„Sokrates”
Refleksje filozoficzne towarzyszą ludzkości od zarania dziejów. Początkowo zespolone były z próbą interpretacji świata o charakterze religijnym. Na tej drodze nieznany, budzący grozę świat przyrody stawał się człowiekowi bliższy.
Filozofia wolna od wyobrażeń religijnych powstała w starożytnej Grecji. Około 450r.p.n.e. Ateny stały się ośrodkiem kultury ówczesnego świata i miejscem najintensywniejszego rozwoju tej nauki.
Począwszy od starożytności filozofia stara się poznać świat przyrody oraz zgłębić mądrość życiową. Jest czymś więcej niż tylko wiedzą o świecie. To przekonanie utrwalił Pitagoras wprowadzając pojęcie istoty rzeczy i określając filozofów jako tych, którzy dążą do jej poznania.
Filozofowie byli przede wszystkim badaczami przyrody, dlatego zajmują tak ważną pozycje również w historii nauki. W Atenach zainteresowanie koncentrowało się na człowieku i jego miejscu w społeczeństwie. Dla Ateńczyków najważniejsze było przede wszystkim opanowanie sztuki wypowiadania się, przedstawiania i uzasadniania swoich poglądów.
„ Człowiek jest miarą wszystkich rzeczy” - twierdził sofista Protagoras (ok. 487 - 420r.p.n.e.). Chciał przez to powiedzieć, że co prawdziwe, a co nieprawdziwe, co dobre, a co złe należy zawsze oceniać w stosunku do potrzeb człowieka. Wędrowni nauczyciele mądrości spowodowali burzliwą dyskusję w społeczności ateńskiej, wykazując, że nie istnieją właściwie żadne normy określające, co jest dobre, a co złe. Sokrates natomiast stara się udowodnić, że niektóre normy są bezwarunkowe i uniwersalne.
Sokrates (470 - 399r.p.n.e.) jest chyba najbardziej tajemniczą postacią w całej historii filozofii. Nie napisał ani pół zdania, a mimo to należy do tych, którzy wywarli największy wpływ na rozwój myśli w Europie. Niemałe znaczenie miała także jego dramatyczna śmierć.
Wiemy, że przyszedł na świat w Atenach i większą część życia spędził na ulicach lub na rynku miasta, rozmawiając z napotkanymi ludźmi. „Drzewa na wsi niczego mnie nie nauczą” - mawiał. Często także można go było zobaczyć, jak przez wiele godzin stoi w jednym miejscu, głęboko pogrążony w myślach.
Już za życia traktowano go jako wielce tajemniczą osobę, a po śmierci uznano za prekursora wielu różnych kierunków w filozofii. Życie Sokratesa znamy przede wszystkim dzięki Platonowi, który był jego najsłynniejszym uczniem.
Działalność jego polegało na tym, że uczył ludzi cnoty, a ściślej mówiąc, uczył ich rozumu, aby przez to doprowadzić do cnoty. W tej działalności widział sens swego życia. Absorbowała go tak, że o własnych sprawach nie myślał i żył wraz z rodziną w niedostatku.
Był wszędzie tam, gdzie mógł znaleźć rozmówców, zatrzymywał ludzi na rynku czy na biesiadzie, by mówić z każdym o jego sprawach i zmuszał do zastanowienia się nad nimi, nad umiejętnością i cnotą. Zyskał sobie koło zwolenników i uczniów. Najaktywniejsza młodzież ateńska, jak: Alcybiades. Krycjasz, Platon, Ksenofont, przestawała z nim stale. „Najmądrzejszy ze wszystkich ludzi” (tak wg tradycji określiła Sokratesa wyrocznia w Delfach) miał również przeciwników. Najgłośniejszą krytyczną charakterystykę jego postaci zawiera komedia „Chmury” Arystofanesa.
Zajmował się tylko człowiekiem, w człowieku zaś interesowało go jedynie to, co uważał za najważniejsze, a zarazem mogące przedmiotem reformy i ulepszenia. Był on właściwym twórcą metody dialogowej. Wiedza wg Sokratesa rodzi się wyłącznie w rozmowie, dlatego on sam nie pisał żadnych tekstów. Poznanie musi być zakorzenione w bycie konkretnej, język zaś winien stanowić wyraz nie tylko jej myśli, ale całej egzystencji. Celem dialogu nie jest abstrakcyjna wiedza o człowieku, lecz zmiana jego osobowości. Sokrates sformułował hasło „Poznaj sam siebie”, które traktował jako nakaz moralny, związany z osobistą odpowiedzialnością.
Powyższe cele realizowane były dzięki analizie pojęć ogólnych: aby wiedzieć czym jest sprawiedliwość, dobro itp., należy posiąść umiejętność ich jednoznacznego zdefiniowania. Wymaga to przejścia od potocznego, ulotnego i najczęściej mglistego mniemania do uchwycenia ściśle określonych znaczeń słów.
Sokrates kładł szczególny nacisk na powszechność praw moralnych, stojąc w opozycji do relatywizmu sofistów; powszechność była zasadniczą cechą cnoty w jej nowym znaczeniu.
Człowiek powinien zabiegać o dobro najwyższe, nie licząc się nawet z niebezpieczeństwami i śmiercią. Dla dóbr moralnych powinien poświecić dobra niższe i pozorne: „Czyż nie wstydzisz się dbać o pieniądze, sławę, zaszczyty, a nic o rozum, prawdę i o to, by dusza stała się najlepsza?”
