7686


Szkolnictwo w Polsce średniowiecznej

W okresie średniowiecza powstawanie placówek szkolnych nadzorował kościół. Szkoły zależały od kościoła oraz realizowały wyznaczane przez niego cele. Jedynym wyjątkiem od wspomnianej zasady, były ośrodki kształcenia o charakterze prywatnym, powoływane do życia na Półwyspie Apenińskim. Najważniejszym celem wspomnianych szkół było przygotowywanie młodzieży do wykonywania w przyszłości świeckich zawodów.

W przypadku szkół nadzorowanych przez kościół, stojące na ich czele władze rekrutowały się z wyższego duchowieństwa katolickiego. Tym samym, kontrola nad wspomnianymi placówkami, należała w pierwszej kolejności do papieża, następnie zaś do soboru, arcybiskupów, biskupów, lokalnych kapituł oraz opatów.

Wszelkie działania o charakterze edukacyjnym oraz ewangelicznym należały w średniowiecznych szkołach do kościoła. O sposobie wychowania uczącej się młodzieży, traktowały wychodzące od papieża, bądź od soboru, rozporządzenia ogólne, mające moc obowiązującą we wszystkich krajach rzymsko-katolickich.

W przypadku średniowiecznych szkół polskich, zewnętrzną kontrolę sprawował nad nimi arcybiskup gnieźnieński. Kontrolował on oraz monitorował wszystkie placówki kształcenia dzieci i młodzieży, które znajdowały się na obszarze zależnych od niego diecezji lokalnych.

O ile arcybiskup sprawował ogólną, zwierzchnią władzę nad wszystkimi polskimi, średniowiecznymi szkołami, tak jego podwładni - biskupi, monitorowali działalność wspomnianych placówek w podległej sobie diecezji, w sposób bardziej szczegółowy. W tym względzie, wspierali biskupów także członkowie pojedynczych kapituł. Kontrolę nad funkcjonowaniem szkoły sprawował opat. Opat, podobnie zresztą jak biskup czy arcybiskup, nie uczestniczył w dosłownie rozumianym procesie nauczania, powierzając je, odpowiednio ku temu przygotowanym członkom zgromadzenia klasztornego (czy zakonnego).

Kierowaniem średniowieczną szkołą należało do magistra principalis, którego pracę nadzorowało zgromadzenie zakonne. Sam kierownik szkoły, miał obowiązek weryfikowania metod oraz sposobów nauczania stosowanych przez nauczycieli, jak również, nadzorował zachowanie uczniów na terenie placówki oraz w trakcie nauczania. Za niestosowne postępowanie swych wychowanków, kierownik mógł ich ukarać odpowiednią (w jego przekonaniu) karą. Kierownik miał się też troszczyć o zdrowie podległych sobie dzieci i młodzieży.

Edukowanie wychowanków, spoczywało w rękach zakonnych nauczycieli, czyli cyrkatorów. Z kolei szkolny bibliotekarz, pełnił także funkcję nauczyciela śpiewu (czyli kantora).

Przełożeni szkół katedralnych i kolegiackich to scholastycy. W początkowym okresie, słowo scholastyk nie było zarezerwowane wyłącznie dla kadry kierowniczej w placówkach edukacyjnych, znajdując zastosowanie także na określenie kogoś, kto oddaje się nauce. Scholastykiem, w takim rozumieniu, mógł więc też być zwykły uczeń.

Po zwołaniu trzeciego soboru laterańskiego, do kadry kierowniczej szkół katolickich, dołączyli także nauczyciele pomocniczy, czyli magistrowie secundaris. Magister secundaris, tym różnił się od swego przełożonego , że nie mógł pochwalić się żadnym tytułem naukowym. O nauczycielach pomocniczych mówiło się także, że są oni najstarszymi spośród wychowanków szkoły.

