Ignacy Krasicki (1735-1801) nazywany był "księciem poetów". Urodził się w rodzinie szlacheckiej. Po ukończeniu kolegium jezuickiego wstąpił do seminarium, a studia podjął w Rzymie. Po powrocie do kraju nawiązał kontakt ze stolnikiem litewskim Stanisławem Augustem, przyszłym królem Polski. Po wstąpieniu Stanisława Augusta na tron, został jego kapelanem. W 1765 roku został współpracownikiem "Monitora". Rok później zostaje mianowany biskupem warmińskim i przenosi się z Warszawy do Lidzbarka Warmińskiego (nazwa obecna). Po I rozbiorze Polski, gdy Warmia przeszła pod panowanie Prus, coraz rzadziej ma możliwožci odwiedzania Warszawy, ale żywo interesuje się wszystkim, czym żyją Polacy. W czasie Sejmu Wielkiego należy do gorących zwolenników obozu reform. Po III rozbiorze zostaje mianowany arcybiskupem gnieżnieńskim.
W druku ukazują się kolejno (od 1775 roku): "Myszeidos pieśni X", "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki", "Monachomachia", "Pan Podstoli" cz. I, "Bajki i przypowieści", "Satyry", "Antymonachomachia".
B a j k i . W bajkach wydanych za życia poety w tomie zatytułowanym "Bajki i przypowieści" przeważają bajki krótkie, epigramatyczne, natomiast w "Bajkach nowych" po śmierci autora znajdują się bajki o charakterze narracyjnym.Oba zbiory są: znakomitym zwierciadłem stosunków i układów międzyludzkich o ponadczasowej wartości, gdyż i dzisiaj znajdziemy w nich naszą wiedzę o życiu i ludziach nam współczesnych, a w przestrogi w nich zawarte i mądrosc morałów mogą zawsze służyć jako broń przeciwko skutkom ludzkiej głupoty i niespodziankom codzienności.
"Wstęp do bajek" odsłania krytyczne nastawienie poety do świata, w którym wprawdzie są ludzie dobrzy, wstrzemięźliwi, uczciwi i życzliwi, ale jest ich tak niewielu, że częściej bywają bohaterami bajek niż postaciami kształtującymi naszą rzeczywistość.
"Malarze". Bajka ta dowodzi, że ludzka próżność i brak rozsądnej samooceny dostarczają możliwości robienia niezłych interesów różnego typu spryciarzom. Znakomity portrecista Piotr, ledwo wiąże koniec z końcem, a Janowi, choć "mało i żle robił", powodziło się wyśmienicie. Dlaczego? "Piotr malowa' podobne, Jan piękniejsze twarze".
"Kruk i lis". Wystarczyło kilka pochlebstw i fałszywych zachwytów nad wdziękami kruka, by ten, uwierzywszy w swój talent, otworzyć dziób i wypuścić ser, na co czekał lis."Bywa często zwiedzionym, kto lubi być chwalonym" - kończy poeta.
"Szczur i kot" przestrzega przed pychą, która powoduje, że człowiek zaczyna wierzyć w swą nieomylność, w swą niezniszczalną siłą, przez co traci poczucie rzeczywistości i nie dostrzega grożących niebezpieczeństw. Wystarczy wtedy moment, by stracił pozycję lub nawet życie. Siedzący na ołtarzu podczas nabożeństwa zachwycony sobą szczur padł ofiarą kota w momencie, gdy przekonany,
że "jemu to kadzą", "dymem się kadzidł zbytecznych zakrztusił”.
"Wół minister".
"Kiedy wół był ministrem i rządził rozsądnie,
Szły, prawda, rzeczy z wolna, ale szły porządnie".
Znudzony jednostajnością monarcha zrzuca go ze stanowiska,oddając je małpie, a potem lisowi. Szybko okazało się, że głupota pierwszego ministra i chytrość drugiego mogą doprowadzić kraj do ruiny. Całe szczęście, że rozsądek zwycięży' i "znowu wół był ministrem i wszystko naprawi'".
