DEFINICJA
Propaganda (od łac. propagare - rozszerzać, rozciągać, krzewić) - celowe działanie zmierzające do ukształtowania określonych poglądów i zachowań zbiorowości lub jednostki, polegające na perswazji intelektualnej i emocjonalnej (czasem z użyciem jednostronnych, etycznie niewłaściwych lub nawet całkowicie fałszywych argumentów). Gdy propaganda zmierza do upowszechnienia trwałych postaw społecznych, poprzez narzucenie lub zmuszenie odbiorców do przyjęcia określonych treści, wtedy stanowi jeden z elementów indoktrynacji.
Propaganda obejmuje szeroki zakres form. Może być to sztuka wizualna, polegająca na przekazywaniu jasnych i powszechnie znanych symboli, przedmiotów, fotografia, muzyka i radio (a obecnie również telewizja i Internet), język ciała oraz taniec, literatura (praktycznie w każdej znanej formie, także ulotki), teatr oraz kino.
Historia propagandy liczy sobie kilka tysięcy lat, jednak jej szczególny rozwój możemy obserwować dopiero współcześnie od XIX wieku (wraz z rozwojem demokracji parlamentarnej, a co za tym idzie walki wyborczej). Równocześnie powstała opinia publiczna. Stała się szczególnym narzędziem gry politycznej, walki wyborczej zarówno w rządach totalitarnych, masowych ruchach politycznych, ideologicznych jak i we współczesnej walce o władzę w krajach demokratycznych. Bardzo dużą rolę odegrała w narodowo-socjalistycznym i komunistycznym ustroju totalitarnym, gdzie pojawiła się w formie propagandy totalnej, wykluczając jakąkolwiek samodzielność w tworzeniu opinii widza czy słuchacza.
Istnieją różne określenia propagandy i jej funkcji w społeczeństwie. Jednak głównym zadaniem propagandy jest upowszechnianie ideologii. Propaganda nie działa w abstrakcji społecznej, ale na określonym gruncie, w określonym miejscu i czasie, w konkretnych układach historycznych, społecznych, politycznych, ekonomicznych. Działanie propagandowe na ogół nie występuje samodzielnie, ale łącznie z innymi środkami regulowania masowych zachowań społecznych takich, jak: przymus administracyjny, ekonomiczny, moralny.
Szczególne znaczenie propaganda odgrywa w sferze polityki (propaganda polityczna), stając się narzędziem walki wyborczej (parlamentarnej i pozaparlamentarnej), wywierania nacisku, kontroli i podporządkowania mas społecznych siłom rządzącym lub dążącym do przejęcia władzy.
W ustrojach totalitarnych (totalitaryzm) propaganda jest narzędziem uzależniania odbiorcy od nadawcy, instrumentem służącym zniewalaniu społeczeństwa i utrwaleniu reżimu m.in. przez zacieranie różnicy między prawdą a fałszem, informacją obiektywną a narzuconą oceną. Istotę tak prowadzonej propagandy oddaje słynna wypowiedź ministra oświaty III Rzeszy J. Goebbelsa “Kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą”.
FILM PROPAGANDOWY
Triumf Woli
Triumph des Willens
Kraj i rok produkcji: Niemcy 1934
Czas trwania: 110 min.
Jeden z najgłośniejszych filmów propagandowych w dziejach kina, do dziś budzący wielkie emocje. Realizatorka oparła konstrukcję swego filmu na trzech podstawowych założeniach. Pierwsze z nich to mitologizacja osoby Hitlera jako twórcy i symbolu nowego ruchu. Drugą ważną zasadą było posługiwanie się ruchem panującym wewnątrz kadru i ruchem wynikającym z dynamiki zdjęć i montażu jako środkiem wyrażającym zbiorową ekstazę i potęgę faszystowskiej ideologii. Trzecie założenie kompozycyjne, dające efekt nie tylko plastyczny i artystyczny, to przemiana mas ludzkich w olbrzymie kompozycje geometryczne. Sceny te miały w metaforycznej formie wyrażać kwintesencję nazistowskiej ideologii - jednostka sama nie znaczy nic, to tylko atom wielkiej zbiorowości jaką jest społeczeństwo, naród. (Filmoteka Narodowa)
---------------------------------------------------------------------------------------------
W wielu zwykłych i profesjonalnych dyskusjach dotyczących historii hitlerowskich Niemiec dochodzi do głosu wielkie zdumienie wymiarem spustoszenia, jakie dokonała ideologia nazistowska w umysłach wielu Niemców, którzy poddali się jej i poprzez swój udział w zbiorowym faszystowskim szaleństwie umożliwili dokonanie się największej tragedii XX wieku — ludobójstwa II Wojny Światowej.
