7. Ludzka psychika wg S. Freuda, psychologia


Ludzka psychika wg S. Freuda (na podstawie książki „Psychopatologia życia codziennego. Marzenia senne”) i J. Murphy („Potęga podświadomości”)

Każdy z nas, choćby raz w życiu, zadał sobie pytanie - jakie prawa rządzą ludzką psychiką? Czy jest ona tylko kłębkiem myśli, które można przeanalizować, usystematyzować i ponazywać? Czy jest ona raczej rodzajem cudownej machiny wspomagającej tych, którzy potrafią z niej korzystać? Jedni uważają, że jesteśmy panami swojego życia; inni, że władają nami nieuświadomione instynkty. Jakże często człowiek targany przez wichry życia, nie zdaje sobie sprawy z tego, że być może to właśnie ON jest sprawcą swego nieszczęścia, i to ON może wyzwolić siebie samego. Być może by ulepszyć świat nie powinniśmy starać się zmieniać naszego otoczenia, lecz zacząć od „wewnętrznego świata” każdego z nas?

Wielu uczonych starało się zgłębić tajemnice ludzkiego umysłu. Wśród nich były między innymi takie osobistości jak Sigmunt Freud, wybitny austriacki neurolog, neuropatolog, psycholog i psychiatra, żyjący na przełomie XIX i XX wieku; oraz Joseph Murphy, doktor trzech nauk - religioznawstwa, filozofii i praw, autor wielu książek o pozytywnym myśleniu, żyjący w XX w.

Do najwybitniejszych prac o tej tematyce można zaliczyć „Psychopatologię życia codziennego. Marzenia senne” prof. S. Freuda, uważanego za twórcę psychoanalizy. We wstępie książki Włodzimierz Szewczuk pisze, „Trzeba pamiętać, że przełom XIX i XX w. to czasy triumfu zasady zachowania energii, czasy rozpatrywania wszystkiego w aspekcie energetycznym. (...) Wszystkie one sięgały do A. Schopenhauera i jego idei woli jako ontologicznej osnowy wszelkiego istnienia. (...) Świat materialny jest po prostu obiektywizacją woli. Wola sama jest pozbawiona sensu, jest ślepą siłą istnienia, żądzą życia dla samego życia. Głód, miłość są najpotężniejszymi napędami wszelkiego działania, w nich jawi się wola życia. Człowiek, opanowany dzikimi, nie dającymi się nigdy okiełznać instynktami, opanowany tą właśnie żądzą życia, nie jest w stanie niczego zmienić w jakiś istotny sposób w tym bezustannym stawaniu się, w tej obiektywizacji woli. Natura ludzka - w jeszcze większym stopniu niż zwierząt - jest zła w swej istocie i jako taka niezmienna. Jeżeli wola staje się u człowieka świadoma, to wchodzi automatycznie w permanentny konflikt ze swoim źródłem - wolą pierwotną. (...) Każdy człowiek jest gotów zniszczyć świat, byle swoje własne `ja', tę, jak mówi autor `Świata jako woli i jako wyobrażenia', kroplę w morzu utrzymać nieco dłużej w stanie jednostkowego istnienia. W tym konflikcie tkwi przyczyna wiecznego ludzkiego cierpienia. Te dwie koncepcje organizmu żywej jednostki (...) stały się osnową psychoanalitycznej teorii osobowości skonstruowanej przez Freuda.”