Sokrates był wtedy pierwszym, który wyróżnił dobra moralne, właściwy przedmiot etyki (za to nazywano go „twórcą etyki”); a także był pierwszym przedstawicielem stanowiska wznoszącego dobra moralne ponad wszystkie inne.
Twierdził on, że szczęście związane jest z cnotą, bo z cnoty wynika. Szczęśliwy jest bowiem ten, kto posiada największe dobra, a największym dobrem jest cnota. Wierzył, że zło pochodzi z nieświadomości i nikt umyślnie i z świadomością zła nie czyni. Skoro dobro jest pożyteczne i gwarantuje szczęście, nie ma powodu, aby ktoś, kto je zna, nie czynił go. Definicją Sokratesa było: cnota jest wiedzą.
Etyczne tezy Sokratesa łączyły się w łańcuch i prowadziły do jasnego wniosku: Ludzie dążą do szczęścia i do pożytku.
Prawdziwe szczęście i prawdziwy pożytek daje tylko dobro. Prawdziwym dobrem jest cnota. Cnota jest jedna, bo każda cnota jest wiedzą. Zdobywając wiedzę osiągamy dobro a z nim pożytek i szczęście. Wyłania się stąd proste wskazanie życiowe: należy szukać wiedzy, a kto może, powinien i innych wiedzy uczyć. Sokrates nie tylko głosił taką ogólną teorię, ale zastosował ją do siebie, z żelazną konsekwencją kierował swym życiem zgodnie z teorią. Uważając nauczanie za zadanie najwyższe, cały mu się poświęcił. Nie licząc się z osobistymi skłonnościami i warunkami życia dążył niezłomnie do tego, co jest dobrem najwyższym i co przeto obowiązuje wszystkich i zawsze. Jego życie i śmierć było w zupełnej jedności z jego nauką.
Sokrates nie był teoretykiem, lecz wirtuozem metody, nie formułował jej przepisów, lecz przykładem własnym pokazywał, jak ją stosować. Metoda, jaką się posługiwał, była metodą dyskusji, współpracy umysłowej. Składała się z dwóch części, negatywnej i pozytywnej, „elenktycznej i majeutycznej”. Metoda elenktyczna polega na wykazywaniu rozmówcy pozornego charakteru posiadanej już wiedzy. Sokrates przyjmował tu postawę, którą współcześnie nazywamy ironią Sokratejską: pozornie akceptował on podawane określenia i definicje, demonstracyjnie udając, że jego - najczęściej bezkrytyczni - dyskutanci przewyższają go mądrością. Za pomocą pytań stopniowo zmuszał swego ucznia do odrzucenia przyjętych twierdzeń, jako sprzecznych. Ostatecznym wynikiem tego etapu winna być świadomość niewiedzy. Sokrates głosił: „Wiem, że nic nie wiem”. Uzyskane w ten sposób wyniki nie były jednak często negatywne: dzięki konsekwentnie prowadzonej krytyce tworzył się fundament dla autentycznego poznania. Mądrość na tym etapie to nie tyle posiadanie wiedzy, ile ciągła gotowość do jej poszukiwania. Następnie Sokrates przechodził do drugiego etapu poznania, tj. metody majeutycznej (dosł. położniczej - Sokrates nawiązywał do zawodu swej matki, akuszerki). Kierując za pomocą pytań przebiegiem dialogu, przyjmował rolę pomagającego w narodzinach nowej myśli.
Sokrates był logikiem, któremu zależało na jednej ogólnej formule. Cel badań rozumiał w sposób, który też na pozór był zbliżony do pojmowania sofistów, bo i on, i oni cel ten rozumieli praktycznie, i jemu i im chodziło o uzyskanie korzyści przez wiedzę. Ale korzyść rozumieli inaczej i oni pojmowali ją materialnie i doraźnie, on jako korzyść duchową i trwałą.
Potomność po wszystkie czasy widziała w Sokratesie ideał filozofa, a w jego życiu i śmierci doskonale wypełnienie obowiązków filozofa. Chłodny umysł łączył się w nim w przedziwny sposób z gorącym sercem. Silna, raczej zmysłowa natura była opanowana przez silną duszę. Brzydota przysłowiowa jego postaci była jakby symbolem wyższości duszy. Cechowała go równość i pogoda usposobienia, humor i łagodność. „Wydawał mi się najlepszym i najszczęśliwszym z ludzi” pisał Ksenofont.
Pism nie zostawił, uczył tylko ustnie, o nauce jego wiemy z pism uczniów, głównie z dialogów Platona i wspomnień o Sokratesie Ksenofonta. Również i Arystoteles informuje o jego zasługach dla filozofii.
„Ten człowiek - jak pisze w swojej książce Irena Krońska - który chciał jako filozof nie tylko myśleć i nauczać, lecz żyć i umierać (...), otrzymał od dziejów w prawdzie to zadośćuczynienie, które przepowiada swoim sędziom w trybunale, nie rehabilitacje ostateczną i uznanie raz na zawsze, ale zapłatę cenniejszą: pozostaje dla filozofii zawsze żywym problemem”.
Literatura:
„Sokrates”-!. Krońska (1981)
„Słownik filozofów” - praca zbiorowa (1996)
„Filozofia w Europie” -M. Szyszkowska
„Odkrycia młodych” — Larousse Gallimard (nr 18)