Notka od tłumacza: No ten fik już lepiej przetłumaczyłam,postara się poszukać autra w każdym razie na pewno to jest na Fanfiction.net więc spokojnie można go tam znaleźć ,a mnie oczywiście na forum wszechbiblii. Wasza Kanti
Notka od autora: Uwaga! Próbowałam zrobić z tego songfic! Xelloss/Filia songfic! Piosenka Can you keep a secret jest śpiewana przez Utadę Hikaru.Pożyczyłam jej tłumaczenie piosenki, bo dobrze pasuje do fika. Jeśli chcesz posłuchać lub poczytać (lepiej posłuchać) Japońskiej wersji, kup płytę lub weź z www.animelyrics.com Dzięki za przeczytanie!
Can you keep a secret?
Westchnęła. Był tutaj ponownie. Patrzył na nią znowu.Przestrzegał odwiedzania, przestrzegał przebywania blisko,denerwował i irytował ją swoją doskonałością.Dlaczego nie mógł zostawić jej w spokoju?
Potrafię zajrzeć w twe myśli kochanie
I chciałbym, by stawały się prawdą
Cisza nie trwa teraz tak długo
Potrafisz dotrzymać tajemnicy?
Spojrzał na nią swymi zamkniętymi oczami,pozornie niewinnie,zaśmiał się wesoło pod maską tajemniczości. Odwróciła się nagle, ich oczy spotkały się przez chwilę.
Poczuł to znowu. Ten niesamowity ból w sercu.
Ten cudowny niebieski cień.Był czystym błękitem w lato,krystalicznie pozbawionym wad. Jak szkło.
Czytał tak samo dokładnie jak swobodnie.Strach. Dezorientacja. Gniew.Ewentualnie odzyskiwała siły, by móc zabić go wzrokiem.
I teraz i kiedykolwiek,wyśle ku tobie znak.Teraz nie możesz nic zobaczyć...chodź.
-Na co się patrzysz? -Zapytała drażliwie.Wyszła zdecydowanie na przód.On nie mógł zrozumieć potęgi mocy strachu i zakłopotania w jej głosie.
No proszę, migotał. Nie miał ostrzeżenia, przestał się śmiać kiedy ich oczy się spotkały.Sam grał w tych niepewnych oczach.Oczach Mazoku. Ponownie się uśmiechnął,niemal szorstko.Szydercze kocie oczy. Uśmiech sztukmistrza.
-Tak?-Zapytał niewinnie,podnosząc brew w pytaniu.Jego głos nie był zdawkowy, no nie?Z pewnością miał taką nadzieję.Wewnątrz siebie się dziwił. Obniżył się. Pozwolił jej się zobaczyć w bezbronnej postawie.Nieomal zbyt prostej do pokonania.Powinien być bardziej ostrożny. Nie mógł tak dłużej.Złapał to uczucie.
Powiedz to, zatrzymaj to
Nie ukrywajmy się teraz
Nie mogę stąd uciec
Uwierz,że to nie ty to powodujesz
tak jest
rodzaj tajemnicy którą masz
nieufnaść niezmierzona
-Namagomi-Zamamrotała, obracjąc się ku wyjściu,próbując powstrzymać zasłabnięcie, które dało się poznać po jej bladych policzkach.-Jeżeli nie masz jakiegoś interesu, miło, by było jeśli byś odszedł.
-Ano?To tak się traktuje starego znajomego Filia-san?Chciałem przyjść na herbatkę.-Zdało się słychac napięcie w jego głosie.-Myślałem,że smoki mają większe maniery...
Pociągnęła nosem dumnie,krzyżując ręce.Dumnie.
-Normalnie nie zrzeszamy się ze śmiećmi, dziękuję ci bardzo, co masz zamiar zrobić?
Potrafię zajrzeć w twe mysli kochanie
I chciałym stawały sie prawdą
Nie moge być dłużej cicho
Potrafisz dotrzymać tajemnicy?
Usiadł spokojnie na krześle za stołem,trzymał parujący kubek herbaty w jednej ręce, a dzbanek w drugiej.
-Masz ochotę na trochę,moja droga? Na pewno wiesz jak można poznac jej wyborny smak.A i dziękuję za twoją propozycję zostania.Nie wiedziałem,że możesz być AŻ tak uprzejma, podając mi kubek z...-Podniósł do góry kubek.-Niemniej nie przypuszczałem,że raczysz się zadawać z KIMŚ takim jak ja, ne?
Przebłysk ognia pojawił się w jej oczach.Wkurzyła się. Była NAPRAWDĘ wnerwiona! No, obydwoje mogą zagrać w tą grę.Tylko czy ona nie stoi na przegranej pozycji?Nie mogła go wyprosić mimo,że tego chciała.Była dumna mimo,iż słaba.