W ocenie społeczeństwa niemieckiego z czasów hitlerowskiego reżimu bardzo łatwo wpaść w pułapkę uproszczeń, które często przypisują jedynie tzw. niemieckiemu charakterowi narodowemu całą winę za bezkrytyczne poparcie dla Hitlera, a w konsekwencji odpowiedzialność za popełnione w imię nazizmu zbrodnie. Nikt jednak nie ma moralnego prawa twierdzić, że jakiś naród w szczególny sposób wpisane ma w swoje mentalne dziedzictwo predyspozycje do zbrodni i okrucieństwa.
Do rozwikłania zagadki fenomenu Hitlera, który w demokratycznych wyborach przejął władzę w roku 1933 i porwał za sobą miliony zwykłych Niemców, potrzebne jest zrozumienie wszystkich zawirowań, jakie umożliwiły Hitlerowi przebić się w polityce na szczyty, konieczne jest ogarniecie całej konstelacji zdarzeń, które tak niefortunnie wciągnęły Niemców w wir katastrofy.
Żeby pojąć, dlaczego propaganda nazistowska trafiła na podatny grunt i świętowała triumfy, zbierając bogate żniwo coraz to nowych zwolenników, należy prześledzić różnorodne procesy społeczno-polityczne, jakie zaszły w Niemczech po 1918 roku. Należy podkreślić, że sama propaganda była czynnikiem sprawczym dla różnych zjawisk np. kultu Führera, prowadzącego do fanatyzmu, ale też sama w sobie, w tak perfidnym wymiarze stanowiła wytwór ideologii nazistowskiej, była dla niej obok terroru narzędziem działania politycznego.
Wobec tragedii hitleryzmu zapomina się często o znaczeniu I Wojny Światowej, która może być uznana za jeden z ważniejszych powodów wybuchu II Wojny Światowej, zaś stwierdzenie, że Verdun niosło ze sobą zapowiedź Auschwitz uwypukla dobitnie to powiązanie przyczynowo-skutkowe.1
W roku 1914 nikt w Europie podobno nie chciał wojny, lecz każdy się jej spodziewał. Napięte stosunki międzynarodowe spowodowały, że byle powód stałby się zarzewiem konfliktu zbrojnego, a cóż dopiero śmierć następcy tronu Austrio-Węgier arcyksięcia Ferdynanda i jego żony w zamachu terrorystycznym w Sarajewie 28.06.1914 roku. Austria i Rosja rozpoczynają I Wojnę Światową. Niemcy, zobligowani traktatem z 1879 roku, przystępują do wojny po stronie Austrii, a tym samym realizują militarystyczno-imperialistyczne zapędy Wilhelma II.
