Początek formularza
Dół formularza
Omów antyczną koncepcję losu człowieka
Mitologia rozbudza nasze marzenia, zapewne dlatego, że kryje w sobie niebywały ładunek emocji. Epoki starożytne są nam niewątpliwie bliższe niż jakiekolwiek inne. Często wydaje się nam, że jest to świat mitycznych opowieści epickich, który jest abstrakcyjny, daleki i skostniały przez upływ czasu. Ale to nie jest prawda. Mitologia jest bardzo bliska człowiekowi. Szczególnie poruszają nas mity Greków i Rzymian, ponieważ one właśnie są między innymi źródłem europejskiej tożsamości. Mitologia to wielki zbiór opowiadań o zwykłym zjadaczu chleba. Jeśli nawet mity opowiadają o bogach to pod ich postaciami można dostrzec ukryte wzorce ludzkich postaw i zachowań. Mit jest opowieścią, która przedstawia i organizuje wierzenia dawnej społeczności, próbuje dać odpowiedź na pytanie o pochodzenie świata i człowieka.
Mity w starożytności tworzyły więź społeczną i określały tożsamość danej grupy ludzi. Pełniły one funkcje poznawcze - umożliwiając interpretację zjawisk przyrody, światopoglądowe - będąc podstawą wierzeń religijnych i sakralne - łącząc kult bóstw i rytualne obrzędy. Współcześnie przybliżają obyczaje i tradycje starożytnego człowieka.
Do znanych mitów należy mit o Prometeuszu. Był on jednym z tytanów, twórcą człowieka i dawcą ognia. Prometeusz ulepił ludzi z gliny i łez, które mają symbolizować cechy człowieka - uczciwość i wrażliwość na krzywdę. Duszę zaś brał z ognia niebieskiego, którego parę iskier skradł z rydwanu słońca. Prometeusz jest archetypem człowieka, buntownika i bezinteresownego dobroczyńcy, który za swoją postawę i odwagę wobec Zeusa został przykuty do skał Kaukazu. Jest jedną z najwznioślejszych postaci w mitologii - bóg, który cierpiał przez miłość do ludzi. I dziś, we współczesnym świecie, istnieją ludzie, których można by nazwać współczesnymi Prometeuszami. W imię miłości do człowieka podążają wszędzie tam, gdzie ludzie oczekują pomocy, mimo niebezpieczeństw i ryzyka utraty życia.
Starożytni Grecy uważali, że człowiek nie ma wpływu na własny los, że jest on z góry przepowiedziany i przesądzony. Religię grecką cechował fatalizm, czyli wiara w przeznaczenie (fatum). Uosabiały je trzy siostry, Mojry (Parki), mieszkające w Hadesie. Przędły one nić ludzkiego żywota, a ostatnia przecinała ja, co oznaczać miało śmierć. Ich wróżby dotyczyły przyszłości: małżeństwa, pomyślność wypraw, klęski nieurodzaju, szczęście i tragedie rodzinne.
Wiara w przepowiednie jest znamienna dla całego świata antycznego. Ludzie epoki antycznej są nam niezwykle bliscy, bo ich cierpienia psychiczne i fizyczne, niepewność i lęk wobec śmierci, miłości i przeznaczenia budzą nasze wzruszenia, a nawet współcześnie i nas przecież dotyczą. Przecież wierność, oddanie, tęsknota i miłość Odyseusza do żony jakże często przypominają nasze uczucia do bliskich nam osób. "Odyseja" to pierwszy w historii romans, opowiadający o rozstaniu i spotkaniu po latach kochających się małżonków. Odyseusz był ulubieńcem bogów. W obliczu wojny trojańskiej opuścił swoją rodzimą Itakę, aby wziąć udział w walce. Cechą antycznych wojowników, jak również Odyseusza, był honor, odwaga w boju, spryt, patriotyzm, a także roztropność i konkretność. W „Odysei” Homer opowiada dzieje powrotu Odysa z wojny trojańskiej, jego wspomnienia z podróży, przybycie na Itakę. Opisuje nam również jego powrót do domu w przebraniu i krwawą zemstę zgotowaną rozzuchwalonym zalotnikom swojej umiłowanej żony Penolopy. Odyseusz, zgodnie z przepowiednią, zginął przypadkowo z rąk własnego syna Telegonosa.
Jak wielki był wpływ przepowiedni na życie człowieka potwierdza również mit o Królu Edypie. Edyp to człowiek, którego tragedią jest niewiedza, a klęską poznanie. Wobec bogów zgrzeszył dumą i pychą myśląc, że ucieknie przed swoim przeznaczeniem. Za to spotkała go odpowiednia kara. Edyp próbując zapobiec swemu przeznaczeniu, uciekł z Koryntu i udał się to Teb. Tam zabił Lajosa nie wiedząc, że to właśnie jest król Teb, a jego ojciec. Poślubił własną matkę, Jokastę, która urodziła mu czwórkę dzieci. Za nieświadome, podwójne przestępstwo Edypa, karę poniósł cały kraj. Kiedy prawda wyszła na jaw, Jokasta powiesiła się, a Edyp, aby zadać sobie jeszcze większe cierpienie od śmierci, wyłupał sobie oczy. Po czym poprosił o wygnanie z kraju. Towarzyszyły mu jego córki, Antygona i Ismena.