-Bardzo dobrze...-Westchneła ponownie,przyniosła filiżankę z półki, usiadła naprzeciwko niego. Aktualnie kompletnie nie miała ochoty na jego towarzystwo.Nie miała jednak wyboru.
Możesz zobaczyć,że nie płaczę
Lecz czy pozostaniesz przy mnie
potrafisz dotrzymać tajemnicy?
potrafisz dotrzymać tajemnicy?
Noc.Przyszedł chwilę temu, prawdopodobie Pani lub Lord chciał przekazać mu misję.Wdzieczny, dołączyła,gapił się w próżne lustro w jej sypialni, przy którym w wolnym czasie czesała swoje długie blond włosy.Nie mógł stać dłużej,wiedziała,że zamierzała odosobnić się na tyle ile to było możliwe.Tylko nie znała powodu dlaczego ma tak zrobić...
Co zrobił ten Mazoku?Dlaczego on zakłócił jej samotność? Dlaczego akurat ona, o co chodzi? Ona nie może być...ona chyba musi wybrać tą drogę...prawda...
Może nie moge się zamknąć
Być twoim ideałem
Ale nie chcesz widzieć mnie zmienionego
Potrafisz dotrzymać tajemnicy?
Miał sprytny plan.Co za newinność,projektował słoneczną fasadę,uspokajał nieco stosunki. Chciał NORMALNIE porozmawiać. Tylko,że ona niebyła idiotką. Pierwszego dnia w którym sie poznali, nie miała wątpliwości,że wyczuwa ciemność, zło, to wręcz z niego emanowało.
Zło.Przypomniała sobie.Nie mogła dopuścić do jakich kolwiek wątpliwości.Pozwoliła zastawić na siebie pułapkę. Tylko,że ona wiedziała o niej. On kiedys miała się zjawić.
Żył w bólu i cierpieniu. Nie dbał o nikogo z wyjątkiem misji swych pracodawców.Jak każde Mazoku,, on był jednak bardzo silny, pełen nienawiści,niezwykle sprytny i pełen zakłamania. Powinien ją zabić bez mrugnięcia okiem. Prawdopodobnie pozwolił jej żyć ponieważ, nie3 miał ku temu specjalnych powodów,albo chciał się po prostu rozkoszować zabawką,czy...tak...możliwe, tak myślał...
Zobacz,zaczynam być smutny
Jesteś teraz, by mnie pocieszyć
Potrafisz dotrzymać tajemnicy?
Tylko czy ona teraz nią jest?
Zmaterializował sie cicho w oknie jej sypialni.Jego postac ledwo była widoczna na tle cienia.Zatopiła się w swym śnie.
Jak przepięknie wyglądała,nawet w ciemności,blond włosy błyszczały niczym nitki jedwabiu, które oświetlało światło księżyca. Tak niewinnie.
Obserwował ją w ciszy,zapamiętując każdy detal jej twarzy.Wiele mysli niepokoiło tego smoka, to było pewne.Miała niespokojny sen, jak ostatnio.Zawsze siadał obok jej sukienki, myśląc.Nie wiedział,ż epoprzez swoje docinki, a włąściwie ich brak i staranność jego aura była niezauważalna. Była cicho łatwo rozumiejąc niektóre rzeczy.Chodź nie była już tak niespokojna.Czarna łuna chciała nią zawładnąć.Szybko zacisnęła oczy.Złość mijała kiedy był w pobliżu. Co się z nią działo?
Właśnie jestem obok ciebie
znajduję raczej coś około
ekspresji
w tym labiryncie nie potrafię cię odnaleźć
nie wygrasz podejdź
Otworzył oczy. Dlaczego w każdym razie był troskliwy? Ale mimo to ona jednak robiła się coraz bardziej zabawna kiedy była wściekła,szególnie nim zirytowana. Zdecydował,że naprawdę nie chce znaleźć uczcia depresji wewnątrz niej. Tak to było to.Samotnosć nie obtaczała jej.Nie,nie ta przyjemnosć w cierpieniu.
Cicho.Szła do łóżka.Zdjęła lawendowe rękawiczki. Odgarnęła kosmyki włosów z czoła. Poczułą przyjemność płynącą z ciepłej kołdry.Zagłębiła się bardziej.Ledwie słyszalny szept wydostał się z jej ust.Uśmiechnął się do niej miło,nieomal smutno w ciemności.
w ciemności,słychać hałas
Dźwięki uciekają, ukazują się cienie
Cienie,których nie potrafimy pokonać
z małym ryzykiem jednak
może odnajdziemy w sobie odwagę
by je pokonać
Obudziła się raptownie, w jej oczch widac było blask.Ciemnosć powitała ją w momencie gdy usiadła na łózku. O czym śniła? Przypominała sobie coś znajomego,cudownego, taki miły czas...