Należy podkreślić fakt, że Niemcy, mimo militarnego charakteru rządów Wilhelma II, nie wywołały bezpośrednio tego konfliktu. Jednak, gdy dochodzi do powojennych rozliczeń na konferencji w Wersalu (1919) alianci, a szczególnie pragnący odwetu za haniebną porażkę w wojnie z Prusami 1870/71 Francuzi dążą do fatalnego w skutkach upokorzenia Niemców na arenie międzynarodowej. Delegacja niemiecka jako jedyna nie jest dopuszczona do stołu rokowań, przy którym ustala się artykuł & 321 o odpowiedzialności za wojnę (Kriegsschuldartikel), obciążający jedynie Niemców winą za wojnę, a polityków i generałów niemieckich nazywa się zbrodniarzami wojennymi, mimo, iż broni chemicznej używali wszyscy, rannych na froncie dobijali wszyscy, wszyscy tzn. alianci też. Niemcy zostają upokorzeni, odbiera się im prawo do dumy narodowej. Ich reakcją na te szykany jest wyparcie ze świadomości narodowej faktu przegranej. Sam marszałek Paul von Hindenburg, żegnając się z żołnierzami po kapitulacji, nie wspomniał w rozkazie dziennym 11.11.1918 roku ani słowem o klęsce — wręcz przeciwnie podkreślał bohaterstwo żołnierzy, którzy nie wpuścili wroga na ziemie ojczyste.2 Z czasem mit niezwyciężonego żołnierza niemieckiego przeradza się w tzw. „Dolchstosslegende” — w mit o zdradzie wojska na froncie przez tchórzliwych politykierów, którzy zadają wspaniałej na froncie armii „cios nożem w plecy”. Można sobie łatwo wyobrazić, że te okoliczności pogłębiają i tak dramatyczny kryzys w powojennych Niemczech, przydając mu jeszcze żądzę odwetu za przegraną wojnę.
Frustracja, beznadzieja, rozpacz jeszcze długo charakteryzują stan świadomości narodowej. Po 1918 wszyscy mieli w Europie dosyć wojny, ale w Niemczech czuło się chęć odwetu na tyle mocno, że niektóre ugrupowania lewicowe musiały podejmować akcje o charakterze pacyfistycznym.
Europa była wstrząśnięta wojną i sukcesem rewolucji sowieckiej. Jedynie demokracje o długiej tradycji, takie jak Anglia i Francja były w miarę stabilne. Rządy totalitarne stały się doświadczeniem wielu krajów. We Włoszech rodzi się faszyzm z duce Mussolinim na czele, w Hiszpanii rządzi Primo de Rivera, a w Polsce Józef Piłsudski realizuje tzw. dyktaturę moralną, narzucając kierunki rozwoju politycznego. W Niemczech pojawia się Adolf Hitler, który po nieudanym puczu monachijskim 1923 roku, konsekwentnie przekształca NSDAP w partię, która mogła 10 lat później wygrać nie tylko wyścig po władzę, ale i „rząd dusz”. Pomaga mu w tym fatalna nadal sytuacja gospodarcza. Kryzys i bezrobocie pogłębiają się jeszcze na skutek krachu światowego. Ludzie boją się przyszłości, są zmęczeni i osamotnieni w walce o byt i chętnie dają wiarę, że Hitler i jego partia to ich ostatnia szansa. Żarliwe zapewnienie pracy i chleba przekonują do NSDAP tych, którzy nie chcą ani komunistycznie ani socjaldemokratycznie rozwiązywać swoich problemów bytowych. Decydujące znaczenie dla przejęcia władzy miał tzw. aspekt instytucjonalny. Republika Weimarska nie była zdolna w ramach swoich struktur stworzyć autentycznych mechanizmów demokratycznych, które by zapobiegły tak radykalnej zmianie politycznej w kierunku narodowo-socjalistycznym. Paradoksem Republiki było to, że tworzyli ją ludzie, sami niewierzący w sens demokracji, której Niemcy dotąd nigdy przecież w pełni nie zaznali, ani też nie stworzyli jej samodzielnie. Po okresie średniowiecznego feudalizmu Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego, nastały brzemienne w skutkach czasy partykularyzmu państw niemieckich, kiedy to despotyczne rządy poszczególnych władców uniemożliwiały swobodny rozwój myśli demokratyczno-liberalnych. Absolutyzm, nawet ten oświecony, nie był im przychylny, a po roku 1815 polityka restauracji w duchu „Świętego Przymierza” tłamsi, rozbudzone w okresie napoleońskim marzenia o zjednoczonych i demokratyczno-liberalnych Niemczech. Zjednoczeni pod wodzą Prus Niemcy poddają się twardej polityce Bismarcka i tworzą II Rzeszę w duchu militarystycznym, tak szczególnie umiłowanym przez Wilhelma II, który po klęsce w I Wojnie Światowej zmuszony jest do abdykacji i udaje się na emigrację do Holandii. Już w tej krótkiej retrospektywie uwidacznia się fakt, iż niemiecka demokracja w postaci powołanego do życia tworu, nazwanego Republiką Weimarską, nie była wynikiem ewolucyjnych przemian w społeczeństwie, nie stanowiła ukoronowania działalności partii demokratycznych, tylko została narzucona przez świat zewnętrzny w wyniku działań wojennych i na mocy wytycznych w Wersalu.