Sposób organizacji szkół średniowiecznych :

Wszystkie szkoły katedralne oraz kolegiackie w dobie średniowiecznej, były zorganizowane według wzorca tzw. klasztornego. Zgodnie z regułą św. Benedykta, do zgromadzeń zakonnych przyjmowani byli chłopcy w wieku siedmiu lat (nierzadko nawet młodsi). Rodzice poświęcali ich Bogu (stąd ich nazwa oblaci), i składali w ich imieniu stosowne ślubowanie zakonne. Śluby te obowiązywały oblatów przez całe ich życie i były przepustką do odbycia nauki w szkole klasztornej. Sam fakt przeznaczenia dziecka do nauki oraz edukacji w szkole klasztornej, był tożsamy z przygotowywaniem go do życia zakonnego. Początkowo uczniami placówek edukacyjnych prowadzonych przez bractwa zakonne, mogli być wyłącznie chłopcy z rodzin szlacheckich, z czasem przywilej ten rozszerzono także na dzieci nieszlacheckie.

Analogiczne zasady funkcjonowały przy naborze do szkół katedralnych. Edukacja w tego rodzaju palcówkach przygotowywała młodych chłopców do zawodu beneficjenta.

Jeżeli do szkoły klasztornej pragnął wstąpić chłopiec, który w przyszłości nie zamierzał pełnić służby zakonnej, musiał on osobiście zatroszczyć się o swe utrzymanie na terenie placówki. Było to tym bardziej trudne, że extranei (tak określano tę kategorię uczniów), pochodzili najczęściej ze społecznych nizin, ubodzy, nierzadko głodni i żebrzący, mieli wielkie trudności w zdobyciu wykształcenia i utrzymania się w szkole.

We wczesnym okresie, uczniowie zwani oblatami oraz extranei, odbywali wspólne nauki i wspólne zajęcia. Z czasem postanowiono podzielić szkoły na część tzw. wewnętrzną oraz zewnętrzną. W tej pierwszej, pozostawieni zostali oblaci, do tej drugiej przeniesiono extranei. Najczęściej obie części szkoły klasztornej, miały swych oddzielnych kierowników. Po upływie kolejnych lat, powrócono do idei szkoły łączącej edukację wewnętrzną oraz zewnętrzną.

Nauczane w szkole klasztornej przedmioty podzielono na dwie grupy. Pierwszą grupę, stanowiły przedmioty tzw. świeckie, nauczane przez submagistra, z kolei, przedmioty teologiczne i prawnicze, były wykładane przez wykwalifikowane w tym przedmiocie osoby duchowne (najczęściej przez scholastyków).

Przebieg procesu edukacyjnego :

Potrzebę kształcenia się dostrzegali jedynie ludzie młodzi przygotowujący się do wstąpienia w zakonne szeregi. Osoby nie wiążące swej przyszłości z życiem duchowym, prawdopodobnie przez pryzmat bogactwa , nie widzieli potrzeby zdobywania wiedzy.

Nieprawdą byłoby stwierdzenie, że dzieci zdobywały naukę wyłącznie w szkołach. Pierwszymi nauczycielami swych pociech byli rodzice. Byli oni także ich wychowawcami. Każdy musiał umieć w swym języku rodzinnym na pamięć pacież oraz znać i rozumieć najgłówniejsze zasady wiary katolickiej. W dużej mierze, zadaniem szkoły katolickiej, było utrwalenie szeregu zasad przekazanych dzieciom w ich domach. Szkoła miała wzmocnić podstawy wychowawcze wyniesione z domu i uzupełnić je o wiedzę teoretyczną, kierunkową.

Wszystkie zajęcia w szkołach klasztornych odbywały się w języku łacińskim.Religii w języku polskim nie uczyła żądna szkoła. Łacina była bowiem środkiem wyrazu wszystkich europejskich społeczności wyznających wiarę rzymsko-katolicką.

Na poziomie elementarnym doskonalono naukę czytania, pisania oraz zgłębiano sztukę posługiwania się językiem łacińskim. Opanowanie nauk elementarnych było przepustką do zgłębiania nauk wyzwolonych tzw. trivium(czyli gramatyka,retoryka,dialektyka) oraz quadrivium(czyli artmetyka,geometria,astronomia ,muzyka).

Najważniejszą spośród nauk trivium była gramatyka. Stosunkowo najmniej miejsca poświęcano zaś nauczaniu retoryki (obejmującej elementy prawa) oraz dialektyce. Co ciekawe, z czasem dialektyka zbliżyła się do nauk: filozoficznej, teologicznej oraz prawnej, tracąc wiele ze swej samodzielności oraz odmienności.