"Ptaszki w klatce". Bajka ma charakter polityczny. tary czyżyk przejawia troskę o losy kraju, wspomina czasy kiedy Polska była krajem wolnym, tęskni za wolnością. Młody czyżyk natomiast nie jest tym zainteresowany, bo urodził się już w niewoli.
"Groch przy drodze". Autor krytykuje zbytnią przezorność, ostrożność, chciwość, które często przynoszą jeszcze większe szkody.
"Dewotka". Bajka krytykuje fałszywą pobożność, zakłamanie i obłudę religijną. Bajki Krasickiego bawią i uczą zarazem. "I, na kształt próchna, świecą, a nie grzeją" (autor)
S a t y r y . Satyra to utwór literacki posługujący się dowcipem, ironią, kpiną lub szyderstwem, by wyrazić krytyczny stosunek do przedstawionych zjawisk, ośmieszyć ludzkie wady, obyczaje, postawy światopoglądowe.
Krasicki jest autorem 22 satyr. Piętnują one i demaskują
pasożytniczy charakter życia szlachty, pokazują przejawy upadku
moralnego klasy panującej.
"Żona modna" ukazuje w różnych sytuacjach modną szlachcian-
kę, tworząc świetny portret damy rozmiłowanej w zbytkach, kapryś-
nej i często bezmyślnie marnotrawiącej majątek męża. Pełen humoru
jest obraz przenoszącej się do majątku męża młodej żony obładowa-
nej niepotrzebnymi, ale za to modnymi, drobiazgami, zabawne są jej
miny i humory na widok tradycyjnego dworku szlacheckiego, który
wkrótce za grube pieniądze ozdobi tak, że "przeszedł warszawskie
pałace", bawią jej kaprysy i cicha uległość męża, który wziął za
nią w posagu kilka wiosek - marnotrawienie majątków i życie nad
stan w sytuacji, gdy kraj podejmował próby odbudowy gospodarczej.
"Pijaństwo". Nałogowy pijak, narzekający na ból głowy po
kolejnej libacji, opowiada znajomemu o przebiegu suto zakrapianych
spotkań z kompanami. Są w nich hałaśliwe, niemądre kłótnie na te-
maty polityczne, są i ordynarne bójki, których świadkami jest słu-
żba. Dziesięć opróżnionych butelek spowodowało "nudności i guzy i
plastry". Niepokojąco brzmi zakończenie utworu, w którym nie cał-
kiem jeszcze trzeźwy szlachcic, po wyrażeniu pragnienia "Bogdaj w
piekło przepadło obrzydłe pijaństwo" i po wysłuchaniu umoralniają-
cej nauki, że ten "którego ujęła moc trunku, człowiekiem jest z
pozoru, lecz w zwierząt gatunku godzien się mieścił", na pytanie
"gdzieś idziesz?" odpowiada - "napiję się wódki".
"Świat zepsuty". Satyrę tę można uznać za podsumowanie są-
dów Krasickiego o czasach, w jakich mu przyszło żyć. Nie ma w niej
nic zabawnego. Jest pełna gorzkiego szyderstwa, ostro atakuje ze-
psuty świat, który stworzyło zepsute społeczeństwo. "Gdzieżeś,
cnoto? gdziež, prawdo? gdziežcie się podziały?" - pyta poeta.
Dobre obyczaje minęły, uczciwość i prawda nie popłaca,
"wszędzie nierząd, rozpusta, występki szkaradne". Od tego wzięła
początek słabość naszego kraju.
"Do króla". Ta satyra jest mistrzowską formą obrony Stanis-
ława Augusta i krytyką jego przeciwników. W ich usta wkłada poeta
niedorzeczne zarzuty skierowane przeciw królowi, które w rzeczywi-
stości są godnymi głośnej pochwały zaletami monarchy: młodość,
polskie pochodzenie, mądrość, troska o poddanych. Takie stawianie
sprawy demaskuje głupotę i wstecznictwo myślenia konserwatystów
szlacheckich, o czym mówi autor z ironią często bolesną i zapra-
wioną goryczą.