W latach 1918-1919 większość Niemców stała się demokratami. Nawet klasy „narodowe” zaakceptowały demokrację jako sposób na uzyskania lepszych warunków pokoju z Zachodem i ochronę przed bolszewizmem Wschodu. Wersal i nieudane próby „wyprowadzenia” rewolucji poza Rosję wkrótce położyły kres tej chwilowej aberracji; jeszcze raz demokracja okazała się wymysłem „obcego ducha”, ideałem, którego chwilowy sukces był możliwy tylko dzięki klęsce Niemiec; gorycz porażki militarnej rzuciła ponury cień na zwycięstwo polityczne niedoświadczonej mniejszości.
Ludzie sprawujący rządy w Weimarze należeli w istocie do nowej, także — w odniesieniu do konstytucji cesarstwa — cokolwiek parweniuszowskiej elity. Socjaldemokrata Ebert, który zastąpił cesarza na stanowisku głowy państwa, był majstrem — siodlarzem.3
Adolf Hitler wypracował przez lata po nieudanym puczu monachijskim 1923 roku własny wizerunek jako wodza, z którego przeszłością mogło identyfikować się wielu powojennych rozbitków, rozczarowanych, sfrustrowanych kombatantów I Wojny Światowej, którzy nie mogli odnaleźć się w weimarskiej rzeczywistości, w której czuli się zapomniani. Wsparty przez manipulacyjne działania propagandy goebbelsowskiej i własne predyspozycje pretenduje do miana niekwestionowanego duchowego przywódcy. Obdarzony pewną charyzmą nie pozostawia nic przypadkowi. Ćwiczy przed lustrem gesty i mimikę, które wzmacniać miały intencje jego przemówień i każe się przy tym fotografować, by kontrolować efekty swojej kreacji. Potem będzie cenzurował osobiście zdjęcia prasowe przed ich publikacją, by mit, który stworzył, nie doznał najmniejszego uszczerbku. Przekaz tych starań, wspartych innymi trikami, był jeden: oto przychodzę ja, tworzący nową narodowosocjalistyczną elitę władzy, a jednocześnie jestem z was, z narodu i doskonale was rozumiem, bo dzieliłem wasze troski i ból. Wątpiącym i pogardzającym nim dał sygnał zaraz po dojściu do władzy, kiedy to przy okazji poświęcenia kościoła garnizonowego w Poczdamie 21.03.1933 roku uścisnął dłoń prezydentowi Hindenburgowi, że stare elity go akceptują i dostosują się do niego wedle jego woli. Ten efekt podkreślała dodatkowo triumfalna pocztówka okolicznościowa, stawiająca Hitlera — jako kontynuatora niemieckich elit politycznych — w jednym rzędzie wraz z takimi potęgami historii Niemiec jak Fryderyk II Wielki, Otto von Bismarck, Paul von Hindenburg. Nietrudno było nazistowskiej propagandzie poddać Niemców praniu mózgów i zaszczepić im miłość do Führera, gdyż polityka tzw. „Gleichschaltung” podporządkowała hitlerowskiej woli wszystkie dziedziny życia politycznego, społecznego i kulturalnego. Od 5.07.1933 roku NSDAP jest jedyną legalną partią w III Rzeszy. Przeciwnicy polityczni zostali usunięci ze sceny politycznej i nie istniała żadna opozycja, która mogłaby wspierać obywateli jakąkolwiek alternatywną formą działania. W takich okolicznościach mógł rozkwitać bez przeszkód kult Hitlera i jego ideologii, która zbrukała nie tylko umysły niemieckie, lecz język niemiecki, symbolikę patriotyczną, historię, choć paradoksalnie prawdziwym fenomenem nazistowskiej propagandy stało się odbudowanie