wpływ, Dokumenty(2)


Wpływ systemu podatkowego na rynek pracy

Opodatkowanie, rozumiane jako całość obciążeń podatkowych oraz parapodatkowych nakładanych na pracę, prowadzi do zróżnicowania całkowitego kosztu pracy i wynagrodzenia netto otrzymywanego przez pracownika. Zaburza tym samym związek między kosztem pracy, wynagrodzeniem a krańcową produktywnością pracy i zmniejszenia bodźca do podejmowania zatrudnienia i zwiększenia indywidualnej podaży pracy.

Całkowita wysokość pozapłacowych kosztów pracy determinowana jest zarówno przez podatki (i parapodatki, czyli składki na ubezpieczenia społeczne) nakładane bezpośrednio na pracę, jak i inne podatki wpływające na siłę nabywczą dochodu z pracy (opodatkowanie konsumpcji poprzez VAT czy akcyzę). O ile dość powszechnie prezentuje się klin podatkowy (czyli udział podatków i składek w całkowitym koszcie pracy) z pominięciem podatków pośrednich, to de facto podatki te wywierają na podaż pracy wpływ zbliżony do podatku dochodowego.

Krótkookresowy wpływ zmian w poziomie podatków zależy od szybkości, w jaki zmiany podatkowe absorbowane są przez wynagrodzenie netto i koszty pracy. Zmiana rozmiarów klina podatkowego może potencjalnie doprowadzić do zmiany wynagrodzeń netto albo zmiany w obu tych wartościach. O względnej sile wymienianych zjawisk decyduje zdolność do internalizacji efektów zmian podatkowych przez pracowników i pracodawców, zależna od stopnia centralizacji i koordynacji negocjacji płacowych oraz sytuacji na rynku pracy (presji na płace wynikającej z poziomu zatrudnienia i bezrobocia). Jeśli płace szybko absorbują zmiany podatkowe to nawet duże zmiany w opodatkowaniu, a nawet w całkowitym poziomie fiskalizmu, mogą pozostać bez wpływu na poziom zatrudnienia. Przykładowo, w Chile w latach 1979-1986 miało miejsce bardzo znacznie obniżenie opodatkowanie pracy, które w całości przełożyło się na wzrost wynagrodzenia netto i nie doprowadziło do wzrostu zatrudnienia.

Dla wpływu, jaki zmiany w opodatkowaniu mogą wywrzeć na zatrudnienie, istotna jest także percepcja wprowadzonych zmian przez pracowników, określająca jak wyceniają oni świadczenia, do których nabywają prawa płacąc podatki (odległość między krzywą D0 a D1 - wykres 1). Skala, a nawet występowanie tego efektu są trudne do zmierzenia. Na pewno dla wielu osób podejmujących pracę istotne jest to, że po pewnym czasie uzyskują prawo do zasiłku dla bezrobotnych w razie bezrobocia. Jednocześnie jednak np. składka emerytalna w Polsce w nowym systemie ma cechy oszczędności indywidualnych i w zasadzie nie powinna być zaliczana do klina podatkowego (decyduje bowiem o przyszłej konsumpcji gospodarstw domowych). Jednakże świadomość pracujących co do tej roli składki nie jest wysoka i mimo swojego oszczędnościowego charakteru jest ona nadal powszechnie traktowana jako jedna z danin podatkowych na rzecz państwa.

Wymienione czynniki przekładają się na różne reakcje popytu, a zwłaszcza podaży pracy na zmiany opodatkowania w krótkim i długim okresie (tabela 1). Siła oddziaływania zmian podatkowych w krótkim okresie zależy od szybkości reakcji wynagrodzeń netto. W długim okresie, w którym zmiany podatkowe są w całości absorbowane przez wynagrodzenia netto, nie następuje permanentna zmiana kosztów pracy, a tym samym podatki nie mają wpływu na popyt na prace poniżej wynagrodzenia minimalnego. W każdym wypadku podatki mogą oddziaływać negatywnie na podaż pracy w stopniu zależnym od jej elastyczności cenowej, współkształtowanej przez dostępność dochodów alternatywnych (transfery społeczne).

Tabela 1 Wpływ trwałego wzrostu opodatkowania na popyt i podaż pracy

W krótkim czasie

W długim czasie

Podaż pracy

Zmniejszenie podaży pracy, o ile płace są elastyczne tzn. wzrost opodatkowania przekłada się szybko na zmniejszenie dochodu netto. W przeciwnym wypadku bez znaczenia

Zmniejszenie podaży pracy ze względu na spadek płacy netto, dodatkowo wzmocnione gdy wzrost opodatkowania prowadzi do trwałego zmniejszenia się relacji dochodu z pracy do dochodów z innych źródeł.