Opanowanie nauk wchodzących w skład trivium, gwarantowało studentowi możliwość poznania nauk matematycznych, wchodzących w skład quadrivium. Najważniejszą spośród nich była arytmetyka. Zgłębienie tajników wiedzy arytmetycznej, było niezbędne do obliczeń w kalendarzu kościelnym, obliczeń geometrycznych oraz astronomicznych. Niezwykle istotną rolę odgrywała także nauka muzyki, a dokładniej śpiewu oraz muzycznej teorii. Opanowanie sztuki muzycznej należało do zadań najtrudniejszych w całym procesie edukacyjnym młodego człowieka. Stosunkowo najmniej miejsca poświęcano nauczaniu geometrii oraz astronomii. Zakonnicy argumentowali, że wspomniane nauki nie mają praktycznego zastosowania w życiu duchowym i kościelnym.

Opanowanie nauk elementarnych, a później siedmiu nauk wyzwolonych, było zabiegiem niezwykle żmudnym, długim i wymagającym wielu nakładów finansowych. Nierzadko zdarzało się także, że wśród zakonników brakuje kadry nauczającej wszystkich siedmiu przedmiotów wchodzących w skład trivium i quadrivium. Tłumaczy to dlaczego niektóre z przedmiotów traktowano mniej lub bardziej pobocznie.

Po opanowaniu wymienionych nauk, uczeń mógł się starać o przyjęcie go na studia teologiczne. Warunkiem przyjęcia kandydata na wspomniany kierunek, było wykazanie się przez niego znajomością czytania, śpiewu kościelnego, łaciny, psalmów oraz umiejętnością wskazywania w kalendarzu świąt tzw. kościelnych.

Utrzymanie karności w średniowiecznych szkołach:

Średniowieczne szkoły nie znały pojęcia "bezstresowego wychowania". Wręcz przeciwnie średniowieczni nauczyciele i wychowawcy byli przekonani, że najlepszymi narzędziami przywołującymi do porządku krnąbrne dziecko, są bat i rózga. Zakonnicy nie znali wyrozumiałości dla swych podopiecznych. Zadawano im kary cielesne dosłownie za wszelkie, nawet najmniejsze przewinienia. Chwila nieuwagi, zły śpiew, nieumiejętne odrobienie lekcji - za wszystkie te "występki" groziła kara rózgi. Na tym oczywiście lista przewinień się nie kończyła.

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że najczęściej karano chłopców odbywających lekcje z gramatyki łacińskiej. Wysoki stopień trudności przedmiotu, owocował licznymi i bolesnymi karami.

Fakt ukarania ucznia karą rózgi, nie wynikał bynajmniej z jego pochodzenia społecznego, jak również z posiadanego przez rodzinę chłopca majątku oraz bogactwa. Wyznacznikiem była jedynie wiedza, której uczeń szkoły zakonnej nie przyswoił (i za to był przywoływany do porządku np. batami). Kary cielesnej mogli uniknąć jedynie uczniowie małej twarzy. Po ukończeniu przez młodego człowieka 16 roku życia, starano się nie stosować kary w postaci bicia batem lub rózgą.

Oczywiście uczniowie starali się przed biciem bronić tak, jak tylko potrafili. Płakali więc, prosili o litość swych nieczułych "oprawców", uciekali ze szkoły, a zdarzało się i także, że ukrywali się w pobliskich lasach, lub odciętych od świata jaskiniach. Miały także miejsce przypadki kiedy uczniowie grupowo "prześladowali" swych dręczycieli. Wówczas także, groziła im za podobne zachowanie zbiorowa odpowiedzialność.

Szkoły parafialne:

Z nastaniem roku 529, zapadła decyzja o tworzeniu szkół katolickich o profilu parafialnym. Ich funkcjonowanie miało polegać na kształceniu duchowym oraz na nauce śpiewu chłopców w przyszłości zastępców ich wychowawców, czyli plebanów. Zwyczaj zakładania szkół parafialnych utrzymał się także w czasach Karola Wielkiego, kiedy pomimo funkcjonowania szkół katedralnych, i szkoły parafialne nie straciły na swym znaczeniu i popularności. Wychowankowie plebanów wciąż uczyli się śpiewu, czytania, zgłębiali tajniki łaciny oraz przyswajali sobie kościelne modlitwy.