ducha narodowego, przywrócenie dumy narodowej Niemców. Odwołanie się do rzymskiej tradycji i germańskich korzeni miało przywrócić poczucie siły i jedności. I tak pozdrowienie hitlerowskie „Heil Hitler” ściągnięto z rzymskiego „Ave Cezar”, starożytny znak swastyki, symbolizujący m. in. cztery strony świata, ruch obrotowy, płomień świętego ognia, nieskończoność, bogów najwyższych, nieodgadnione wyroki boskie, przetransponowano w jej wersji lewostronnej na symbol Niemiec hitlerowskich, przydając znaczeniu Księżyca, Słońca jesiennego, ciemności, czarnej magii dodatkowej złowieszczej treści, uwypuklających rozkład, śmierć i nieszczęście, wpisanych w sauwastykę.4
Pod wpływem „nauk” o aryjskiej wyższości niemieckiego pochodzenia powstają prace, które udowadniają perfekcyjne cechy aryjskiego nadczłowieka, i które nawołują Niemców do świadomego kształtowania własnego ciała na podobieństwo starożytnego ideału. W swojej bogato udokumentowanej fotografiami „ideologicznych golasów” książce „Człowiek i słońce. Aryjsko-Olimpijski Duch” z roku 1936 Hans Surén analizuje siłę, jaką ciało czerpie z promieni słonecznych, odwołuje się do germańskiego kultu słońca, a całość zgrabnie kończy własnym projektem skórzanych stringów, które powinno się zakładać na spotkanie z aryjsko-olimpijskim duchem w plenerze, kiedy akurat nie trzeba pląsać nago. (Rzecz cała traktowana jest najzupełniej serio i przez to w moim odczuciu staje się groteskowa. Stąd też ironiczne zabarwienie tego komentarza.) Problematykę hasania na łonie natury w stroju Adama i Ewy oraz gimnastyki grupowej tamże Hans Surén podjął w tej książce już w roku 1924. Zupełnie osobnej analizie należałoby poddać różnice między obydwoma wydaniami jego dzieła.5
Nowe nazistowskie święta miały stworzyć odrębną tradycję i stać się pomostem między elitami władzy a narodem. Zbrataniu się jednych i drugich w fanatycznym kulcie Hitlera służyć miał przede wszystkim wprowadzony jako święto państwowe Dzień Urodzin Führera 20.04. Określono oczywiście standardy świętowania tak, aby celebrowanie wielkości wodza stało się wzniosłym przeżyciem dla mas i każdego z osobna, aby jeszcze bardziej wzmóc identyfikowanie się z nazistowskim reżimem poprzez uwielbienie wodza idealnego. Obowiązkowe były więc fotografie Hitlera w każdym oknie wystawowym, ozdobne rameczki, girlandy kwiatów, czerwone flagi na każdej fasadzie, nocne rytuały inicjacyjne np. w Monachium na Königsplatz, gdzie nowi uczniowie partyjnej szkoły wodzów maszerowali z pochodniami.6
Noc i ogień — to ulubione zestawienie goebbelsowskiej propagandy. Sięgała ona nie tylko po klasyczne rozwiązania, ale z lubością i niezwykle trafnie wykorzystywała nowe media, które tak jak np. film mogły propagandowo oddziałowywać na niespotykaną dotąd skalę. W latach 1933-1942 liczba widzów niemieckich zwiększyła się czterokrotnie: z 250 milionów do 1 miliarda. Przyciągnęła ich do kin niebagatelna ilość 100 filmów rocznie, a zważywszy na fakt, że przed każdym filmem obowiązkowo oglądano kronikę Wochenschau, ładunek propagandowej informacji i indoktrynacyjne uderzenie były kolosalne. Mistrzynią formy pod nieobecność wielkich