3[1][1].samotność, Tak to sie zaczęło


3.Samotność0x01 graphic

Gdy wszedłem do środka, zaniemówiłem z wrażenia. Pokój był przeciętnych rozmiarów. Na lewo koło drzwi do kuchni stał wielki, czarny fortepian, a po przeciwległej stronie swa fotele, mały stolik i regał z książkami. Obok regału były drzwi do gabinetu Carlisle'a. Na wprost drzwi wejściowy stały szerokie schody wiodące na piętro, a za nimi znajdowały się drzwi, najprawdopodobniej do łazienki.
- Chodź Edwardzie, pokarzę Ci twój pokój.
Na piętrze były tylko trzy pokoje i kolejna łazienka. W pierwszym była sypialnia Carlisle'a, w drugim wielka biblioteka, a trzeci pokój miał być przeznaczony dla mnie. Otworzyłem drzwi, spodziewając się pustki, ale zawiodłem się. Na wprost drzwi znajdowało się wielkie okno, a przy nim drewniane biurko. Przy ścianie stała skórzana sofa, a po przeciwległej stronie znajdował się stolik z gramofonem i regał z płytami.
- Skoro masz tu mieszkać, musimy chociaż udawać normalnych ludzi. - zaśmiał się Carlisle - Czasami przyjeżdżali tu pacjenci, ale na czas twojej nauki, nie pozwolę, by ktokolwiek się tu zbliżał.
Carlisle wyszedł z pokoju i zostawił mnie samemu sobie. Noc minęła mi głównie na rozmyślaniach. Czy kiedykolwiek będę w stanie wystarczająco się opanować przy ludziach? Czy tak jak Carlisle będę mógł mieć jakiś bliższy kontakt z człowiekiem? Jest lekarzem, więc codziennie styka się z ludzką krwią... Jak on nad sobą panuje? Nad ranem końcu zszedłem na dół. Cały dom urządzony był w średniowiecznym stylu. Nad drzwiami wejściowymi wisiał stary, drewniany krzyż. Zastanawiałem się co on tu robi, kiedy z zamyślenia wyrwał mnie Carlisle. Wyszedł właśnie ze swojego gabinetu, szykując się do pracy.
- Edwardzie muszę wracać do szpitala. Mam nadzieje, że zajmiesz sobie jakoś czas, dopóki nie wrócę wieczorem. Wolałbym, żebyś nie oddalał się zbytnio od domu.
- Dobrze postaram się.
- Jak chcesz, możesz skorzystać z biblioteki w moim gabinecie lub z tej na górze. Nie krępuj się, teraz to wszystko jest również twoje.
Po tych słowach zarzucił płaszcz i wyszedł na dwór. Śledziłem go wzrokiem jak wsiada do samochodu, a potem znika w gęstwinie lasu. Teraz zostałem tylko ja i ten stary dom. Z ciekawości poszedłem do gabinetu Carlisle'a. Na środku pokoju stało stare drewniane biurko, zawalone jakimiś papierami, skierowane w stronę pięknego kominka. Nad kominkiem i na reszcie tej ściany porozwieszane były obrazy. Każdy miał swój unikalny kolor i rozmiar. Obróciłem się, a za mną cała ściana była zawalona książkami na temat medycyny, przyrodoznawstwa itp. Nie miałem ochoty na naukę, więc postanowiłem zbadać bibliotekę na piętrze. Cały pokój zawalony był książkami w różnych kolorach i kształtach. Poszukałem półek z encyklopediami i wziąłem jedna z hasłami na literę 'W'. Pod oknem był mały kącik czytelniczy, więc rozsiadłem się na fotelu i poszukałem hasła 'wampir' Według encyklopedii, wampiry śpią w trumnach, żywią się ludzką krwią, boją się krzyży i święconej wody, a słońce spala je w proch. Nie mogłem tego zrozumieć... To dlaczego nad drzwiami wisi krzyż, w domu nie ma żadnych trumien, a Carlisle w dzień i tak wychodzi na zewnątrz... Nie