Popyt na pracę

Zmniejszenie popytu na pracę, o ile płace są sztywne w dół tzn. gdy wzrost opodatkowania przekłada się na wzrost całkowitych kosztów pracy. W przeciwnym wypadku bez znaczenia.

W połączeniu z wynagrodzeniem minimalnym -zmniejszenie popytu na pracę osób najmniej produktywnych. Jeśli wynagrodzenie minimalne nie występuje - bez znaczenia

Źródło: Zatrudnienie w Polsce 2005

Wprowadzenie opodatkowania pracy oznacza wzrost kosztów pracy, powodują przesunięcie krzywej popytu przedsiębiorstw na pracę z położenia D0 do położenia D1, spadek zatrudnienia do poziomu E1 oraz wynagrodzenia netto do poziomu W1 (w związku z mniejszym popytem na pracę). Jednocześnie jednak wpływy podatkowe (lub częściej ze składek na ubezpieczenie społeczne) częściowo służą finansowaniu świadczeń przysługujących tylko pracownikom (np. zasiłek w razie bezrobocia, świadczenie emerytalne), w związku z tym atrakcyjność pracy jest większa, niż wynikałoby z samego poziomu wynagrodzenia netto. Powoduje to zwiększenie podaży pracy (z S0 do S1) i ustalenie zatrudnienia na wyższym poziomie E2 oraz płac na poziomie W2, przy czym skala tej zmiany (różnica między E2 a E1) zależy od tego, w jakim stopniu dochody podatkowe ( i składkowe) wykorzystywane są na świadczenia dla pracujących, a w jakim na świadczenia dla całej populacji.

Wykres 1 Opodatkowanie pracy a wynagrodzenia i zatrudnienie

0x08 graphic

0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic

0x08 graphic

0x08 graphic

0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic

0x08 graphic

0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic

0x08 graphic
0x08 graphic

0x08 graphic
0x08 graphic

0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic

Przykład ten pokazuje, co stałoby się na rynku pracy, gdyby popyt i podaż pracy były doskonale elastyczne, a dostosowanie płac dokonywało się tylko poprzez wzrost kosztów pracy przy stałym wynagrodzeniu netto (spadek wynagrodzeń netto wynika z mniejszego popytu na pracę). Założenia te są bardzo silne - w rzeczywistości występują sztywności wynagrodzeń (związane m. in. z płacą minimalną), a krótkookresowy wpływ zmian opodatkowania na wynagrodzenia (i koszty pracy) zależy w dużej mierze od stopnia centralizacji i koordynacji negocjacji płacowych. Co więcej w praktyce podaż jest wysoce nieelastyczna (pionowa krzywa podaży), co znacznie ogranicza np. jej spadek w sytuacji rosnącego opodatkowania. Ponadto, w długim okresie podatek jest przerzucany na pracownika, nawet jeśli pierwotnie jego wprowadzanie spowodowało wzrost kosztów pracodawcy (podobnie obniżki podatków są konsumowane raczej przez wzrost wynagrodzeń , a nie spadek jednostkowych kosztów pracy). W efekcie zmiany w podatkach nie wpływają w tej perspektywie czasowej na popyt na pracę, a jedynie na jej podaż.

