Podstawowe terminy związane z wierszem: wzorzec rytmiczny, konstanty wersyfikacyjne, maksimum i minimum wierszowości, średniówka, klauzula
Jan Kochanowski, Tren V
Jako oliwka mała pod wysokim sadem
Idzie z ziemie ku górze macierzyńskim śladem,
Jeszcze ani gałązek, ani listków rodząc,
Sama tylko dopiero szczupłym prądkiem wschodząc;
Tę, jeśli, ostre ciernie lub rodne pokrzywy
Uprzątając, sadownik pociął ukwapliwy,
Mdleje zaraz, a zbywszy siły przyrodzonej
Upada pod nogami matki ulubionej;
Takci się mej najmilszej Orszuli dostało;
Przed oczami rodziców swoich, rostąc, mało
Od ziemie się co wznióswszy, duchem zaraźliwym
Srogiej Śmierci otchniona, rodzicom troskliwym
U nóg martwa upadla. O zła Persefono,
Mogłażeś tak wielu łzam dać upłynąć płono?
Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz
"Jam jest Jacek Soplica..."
Klucznik na to słowo
Pobladnął, pochylił się, i ciała połową
Wygięty naprzód, stanął, zwisł na jednej nodze,
Jak głaz lecący z góry, zatrzymany w drodze.
Oczy roztwierał, usta szeroko rozszerzał,
Grożąc białemi zęby, a wąsy najeżał;
Rapier z rąk upuszczony przy ziemi zatrzymał
Kolanami i głownię prawą ręką imał,
Cisnąc ją; rapier, z tyłu za nim wyciągniony,
480 Długim, czarnym swym końcem chwiał się w różne strony.(...)
Wszak sam wiesz, Gerwazeńku, jak Stolnik zapraszał
Często mnie na biesiady; zdrowie moje wnaszał,
Krzyczał nieraz, do góry podniósłszy szklenicę,
Że nie miał przyjaciela nad Jacka Soplicę;
Jak on mnie ściskał! Wszyscy, którzy to widzieli,
Myślili, że on ze mną duszą się podzieli.
On przyjaciel? on wiedział, co się wtenczas działo
W duszy mojej!
[...]
Jak łatwo może człowiek popsuć szczęście drugim
W jednej chwili, a życiem nie naprawi długiém!
Jedno słowo Stolnika, jakżebyśmy byli
540 Szczęśliwi! Kto wie, może dotąd byśmy żyli,
Może i on przy swojem kochanem dziecięciu,
Przy swojej pięknej Ewie, przy swym wdzięcznym zięciu
Zestarzałby spokojny! może wnuki swoje
Kołysałby! Teraz co? nas zgubił oboje,
I sam... i to zabójstwo... i wszystkie następstwa
Tej zbrodni, wszystkie moje biedy i przestępstwa!...
Ja skarżyć nie mam prawa, ja jego morderca,
Ja skarżyć nie mam prawa, przebaczam mu z serca,
Ale i on...
Jan Brzechwa, Czy to prawda?
Źle się w oliwie poczuły szprotki.
Cukier się martwił, że jest za słodki,
Czapla wzdychała: "Mam grube nogi",
Mól na suficie szukał podłogi.
Kreda się gryzła, że taka biała,
Krowa nad własnym mlekiem biadała,
Sól uważała, że jest nie słona,
Wąż biegł i wołał: "Nie mam ogona!"
Atrament płakał, że jest w żałobie,
Zegar rzekł stojąc: "Pójdę już sobie",
Ślimak zapewniał, że nie jest brzydki,
Woda jęknęła: "Zmokłam do nitki".
Wierzba zdębiała. Dąb się zaperzył.
Jeż się okocił, a kot najeżył.
S. Barańczak, 13.11.79: Elegia druga urodzinowa
Obchodzę urodziny
z daleka i na palcach
liczę trzydzieści trzy lata, skończone
na chybcika i z grubsza
jak terminowa praca, do której nie miałem
nigdy serca; […]
z tomu Tryptyk z betonu, zmęczenia i śniegu
Piotr Sommer, TO JEMU SIĘ STWARZA
To mnie się stwarza takie możliwości,
daje szansę pracy na rzecz kultury na
rodowej, mnie się odsłania
niewyczerpane źródło
liberalnego myślenia, a ja
w ten krystaliczny strumień, w tę krynicę
szczam?
I może ja sobie myślę, że to zostanie nieza
uwa
żone,
i pewnie ja sobie wyobrażam
że tak można zrobić chłopcu
z Polski,
że inni chłopcy z Polski
trochę jak raz
rozproszeni po świecie
zostawią
kolegę
samego? [...]
z tomu Piosenka pasterska, 1999