 31.
Tekst jednolity: Dz. U. z 2002 r., Nr 42 poz. 372.
Dz. U. z 2001 r., Nr 4 poz. 25 ze zm.
Tekst jednolity: Dz. U. z 2000 r., Nr 98 poz. 1071 ze zm.
Tekst jednolity: Dz. U. z 2000 r., Nr 100 poz. 1086 ze zm.
Tekst jednolity: Dz. U. z 2000 r., Nr 46 poz. 543 ze zm.
Por. Kmieciak Z.: Mediacja i koncyliacja…,op. cit., s. 107 i nst.
Dz. U. Nr 153 poz. 1270 ze zm.
Patrz np.: Woś T.: Państwo i Prawo, Dwuinstancyjne sądownictwo administracyjne a konstytucyjne prawo do rozpatrzenia sprawy ”bez nieuzasadnionej zwłoki”, Dom Wydawniczy ABC, Warszawa 2003 r., nr 8, Hauser R.: Państwo i Prawo, Sporów o dwuinstancyjne sądownictwo ciąg dalszy, Dom Wydawniczy ABC, Warszawa 2003 r., nr 11, Woś T.: Postępowanie mediacyjne w ustawie - Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi [w:] Podmioty administracji publicznej i prawne formy ich działania. Studia materiały z konferencji jubileuszowej Profesora Eugeniusza Ochendowskiego., TNOiK Dom Organizatora, Toruń 2005 r., s.445.
Tak np.: Kmieciak Z.: Mediacja i koncyliacja…, i tenże: Ochrona sądowa…, Tarno J.P.: Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. Komentarz., LexisNexis, Warszawa 2004 r.
Kmieciak Z.: Mediacja i koncyliacja…, op. cit., s. 26.
11