„Bohater Żeromskiego jako kontynuacja tradycji literackich i wyraz wiary w misję inteligencji.”
Stefan Żeromski urodził się 14 października 1864 r w Strawczynie w Górach Świętokrzyskich.
Wychowanie w miejscu pełnym pamiątek i śladów po powstaniu styczniowym wywarło trwały wpływ na osobowość Żeromskiego. Zaczęło kształtować romantyczną stronę jego osobowości. W czasie nauki w kieleckim gimnazjum zapoznawał się zarówno z dziełami literackimi pozytywizmu, jaki i romantyzmu. Wychowanie w tych dwóch, jakże odmiennych kulturach ukształtowało specyficzną osobowość pisarza młodopolskiego. Nad jego sercem panował romantyzm, ale umysł należał do pozytywisty.
Bohaterowie stworzeni przez Żeromskiego są najlepszym dowodem na rozdarcie pisarza między romantyzmem i pozytywizmem. Są to indywidualiści, samotni, tragiczni, cechuje ich moralny maksymalizm, bezgraniczne oddanie sprawie, w którą wierzą i pasja społeczna. Każdemu z nich pisarz powierzył jakąś misję do spełnienia. Szymon Winrych to romantyk walczący o niepodległość, Stanisława Bozowska to pozytywistka ucząca na wsi ludzi ubogich, a Tomasz Judym jest rozdarty pomiędzy pragnieniem szczęścia osobistego, a obowiązkiem poświęcenia się dla pracy na rzecz robotników.
Każdy z tych bohaterów reprezentuje inną epokę literacką, każdy z nich ma jakiś cel w życiu, szczególną misję, co postaram się udowodnić w dalszej części wypracowania.
Szymon Wirych (naprawdę Andrzej Borycki) to bohater opowiadania „Rozdziobią nas kruki, wrony...”, szlachcic, który dostarcza broń powstańcom styczniowym. Wirych to romantyk, walczący o niepodległość. Cechuje go moralny maksymalizm, który przejawia się w bezgranicznym poświeceniu dla sprawy, walczy o wolność do końca mimo iż wie, że walka jest już przegrana.
„Jeżeli kto jeszcze na tej ziemi walczył w całym i zupełnym znaczeniu tego słowa, to on, Winrych. On jeden chodził jeszcze pod broń, jeden nie upadł na duchu. Gdyby nie on i sama partia byłaby się od dawna rozleciała na cztery strony świata. (…) Teraz, gdy już wszystko runęło na łeb w bezdenna jamę trwogi, on się, jak to mówią, zawziął”
Jako romantyk jest tragiczny. Jego tragizm przejawia się w walce z góry przegranej, skazanej na niepowodzenie. Mimo to nie poddaje się, gdyż ta walka, obrona powstańców, własnych przekonań i idei całego pokolenia romantyków jest dla niego wszystkim. To jest jego misja.
Walczył nieustannie, ponieważ uważał, że:
„Teraz dopiero wyleci na świat strach o wielkich ślepiach, ze stojącymi na łbie włosami i wypędzi z mysich nor wszystkich metafizyków reakcji i proroków ciemnoty. Czego dawniej nie ważyłby się jeden drugiemu do ucha powiedzieć, to teraz będą opiewali heksametrem. Ile w człowieku jest zbója i zdrajcy, tyle z niego wywleką, na widok publiczny ukażą i ku czci oraz naśladowaniu podadzą. I pomyśleć, że to my taki sprawiliśmy postęp wyobrażeń, ponieważ przegraliśmy…”
Czuje się odpowiedzialny za zło, która teraz ogarnie ziemie polskie, za zanik ducha narodowego, spowodowany upadkiem powstania.
Szymon Winrych dla walki o niepodległość zrezygnował ze wszystkiego. Był prezesem „najweselszej pod księżycem konfraterni tzw. śróbstaków” . Kiedy rozpoczął walkę stracił wszystko: „chodził teraz w przepoconej sukmanie, żarł chciwie razowiec ze sperką i żłopał gorzałę z taką naiwnością, jakby to była woda sodowa z sokiem porzeczkowym.”
Umarł tak, jak walczył - samotnie.
Stanisława Bozowska, bohaterka opowiadania „Siłaczka”, jest nauczycielką. W imię pozytywistycznych ideałów „pracy u podstaw” walczy ona z ciemnotą i zacofaniem polskiej wsi. Próbuje nadrobić tragiczne w skutkach zaniedbania wobec wsi i chłopów. Jej życie określa moralny nakaz służenia i poświęcenia się dla innych. Wierzy, że może zmienić świat i ludzi. Razem z doktorem Obereckim wyjeżdża na prowincję, aby tam realizować ideały młodości. Doktor Obarecki jednak ulega presji środowiska i w końcu upodabnia się do mieszkańców Obrzydłówka. Stasia jednak nie poddaje się i konsekwentnie realizuje swoje zamierzenia.