W Polsce trzecia część dochodów publicznych pochodzi z bezpośredniego opodatkowania pracy. Bezrobocie jest tego stanu nieuniknionym skutkiem. Każdy podatek wywiera bezpośredni wpływ na alokację zasobów w gospodarce i jest źródłem tak zwanego efektu akcyzowego. „Nadmierne podatki sprawiają, że produkty stają się coraz rzadsze w stosunku do pieniądza, którego ilości nie zmniejszył sam fakt istnienia podatku. Ilekroć towary w obiegu stają się rzadsze w stosunku do ilości pieniądza w obiegu, stają się droższe w pieniądzu”- pisał Jean Baptiste Say. Jeżeli coś opodatkowujemy, to, z definicji, tego czegoś jest mniej. Gdy opodatkowujemy dochód, mamy mniejszy dochód, o czym przekonuje się każdy, kto bezpośrednio rozlicza się z fiskusem, a czego mogą nie odczuwać osoby, za które podatek płaci zakład pracy lub ZUS. Gdy opodatkowuje oszczędności to też jest ich mniej - a w konsekwencji ilość kapitału dostępnego na rynku jest mniejsza. Państwo zabiera podatnikom tę część dochodów, która mogłaby zastać przez nich zaoszczędzona i przeznaczona na finansowanie rozwoju gospodarczego. Zaś rząd, który przechwytuje pieniądze podatników, kieruje się w swoich decyzjach najczęściej kryteriami politycznymi i finansuje te przedsięwzięcia, które mają szansę uzyskać największy poklask klienteli wyborczej, rokują największą „polityczną stopę zwrotu”. Gdy bezpośrednio opodatkujemy kapitał, też jest go mniej, albowiem kapitał wybiera takie miejsca inwestycji, w których fiskus nie jest nadmiernie zachłanny, a spodziewane zyski są najwyższe. Jak zmniejsza się ilość kapitału, którym można finansować inwestycje, to ilość inwestycji zostaje ograniczona. Mniejsze inwestycje z kolei to zmniejszenie ilości pracy dostępnej na rynku. Gdy dodatkowo opodatkowujemy tę pracę, bezpośrednio, czy w jakiś sposób pośredni (składki na ZUS), to tej pracy jest jeszcze mniej. Jak jest mniej pracy, to bezrobocie jest większe, a w konsekwencji mniejszy jest popyt wewnętrzny. Jeśli równocześnie opodatkujemy konsumpcję (VAT, cło, akcyza), to popyt zmniejsza się jeszcze bardziej. W rezultacie zmniejsza się też produkcja, na którą brakuje zbytu, a zatem zmniejsza się jeszcze bardziej zapotrzebowanie na siłę roboczą i jeszcze bardziej rośnie bezrobocie. Tempo wzrostu gospodarczego maleje. Dochody budżetu spadają, a pogarszająca sytuacja rodzi presję społeczną na zwiększenie wydatków socjalnych - a więc wydatki budżetu rosną. Rośnie też deficyt budżetowy, którego sfinansowanie pochłania coraz większą część i tak zbyt niskich oszczędności, to sprawia, że mimo spadającej inflacji stopy procentowe są nadal wysokie - koło przyczyn i skutków się zamyka, stagnacja gospodarcza przybiera na sile, bezrobocie rośnie.

W roku 2001 łączne dochody netto sektora finansów publicznych wyniosły 289 miliardów PLN, co stanowiło około 40% wartości polskiego PKB (749,3 mld zł). Wielkość ta - powstała po wyeliminowaniu przepływów między poszczególnymi jednostkami sektora - to równowartość dochodów netto wszystkich obywateli Polski, płacących podatek dochodowy od osób fizycznych. Przepływy między poszczególnymi jednostkami sektora sięgnęły w roku 2001 aż 109 miliardów PLN. Tak duża ich wysokość może wynikać z różnorodności typów jednostek sektora finansów publicznych istniejących w Polsce, mnożonych od początku okresu transformacji. W roku 2001 było ich aż 18: budżet państwa, jednostki samorządu terytorialnego (gminy, powiaty, województwa oraz związki tych jednostek), jednostki pozabudżetowe (zakłady budżetowe, gospodarstwa pomocnicze, środki specjalne), fundusze celowe oraz pozostałe jednostki sektora (agencje, instytucje kultury, jednostki badawczo - rozwojowe, państwowe osoby prawne, samodzielne zakłady opieki zdrowotnej, uczelnie wyższe, inne). Jednostki te różnią się sposobami i źródłami finansowania, co dodatkowo komplikuje system finansów publicznych. Co zdumiewające, dochody budżetu stanowią mniej niż połowę wszystkich dochodów publicznych.

Dochody publiczne tradycyjnie dzieli się na dochody podatkowe i nie podatkowe. Te pierwsze to około połowa wpływów sektora, na którą składają się przede wszystkim podatki pośrednie (28,5%) i dochodowe (16,3%). Dochody nie podatkowe z kolei to przede wszystkim dochody Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (21,%) , Kas Chorych (8,1%) oraz dochody własne jednostek pozabudżetowych (5,1%). Zestawienie to stwarza iluzję dominacji podatków pośrednich w systemie dochodów publicznych. Tymczasem uważna analiza wszystkich źródeł dochodów można prowadzić do wniosków zgoła odmiennych. W Polsce funkcjonuje szereg danin obciążających pracę. Są nimi składki na :

oraz, oczywiście, podatek należny od osób fizycznych opłacany na zasadach ogólnych, ryczałt od przychodów ewidencjonowanych oraz karta podatkowa.

