JAKA STRUKTURA SIŁ ZBROJNYCH?
Generał Seect zakładał, że:
(1) wojnę przyszłości poprowadzi i rozstrzygnie mała armia zawodowa, ...zmotoryzowana i opancerzona, wsparta przez silne lotnictwo. (Na ten to cel przewidywano wykorzystać "traktatowy limit" - 100.000 żołnierzy - przeznaczony dla armii regularnej. Jednak koncepcja generała nie kończy się tylko na takim założeniu, gdyż wyjątkowo poważnie potraktowano jej drugi komponent, którym miała być);
(2)"duża" armia... jako ciężka, nieruchliwa masa, niejako "pospolite ruszenie" dla wykorzystania zwycięstw armii uderzeniowej, obsadzenia krajów zdobytych ( ....).
Takie rozwiązania stosowali mądrzy przywódcy państw od ponad 5 tys. lat. Oznacza to także, że nie wszyscy - przez co państwa i narody traciły suwerenność lub niepodległość.
Siły zbrojne bazujące na armii zawodowej są w stanie rozwinąć stan pokojowy sił zbrojnych o 60-120% (0,6-1,2-krotnie) - niekiedy tylko 2-krotnie. Tymczasem tworzone z poboru powszechnego (gdzie służba w wojsku jest obowiązkiem wszystkich zdrowych mężczyzn) w zasadzie 700-2000% (7-20-krotnie i więcej). Dlatego też, jeśli zdecydowanie kładzie się nacisk na rozbudowę wojsk zawodowych (operacyjnych) stosowne formacje niezawodowe (terytorialne) odgrywają znaczącą rolę w uzupełnianiu wysiłku obronnego na rzecz państwa (np. USA, W. Brytania itp.).
System wyłącznie armii zawodowej w Europie nie istnieje (oprócz Watykanu) - każda armia w sytuacji kryzysu lub wojny powołuje rezerwistów uprzednio przeszkolonych w różny sposób. Stąd posiadanie jedynie armii zawodowej nie jest praktykowane w budowaniu sił zbrojnych w jakimkolwiek liczącym się militarnie państwie. Takie postępowanie w obronności cechuje nie tylko tych, którzy posiadają na odpowiednio wysokim poziomie potencjał obronny własnych państw, ale przede wszystkim słabych - co gwarantuje im suwerenność i niepodległość.
W sytuacji Polski należy posiadać armią dwukomponentową:
zwiększające się liczebnie (2/3-4/5 stanu sił zbrojnych okresu wojny) wojska obrony terytorialnej funkcjonujące w podporządkowaniu terytorialnych dowództw obrony;
zmniejszające się liczebnie (do wielkości około 80 tys.) coraz bardziej uzawodowiane, wojska operacyjne.
W ramach tych komponentów należy szczególnie rozbudować systemy rozpoznania - terytorialny i wojsk operacyjnych - a w wojskach operacyjnych również wojska do działań precyzyjnych (powietrzno-manewrowe i specjalne - małe jednostki specjalne wyposażone w skuteczne środki walki), które powinny być traktowane priorytetowo.
Wszystkie państwa NATO posiadają taką strukturę sił zbrojnych. Można mieć także wojska rezerwowe (wzorem USA) - traktowane także, jako składnica sprzętu wycofywanego z użycia w wojskach operacyjnych.
Państwo o doktrynie obronnej posiada przewagę wojsk terytorialnych nad operacyjnymi. Odwrócenie tej proporcji powoduje niewspółmierny do potrzeb obronnych i strategicznie niezasadny wzrost kosztów funkcjonowanie sił zbrojnych. Takie rozwiązania są typowe dla państw totalitarnych i centralistycznych, gdzie nakłady przeznaczane na armię (Irak, Korea Północna) wyniszczają gospodarkę narodową. W Polsce wojska terytorialne stanowią zaledwie 3,64% sił zbrojnych, a zakłada się ich wielkość docelową w granicach 18%.
Nie może to być pomysł budowy systemu OT bez terytorialnych organów dowodzenia lub bycia jedynym państwem w Europie bez okręgów wojskowych.
W państwach NATO - uwzględniających ekonomiczne aspekty funkcjonowania obronności - wraz ze zmniejszaniem potencjału wojsk operacyjnych zwiększa się procentowy udział wojsk terytorialnych w strukturze sił zbrojnych. Np. w USA Gwardia Narodowa do niedawna stanowiła 46% potencjału wojsk lądowych, obecnie - aż 58%.