Mieć czy być
Obserwując twarze niektórych ludzi w kościele podczas Mszy świętej, różnych nabożeństw itp. można dostrzec na nich obojętność, baznamiętnośc , pewne znudzenie z nawet duchową nieobecność. Jak smutna i pusta musi być łączność z Bogiem, gdy bycie blisko nie sprawia przyjemności, nie wywołuje emocji, nie ogarnia człowieka swoistą aurą mistycznego przeżycia.
Te same twarze przy sklepowych półkach, bazarowych straganach, ulicznych kiermaszach. Ileż w nich rozradowania, światła w oczach, wypieków na twarzy, trzęsących się od emocji rąk. Jaka namiętność w słowach, gestach, mimice. Czy człowiek XXI wieku nie zamienił/nie zamienia liturgii świątyni na liturgię zakupów? Dlaczego człowiek bardziej emocjonalnie podchodzi do spraw materialnych niż duchowych . Czy jest to zjawisko, które może budzić niepokój? Czy mieć staje się ważniejsze od tego by być ?
Oto, co na ten temat mówią moi rozmówcy:
Zosia lat 10 : Ja lubię mieć wszystkiego duzo. Mam swój pokój i nikomu bym go nie oddała. Mam masę rzeczy , ale nikomu nic nie dam . Niech sobie każdy kupi sam. Lubię kupować buty i ubrania. A nawet jak nie kupuję to musze iść pooglądać. W sklepach jest masa ludzi. Aż wejść nieraz nie można. Zresztą tak mam być, bo tam jest wszystko do kupienia. Jak kto ma pieniądze oczywiście.
Ela lat 11 Ja bym chciała mieć telefon, bo moja koleżanka ma. Ona jest młodsza i ma a ja jestem starsza i nie mam. I muszę mieć buty , takie do nart, bo będę jechała w góry I trzeba mieć na sukienkę na studniówkę.
Piotr lat 13: Bez niektórych rzeczy można się obejść, np. bez komputerów, telefonów. Niektórzy kupują za wszelka ceną. Jak nie maja pieniędzy to pożyczają Ale są takie rzeczy że trzeba np. jedzenie. Ja to bym chciał takie bajery jak mają koledzy. Na przykład motor.
Jola lat 10: Niektórzy robią zakupy w niedzielę. A to nie jest dzień na zakupy. Jest wtedy Msza w kościele, zbiera się rodzina, Tylko, jeżeli przyjeżdża rodzina to trzeba zrobić zakupy. Jak się było w sobotę w pracy to trzeba zrobić zakupy w niedzielę . Najlepiej iść najpierw do kościoła a potem na bazar . Albo iśc przed Mszą. Też tak można.
Małgosia lat 20: Ja nie musze mieć wszystkiego. Na przykład pieniędzy tylko tyle, żeby starczyło na podstawowe rzeczy. Reklamy namawiają żeby kupować wszystko, bo bez takich czy innych rzeczy nie można zyć. Niektórzy uzależnieni od zakupów Przesiadują wręcz w sklepach, chwala się nowymi rzeczami. Albo biegają po lumpeksach. Ludzie się łapią na promocje, że taniej, albo dwie rzeczy za jedną cenę kupią. Ludzie zawalają swoje mieszkania. Nawet kupują w niedzielę. Czasem bywa , że czegoś się zapomni, albo goście się nagle zjawiają to wtedy można i w niedzielę. Albo pracuję się w takich godzinach, że nie można …chociaż zawsze można kupić, albo poprosic kogoś żeby kupił. Są przecież całodobowe sklepy więc można nawet kupić po 22 godzinie.
Kamil lat 22 : Ja nie przywiązuję wagi do rzeczy. Ale nigdy nie oddałbym nikomu mojej gitary. Kocham grę na gitarze i gdybym tego nie mógł robić moje życie nie miałoby sensu. Nie muszę mieć pieniędzy, ani wygód , nie chcę tak jak inni gonić za dobrobytem. Uważam, że bez pieniędzy można chwytać życie pełnymi garściami. Nieraz właśnie pieniądze przeszkadzają w byciu szczęśliwym. Ludzie przeważnie zabiegają o to by jak najwięcej mieć. I ciągle coś kupują, gromadzą, zapełniają swoje domy. Nawet w niedzielę zamiast podziękować za wszystko Panu Bogu dalej myślą o zakupach. Ja gdy mam tylko trochę czasu to gram. Dla siebie, dla innych, dla Pana Boga i dziękuję, że mi dał taki właśnie talent.