Freud zainteresowany był znalezieniem przyczyn zaburzeń neurotycznych. Po swoim stażu naukowym obarczył odpowiedzialnością za anomalie psychiczne wyłącznie agresję i konflikty erotyczno - seksualne. Zaczął również w tym czasie tworzyć swoją koncepcję człowieka. Podstawowa część ludzkiego systemu energetycznego została przez niego nazwana „id”. Czerpać miała ona energię z procesów przemiany materii. Część ta jako wewnętrzny świat człowieka, nie mogła mieć kontaktu z obiektywną rzeczywistością. „Przemiana materii i ogół pobudzeń prowadzą do powstania nadmiaru energii, a tym samym do stanu napięcia, szukającego ujścia, zmierzającego do wyładowania się, a przez to do swoistej formy urzeczywistnienia, którą rządzi zasada przyjemności. Rozładowanie napięcia zgodne z tą zasadą dokonuje się albo poprzez czynności odruchowe oparte na wrodzonych mechanizmach, albo poprzez bardziej złożone reakcje psychiczne w postaci wyobrażeń lub halucynacji” . Drugą częścią ludzkiej psychiki było, wg Freuda, „ego”, odpowiedzialne za myśli, oraz spostrzeganie świata zewnętrznego i samego siebie. Część ta czerpać miała swą energię z „id” i jego celom służyć. „Id utożsamia on z libido, z dążeniem do jakiejś najpierwotniejszej rozkoszy. Gdyby realizacji tego pierwotnego popędu nic nie stało na przeszkodzie, jednostka niszczyłaby wszystko, co nie służyłoby zaspokojeniu. Uniemożliwiłoby to współistnienie, społeczne życie gatunku. Społeczeństwo ogranicza tę realizację, tworząc tym samym w osobniku od najwcześniejszych lat jego życia trzecią warstwę osobowości (...) System nakazów i zakazów wydawanych przez społeczność dorosłych, utrwalonych u dziecka, uwewnętrznionych, staje się jego sumieniem” . Sumienie to nazwane zostało jako „super-ego”. Twórca psychoanalizy bardzo trafnie spostrzegł, że energia psychiczna może przerodzić się w energię fizyczną, i na odwrót. Najważniejsza była jednak, wg niego, energia libido, która miała motywować ludzkie życie. Wielu naukowców wielokrotnie krytykowało tę teorię, stwierdzając, że ludzkim życiem kierują również inne instynkty, które Freud odrzucił. Twierdził on również, że kultura została stworzona w celu ukierunkowania energii libido i agresji na zastępcze tory, „Wobec pierwotnie wrogiego stosunku ludzi względem siebie istnieje od początku niebezpieczeństwo rozpadu i zagłady życia gatunku. W toku rozwoju gatunek ludzki wykształci jako narzędzie samoobrony przed zagładą - kulturę.” . Ten świat, świat idei i ideału człowieka, miał na celu uregulowanie wzajemnych stosunków między ludźmi.

W swojej książce „Psychopatologia życia codziennego. Marzenia senne”, która jest swoistym zbiorem wykładów akademickich, Freud starał się szczegółowo omówić i poprzeć przykładami kilka zjawisk, takich jak: zapominanie, przejęzyczenia, czynności pomyłkowe, oraz marzenia senne.

Przez zapominanie (tu autor wymienił zapominanie: imion własnych, wyrazów obcych, nazw i szyku wyrazów) uwidacznia się u człowieka bojaźń lub niechęć do przypomnienia sobie pewnych sytuacji, zjawisk lub ludzi. Jest to sprytne posunięcie psychiki ludzkiej w celu uchronienia człowieka przed uczuciem smutku, rozmyślania nad przykrymi zdarzeniami, a także przed zrobieniem czegoś wbrew własnej woli (np. gdy zapomnimy o obietnicy pożyczenia jakiegoś przedmiotu, gdy tak naprawdę nie chcielibyśmy tego robić). W grę wchodzi tu nie tylko wyparte przez psychikę słowo, zdarzenie lub zamiar lecz również podobne im wyrazy i sytuacje, które mogłyby naprowadzić na ślad wypartej treści. Człowiek, starając się przypomnieć ją sobie, krąży wokół właściwego słowa, szyku zdania lub przedmiotu (zupełnie go nie zauważając, mimo że może on leżeć „pod ręką”) dopóki dopóty powód zapomnienia nie stanie się dla niego jasny i zrozumiały, lub też czas wykonania określonego zamiaru minie.