twórców kina niemieckiego, którzy opuścili Niemcy i udali się na emigrację, stała się nadworna ulubienica Hitlera Leni Riefensthal. Jej to dziełem jest niezwykle silny w wyrazie, wręcz fascynujący obraz dokumentalny z norymberskiego zjazdu partii w roku 1934 pt. „Triumf woli”, który pokazuje w nowatorskich ujęciach potęgę nazizmu, a samego wodza wpisuje w pogański mit ojca ludzi Odyna. Na początku filmu słychać tylko warkot samolotu spoza chmur, napięcie oczekiwania rośnie i oto z nieba przychodzi sam Führer — stworzyciel siły, która oto podniesie naród i kraj do należnej im wielkości.7 Wprawdzie fanatyczny kult Hitlera ogarnął wszystkich, jednakże osobnego filmu biograficznego nie nakręcono. Odwoływano się do jego mitu poprzez pełne skojarzeń z nim inne biografie wielkich Niemców, jak np. alchemika Paracelsusa, Fryderyka Schillera, Rudolfa Diesla, którzy jak on stanowią przykład triumfu samorodnego geniuszu nad formalnym wykształceniem. Wagę intuicji podkreślał sam Hitler, mówiąc osobie: Idę z pewnością lunatyka drogą wyznaczoną przez Opatrzność.8 Dlatego też kolejne porównanie wodza III Rzeszy tym razem z wizerunkiem Fryderyka II Wielkiego musiało nasuwać nieodparte wrażenie, że podobnie jak król pruski, Führer jest twardy jak skała w sprawach publicznych, ale tragicznie samotny w życiu prywatnym.
Szczególnie kobiety reagowały na ten mit emocjonalnie, obdarzając Hitlera uczuciem oddania. Żeby zdobyć ich serca, propaganda nazistowska wdziera się np. w czasopisma kobiece. Nie od razu histerycznie wykrzykiwały jego imię, żeby np. złagodzić bóle porodowe.9 Najpierw, zachęcone ogłoszeniem w numerze 13 czasopisma „Elegante Welt” (Elegancki świat) z roku 1933, mogły kupić w systemie sprzedaży wysyłkowej gustowny portret wodza, by ustroić nim swój salon. Potem mogły śledzić ćwiczenia rezerwy w fotoreportażu, zamieszczonym w numerze 34 czasopisma „Die Gartenlaube” (Altanka), gdzie obok porad o doborze biżuterii, modnych krojów i obok nowelek o tematyce miłosnej, mogły się przekonać, jak ważna jest mobilizacja wszystkich sił narodu niemieckiego, by zapewnić mu bezpieczną, bo chronioną przez nazistów przyszłość. Ten istniejący od roku 1853 magazyn rodzinny stanowił dla stałych czytelników dodatkową legitymizację ideologii narodowego socjalizmu. Pewien historyk sztuki, urodzony w 1917 roku, pytany o Hitlera, przypomina sobie dożynki na Bückenbergu w czasach Rzeszy: Kobiety, z nieprzytomnym wyrazem twarzy, osuwały się na ziemię jak wilgotne lalki ze szmat. Leżały tam jak zaszlachtowane cielęta, wzdychały tylko ciężko. Doznały radości i spełnienia.10 Histeria kobiet, zakochanych bez pamięci w Hitlerze, stanowi niezwykły dowód jego charyzmatycznego wpływu na masy.
To tylko nieliczne przykłady sposobu funkcjonowania propagandy nazistowskiej. Manipulowanie jednostką i całymi grupami społecznymi zapewniło Hitlerowi poparcie narodu niemieckiego dla jego zbrodniczej ideologii. Wiedza o możliwościach zatruwania umysłów złem może ustrzec współczesnych, tak bardzo podatnych w świecie wszechobecnych mediów na różnego rodzaju sugestie i naciski, przed zgubnymi skutkami zawierzenia politycznym demonom