Oboje ponoszą jednak klęskę. Bozowska umiera na tyfus, a jedynym efektem pracy jest twarz zapłakanego dziecka. Obarecki traci znacznie więcej, traci siebie. Odwraca się od swoich młodzieńczych ideałów, drogich sobie wartości. Z człowieka otwartego na sprawy społeczne, pełnego chęci do pracy z najbiedniejszymi, staje się groszorobem, wykorzystującym ciemnotę i zacofanie chłopów, „utył, pieniędzy worek uczciwy nazbijał”.
Bozowska i Obarecki są przedstawicielami inteligencji. Prezentując te dwie postaci Żeromski prezentował światu, czego powinien wymagać od inteligencji, a samym inteligentom uświadamiał ich szczególną misję. Powinni żyć dla innych, pracować dla ludzi biednych, żyjących w skandalizujących warunkach, zacofanych i obojętnych na losy reszty społeczeństwa. Muszą uświadamiać ludziom wokół siebie jak wielką krzywdę wyrządzają chłopom odsuwając ich od edukacji. Powinni sami uczyć prosty lud, roztoczyć nad nim opiekę i przygotować go do integracji z resztą społeczeństwa. Każdy z nich musi być „siłaczką”
Główny bohater powieści „Ludzie bezdomni”, doktor Tomasz Judym pochodził z biednej rodziny robotniczej, był synem szewca pijaka. Jago dom rodzinny, jak sam go określa, to:
„…suterena, wilgotny grób pełen śmierdzącej pary. Ojciec wiecznie pijany, matka wiecznie chora. Zepsucie, nędza śmierć.”
Drogę do kariery ułatwiła mu ciotka, która wzięła go na wychowanie po śmierci jego matki. Prowadziła ona swobodne życie towarzyskie. Początkowo Judym był u niej chłopcem na posyłki, czyścił podłogi, mył naczynia. Ciotka wynajęła tanio pokój studentowi, który miał przygotować Tomasza do gimnazjum. Tomasz sypiał w przedpokoju na sienniku, który wolno mu było rozłożyć dopiero po wyjściu ostatniego gościa. Później, kiedy ciotka wynajmowała pokoje, mógł iść spać dopiero po powrocie wszystkich lokatorów. Kładł się spać ostatni, a wstawał najwcześniej. Był bity przez ciotkę, musiał znosić jej humory. Dzięki wielkiej pracowitości i finansowej pomocy ciotki zdobył średnie wykształcenie, a następnie wyjechał do Paryża na studia medyczne.
Jako młody i pełen ideałów lekarz, próbował zmienić otaczającą go rzeczywistość, działając w myśl pozytywistycznego hasła pomocy najuboższym. Wszędzie gdzie się pojawił, natychmiast zauważał krzywdę i nieszczęście ludzkie. Nawet awans społeczny nie oddzielił go od środowiska, z którego się wywodził, w świadomości jego stale tkwiła myśl o robotniczym pochodzeniu. Dzięki temu czuje się odpowiedzialny za los biednych ludzi.
Judym próbuje zarazić swoim entuzjazmem warszawskie środowisko lekarskie wygłaszają odczyt pt. „Kilka uwag o sprawie higieny” na spotkaniu koła lekarzy w domu doktora Czernisza. Porusza w nim sprawę higieny warunków pracy robotników, a także określa rolę lekarza. Praca lekarza powinna być walką ze śmiercią, powołaniem, a nie pogonią za pieniądzem. Lekarze, oprócz tego, że leczą, powinni jeszcze zwalczać źródła choroby, zakazać robotnikom powrotu do pracy - źródła choroby, powinni wywierać nacisk na pracodawców, aby stworzyli bezpieczne warunki pracy. Lekarze, jako sól ziemi muszą uzdrowić fabryki i mieszkania. Samo bycie lekarzem daje im taką władze. Jednak w rozmowie z lekarzami Judym nie używa racjonalnych, konkretnych argumentów, nie umie być rzeczowy, zbyt angażuje się osobiście, ujawnia swoją psychiczną słabość i dlatego nie jest traktowany poważnie. Kieruje się emocjami, a nie rozsądkiem -dla fachowców -lekarzy nie jest partnerem w dyskusji, ale rozhisteryzowanym fanatykiem idei poprawy losu biedoty. Jego plany zapobiegania chorobom poprzez podnoszenie poziomy higieny wśród najbiedniejszych warstwach kończą się fiaskiem, ponieważ zostają one odrzucone przez współczesne Judymowi środowisko lekarskie.