Przejęzyczenia podobne są do czynności pomyłkowych (tu: pomyłki w czytaniu, pisaniu, i w działaniu), oraz symptomatycznych. Wyparta, świadomie lub nieświadomie, treść lub zamiar daje o sobie znać w postaci słownego przejęzyczenia (zamianę na podobne, zdradzające ukryte myśli, słowo; lub wkomponowanie w wyraz części innego wyrazu, mającego swoje korzenie w wypartej treści), lub też czynności, która zdradza nasze wyparte zamiary (bardzo często nieuświadomione). Przykładem tego jest „gotowość czytelnika do zniekształceń tekstu, do wyczytywania w nim tego, na co jest nastawiony” . Czynności te pozornie mogą wydać się nam jako niezręczność, „Robią one, co prawda, wrażenie czegoś gwałtownego, miotającego, czegoś skurczowo niezbornego; w istocie jednak okazuje się, że są one kierowane przez pewien zamiar i godzą w swój cel z taką pewnością, jak się to nie zawsze da zauważyć w ruchach dowolnych.” . Żeby móc wyodrębnić czynność symptomatyczną trzeba znaleźć bardzo subtelną granicę pomiędzy tymi dwoma zjawiskami. Bardzo wielu ludzi nie uświadamia sobie, że symptomy starają się ujrzeć światło dzienne dzięki nieuświadomionym sytuacjom. „Pewna młoda kobieta (...) przy obcinaniu paznokci `zacięła się głęboko, podczas gdy chciała usunąć delikatną skórkę przy nasadzie paznokcia'. Jest to tak mało interesujące, że dziwimy się, iż w ogóle o tym pamięta i opowiada, dopóki nie wpadniemy na przypuszczenie, iż chodzi tu o czynność symptomatyczną. Rzeczywiście, był to palec serdeczny, (...) a więc palec, na którym się nosi obrączkę ślubną. Prócz tego była rocznica jej ślubu (...) Pacjentka opowiada równocześnie swoje marzenie senne, w którym jest aluzja do niezręczności jej męża i do jej nieczułości jako kobiety.” . Możliwość poznania naszych ukrytych myśli i pragnień jest więc nieograniczona. Potrzeba tylko „żyłki” analityka i chęci obiektywnego kojarzenia faktów (co w najczęstszych przypadkach oznacza po prostu - pomoc osoby trzeciej, która dostrzeże to czego my boimy się lub nie chcemy zauważyć).

Freud zaznacza w swojej książce to, że człowiek zabobonny jest w pewnym sensie podobny do psychoanalityka. Różnicą pomiędzy nimi jest tylko to, że pierwsza osoba wierzy we wpływ zdarzeń zewnętrznych na człowieka; podczas gdy druga ufa, że to człowiek ma wpływ na sytuacje zewnętrzne.

W swej książce autor postanowił również przyjrzeć się zjawisku marzeń sennych, które wg niego są „wytworem własnej aktywności psychicznej śniącego” . Co nie oznacza jednak możliwości wpływu na treść snu. Wręcz przeciwnie, marzenie senne jest umotywowane sytuacjami dnia poprzedzającego spoczynek nocny (oraz ich powiązaniami ze zdarzeniami przeszłymi), i w ten sposób powinny być one, wg Freuda, tłumaczone. Dzięki zanalizowaniu danego snu, jesteśmy w stanie rozszyfrować wyparte myśli i pragnienia danej osoby. Pewne treści przekazywane są nam w tym czasie dosłownie (zwłaszcza u dzieci), bądź też zastąpione innymi sytuacjami lub symbolami. Mimo, że bardzo często sen jest składową wielu odrębnych części, często niespójnych, powinien być traktowany jako forma całościowa. Możemy go wtedy nazwać swego rodzaju „łańcuchem” myśli, które pozostają w ścisłym związku między sobą. Bardzo często występuje tu „zagęszczenie” treści, tzn. jedna sytuacja lub osoba wiąże się nam w istną „pajęczynę” skojarzeniową, od której nici rozchodzą się w wielu kierunkach do wszelakich wrażeń i przeżyć. Do takich przypadków należą również osoby „złożone”, jeśli można tak stwierdzić, z cech fizycznych i psychicznych różnych ludzi. Niejasne marzenie senne zdradza nam fakt, iż rozszyfrowanie jego treści zdradziłoby nam nasze zabronione myśli. Zniekształcenia tego typu mają na celu zamaskowanie utajonych zamiarów i pragnień. „Marzenie senne nie zajmuje się nigdy sprawami, które nie byłyby godne zajęcia się nimi za dnia, a drobnostki, szczegóły, które za dnia nas nie obchodzą, nie potrafią też przedostać się do marzenia sennego.” , oznacza to, że wszystkie treści snu, zaszyfrowane lub nie, są dla danej osoby ważne. Freud porównuje marzenie senne do stanów anomalii psychicznych, które to zjawiska są w takim samym stopniu nieuświadomione przez człowieka. Freud zastosował tu również podział treści snu na: jawną - zachowaną w pamięci człowieka, mającą znaczenie dosłowne; oraz utajoną - będącą pochodzeniem marzenia sennego (przeżyte sytuacje, wrażenia), oraz jego znaczeniem. Marzenia senne są swego rodzaju spełnieniem życzeń (pragnień, instynktów), „myśl wypowiadająca życzenie dotyczące przyszłości zostaje przedstawiona plastycznie w czasie teraźniejszym.” . „Mylne byłoby jednak przypuszczenie, że owe fasady marzenia sennego są tylko dowolnym dziełem świadomej instancji naszego życia psychicznego, wypaczającym właściwy wątek przy dokonywaniu przeróbki treści. Przy kształtowaniu fasady marzenia sennego nierzadko znajdują zastosowanie fantazje życzeniowe zawarte już w jego myślach. Są one również pokrewne znanym nam dobrze z życia na jawie i słusznie tak nazwanym „marzeniom na jawie.” . „Analiza wykazuje jednak za każdym razem, że te intelektualne zabiegi miały już miejsce w myślach utajonych i zostały jedynie przejęte przez treść marzenia sennego.” . U osób dorosłych marzenia senne są formą zamaskowanego spełnienia stłumionych życzeń (wg Freuda są to bardzo często fantazje erotyczne, a nawet zboczenia).

