Władca Krakowa Krak VIII długo pędził lata w stanie bezżennym ku zmartwieniu poddanych. Swaci i poselstwa nie miały wstępu na Wawel a rozmowy o małżeństwie Krak krótko ucinał. Tak dożył pół setki lat i że się ożeni , już w ogóle zwątpiono. Krak przystary już nieco kawaler , pewnego czasu w gościnie bawił u Papielidów w Gnieźnie i w Kruszwicy nad jeziorem Gopłem. Tam poznał urokliwą pannę - była młoda , w wieńcu chodziła ze świeżych kwiatów na włosach jasnych . Usta miała koralowe , a oczy wielkie jak modre jeziora. Jej to złożył swe uczucie , późno zbudzone. Panna nazywała się Żywia . ślub odbył się na Wawelu. W Krakowie Żywię zaczęto nazywać Wenedą a potem krótko Wendą czyli Wandą - i tak już pozostało. W szczęściu mijały miesiące. Pewnego razu na polowaniu koń Kraka wpadł do jamy . Koń przywalił jeźdźca i połamał mu nogę . Kraka przewieziono na Wawel i opatrzono mu rany. Po 10 dniach na księcia spadła gorączka, a po 13 zmarł. Zapanowała żałoba w całym Krakowie a władzę przejęła Wanda. Do Krakowa niebawem przybył niejaki Rydygier , zakochał się w Wandzie i zaplanował ślub, a w razie odmowy najazd. Na radzie proszono Wandę by wyszła za Niemca i ocaliła Kraków. Wanda wieczorem wydala ucztę i wszyscy dobrze się bawili, a gdy już wszyscy się rozeszli Wanda poszła na brzeg Wisły i rzuciła się w toń. Na Kraków znów spadła żałoba , usypano Wandzie kurhan .

---