Zygmunt Bauman Turyści i włoczędzy
TURYŚCI I WŁÓCZĘDZY
* Dzisiaj wszyscy jesteśmy w ruchu; by udać się w podróż nie musimy nawet wychodzić z domu, możemy mknąć przez sieć. Większość z nas jest w ruchu nawet wtedy, gdy fizycznie stoimy w miejscu (np. TV), nigdzie jednak nie pozostajemy dłużej, zawsze jako goście, nigdy nie czujemy się u siebie. Przestrzeń już nie jest przeszkodą. Także w sensie duchowym jesteśmy wszyscy podróżnikami. Nie da się „stać nieruchomo” w późno-, czy też ponowno- świecie.
* „ globalizacja, porzez masowe i powszechne ograniczenie długości życia produktów i usług, popycha gospodarki ku produkcji tego, co efemeryczne i ulotne, a także niepewne i nietrwałe:czasowe zatrudnienie, praca na pół etetu czy na godziny” (Ricardo Petrella).
* Napędem współczesnego przemysłu staje się produkcja atrakcji i pokus.
BYĆ KONSUMENTEM W SPOŁECZEŃSTWIE KONSUPCYJNYM.
* Nasze społeczeństwo jest społeczeństwem konsumpcyjnym. „Społeczeństwo produkcyjne” (naszych przodków) zatrudniało swych członków przede wszystkim jako wytwórców i żołnierzy, obecne nowoczesne społeczeństwo potrzebuje swych członków jako konsumentów; jego kształtowanie podporządkowane jest przede wszystkim roli konsumenta, jaka mają do odegrania. To przesunięcie nacisku spowodowało ogromne różnice w każdej dziedzinie życia społecznego, kulturalnego i życia jednostki.
* Współczesne problemy: czy musimy konsumować, żeby żyć, czy też żyjemy, a więc możemy konsumować?
* W sytuacji idealnej konsument nie powinien z niczego korzystać z wielkim przekonaniem, nic nie powinno nakazywać zobowiązań, żadnych potrzeb nie powinno się uważać za zaspokojone w pełni. Konsument powinien być zadowolony w jednej chwili (dobra konsumpcyjne powinny przynosić satysfakcję natychmiast, nie wymagając długich przygotowań; jednak zadowolenie powinno się skończyć w chwili, gdy kończy się czas potrzebny do jej skonsumowania).
* W kulturze społeczeństwa konsumpcyjnego chodzi przede wszystkim o to, by zapominać, a nie uczyć się nowych rzeczy.
* Gatunek konsumenta sarkastycznie opisał John Caroll: etos tego społeczeństwa głosi: jeśli się źle czujesz-jedz! [...] Oczywiście nie musi to być jedzenie. Pochłanianie jest drogą do zbawienia: konsumuj i bądź zadowolony. Równocześnie-niepokój, mania bezustannych zmian, ruchu, pogoń za różnorodnością: usiąść bez ruchu znaczy umrzeć.
* Konsument bierze udział w grze, w której chodzi o wzbudzenie nowych, nieznanych dotąd wrażeń. Konsumenci są przede wszystkim zbieraczami wrażeń (rzeczy są wtórne).
* Konsumenci sami szukają sytuacji w której można by ich uwieść (od pokusy do pokusy), takie zachowanie stanowi konieczność, jednak im samym ten przymus jawi się jako wolna wola (np. w centrum handlowym konsumenci są przekonani, że to oni rządzą, dokonują wyboru, z jednym wyjątkiem, nie mogą zrezygnować z możliwości wybierania).
* Konsumenci ciągle pragną nowych wrażeń, szybko nudzą się, każdą atrakcją; podróżowanie jest dla nich przyjemniejsze niż dotarcie do celu, które jest dla nich monotonią, stagnacją.
ROZDWOJENI, ALE W CIĄGŁYM RUCHU
* Każdego można obsadzić w roli konsumenta, jednak nie każdy może być konsumentem. Pożądanie nie wystarcza i choć wszyscy wybieramy, trzeba jeszcze się do przedmiotu zbliżyć, jednak nie wszyscy dysponują odpowiednimi ku temu środkami.
* Ponowoczesne społeczeństwo konsumpcyjne jest zhierarchizowane. Dzieli się na stojących „wyżej” i „niżej”, według stopnia mobilności, czyli swobody wyboru miejsca, w którym się znajdują (np. w współczesnych miastach jedni mogą sobie pozwolić na opuszczenie brudnych i smrodliwych rejonów, pozostają ci, których nie stać na przeprowadzkę). Stojący wyżej są zadowoleni z tego, że podróżują według własnego widzimisię, natomiast stojący niżej są wyrzucani, z miejsc w których woleliby pozostać, albo, które chętnie by porzucili, ale nie mają dokąd pójść (bo nigdzie ich nie przyjmą).