Możemy zgodzić się z W. Szewczukiem, że „Ani Freud, ani nikt ze współczesnych agresjologów kontynuujących jego mit o dzikiej bestii tkwiącej w naturze ludzkiej nie potrafił zrozumieć, że człowiek może być zarówno oprawcą, jak i bohaterem, że w punkcie wyjścia nie jest ani jednym, ani drugim, że jednym i drugim staje się w zależności od całokształtu warunków społeczno-politycznych, w jakich żyje, od złożonego splotu czynników jego indywidualnego biegu życia.” .

Warta wspomnienia jest również druga książka, autorstwa Josepha Murphy, „Potęga podświadomości”. Może ona posłużyć nam jako fantastyczny poradnik, a nawet przewodnik, po życiu ludzkim. Autor stara się przedstawić nam nasz obraz jako „głównodowodzących własnym umysłem”. Jak można z łatwością zauważyć, jest to zupełnie przeciwstawna teoria do „freudowskiej” koncepcji człowieka, stwierdzającej ludzką zależność od motywujących, wypartych instynktów. Murphy poprzez treść swojej książki stara się przekazać nam, że - to my możemy kierować własnym życiem, to my jesteśmy panami naszego szczęścia i nieszczęścia. Nasza podświadomość jest tu przyrównana do bożej cząstki w każdym z nas, dzięki której możemy zdziałać cuda, jeśli tylko uwierzymy, że jest to możliwe, „Cud odmieni także twoje życie, jeśli zaczniesz wykorzystywać magiczną moc podświadomości. Niniejsza książka ukaże ci, w jaki sposób twoje nawyki myślowe i siła wyobraźni kształtują, organizują i rozstrzygają twój los; natura i charakter człowieka są bowiem tożsame z tym, co zawiera jego podświadomość.” . Nasze wnętrze nazwane jest tu Skarbcem, w którym kryje się wiele możliwości, z czego nie każdy człowiek zdaje sobie sprawę. Jesteśmy w stanie zgłębić tajemnicę wybitnych ludzi wszystkich epok poprzez umiejętność porozumiewania się z naszą Podświadomością. Powinniśmy tak przekonywująco wyobrażać sobie nasze pragnienia jakby nasze życzenie właśnie się spełniło; ba, wręcz dziękować za tą przychylność losu, by przekonać naszą „Bożą Cząstkę” o prawdziwości naszych myśli. Jest to, wg Murphego, kwintesencja powodzenia, sukcesu i życiowego spełnienia. „Podświadomość przyjmie za prawdę i urzeczywistni wszystko, w cokolwiek świadomość niewzruszenie uwierzy.” . Bardzo często nadmienia on również o silnej potrzebie modlitwy, tej prawdziwej, dziękczynnej, która, jak twierdzi, jest jednaka jak pragnienie. Murphy stara się również przedstawić nam na czym polega dualizm umysłu, „Z jednej strony, umysł twój stanowi jedność. Z drugiej jednak strony, umysł ludzki (...) pełni dwie zasadniczo odmienne funkcje, dzieląc się tym samym na dwa różne obszary o całkiem odrębnych, niepowtarzalnych właściwościach i siłach. (...) I tak rozróżnia się świadomość i podświadomość.”