Czystość to owoc miłości
Czy czystość jest dzisiaj w cenie?
ks. Marek Dziewiecki: To zależy w jakim środowisku. Z pewnością w świecie zdecydowanej większości modnych mediów i niskiej kultury czystość jest wręcz wyśmiewana i ukazywana w sposób, karykaturalny, na przykład jako przejaw dewocji, "zacofania" czy lęku przed seksualnością. Czystość jest natomiast bardzo ceniona przez tych ludzi, którzy rozumieją jej znaczenie i sens. Człowiek czysty to ktoś, kto wie, że osoba jest nieskończenie ważniejsza niż przyjemność. To ktoś, kto dla przyjemności seksualnej nie poświęci swojej godności dziecka Bożego, swojej przyjaźni z Bogiem, z samym sobą i z innymi ludźmi, swojego sumienia, swojej świętości i swojej radości. Czystość ceni każdy, kto wie, że oznacza ona zdecydowany i bezwarunkowy prymat osoby i miłości nad popędem i przyjemnością.
Dojrzale rozumiana czystość nie wynika z niepotrzebnego umartwienia czy z lęku przed ciałem, seksualnością albo przyjemnością. Wynika natomiast z postawienia miłości na pierwszym miejscu w kontakcie z każdym człowiekiem i w każdej sytuacji. Osoba jest tak niezwykłym dobrem, że jedynym właściwym odniesieniem do niej jest miłość oczyszczona z egoizmu i pożądania. Czystość chroni człowieka przed pokusą używania drugiej osoby - lub samego siebie - jako narzędzia dla osiągnięcia chwilowej przyjemności. Czystość wynika ze świadomości, że wartość osoby nieskończenie przewyższa wartość przyjemności! To, co najbardziej intymne i co najmocniej związane jest z miłością oraz zaufaniem, można ofiarować tylko jednej osobie i tylko od jednej osoby można przyjąć w darze. Czystość, jakiej uczy Bóg, nie jest owocem lęku, lecz zachwytu nad człowiekiem i jego powołaniem do świętej miłości.
Dlaczego dziś zachowywanie dziewictwa traktowane jest, zwłaszcza przez ludzi młodych, raczej jako rzecz wstydliwa niż cnota?
To typowy przykład dorabiania ideologii do błędnych zachowań. Otóż współcześni młodzi ludzie z trudem dorastają do miłości i odpowiedzialności. Często zbyt mało doświadczają miłości w domu rodzinnym. W konsekwencji są mało szczęśliwi, a dla takich ludzi seks - podobnie jak alkohol czy narkotyk - jawi się jako coś szalenie, chorobliwie wręcz atrakcyjnego. Kto nie doświadcza radości, ten szuka przynajmniej przyjemności. Ktoś taki dla chwili przyjemności gotów jest poświęcić nawet zdrowie i życie. W tej sytuacji próbuje dewaluować wartość czystości po to, by - w razie jej utraty - wmawiać sobie, że nic bolesnego się nie stało, albo że nawet stało się coś pozytywnego. To typowy mechanizm obronny, który polega na niedocenianiu tego, co wartościowe, a czego dana osoba nie posiada.
- Jakie znaczenie ma trwanie w dziewictwie osób, które decydują się na życie zakonne i życie samotne w świecie?
Po pierwsze, sensem tym jest ochrona przed krzywdą. Człowiek dojrzały dobiera gesty proporcjonalne do więzi. Współżycie seksualne jest najsilniejszym gestem bliskości i zaufania, jaki jest możliwy między kobietą a mężczyzną. Właśnie z tego powodu gest ten jest prawdziwy i odpowiedzialny jedynie między tymi ludźmi, którzy zdecydują się kochać siebie na zawsze i wiernie, czyli miłością małżeńską. Nikt dojrzały nie zgodzi się na współżycie wcześniej, gdyż zawsze oznacza ono krzywdę i prowadzi do rozczarowania. Po drugie, życie w dziewictwie osób konsekrowanych czy świeckich, które nie zawierają małżeństwa, to mocny znak tego, że człowiekowi do szczęścia wystarczy miłość bez seksualności, ale seksualność bez miłości nie wystarczy do szczęścia nigdy i nikomu. Kto kocha, ten nie ma w tym względzie żadnych wątpliwości. Kto nie kocha, ten nigdy w to nie uwierzy.
- Na czym polega czystość w małżeństwie?