Daniny te stanowią aż 43% dochodów sektora publicznego. Szczegółowe obliczenia wskazują, że te 124,5 miliarda złotych pochodzi z opodatkowania pracy (około 90 mld zł), przedsiębiorczości (20,5 mld zł) oraz świadczeń społecznych - rent, emerytur itp. (13 mld zł). Dla porównania łączne wpływy z wszystkich podatków konsumpcyjnych to 87 mld złotych. Na 289 miliardów złotych przychodów publicznych składa się około 40 różnych źródeł, z czego pierwszych 8 daje łącznie 80% wszystkich wpływów, a pierwsze 16 blisko 95%. Słynna reguła zarządzania „20:80” sprawdza się nawet w polityce podatkowej.

Daniny obciążające pracę charakteryzują się progresywnością, przy czym występuje silna regresja, jeśli chodzi o składki na ubezpieczenia społeczne. Ze względu na fakt, że po przekroczeniu pewnego dochodu nie trzeba tych składek opłacić, okazuje się, że osoby z tak zwanego trzeciego progu podatkowego opłacają je efektywnie według dwa razy niższej stawki niż osoby z progu pierwszego. System ubezpieczeń społecznych jest więc nie skorelowany z systemem podatkowym, co rodzi różne patologie, na przykład bardziej opłacalne jest zatrudnienie na umowę zlecenie studenta niż bezrobotnego, gdyż od wynagrodzeń tego pierwszego nie trzeba odprowadzać składek.

Opodatkowanie świadczeń społecznych w łącznej wysokości 13 miliardów złotych jest jednak całkowicie jałowe. Sektor publiczny de facto płaci sam sobie podatki od wypłacanych przez siebie świadczeń. Co roku budżet państwa dopłaca do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych /FUS/, ostatnio ponad 20 miliardów złotych. FUS z kolei wypłaca 90 miliardów złotych rent i emerytur, z których to ich beneficjenci muszą zapłacić podatek dochodowy od osób fizycznych (około 12 mld zł). W kolejnym roku budżet państwa znowu daję dotację do FUS, a FUS wypłaca emerytom „świadczenie”.... Kwota „krążąca” w budżetowej próżni byłaby zresztą znacznie większa, gdyby uwzględnić daniny od wynagrodzeń wypłacanych osobom zatrudnionym w sektorze publicznym.

Jak można przeczytać w opracowaniu Departamentu Ekonomicznego OECD „obarczenie większości obciążeń podatkowych pracy najwyraźniej doprowadziło do redukcji zarówno popytu, jak i podaży pracy, zwłaszcza w krajach Europy Kontynentalnej, w której zwiększenie podatków przeznaczonych na zabezpieczenia socjalne podwyższyło średnie koszty pracy....” w ciągu ostatnich trzydziestu lat stawka podatku pracowniczego, czyli suma podatków od płac i od zatrudnienia, a więc tak zwanej składki na ubezpieczenie społeczne, wyrażona jako procent całkowitego wynagrodzenia za pracę, wzrastała najszybciej w Europie, zwłaszcza w Skandynawii, zaś najwolniej w Stanach Zjednoczonych. Składki na ubezpieczenie społeczne w państwach OECD wyniosły w roku 1965 23% ogółu wpływów podatkowych, w roku 1980 już 31%. W ostatniej dekadzie ich udział procentowy w ogólnych wpływach także rósł, ale w zdecydowanie mniejszym tempie. W latach 1980-1995 wzrósł tylko o 2 punkty do 33%. W większości krajów OECD stawki podatków dochodowych od osób fizycznych są wyższe niż w Polsce. Polska ma za to najwyższe spośród wszystkich krajów rozwiniętych świata obciążenia płac składkami na ubezpieczenia społeczne, co oczywiście znacząco podwyższa łączne koszty pracy czyniąc z Polski jeden z najbardziej obciążonych podatkami ubogi kraj OECD.