Judym nie rezygnuje jednak. Swoje ideały próbuje urzeczywistnić pracując w Cisach:
„Oto miejsce, gdzie mu będzie wolno włożyć jarzmo i drzeć starą glebę głęboko sięgającym pługiem. Będzie tu siał, będzie pracował za tłum ludzi, będzie oddawał światu wszystko, co wziął od niego. Nie pożałuje ramion, nie będzie skąpił potu! Niechże wiedzą, jak się wywdzięcza ten z motłochu, kogo przyjmą do swej kultury, komu udzielą cząstki swych praw do czynu”
Zakłada tam szpitalik dla miejscowej ludności. Opracowuje projekt osuszenia stawu, który był źródłem epidemii malarii. Projekt zostaje jednak odrzucony przez Krzywosąda i doktora Węglichowskiego.
Po konflikcie z Krzywosądem musi opuścić Cisy.
Udaje się do Zagłębia Dąbrowskiego, gdzie obserwuje skandaliczne warunki pracy i życia górników. Decyzja o całkowitym poświęceniu się dla biednych dojrzewa w czasie pobytu w Zagłębiu. Uważa, że jest odpowiedzialny za losy tej biedoty:
„Jeśli tego nie zrobię ja lekarz, to któż to uczyni”
„Ja muszę rozwalić te śmierdzące nory. Nie będę patrzył jak żyją i umierają ci od cynku.”
„Przecie to ja jestem za to wszystko odpowiedzialny!”
Czuje dług wobec klasy społecznej, z której wyszedł i czuje na sobie obowiązek spłacenia go:
„Otrzymałem wszystko, co potrzeba… Musze to oddać, com wziął. Ten dług przeklęty…”
Coraz bardziej osamotniony i niezrozumiany przez innych, postanawia całkowicie poświęcić się i zostać lekarzem najuboższych. Równocześnie staje przed możliwością znalezienia szczęścia rodzinnego i założenia własnego domu. Może związać się z kochającą go Joasią, lecz miłość jej postrzega jako ewentualne zagrożenie, która może okazać się utrudnieniem w realizacji jego drogi życiowej. Postanawia być sam aby go nikt nie powstrzymał w pracy dla idei.
„Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął do ser-ca z miłością, dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe nory. Muszę wyrzec się szczęścia. Muszę być sam jeden. Żeby obok mnie nikt nie był, nikt mnie nie trzymał.”
Judym musi dokonać wyboru między dwoma racjami, a każda jego decyzja będzie niekorzystna - jest to sytuacja tragiczna. Bohater stoi przed decyzją: albo zwiąże się z Joasią, założy dom i będzie wiódł szczęśliwe życie - albo poświęci się całkowicie pracy społecznej. Zdaniem Judyma obie możliwości wykluczają się. Boi się, że jeśli założy rodzinę i będzie musiał się o nią troszczyć, to zakiełkuje w nim „ przyschłe nasienie dorobkiewicza”, zacznie obrastać w tłuszcz, porzuci pracę społeczną co, według niego będzie pogodzeniem się z panującym złem. Natomiast gdy wybierze życie społecznika skrzywdzi Joasię, zniszczy miłość i sam także będzie cierpiał. Tak więc Tomasz jest w bardzo trudnym położeniu. Każda jego decyzja jest zła. W końcu w walce między Tomaszem lekarzem, a Tomaszem człowiekiem pragnącym miłości wygrywa ten pierwszy. Jego rozterki wewnętrzne w utworze ukazuje również rozdarta sosna, której opis zamieszczony jest w końcu powieści, równocześnie obrazuje ona sytuację psychiczną Tomasza podejmującego decyzję poświęcenia się dla ogółu. Sosna jest przepołowiona. Jedna strona jest całkowicie obumarła, druga trzyma się korzeniem skarpy. To samo stało się z Judymem. Jedna część jego duszy, stanowiąca jego miłość, rodzinę i szczęście prywatne obumarła natomiast to co pozostało jego życiem to część poświęcona kopalni i pracującym tam ludziom.
Jest to motyw wewnętrznego rozdarcia i tragizmu jednostki. Judym jest człowiekiem skazanym na nieszczęśliwa życie.
Bohaterowie Żeromskiego, których tu zaprezentowałam są postaciami charakterystycznymi dla twórczości pisarza. To ludzie cechujący się maksymalizmem moralnym, mający misję do spełnienia, której podporządkowują całe swoje życie.
Szymon Winrych walczy o odzyskanie polskiej niepodległości, dla tej walki poświęcił życie, ponieważ wierzył w sprawę, za którą walczył.
