Kiblowe perypetie, Slayers fanfiction, Oneshot


Kiblowe perypetie

Xelloss wszedł do łazienki. Zawiesił kostkę do WC na framudze, ściągnął portki i usiadł na kiblu.Rozłożył dumnie gazetę.

-Łał... muszla sedesowa już za 45 groszy! To jest okazja. Odkąd poprzednia się zepsuła nie było nigdy takiej okazji!!! Xell dalej siedzi na kiblu. Znudziło mu się czytanie gazety, więc pognał do salonu po warcaby.

-Hmmm... jaki by teraz zrobić ruch?- Xell pyta swojego pluszowego słonika, który jest jego przeciwnikiem- Mam! Już wiem, gdzie się posunę! Xell przesuwa pionek o dwa pola do przodu.

-Nie no cholera jasna znowu przegrałem!! Co za głupi słonik

Xellko wrzuca słonika do kibla i biegnie po komórkę, na której jest gra z wężykiem i wraca na kibel.

-Nyo dobra,50 punktów,60,70...-komóreczka dzwoni- Do czorta jasnego!! Znowu mi przerwali!!

-Dzień dobry ,czy to pan Xellos?

-Tak to ja Ty...

-To ja Złowrogus Robal!! Nie rzuciłeś żadnej klątwy od ponad 897 godzin!! Żądam wyjaśnień

-Ależ panie Złowrogusie Ro...

-Zamknij się parszywy robaku!!

Nagle słychać jak do kibla wpada klop, a Xella zatkało.

-Eeee...

-Co to było parszywy gnoju?? Czyżbyś myślał nad nową klątwą?

-Ależ tak panie Złowrogusie, właśnie rozważałem możliwości, ale moja głupia ciotunia Zellas mi...

-Zamknij się matole!!! Tera ja gadam!! Masz tą klątwę czy nie??

-Mam!! Bo my z ciotunią Tra... to znaczy Zellas planowaliśmy zamienić całe miasto w...yyy...

-W co?

-W gówno (ups, wymsknęło mi się)

-Świetny pomysł! Jestem z Ciebie bardzo zadowolony!! Wrócę tu za 8 godzin!!

-Co? A...fajnie ;))

Xellek chciał właśnie pobiec do laboratorium, kiedy przypomniał sobie, że ma coś do dokończenia.

-Xellusiuu- woła ciotunia Zellas- Czy już skończyłeś, bo musimy rzucić urok na Megalopolis

-Jeszcze nie ciotuniu!! Coś mi nie idzie ;/-odpowiada Xell, który nadal siedzi na klopie

Minął dzień... i noc... i dzień... i noc... i dzień... i noc... i dzień... i noc... i wreszcie Xell dokończył to, co miał do zrobienia.

-Ciociuu... juuuuż!!!

-Pędzę kochanie!!

Ciotunia Zellas przybiegła od razu do kibelka i podtarła Xellowi tylną partię ciała.

-Teraz możemy iść rzucić zaklęcie ciotuniu

-Zaczekaj... tera ja muszę na kibelek. Wiesz co... sam rzuć to zaklęcie.

-Okiś...*xellko podnosi deskę klozetową*...PEACE!!

ficzek only by Azumi Drakin

1



Wyszukiwarka