Katecheza 50
MODLITWA
Boże, choć Cię nie pojmuję, jednak nad wszystko miłuję, nad wszystko, co jest stworzone, boś Ty dobro nieskończone. A jako samego siebie, wszystkich miłuję dla Ciebie.
Katechezę rozpoczynamy opowiadaniem. "Książę i sokół"
Pewien książę, będąc na polowaniu, przybył spragniony do podnóża skały, z której spływała kroplami woda. Zsiadł z konia i odczepił od siodła złoty, wysadzany drogimi kamieniami puchar. Chciał się napić. Na ręce, którą trzymał puchar, siedział skulony sokół, ulubieniec księcia. Powoli, powoli puchar napełnił się, ale gdy książę zbliżył go do ust, sokół poderwał się, jakby chciał ulecieć w górę, i poruszył tak mocno ręką, na której siedział, że woda wylała się z pucharu… Książę pogłaskał ukochanego sokoła i znów zaczął zbierać wodę kropla po kropli, ale gdy znowu zbliżył puchar do ust, sokół wydał przenikliwy krzyk, poruszył skrzydłami i książę znów wylał wodę zbieraną cierpliwie. Rozgniewał się, ale opanował i rozpoczął po raz trzeci napełnianie pucharu. Gdy po raz trzeci zbliżył puchar do ust, sokół znów poruszył się niespokojnie. Woda rozlała się. Wówczas książę wybuchnął wielkim gniewem. Złapał sokoła i rzucił go o skałę. Ptak upadł martwy z rozpostartymi skrzydłami, jakby jeszcze fruwał. Tymczasem krople wody, które wypływały ze skały przestały płynąć. Ciągle bardzo zagniewany, ale i smutny książę odczuwał wielkie pragnienie. Posłał służących, aby zobaczyli, czy na szczycie skały jest źródło, z którego sączyła się woda. Znaleźli je, ale stanęli przerażeni. Była to kałuża, w której pływały zdechłe, rozkładające się zwierzęta. Z pewnością wypijając wodę, książę otrułby się. Po powrocie jeden ze służących powiedział: "Panie, gdybyś wypił tę wodę, musiałbyś umrzeć". Książę spojrzał na sokoła leżącego u jego stóp i pochylił głowę. Przeprosił z pokorą sokoła, wiernego przyjaciela, który poświęcił się dla niego. Książę żałował poniewczasie swego wybuchu złości.
SŁUCHAJ, IZRAELU, PAN JEST NASZYM BOGIEM - PANEM JEDYNYM (Pwt 6, 4).
|
PRZYKAZANIE NOWE DAJĘ WAM
Ref.: Przykazanie nowe daję wam,
Byście się wzajemnie miłowali.
1. Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
A miłości bym nie miał,
Stałbym się jak miedź brzęcząca
Albo cymbał brzmiący.
2. Gdybym posiadał wszystką wiedzę,
I wiarę taką, iżbym góry przenosił,
Lecz miłości bym nie miał,
Byłbym niczym.
3. I gdybym rozdał ubogim całą swoją majętność,
A ciało swe wystawił na spalenie,
Lecz miłości bym nie miał,
Nic mi nie pomoże.
4. Miłość jest cierpliwa,
Miłość jest łaskawa,
Miłość nie zazdrości,
Nie szuka poklasku.
5. Miłość nie unosi się pychą,
Ale jest pokorna.
Miłość nie szuka swego,
Gniewem się nie unosi.