artukuł


Małgorzata Libelt

Polska a wypłata świadczeń

„W 2002 r., po raz pierwszy po wojnie, liczba osób korzystających z różnego rodzaju świadczeń przewyższyła liczbę pracujących, a miejsc pracy nadal ubywa. Według spisu powszechnego, na 13,2 mln zatrudnionych przypadało 13,3 mln osób pobierających emerytury, renty, transfery przedemerytalne i bezrobotnych.”

W ciągu ostatnich 13 lat, w wyniku prowadzenia polityki społecznej, w której świadczenia i zasiłki miały stać się remedium na problemy rynku pracy, stworzono armię osób w wieku produkcyjnym pobierających różne świadczenia. Doprowadziło to do tego, że zaledwie co drugi Polak zdolny do pracy jest zatrudniony, a co trzeci dorosły (ok. 9,3 mln osób) to emeryt lub rencista. Jest tak, mimo że polskie społeczeństwo należy do stosunkowo młodych, nie było doświadczone żadnym kataklizmem, a warunki życia, zwyczaje żywieniowe i kondycja zdrowotna Polaków sukcesywnie się poprawiają. W liczyć należy także świadczenia ok. 7,4 mln osób pobierających zasiłki rodzinny, pielęgnacyjne i wychowawcze. Mimo że w Polsce jest największy na świecie odsetek rencistów a dodatkowo 1.5 mln osób przebywa na wcześniejszych emeryturach. Wśród krajów OECD mamy najwyższy wskaźnik bezrobocia. Wyższe są tylko w krajach w trakcie lub po konfliktach zbrojnych. Na renty Polska wydaje najwięcej wśród wszystkich krajów, w których prowadzi się takie badania. Ogromna rzesza świadczeniobiorców w wieku zawodowym powoduje, że w wskaźnik zatrudnienia do biernych zawodowo wynosi 51,7%. Wycofanie osób w wieku przedemerytalnym nie zwiększa zatrudnienia osób młodych. Młodzi nie zajmują miejsc pracy osób starszych, lecz wakaty, w nowych specjalistycznych sektorach wiedzy. W Polsce, w której dokonują się przyśpieszone procesy przesuwania ludzi zdolnych do pracy na świadczenia będzie skutkowało ubożeniem ludzi i coraz trudniej będzie w nim zapewnić przyzwoite płace i emerytury.



Wyszukiwarka