Światło pieściło jej czoło, opadła zadowolona, też...okryła ramiona.Co to było?
Mogłaby przeklnąć osobę,ktora była z nią w pokoju. Patrzyła w noc. Cień zagiął kąt jej pokoju, obok okna.Xelloss?
Zniknął, światło księżyca rożświetliła szary dym w jej pokoju.
-Raju, na głowę mi padło...-powiedziała znużona sama do siebie.Nie możnaby wreszcie zwolnić jej z tej zabawy wewnątrz jej głowy? Zamknęła oczy,przykryła sie kocem i spowrotem usnęła.
Potrafię ujrzeć twe myśli kochanie
i chcę sprawić,by stawały się prawdą
Nie moge więcej być cicho
Potrafisz dotrzymać tajemnicy?
**
Cztery dni.Czy to dużo?Zadumała się w sobie,zamykając okiennice w południe,zapakowała niesprzedane wyroby garncarskie i postawiła je na suterenie.
Nie mógł pokazać swego planu.Za późno.Narmalnie,chciałaby mieć chwilę wytchnienia
od jego towarzystwa, ale ona nie czuła się normalnie odkąd...coż,odkąd zaczął ją odwiedzać.I teraz, kiedy właśnie zdała sobie sprawę,że...
-Myślisz o mnie Filia-san?-zapytał cicho,spokojnie materializując się w miejcu gdzie opuszczona patrzyła w okno.Aż podskoczyła z zaskoczenia.
-Namagomi!-Wrzasnęła.
Potrafisz zobaczyć,iż już nie płączę
Lecz czy zostaniesz przy mnie?
Potrafisz dotrzymać tajemnicy?
Potrafisz dotrzymać tajemnicy?
Uparcie nalegał, by zostać na obiad. Naturalnie ona była raczej temu przeciwna,ale dzisiejszej nocy spojrzała inaczej na maczuge stojącą pod ścianą.O, tak jego smok stawał się silniejszy i silniejszy zaawsze kiedy podchodził.
Lubiła czas ich posiłków,na przykład.Była charakterystycznie cicho,nie martwiąc się jego ciągłymi docinkami na temat jej ciszy.Jadła bardzo powoli myslać przy tym zawzięcie. W momencie kiedy był w pełnej desperacji,bo nie słuchała go mimo,iż ją obrażał.Spojrzała na niego nagle,jeśli czegoś nie zrobi on się chyba nigdy nie odczepi.
Spoliczkowała go.
Był zbytnio zszokowany, by jakkolwiek zaragować.Dźwięk spotkania jej ręki z policzkiem rozbrzmiał w pokoju stołowym.To było bolesne,tak, ale ból nie był tymi uczuciami,które krążyły wewnątrz niego.Czy ludzie mają poczucie winy?
Stała tam przez chwilę,nieprzerwanie cicho,szepcząc przeprosiny.Drżała. Wykręciła sie myciem naczyń i kiedy zaproponował jej pomoc,zgodziłą się naprawdę cicho.
Może nie potrafię zamknąć
Być twoim ideałem
Lecz nie chcesz widzieć mnie zmienionego
Potrafisz dotrzymać tajemnicy?
Teraz stała na ganku małego domku,który śłużył jej za mieszkanie,gapiłą się na słońce. Nie mógł wiedzieć w co właśnie teraz patrzy,promienie słoneczene były dla neigo jak trucizna, tylko jej włosy zdawały sie złote.
-Piękny wieczór.-Zauważył. Pojawił się dyskretnie tuż za nią. Odwróciła się.
-Xelloss...
Niezauważalnie zrobił krok do tyłu. Jej niebieskie oczy były łagodne,prawdopodobnie zmęczone ciągłym sztyletowaniem go wzrokiem.Co było w jej głosie? to śmieszne uczucie.Pojawił się...cóż, niemożliwy pomysł w jego głowie. I jego serce,też...coś pojawił soię w jego sercu,jeśliby ona emanowala miłością,To raczej silne uczucie...jednakże nieme...nie miał pojęcia co powinien zrobić.
-Hm?-Zamknięte oczy jak zazwyczaj.
Wachanie. To technicznie nie było obecne uczucie, ale on odkrył właśnie to.
-Ja...-Zeszła jeden schodek do dołu, włosy spływały spokojnie poruczane lekkim wiatrem. Ucichłą nie wiedząc co ma powiedzieć dalej. Lub jak to powiedzieć.Westchnienie.