mogłem usiedzieć w miejscu, więc postanowiłem iść do lasu na polowanie. Nie byłem głodny, ale potrzebna mi była jakakolwiek rozrywka. Postanowiłem tez, że po powrocie muszę w końcu zobaczyć jak naprawdę wyglądam. Po kilku minutach zwęszyłem trop. Podążyłem za zapachem, nie wiedząc co to za zwierze. Okazało się, że był to łoś. Nie zastanawiając się długo, rzuciłem się na zwierze, powalając je na ziemie. Zanim zdążył wydać jakikolwiek dźwięk, leżał już martwy na trawie. Mój 'spacer' trwał niecałą godzinę, po której postanowiłem wrócić do domu. Resztę dnia przesiedziałem w bibliotece studiując różne książki. Carlisle wrócił późno, ale nie miałem już ochoty z nim rozmawiać. Miałem jeszcze kilka pytań, ale postanowiłem zadać mu je kiedy indziej. Tak jak postanowiłem rano poszedłem do łazienki, w której było wielkie lustro. Na początku stanąłem jak wryty bo ten chłopak przede mną nie przypominał znanego mi 17-letniego Edwarda. Chłopak miał białą skórę, a posturą ciała przypominał posąg. Oczy miał szkarłatne, ale tylko rozwichrzone, miedziane włosy zdradzały, że to był ten sam chłopak, którego znałem od tylu lat. Teraz wyglądałem jak jakiś model, albo posąg greckiego boga... Nie za bardzo mi się to podobało, ale w końcu doszedłem do wniosku, że nasz wygląd musi być taki, by przyciągać ofiary. Postanowiłem wrócić do biblioteki. Tego dnia nie przeczytałem już żadnej książki. Nad ranem z zamyślenia wyrwał mnie Carlisle. Z jego myśli wyczytałem, że ma ochotę porozmawiać.
- Możemy pogadać?
- Jasne.
- W sumie to niepokoiłem się, że nie masz już więcej pytań - roześmiał się.
- Mam jeszcze kilka, ale...
- Pytaj śmiało.
- No więc, jak to jest, że możemy wychodzić na dwór i nic nam nie jest?
- Możemy wychodzić, ale musimy uważać na słońce, ba nasza skóra zaczyna się mienić. Jak będzie jakiś słoneczny dzień to Ci pokarze.
- A co z trumnami, krzyżami i woda święcona?
- Mit.
- Nie odpowiedziałeś mi na pytanie jak można zabić wampira.
- No więc... Żeby zabić wampira, trzeba rozczepić go na części, a potem spalić. Inaczej połączy się spowrotem.
- A jak to jest, że możesz przebywac między ludźmi i nie kusi cię ich krew?
- Od wielu lat przebywam między ludźmi, więc zobojętniałem na zapach ich krwi. Dlatego żywię się tylko krwia zwierząt.
- Ile osób zamieniłeś juz w wampiry?
- Ty jestes pierwszy.
- Dlaczego?
- Ponieważ daję ludzią wybór. Niktórzy pragna śmierci więc im tego nie odbieram, ale i nie odbiram im życia. Masz jeszcze jakies pytania?
- Nie chyba na razie nie mam.
Tego dnia rónież siedziałem w bibliotece. Nie byłem jeszcze świadomy, że niedługo moje życie, nasz życie ulegnie zmianie...



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
No to się zaczęło ćpanie
Grecja Jak to się zaczęło
Spaczony Kazimierz jak to się zaczęło
Plotkara 01 Ziegesar Cecily von Plotkara (Gossip Girl)Początek Jak to się zaczęło (To musiałeś być
tak to się robi w azji
Tak to się robi w Azji
tak to sie robi w azji www prezentacje org
Worms Dev Diary - Tak się zaczęło, Worms DEV DIARY'S
Tak mi się wydaje że to miałam na Padlewskiej an egz
EWOLUCJA Czy istnieją dusze roślin i zwierząt a jeśli tak to skąd się one biorą

więcej podobnych podstron