Istotne obciążenie kosztów pracy dokonać się musi poprzez obciążenie składek na ubezpieczenia społeczne - znacznie systemu podatkowego jest tu zdecydowanie drugoplanowe. Nie oznacza to jednak, że kształt podatku dochodowego od osób fizycznych nie ma większego znaczenia. Postrzeganie wysokości obciążeń podatkiem dochodowym przez większość podatników obywa się przez pryzmat krańcowych stawek podatku. Obecna skala 19%, 30% i 40% może wywoływać wrażenie wysokich obciążeń. Wysokie stawki podatku powodują duże różnice między tym ile pracownik kosztuje pracodawcę, a wynagrodzeniem netto tegoż pracownika. Ekonomiści nazywają tę różnicę klinem podatkowym. Jednak najważniejszym elementem tego klina są składki na ubezpieczenia społeczne. Ubezpieczenie zdrowotne, choć odliczone od podatku, również jest obciążeniem płacy i musi być wyodrębnione jako składnik dochodu brutto.

Przy dość wysokich krańcowych stawkach podatkowych faktyczny udział podatku dochodowego w koszcie pracy jest dość niski. Dla kwoty 60,000 zł to jest wielkość około 10%. Znacznie większy udział w koszcie pracy stanowią ubezpieczenia społeczne, których wielkość od samego początku jest bardzo duża. Przy obecnym systemie osobistych kont emerytalnych, trudno wyobrazić sobie możliwość omijania płacenie składek. Dopóki jednak będą one tak wysokie nawet znaczne obniżenie podatków nie zmniejszy znacząco klina podatkowego.

Spadek kosztów pracy dla pracodawcy przy wynagrodzeniu około 6,500 zł brutto miesięcznie spowodowany jest efektem trzydziestokrotności. Ponowny jego powolny wzrost jest udziałem wzrostu podatku i składki na ubezpieczenie zdrowotne.

Osoby samo zatrudniające się o niskich dochodach brutto ( do 1,500 zł miesięcznie ) ponoszą ogromne koszty związane z systemem ubezpieczeń społecznych. Wraz ze wzrostem dochodów wielkość ta maleje, jednak u osób o najwyższych dochodach wzrost obciążeń podatkowych powoduje zwiększenie kosztów pracy.

Koszty pracy w Polsce, są zbyt wysokie. To one generują bezrobocie - nie ma w tej kwestii sporu. Ale sama konstatacja nie wystarczy przecież, żeby sytuacja mogła się zmienić na lepsze. Jeśli koszty pracy są za wysokie - trzeba je zmniejszyć. W tym momencie stajemy jednak w obliczu sprzeczności między dwoma koniecznościami: koniecznością uwolnienia pracy od nadmiernych obciążeń oraz koniecznością finansowania z tych obciążeń świadczeń społecznych, przede wszystkim rent i emerytur. Mogłoby się wydawać, że sprzeczność ta ma charakter nieusuwalny. W pewnym sensie tak jest, ponieważ sprzeczność jest nieuniknioną konsekwencją przemian demograficznych i ich wpływu na funkcjonujący w Europie system ubezpieczeń społecznych. Logika tego systemu zakłada, że wypłaty świadczeń w całości, lub prawie w całości, finansowane są ze składek ubezpieczeniowych. Jeśli chcemy - równocześnie - obniżyć obciążenia pracy i utrzymać poziom wypłacanych świadczeń, musimy tę logikę zakwestionować. Bez względu na to, jak trudna byłaby decyzja o zasadniczej zmianie trybu finansowania świadczeń społecznych, jest ona absolutnie konieczna i nieodzowna. Sama zmiana polegać powinna na przeniesieniu ciężaru finansowania systemu ubezpieczeniowego w całości i wyłącznie do budżetu państwa. Są w tym względzie precedensy: w Polsce w takim trybie finansuje się wypłaty rent i emerytur sędziów, prokuratorów i służb mundurowych: w Danii - powszechny system emerytalny ma taki właśnie charakter. Zdaje się, że opór wynikający z „tyranii status quo” mógłby być nieco mniejszy, gdyby uświadomić sobie, że już dziś ponad 40% wydatków na wypłaty świadczeń o charakterze ubezpieczeniowym pochodzi z dotacji budżetowej.

