ALKOHOL II, KATECHEZA, katechezy okolicznościowe


KATECHEZA O ALKOHOLU

Temat: ALKOHOL KRADNIE WOLNOŚĆ

  1. Krótka historia alkoholu i jego używania

Alkohol - prosty związek chemiczny o wzorze C2HSOH.

Od niepamiętnych czasów, od kiedy człowiek zetknął się z kłopotami, troskami, zaczął przeżywać lęki i rozczarowanie, nie potrafił porozumieć się z innymi, zaczął szukać środków, które by rozwiązały jego problemy. Na Dalekim Wschodzie zażywał opium, na Bliskim Wschodzie - haszysz, w Ameryce kokainę, nad Wisłą pił wódkę. Okazało się jednak, że takie „lekarstwo” jest kiepskie. Człowiek przekonał się szybko, że leczy ono gorączkę, a nie chorobę. Przeciwnie - często do niej właśnie prowadzi. Mądrość jak zwykle przyszła po szkodzie. Pojawiła się rzesza uzależnionych, wymagających leczenia odwykowego. Fakt, że od tysięcy lat ludzie szukają w alkoholu radości, pociechy i zapomnienia wynika z tego, że na początku picie alkoholu sprawia przyjemność, wywołuje poprawę nastroju, tłumi lęki, dostarcza radości, przynosi rozluźnienie, odprężenie, usuwa złe myśli, ułatwia kontakty międzyludzkie.

To są chyba najczęstsze powody sięgania po alkohol.

Przesądy alkoholowe

Jest to tylko część prawdy. Niewielka ilość alkoholu w żołądku zwiększa wydzielanie soków trawiennych, ale już trochę większa dawka wydłuża czas trawienia i w sposób istotny utrudnia wchłanianie pokarmu. A więc skutek jest odwrotny od zamierzonego.

Jest to działanie pozorne. Wypicie alkoholu daje na krótki czas poczucie przyjemnego ciepła, natomiast po rozszerzeniu naczyń krwionośnych skóry przyspiesza jego utratę.

Gdy jest się przemoczonym lub zziębniętym to wypicie niewielkiej ilości alkoholu może być pomocne i skuteczne. Ale przy gorączce i stanach zapalnych alkohol zmniejsza siłę obronną organizmu.

Tymczasem jest akurat odwrotnie. Posiadanie “mocnej głowy” umożliwia wypijanie większych ilości alkoholu i zwiększa ryzyko uzależniania, powodując jednocześnie większe szkody dla zdrowia.

Jest to nieprawda. Alkohol zawarty w piwie jest taki sam jak ten zawarty w wódce. Duże piwo (0,5 l) i kieliszek wódki (50 g) zawierają 10 g czystego alkoholu.

Wybitny polski psychiatra Antoni Kępiński wyróżnił 5 stylów picia:

  1. neurasteniczny”, który polega na traktowaniu alkoholu jako środka na zmęczenie, zniechęcenie, rozdrażnienie.

  2. kontaktywny”, wiążący się z chęcią zmniejszenia dystansu między ludźmi, przełamania samotności.

  3. dionizyjski”, wynikający z pragnienia oderwania się od codziennej rzeczywistości.

  4. heroiczny”, zapewniający poczucie mocy i dokonywania rzeczy wielkich.

  5. samobójczy”, wynikający z chęci zapomnienia o troskach i kłopotach, wiążący się z niską samooceną i pragnieniem samozniszczenia.

  1. Jak uniknąć w przyszłości problemu z alkoholem?

Nigdy nie wypić tyle alkoholu, aby przekroczyć granicę trzeźwości. Ponieważ różna jest tolerancja organizmu na alkohol dlatego trudno określić dawki bezpieczne. Najlepszym zabezpieczeniem jest zasada: “lepiej nie wypić wcale niż o jeden za dużo”.

Co jeszcze może pomóc żyć na trzeźwo?

Bardzo ważne są:

Trzeba pamiętać, że częste upijanie się to prosta i szybka droga do uzależnienia czyli powstania choroby alkoholowej.

Przykład do katechezy.

Dwóch młodych ludzi wraca po pracy do domu samochodem. Tak jak każdego dnia zatrzymują się w przydrożnym barze, aby wypić po dwa piwa. Robią to codziennie nie widząc w tym nic złego. Są blisko domu więc cóż się może zdarzyć. Po wypiciu piw wsiadają do samochodu i ruszają w stronę wioski. W pewnej chwili widzą dwie dziewczyny, uczennice liceum idące poboczem drogi.

“Przestraszmy je” mówi kolega do prowadzącego samochód. Kierowca dodaje gazu i zjeżdża w stronę pobocza. Do dziś nie wie dlaczego nie zdążył skręcić kierownicą, przecież nie chciał zabić tylko postraszyć. Kiedy zobaczył ich twarze przed przednią szybą, było już za późno. W wywiadzie udzielonym jednej z gazet kierujący samochodem powiedział:

“Wiem, że słusznie zostałem skazany, choć to nie wróci życia zabitej dziewczynie. Najgorsze jest jednak to, że co noc we śnie widzę tą drugą, którą skazałem do końca życia na wózek inwalidzki. Budzę się spocony i roztrzęsiony. Coraz częściej myślę o samobójstwie bo przeraża mnie możliwość spotkania z nią, to że będzie na mnie patrzeć, a może przeklinać. Chciałbym cofnąć czas, ale wiem, że już nie można”.



Wyszukiwarka