. „Odmienne funkcje obu tych sfer świadomości można najlepiej uwidocznić przez porównanie umysłu do ogrodu. Sam jesteś ogrodnikiem i siejesz myśli w żyzną glebę podświadomości. Rodzaj i jakość ziarna zależy od twoich nawyków myślowych; cokolwiek bowiem sobie zakorzenisz w podświadomości, wyrośnie i objawi się albo w twoim ciele, albo w życiu. (...) Podświadomość porównać można z żyzną próchniczną glebą, w której bujnie rosną wszelkie zasiewy dobre czy złe.” . Nie powinniśmy zatem mówić, ani nawet myśleć w duchu, że czegoś nie potrafimy lub nie będziemy w stanie czegoś zrobić. Zasada „co wewnątrz - to na zewnątrz” szybko da o sobie znać i nasze myśli ujrzą światło dzienne w takiej formie, jakiej się baliśmy. „Myśl o rzeczach dobrych, a staną się rzeczywistością! Nie myśl o rzeczach złych, by to nie one się wydarzyły. W każdej sekundzie życia jesteś tym i robisz to, o czym myślisz.” . Świadomość została przez Murphego przyrównana do Odźwiernego, który stoi u bram Podświadomości. Co jest ciekawe, i odmienne od freudowskiej koncepcji człowieka, Murphy pisze, „Twój umysł nie jest ani dobry, ani zły. Żadna siła w naturze nie jest zła. Od ciebie zależy, jak wykorzystasz moce natury.” . Pisze on również, „Wszelkie choroby mają źródło w umyśle.” . Autor chce nam uzmysłowić również wiele ważnych kwestii, np. to, że prawdziwe modlitwy są w stanie przekazać myśli, np. o zdrowiu i witalności, twoim bliskim, udzielając się ich podświadomości. Jedyna i prawdziwa moc uzdrowicielska kryje się, wg autora, w naszym wnętrzu, jest nią Wiara. Nie powinniśmy jednak wysilać umysłu i stosować wobec niego wymuszeń. Czytamy tu również, że nasze wyobrażenia o innych ludziach i rozmowy, w duchu z nimi prowadzone, wywołują u tych osób odpowiednie reakcje. Nasze ciało jest tworem podświadomości, steruje ona również procesami życiowymi, takimi jak np. przemiana materii (tu koncepcja człowieka Murphego podobna jest do freudowskiej). Negatywne myśli, lęki i agresja niszczą nerwy, prowadząc do wszelkiego rodzaju duchowych i fizycznych cierpień. Słowa i czyny mogą nas zranić tylko wtedy gdy damy im do tego prawo, a strach jest tylko myślą. Murphy daje nam cenną radę, „W stanie podobnym do snu sprzeczność między świadomością a podświadomością jest najzupełniej wyłączona. Tuż przed zaśnięciem wyobrażaj sobie zawsze z radością spełnienie pragnień.” . Przeczytać tu również możemy, że Życie jest Bogiem, który nikogo nie wyróżnia, lecz sprzyja naszym planom i zamiarom, kiedy jesteśmy w stanie osiągnąć harmonię wewnętrzną. „Jesteś dzieckiem życia bez granic; jesteś dzieckiem wieczności. Ty właśnie jesteś cudem stworzenia.” .