Z nastaniem schyłku XII w. upowszechnił się zwyczaj posyłania po naukę dzieci mieszczańskich, zaś wraz z zakończeniem czwartego soboru laterańskiego, w Europie zaczęły się mnożyć miejskie szkoły parafialne. Podobnie jak dotychczas prawo pobierania w nich nauki mieli wyłącznie chłopcy. Najczęściej musieli się oni wywodzić z bogatych rodzin mieszczańskich, gdyż koszty utrzymania dziecka we wspomnianych szkołach, były niezwykle wysokie.

Miejska szkoła parafialna musiała dysponować odpowiednimi gruntami, oraz zabudowaniami przeznaczonymi do odbywania zajęć szkolnych. Obowiązkiem rodziców posyłających swe pociechy do wspomnianych szkół, było wyposażenie ich (szkół) w drzewo, niezbędne do ogrzania parafialnych izb. Proboszcz był także zobowiązany do pozyskania oraz zatrudnienia odpowiednio wykwalifikowanej kadry nauczycielskiej. Co ciekawe, przez długi okres czasu, pomimo udostępniania pomieszczeń szkolnych oraz patronatu ogólnego nad placówką, kompetencje proboszcza w zakresie jej funkcjonowania, były niewielkie.

O powołaniu do życia nowej miejskiej szkoły parafialnej decydował biskup. Biskup kontrolę nad tworzeniem oraz funkcjonowaniem szkoły powierzał scholastykowi, ten zaś zlecał wspomniane zadania proboszczowi konkretnej parafii.

Początkowo o wyborze kadry nauczycielskiej decydował wyłącznie proboszcz. Z czasem rodzice dzieci pobierających nauki w szkołach, wywalczyli sobie prawo współdecydowania o obsadzie wspomnianych stanowisk. Od tej też chwili, decyzję proboszcza musieli zatwierdzać wspomniani rodzice.

W przypadku niewielkich, mało licznych szkół parafialnych, zatrudniano jednego nauczyciela. W dużych szkołach nauczyciele pomocniczy wspierali w pracy nauczyciela głównego. Nauczyciela głównego określano mianem eruditor, Nauczyciele pomocniczy nosili nazwę socii, czyli czeladników, bądź lacati, czyli zastępców.

Szkoły parafialne przygotowywały młodzież do nauki w szkołach katedralnych lub kolegiackich. Do szkół parafialnych można porównać oddziały niższe szkół katedralnych oraz kolegiackich. W obu przypadkach, chodziło o przygotowanie młodzieży do odbycia nauki na wyższym stopniu intelektualnego wtajemniczenia.

W szkołach parafialnych nie uczono siedmiu sztuk wyzwolonych. Nie wykładano w nich także podstaw teologii. Wspomnianych przedmiotów nauczano jedynie w szkołach katedralnych, klasztornych i kolegiackich.

9 przyczyn, dla których chętnie należy przyjmować karę:

1. "Dobroć woli bożej, która gniewem nie tamuje miłosierdzia swego bo z gniewu bożego ku ludziom pochodzi karząca dyscyplina.

2.kara pochodzi z Boskiego, ojcowskiego przywiązania, będąc jednocześnie wyrazem Jego miłości

3.uczy cierpliwości

4. karę należy przyjmować zgodnie ze słowami Chrystusa: Nie sprzeciwiajcie się złu, lecz jeśli cię kto uderzy w policzek , nadstaw mu zaraz drugi.

5. kara jest pożyteczna, popycha człowieka ku prawdziwej mądrości, dobru, sprawiedliwemu postępowaniu, umacnia człowieka, pomagając znieść mu przeciwności oraz zakręty losu

6. cierpienie fizyczne z niej wynikające trwa krótko, pożytek zaś jest wieczny

7.kara dla człowieka jest lekka

8.kara jest życiu każdego człowieka niezwykle konieczna, kształtuje ludzkie działania, charakter oraz hierarchię wyznawanych przez niego wartości

9.wspomnienie o niej jest przyjemnością



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
7686
7686
7686
7686
praca-magisterska-wa-c-7686, Dokumenty(2)
7686
7686
praca magisterska wa c 7686
7686
7686
7686
7686

więcej podobnych podstron