GABRIELA lat 45 : Są takie przedmioty bez których trudno mi się obejść. Takie które ułatwiają życie: zmywarka, żelazko, kuchenka itp. Tak się już do nich przyzwyczaiłam , że nie oddałabym ich nikomu. Może trochę z lenistwa a może dlatego że coraz trudniej wykonywać mi codzienne obowiązki. Ale nie muszę mieć komputera, roweru, Mp4
modnych ciuchów. Kupuję, więc tylko to, co wg mnie jest potrzebne: żywność i produkty niezbędne do codziennego zycia. Denerwują mnie sklepy - markety czynne w niedzielę, przecież wszystkim nalezy sie odpoczynek. To prawda, że każdy musi zrobić zakupy czy to będzie nauczyciel, lekarz, sprzataczka czy ksiądz.....Ale jest na to tyle czasu w tygodniu. Zamiast liturgii zakupów może być spacer z dziecmi,z mężem; dobra książką,wizyta rodzinna czy koleżeńska, sport ciekawy film, wycieczka .
GOSIA lat 33: Jest jedna rzecz, której zazdroszczę innym - to własne mieszkanie, miejsce, w którym byłabym u siebie. Nie muszę mieć samochodu, milionów na koncie, marmurowej łazienki. Ale swój maleńki domek, w którym mieszkałabym spokojnie ze swoją rodziną. Nie potrzebuję bogactwa, nie znoszę zakupów. Lubię spędzać czas na rajdach, ze znajomymi, lubię zwiedzać albo leniuchować dłużej łóżku, poczytać. Niektórzy lubią zwiedzać markety. No to proszę bardzo. Nie mam nic przeciwko temu. Jeśli to jest dla nich rozrywka to jest ich sprawa, Niech każdy robi co chce. Chociaż szkoda , bo zamiast pokazać dzieciom coś wartościowego i spędzić z nimi czas na łonie natury czy nawet w domu na wspólnych zajęciach sportowo-intelektualnych ciągną je pomiędzy sklepowe półki. Myslę, że są to ludzie o nikłych zainteresowaniach, mają taki styl zycia .Niektórzy może rzeczywiście nie mają czasu w tygodniu na zakupy, bo dużo pracują, więc muszą zrobić je w niedzielę. Jeśli to jest sporadyczne to jest o-key. Jeśli nie - jest to wycieczka po sklepie. Odgórne zamykanie sklepow z powodu niedzielnych pielgrzymek do sklepu zamiast do kościoła to moim zdaniem nieporozumienie. Pan Bóg dal nam wolną wolę więc ludziom wolno spacerować po sklepie kiedy chcą.
Irena lat 42 ; Dzielę się tym co mam. Jeśli czegoś nie mam, to cieszę się,że mają to np., moi przyjaciele. Niczego nikomu nie zazdroszczę. Jedynie marzę. Choć wiem, że to nierealne to jest przyjemne. Nie przepadam za zakupami, kupuję tylko to co potrzebne. Jeszcze mi się nie zdarzyło robić zakupów w niedzielę.
Irena lat 45: Ja dotknęłam kiedyś bogactwa. Teraz cieszę się, gdy oszczędzę 10, 20 zł i mogę sobie kupić coś skromnego. Czasem człowiek daje się wkręcić w takie kupowanie ponad stan. Żeby sobie na przykład poprawić humor. Albo żeby nie być gorszym od innych. Jestem zgorszona zakupami niedzielnymi. Kiedyś mi się zdarzało. Teraz spokojnie wydaje swoje pieniądze w tygodniu Lubię robić sobie zakupy z litanią jakoś, tzn z karteczką z wypisanymi potrzebnymi rzeczami.
Ela lat 37 : Teraz jest taka moda , żeby w niedzielę wędrować po sklepach. Przed świętami to już się robi prawdziwe targowisko, Niektórzy nawet biora pożyczki. Ludzie teraz bardziej konsumpcyjnie podchodzą do zycia . To sprawia przyjemnisc żeby dotknąć, mieć. Ucieszą się czymś na moment. I rzucą w kąt.
Pewnie jest wiele prawdy w tym, że dzisiejszy człowiek bardziej konsumpcyjnie podchodzi do zycia. Ze to co kupi, czego dotknie sprawia mu radość. Manipulowany mediami, reklamami, przykładami bogactwa, sławy, mamiony półkami pełnymi „niezbędnych ” w życiu towarów włącza się natychmiast wyścig „szczurów” żądny wszystkiego co inni mają, czego on nie ma a koniecznie mieć musi. Zaraz, natychmiast, dużo choć byle co i na krótko. Modlitwa, wiara, to jest sprawa na dłuższy czas. Tu trzeba trochę więcej wysiłku i woli. Niecierpliwy w dążeniu do powierzchownego szczęści człowiek nie próbuje odkryć, że to co gromadzi daje mu radość na chwilę, a Bogiem można zachwycić się na wieczność. Niektórzy z moich rozmówców już to wiedzą, już odkryli co w życiu najważniejsze. Może i innym będzie to dane? Trzeba o łaskę rozumienia powyższego ciągle się modlić.