Jak widzimy na przykładzie dwóch omówionych tu książek, wielu ludzi zajmujących się ludzkim umysłem wykazywało bardzo odmienne poglądy dotyczące tego tematu. Niektóre, nieliczne jednak, cechy były dla owych koncepcji wspólne (np. odpowiedzialność podświadomości za procesy życiowe). Sigmunt Freud bardzo ciekawie opisał kilka zjawisk mających swe korzenie w naszym umyśle. Jednak, jako prekursor prądu psychoanalitycznego, miał prawo mylnie twierdzić, iż wszystkie ludzkie cierpienia związane są z niezaspokojoną potrzebą rozładowania energii libido. Mnie osobiście bardziej podoba się stwierdzenie Murphego, że już w naszych myślach i uczuciach zawiera się przyszłość. Kreuje on człowieka na głównego bohatera swojego życia, a zarazem tego, który sam sobie, świadomie lub nie, pisze scenariusz. Książka tego autora ma nam uzmysłowić jaką potęgę nosimy we własnym wnętrzu. Jest to boska siła Boskiej Cząstki, zwanej Podświadomością. Ta koncepcja człowieka powinna zadomowić się w sercu wszystkich ludzi. Bowiem, jeśli każdy z nas postępowałby zgodnie z zaleceniami Josepha Murphego, świat mógłby stać się dla nas Rajem na Ziemi.

Bibliografia:

  1. W. Szewczuk „Sigmunt Freud i jego koncepcja człowieka”, S. Freud „Psychopatologia życia codziennego. Marzenia senne”, PWN W-wa 1987, str. 8, 9

  2. W. Szewczuk „Sigmunt Freud i jego koncepcja człowieka”, S. Freud „Psychopatologia życia codziennego. Marzenia senne”, PWN W-wa 1987, str. 11

  3. W. Szewczuk „Sigmunt Freud i jego koncepcja człowieka”, S. Freud „Psychopatologia życia codziennego. Marzenia senne”, PWN W-wa 1987, str. 11, 12

  4. W. Szewczuk „Sigmunt Freud i jego koncepcja człowieka”, S. Freud „Psychopatologia życia codziennego. Marzenia senne”, PWN W-wa 1987, str. 15

  5. Sigmunt Freud, „Psychopatologia życia codziennego. Marzenia senne”, PWN W-wa 1987, str. 158

  6. Sigmunt Freud, „Psychopatologia życia codziennego. Marzenia senne”, PWN W-wa 1987, str. 221, 222

  7. Sigmunt Freud, „Psychopatologia życia codziennego. Marzenia senne”, PWN W-wa 1987, str. 249

  8. Sigmunt Freud, „Psychopatologia życia codziennego. Marzenia senne”, PWN W-wa 1987, str. 349

  9. Sigmunt Freud, „Psychopatologia życia codziennego. Marzenia senne”, PWN W-wa 1987, str. 375

  10. Sigmunt Freud, „Psychopatologia życia codziennego. Marzenia senne”, PWN W-wa 1987, str. 365

  11. Sigmunt Freud, „Psychopatologia życia codziennego. Marzenia senne”, PWN W-wa 1987, str. 386

  12. Sigmunt Freud, „Psychopatologia życia codziennego. Marzenia senne”, PWN W-wa 1987, str. 386

  13. W. Szewczuk „Sigmunt Freud i jego koncepcja człowieka”, S. Freud „Psychopatologia życia codziennego. Marzenia senne”, PWN W-wa 1987, str. 30

  14. Joseph Murphy, „Potęga podświadomości”, Świat Książki W-wa 2000, str. 13

  15. Joseph Murphy, „Potęga podświadomości”, Świat Książki W-wa 2000, str. 48

  16. Joseph Murphy, „Potęga podświadomości”, Świat Książki W-wa 2000, str. 24

  17. Joseph Murphy, „Potęga podświadomości”, Świat Książki W-wa 2000, str. 25

  18. Joseph Murphy, „Potęga podświadomości”, Świat Książki W-wa 2000, str. 47

  19. Joseph Murphy, „Potęga podświadomości”, Świat Książki W-wa 2000, str. 48

  20. Joseph Murphy, „Potęga podświadomości”, Świat Książki W-wa 2000, str. 71

  21. Joseph Murphy, „Potęga podświadomości”, Świat Książki W-wa 2000, str. 113

  22. Joseph Murphy, „Potęga podświadomości”, Świat Książki W-wa 2000, str. 253



Wyszukiwarka