Kształcenie chłopów było misją Stasi Bozowskiej. Spędziła życie na wsi, gdzie poświęca się pracy dla innych. Umiera na tyfus, nie udaje jej się zmienić świata, ale odnosi moralne zwycięstwo nad doktorem Pawłem Obareckim. Ona nie zaprzedała swoich ideałów, nie poddała się, nie przedłożyła wygody i szczęścia osobistego nad spełnianie swojego obowiązku wobec świata.
Postać doktora Tomasza Judyma to mieszanina pięknych intencji i zamiarów z samotnym, nieudolnym, nieefektywnym działaniem. Jego plan poprawy warunków pracy, a przez to życia robotników, to plan piękny i potrzebny, jednak nie znajdzie poparcia w świecie, w którym zaczynają dominować założenia Młodej Polski i dekadentyzmu.
Każdy z opisanych przeze mnie bohaterów jest swoistą kontynuacją idei z poprzednich epok literackich.
Romantykiem jest Szymon Winrych, walczący samotnie za sprawę niepodległości. Cechuje go tragizm i moralny maksymalizm wynikające z poświęcenia się walce, z góry skazanej na niepowodzenie. Jak prawdziwy romantyk walczy do końca, a jego walka kończy się tragiczną śmiercią.
Stanisława Bozowska to pozytywistka podporządkowująca swoje życie hasłu pracy u podstaw. Poświęciła się pracy z ludem i dla ludu. Ofiarowała mu swoje życie.
Żeromski w "Dziennikach" nazwał Tomasza Judyma romantykiem realizmu, chybionym pozytywistą i dzisiejszym Hamletem.
Doktor Tomasz jako romantyk w swoim działaniu kieruje się uczuciem, nie umie realnie patrzeć na rzeczywistość, pragnie sam dokonać rzeczy niemożliwej - chce naprawić świat, poprawić sytuację najuboższych warstw, a to decyduje o tym, że możemy się tu dopatrywać pierwiastka prometeizmu. Judym bierze bowiem odpowiedzialność za losy innych ludzi.
Doktor Tomasz jako chybiony pozytywista ,takie nazwanie bohatera oznacza ,iż w swoim działaniu kieruje się on ideałami i zasadami głoszonymi przez pozytywistów. Dotyczy to przede wszystkim pracy u podstaw odnoszącej się do podniesienia higieny i warunków życia ludności ,ale także do likwidacji przyczyn szerzenia się chorób i ubożenia ludności. Młody lekarz bez reszty poświęca się tym celom ,jest społecznikiem i altruistą, a za swoje działania nie oczekuje zapłaty. Wszystko co robi ,czyni dla innych, jego szczęście i dobro są nieważne. Odrzuca nawet miłość Joanny i spokojne życie jakie daje małżeństwo, gdyż uważa, że to przeszkodziłoby mu w niesieniu pomocy potrzebującym, przyjmując miłość Podborskiej łatwo stałby się dorobkiewiczem.
Żeromski używa przymiotnika chybiony, gdyż działalność jego bohatera jest spóźniona w czasie. Choć pozytywizm jeszcze trwa, to zaczynają już dominować hasła Młodej Polski i dekadentyzmu. Inteligencja znudzona jest już hasłami niesienia pomocy najbiedniejszym, każdy dba o własne interesy i jest zajęty tylko sobą. Nie ma już miejsca na szczytne hasła.
Utożsamianie Tomasza Judyma z Królewiczem Duńskim- Hamletem sprawia najwięcej trudności. Istnieje wiele analogii w postępowaniu Hamleta i Judyma. Obydwie postaci to bohaterowie tragiczni, którzy poświęcają swoje życie dla wyższego celu. Łączy ich także nieszczęśliwa miłość do kobiety, a wybierając wartości wyższe, zamykają sobie drogę do miłości, tracą ukochane osoby. Obu bohaterów cechuje bunt wobec zastanej sytuacji i rozterki związane z rozmyślaniem nad sensem istnienia, a także wyobcowanie i niezrozumienie wśród innych.
Określenia, którymi opisuje Żeromski Judyma oznaczają nieumiejętność pogodzenia swoich idei i postawy z epoką, w której jednostce przyszło żyć. Cechuje ją bunt egzystencjalny, występuje ona przeciw zastanej sytuacji i panującym konwenansom, jest wyalienowana ze swego środowiska i nie znajduje zrozumienia u większości społeczeństwa.
Sądzę, że udało mi się udowodnić iż bohaterowie Żeromskiego, wychowanego na literaturze romantycznej i pozytywistycznej, są kontynuacją idei tamtych epok, a także iż pisarz przypisywał polskiej inteligencji szczególną rolę społeczeństwie polskim.