To nie są nadaremne słowa
udowodnij to, udowodnij mi zło
Potrafisz dotrzymać tajemnicy?
Tylko czy to teraz jest tajemnica?
-...n...nic...-Spojrzała do tyłu,patrząc się na niego. Co było w jej oczach?-Do...dobranoc Xelloss.-Poprawiłą się szybko i wyszła pospiesznie. Kilka kroków i usłyszał zamykane za soba drzwi.
Teraz i zawsze będę tutaj
trzymając tajemnicę w swym sercu
nie opuszczaj i nie mów nikomu
Potrafisz dotrzymać tajemnicy?
Szła do swojego pokoju,nie mogąc powstrzymać trzaśnięcia drzwiami, rzuciła się na łóżko.Teraz chciała naresznie nieskrępowanie płakać.Ciche łzy spadały wśród szlochu. Chrzanić, chranić go,chrzanić siebie. Chrznić głupi świat i to głupie uczucie.
Niepotrafiła tego nazwać,tak? Nie mogła dopuścić,by to się stało.Ale sie stało.I musiała za to zapłacić i to drogo. Dlaczego to jest takie? Pełne bóly i cierpienia? Raczej ironia, prawda?
Wiedział.Prawdopodobie wiedział. Dlaczego tak często ją odwiedział?
-Nie zostawię się w takim stanie samej.-Jego głos. Z drzwi. Stał tam przez cały czas.
-Odejdź.-Zamamrotała wściekle wycierając łzy z policzków.Podszedł do jej łóżka i obłął ją.Nie mogła się sprzeciwić. Jeszcze nie. Ciepło...jeszcze bardziej zaczeła płakać.
-Już,,już-Powiedział uspokajająco,-Co się stało Filia-san?-Szybko wycierała swoje łzy.
Potrafisz widzieć,że nie płaczę
Tylko czy zostaniesz ze mną
Potrafisz dotrzymać tajemnicy?
Potrafisz dotrzymać tajemnicy?
usiadła na łóżku,wciąz w jego ramionach,jego rękawiczki dotykały jej włosów,jej płacz powoli cichł,aż pogrążyli się w zupełnej ciszy.Uciszenie.Cisza. Stali tak jakąś godzinę. Pokój. Cień i światło. Dlaczszego te myśli nie mogą być ze sobą na zawsze/ dlaczego nie można znaleźć odpowiedzi? Tak ciepło...
Szarpnęła się z jego uścisku.
-Pprzepraszam...-zamamrotała unikając jego spojrzenia, wstała i odgarnęła kilka kosmyków z czoła. Pozwolił sobie podejść do niej.
-Zatem...-Zaczął, ale wyraźnie było słychać w jego głosie niepewnośc.-Sądzę,że teraz pójdę. Mam dwie sprawy do wykonania,a i tak jestem spóźniony.-Wstał,wziął laskę,która lezała obok łóżka.
Nie potrafię zranić twych uczuć
właśnie jeśli obiecam ci
nikt nigdy nie zrozumie
Potrafisz dotrzymać tajemnicy?
Miał pozwolić jej zniknąc. Przez chwilę pomyślał,że zgubił się zupełnie, a teraz zgubił samego siebiei to było identyczne z tym co ona czuła.niemożliwe. Dotego nie było drogi,którą mogliby przejść to oboje. i jeszcze znalazł w sobie cichą akceptację,mimo zakazom świata,mimo,iż nikt nie mógł tego przypuszczać,on był...
-ne,Filia?-Jeszcze raz odwróciła ku niemu głowę.Jakie piękne oczy. Dziecięce,a jednak oszałamiające,ten czas,przyglądał jej się z otwartymo oczami. nie wiedział co teraz powiedzieć,jak to powiedzieć. Właściwie nigdy nie mógł.Ale ona wiedziała,albo i nie?
Zagarnął ją w ramiona i pocałował.
Cisza.
Ewentualnie zostałby odszarpnięty,obserwował ten rozkoczny róż na jej policzkach, spojrzała na niego szeroko otwartymi oczami.Silne,mimo,iż nie mógł odnaleźć w niech cienia złości.-Dobranoc Filia-Szepnał.Jego ręka dotknęła czule jej policzka.Puścił ją.
Była cicho przez chwilę.Zrozumiała.
-Wrócisz z nowu?-Zaczęła.-Obiecaj mi...
Widzisz,już nie płaczę
Zostaniesz ze mną
Potrafisz dotrzymać tajemnicy?
Tylko czy to jest nadal tajemnica?
Usmiechnął się do niej,inaczej i cicho odpowiedział.-Obiecuję.-usłyszała słowa zanim zniknął w zupełności.-Wrócę.