Od strony empirycznej warto zauważyć, że począwszy od lat siedemdziesiątych, w większości państw OECD nastąpił istotny wzrost zarówno skali opodatkowania pracy, jak i stóp bezrobocia, nie musi to jednak świadczyć o jakimkolwiek związku przyczynowo skutkowym między obiema wielkościami. Jednocześnie bowiem wzrosły aktywność zawodowa i zatrudnienie (związane w dużej mierze ze wzrostu aktywności zawodowej kobiet). W empirycznej literaturze przedmiotu nie ukształtował się do tej pory konsensus odnośnie skali wpływu opodatkowania na strukturalne (długookresowe) stopy bezrobocia, choć wiele prac wskazuje na to, że związek ten jest stosunkowo słaby. Część prac sugeruje pozytywną korelację między klinem podatkowym a bezrobociem (Nickell 1997, Elmeskov et al.1998), przy czym testy przyczynowości wskazują, iż wysokie bezrobocie często uprzedzało wzrost klina podatkowego, przez co obserwowana dodatnia współzależność między bezrobociem a skalą opodatkowania może raczej odzwierciedlać podwyżki podatków i parapodatków w następstwie pogorszenia się sytuacji na rynku pracy niż wzrost bezrobocia w odpowiedzi na wzrost opodatkowania (Elmeskov et al. 1998). O tym, że związek między opodatkowaniem pracy, a sytuacją na rynku pracy nie może być bardzo silny przekonuje także to, że często uwzględnienie większych zbiorów danych powodowało znacznie niższe szacunki wpływu podatków na kształtowanie się wskaźników rynku pracy (Nickell et al. 2002). Równocześnie w większości prac istotnie dodatni wpływ na stopę bezrobocia wywiera tzw. stopa zastąpienia, mierząca hojność systemu zasiłkowego oraz długość wypłacania zasiłków, przy czym duża zmienność uzyskiwanych przez różnych autorów parametrów nie pozwala na wyciągnięcie konkluzji na temat rzeczywistej siły tego wpływu.

Liczne badania empiryczne nie potwierdziły - wbrew obiegowym opiniom - występowania ścisłej korelacji między wpływem obciążeń gospodarki podatkami dochodowymi, a wzrostem gospodarczym. Badania wykazały natomiast, że najbardziej negatywny wpływ na wzrost gospodarczy, a szczególnie na poziom bezrobocia, mają obciążenia fiskalne stanowiące o tzw. kosztach pracy. Istnieją także mocne dowody na to, że wysokie podatki od wynagrodzeń i obciążenia socjalne znacząco redukują poziom zatrudnienia, szczególnie wśród pracowników o niskiej produktywności.

Literatura

Opodatkowanie pracy i wynagrodzenie minimalne. Wpływ na rynek pracy w Polsce, Departament Analiz Ekonomicznych i Prognoz Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej 2005

Przegląd stanu zatrudnienia w OECD -wydanie 2006: Zwiększanie liczby miejsc pracy oraz wzrost płac

Rezolucja Parlamentu Europejskiego w sprawie zatrudnienia i wydajności pracy oraz ich wpływu na wzrost gospodarczy (2004/2188(INI))

Owsiak St., Finanse publiczne, PWN, Warszawa 1997

Kudła J., To nie jest ideał, w: Rzeczpospolita nr 161, 12.07.2003

Skarbek H., Dobry system podatkowy, w: Forum nr 1(193), 2007

Zubelewicz K., Polskie dochody publiczne w 2001 roku, w: Interes Publiczny, 28.06.2003

Gwiazdowski R. Opodatkowanie pracy. Doktrynalne powody i ekonomiczne skutki, dokument zawarty na stronie należącej do AE w Krakowie, www.gap.ae.krakow.pl/doki/r_gwiazdowski.doc

Opodatkowanie pracy i wynagrodzenie minimalne. Wpływ na rynek pracy w Polsce, Departament Analiz i Prognoz - Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, s. 2

Ibidem, s. 2

Ibidem, s. 3

Ibidem, s. 5

R. Gwiazdowski, Opodatkowanie pracy. Doktrynalne powody i ekonomiczne skutki, s. 9

St. Owsiak, Finanse publiczne, s. 153

R. Gwiazdowski, op. cit., s. 9

K. Zubelewicz, Polskie dochody publiczne w 2001roku

R. Gwiazdowski, op. cit., s.14

R. Gwiazdowski, op. cit., s. 14

Opodatkowanie... op. cit., s. 4

H. Skarbek, Dobry system podatkowy

Przegląd stanu zatrudnienia w OECD -wydanie 2006: Zwiększanie liczby miejsc pracy oraz wzrost płac

10

Szukasz gotowej pracy ?

To pewna droga do poważnych kłopotów.

Plagiat jest przestępstwem !

Nie ryzykuj ! Nie warto !

Powierz swoje sprawy profesjonalistom.

0x01 graphic

Wynagrodzenie netto

W0

W1

W2

E1 E2 E3

Zatrudnienie

S0

S1

D0

D1



Wyszukiwarka