Jeden ze studentów postawił mi pytanie o to, czy lepsze jest "czyste" współżycie przedmałżeńskie dwojga zakochanych czy też nieczyste współżycie małżeńskie, gdy ktoś z małżonków przestaje kochać. Odpowiedziałem memu rozmówcy, że nie musi wybierać między dwoma złymi alternatywami, gdyż uczeń Chrystusa ma zdecydowanie lepszą - i jedyną pozytywną! - możliwość. Ta możliwość to dorastanie do czystego współżycia w małżeństwie. Wspomniany student nie miał racji, gdy sugerował, że istnieje "czyste" współżycie przedmałżeńskie, ale miał rację, gdy mówił, że może istnieć nieczyste współżycie małżeńskie. Rzeczywiście zawarcie małżeństwa nie gwarantuje automatycznie tego, że współżycie seksualne między małżonkami będzie czyste, czyli zgodne z Bożym planem. Małżonkowie w czysty sposób współżyją wtedy, gdy ich bliskość seksualna jest wyrazem ich wzajemnej miłości i zaufania, a nie wyrazem pożądania czy uległości.
Współżycie seksualne w małżeństwie jest czyste wtedy, gdy jest jednym z przejawów współżycia w ogóle, czyli wspólnego, pełnego wzajemnej miłości trwania przy sobie w radości i smutku, w dobrych i trudnych sytuacjach życiowych. Tylko wtedy współżycie seksualne, rzeczywiście respektuje godność i wolność każdego z małżonków. Współżycie poza kontekstem wzajemnej miłości staje się nieczyste, jeśli nawet odbywa się za obopólną zgodą małżonków. Czystość jest tak ważna dla małżeństwa, jak fundament dla domu. Czystość małżeńska wynika ze świadomości, że miłość to nie chwilowa namiętność. Jeśli małżonkowie dorastają do takiej miłości, to kontakt seksualny jest dla nich jedynie jednym ze znaków w całym morzu codziennej czułości, wyrażanej poprzez troskę, cierpliwość, gesty bliskości, serdeczności, radości i podziwu wobec małżonka. Małżonkowie, którzy kochają siebie w sposób nieodwołalny i czysty, ogromnie cieszą się każdym znakiem bliskości i czułości, ale właśnie dlatego w razie potrzeby są w stanie w pogodny sposób zrezygnować z tych znaków (na przykład w sytuacji rozłąki fizycznej), gdyż to miłość, a nie czułość czy współżycie seksualne stanowi fundament ich więzi oraz źródło ich radości. Kochający mąż nigdy nie zaproponuje żonie antykoncepcji, gdyż nie ulega postawie pożądania. Miłość prowadzi do wzajemnej odpowiedzialności za współżycie seksualne.
- Czy czystość oznacza tylko powstrzymanie się od współżycia seksualnego? Gdzie przebiega granica między zachowaniem czystości i jej utratą? Z jakich zachowań należy się spowiadać?
Oczywiście, że czystość to coś znacznie więcej! Czystość oznacza panowanie nad samym sobą. Wymaga czystości intencji, myśli i zachowań. Zaprzeczeniem czystości jest skupianie się na własnej cielesności, na instynktach i popędach. Jeśli ktoś pożądliwie patrzy na drugą osobę, wyzywająco się zachowuje, ogląda pornografię czy ulega masturbacji, to postępuje w sposób nieczysty. Nie szanuje wtedy samego siebie ani drugiej osoby. Każde tego typu zachowanie wchodzi w zakres rachunku sumienia i sakramentu pokuty. Czystość to bycie darem dla drugiej osoby, a nieczystość to bycie złodziejem, który chce wykraść drugiej osobie jej godność i niewinność tak, jak złodziej usiłuje wykraść rzeczy, które do niego nie należą. Seksualność czysta to spotkanie dwóch osób w małżeństwie, a seksualność nieczysta to spotkanie dwóch popędów lub popędu z uległością. Czysty to ktoś, kto - patrząc na człowieka - widzi osobę, a nieczysty to ten, kto - patrząc na człowieka - widzi jedynie jego ciało.
- Co zdaniem Księdza należałoby zrobić, żeby przywracać właściwe rozumienie dziewictwa i czystości?
Przede wszystkim trzeba uczyć kochać! Tylko ten, kto kocha, może rozumieć sens czystości oraz znaleźć siłę, by panować nad swoją seksualnością i nad negatywnymi naciskami środowiska, w którym żyje. Czystość wynika z zachwytu nad człowiekiem, z zachwytu nad jego godnością i zdolnością do miłości. Człowiek czysty to ktoś, kto nie brudzi siebie żadną myślą, żadnym słowem czy zachowaniem, które nie jest godne godności dziecka Bożego. Przywracanie właściwego rozumienia czystości i dziewictwa zaczyna się od przywracania prawdy o człowieku, który został stworzony z Miłości i do miłości.
Tekst pochodzi z Tygodnika
7 grudnia 2008