* Zniesienie wiz wjazdowych + wzmocnienie kontroli emigracyjnej, oto metafora tworzącej się stratyfikacji społecznej. Dostęp do możliwości poruszania się po świecie stał się najwyższej wagi czynnikiem klasyfikacji społecznej. Jedni cieszą się swobodą poruszania się, inni nie mogą trwac w bez ruchu (z tych samych powodów).
* Teraz wszyscy mogą być włóczęgami, faktycznie, badz potencjalnie. Jednak określenie „nomadzi” stosowane do wszystkich zyjących w epoce ponowoczesnej jest mylace, bo przemilcza głębokie różnice, które dzielą dwa rodzaje doświadczeń, „górę” i „dół” w hierarchiii możliwosci poruszania sie.
* Dla pierwszego swiata, świata totalnej mobilności (coraz bardziej kosmopolitycznego, eksterytorialnego, ludzi globalnego biznesu, manedżerów globalnej kultury): przestrzeń przestała być ograniczeniem i łatwo się ją przekracza zarówno w rzeczywistosci, jaki i wirtualnie; granice równa się z ziemią; ludzie ci podróżują, bo mają na to ochotę; podróż sprawia im przyjemność i dostarcza rozrywki; pogrążeni są w ciągłej terażniejszosci; są stale zajęci i brakuje im czasu; żyja w czasie,.
* Natomiast w drugim świecie, tych, którzy są „skrępowani więzami lokalnymi”, nie mając możliwości poruszania się, muszą biernie godzić się z każdą zmianą, jaka dotyka miejsca, z którym są związani; podróżują ukradkiem, często nieregularnie, po przyjezdzie sa źle widziani, albo nawet aresztowani, czy deportowani; sa przygnieceni nadmiarem czasu, którego nie mają czym wypełnic; w ich czasie „nic nigdy sie nie zdarza”; moga jedynie zabijac czas, tak jak on ich zabija; ci ludzie zamieszkują przestrzeń, ktora wiąze czas i odbiera możliwość sprawowania nad nim kontroli; ich czas jest próżny;
PORUSZAMY SIĘ W ŚWIECIE / ŚWIAT PRZECHODZI OBOK NAS
* Paradygmat turysty: stają się wędrowcmi, bo tak chcą; poruszają się w zależności od własnego widzimisię; są w ruchu, bo atrakcje świata są dla nich pokusą nie do odparcia; podróżują, bo chcą podróżować.
* Włóczędzy: wiedzą, że nigdzie nie zatrzymają sie na dłużej, bo nigdzie nie są mile widzianymi goścmi; są w ruchu, bo niegościnność świata staje się nie do zniesienia; są turystami wbrew woli.
* Skutkiem ubocznym tego, co dziś naz. „globalizacją” jest przemiana wielu ludzi we włóczęgów. Włóczędzy, to wędrowcy, którym odmówiono prawa bycia turystami. Nie pozwolono im tkwić w bezruchu, ani szukac sobie lepszego miejsca. Polaryzacja świata i jego mieszkańców jest wynikiem globalizacji. Nie ma turtstów bez włóczęgów, ani turyści nie mogą korzystać z wolności, jeśli nie przywiąże sie włóczęgów do miejsca.
ZŁĄCZENI NA DOBRE I ZŁE
* Włóczęga to alter ego turtsty; jest jego wielbicielem; nie wyobraża sobie, że można żyć inaczej, niz turtsta i tego właśnie pragnie.
* Zaróno turysta, jak i włóczęga są konsumentami. Wspólna postawa wobec świata sprawia, że stają sie do siebie podobni., choć turysta stara się o tym podobieństwie zapominać.
Włóczęga jest konsumentem wybrakowanym, bo nie moze sobie pozwolic na dokonywanie wyrafinowanych wyborów; jego możliwości konsumpcyjne sa ograniczone, dlatego tez jego pozycja w społ. jest niepewna; narusza normy i podkopuje porządek; nie ma z niego żadnego pożytku itd. a jego jedyną zbrodnią jest to, że chce być taki jak turysta, ale brakuje mu odpow. Środków.
* Turystyka i włóczęgostwo są dwiema str. tej samej monety; granica między nimi jest cienka i nie zawsze jasno określona; nic nie zabezpiecza turysty przed popadnięciem we włóczęgostwo; włóczęga jest koszmarem turtsty, bo uświadamia mu alternatywny model życia; stara sie o nim zapomnieć (przepędzanie żebraków, getta itd.);
* „świat bez włóczęgów jest utopią społeczeństwa turystów”; gdyby nie było włóczęgów, to turyści musieliby ich wymyślić - świat wędrowców potrzebuje jednych i drugich zwiazanych ze soba węzłem gordyjskim; jednak ich losy i dośw. życiowe sprawiają, że odbierają świat zupełnie inaczej;
* Ponowoczesna rzeczywistośc, świata podziałów na to, co globalane i lokalne, zawiera jednak tylko jednostronne opinie; postmodernizm jest wyrazem doświadczenia, którego zasięg ogranicza się do kasty „ludzi globalnych”, nie mowi nic o innych doświadczeniach, które są także integralną częścią sceny ponowoczesnej.