Antygona natomiast, była bardzo niezwykłą osobą. Życie nie szczędziło jej doświadczeń, a śmierć miała straszliwą. Kierowana pobudkami religijnymi i miłością siostrzaną złamała zakaz Kreona i pogrzebała ciało swego brata. Karą dla Antygony, za złamanie zakazu była śmierć głodowa. Kreon postąpił zgodnie z własnym przekonaniem - chciał stać na straży prawa, nie pozwolił, aby ktokolwiek był wyróżniany. Wybierając zaś dobro społeczne, utrzymanie silnej władzy i interesu państwa, naraził się bogom. Pogwałcił prawa religijne, nakazujące pochować zwłoki zmarłego. Antygona zamknięta w grobowcu powiesiła się, wybierając śmierć samobójczą od głodowej. Wykazała się wielką odwagą i niezwykłą siłą nawet w obliczu śmierci. Jest ona przykładem na to, że człowiek antyczny próbował czasami wpłynąć na własny los i kształtować bieg swego życia.
W obliczu śmierci, antyczni ludzie wykazywali się również wielkim sprytem. O czym opowiada mit o Syzyfie. Mit ten wyraża ludzkie marzenia o nieśmiertelności i nadprzyrodzonej sile. Syzyf był królem Koryntu, a znany był z tego, że nie bał się bogów, w konsekwencji za co został ukarany. Zgodnie z wyrokiem bogów, których nieraz udało mu się przechytrzyć, musiał toczyć głaz pod górę. Gdy był już u szczytu, kamień spadał w dół i Syzyf od początku musiał podejmować swój wysiłek.
Antyczni ludzie byli bardzo przywiązani do swoich rodzinnych miast i krajów. Opowiada nam o tym mit o Dedalu i Ikarze. Dedal był mistrzem we wszystkich sztukach, pracował jako budowniczy i rzeźbiarz u króla Krety - Minosa. Król pokochał go tak bardzo, że nie chciał się z nim rozstać nawet wtedy, gdy Dedal trapiony tęsknotą za ojczyzną, usilnie prosił o pozwolenie wyjazdu. Król nie pozwolił. Wówczas Dedal wymyślił nowy i niesłychany sposób ucieczki. Z ptasich piór, sklejonych woskiem, sporządził olbrzymie skrzydła, dla siebie i dla swojego syna, Ikara. W czasie ucieczki Ikara i Dedala z Krety, Ikar wzniósł się -pomimo przestróg ojca - zbyt blisko słońca, którego żar roztopił wosk zlepiający pióra skrzydeł. Ikar runął z wysokości do morza i zginął. Ikar jest odzwierciedleniem antycznego człowieka, który potrafi się zapamiętać, śmiercią zapłacić za chwilę szczęścia. Jest archetypem nierozwagi, uniesienia, uosobieniem piękna. Jego ojciec natomiast, jest człowiekiem rozważnym, doświadczonym, ale często postrzeganym jako przyziemny. Antyczny człowiek wierzył, że Niebo to obszar władzy najpotężniejszego z bogów - Zeusa. Mieszkał on na Olimpie - wysokiej górze, której szczyt zawsze był spowity mgła. Grecy patrzyli w stronę olimpijskiego szczytu z wielka czcią, dla nich przynależał on raczej do Nieba niż do Ziemi. Zanim mieszkańcy Hellady zaczęli uważać bogów za władców świata, darzyli czcią całą przyrodę: drzewa, kamienie, strumyki, gaje. Charakterystyczną cechą religii starożytnych Greków było wielobóstwo. Niemal każda dziedzina życia, każda sfera ludzkich działań miała swego opiekuna, podobnie jak każde miasto i nieomal każda osoba. Inną, również znamienną cechą starożytnej religii greckiej było przenoszenie cech typowo ludzkich na postacie bogów. Bogowie greccy posiadali wady i zalety, kłócili się między sobą, rywalizowali, dręczyła ich zazdrość, przeżywali miłość i gniew, odczuwali strach. Jedyną cechą, jaką odróżniali się bogowie od ludzi była nieśmiertelność. Wierzenia Greków spowodowały, że zbudowano bardzo wiele świątyń poświęconych bogom. Ludzie bali się bogów. Bogowie mitologiczni mieli ogromną władzę nad słabymi, kruchymi ludźmi. Zeus i inne bóstwa swoją przewagą i wielkością podkreślali małość ludzi. Przykładem na to jest opowieść o Odyseuszu. Podczas jego morskiej podróży, bogowie wielokrotnie utrudniali mu życie. Musiał pokonać wiele niebezpiecznych przeszkód, zanim dotarł do domu.
Podsumowując można powiedzieć, że mity nie stanowią same w sobie literatury. Niektóre z nich zwłaszcza te obrazujące egzystencjonalne doświadczenia człowieka zapewne nigdy nie zostaną zapomniane. Poza tym puenty wynikające z mitów są ważne i nie straciły swego sensu. Mity są ponadto dla nas obrazem ówczesnego światopoglądu i systemu wartości ludzi antyku. Prezentują wzorce postaw i ponadczasowe mądrości. Poruszają problematykę uniwersalną, są wreszcie doskonałym budulcem lub motywem wielu dzieł literatury i sztuki. Z czasem mity tracąc swoje funkcje sakralne, weszły do literatury w charakterze baśniowych i fantastycznych wątków. Niektóre wątki i motywy mitologiczne za pośrednictwem baśni i fantastyki weszły w obręb kultury ludowej, a stąd przedostały się do kultur europejskich. Mity funkcjonują jakby poza czasem, są ahistoryczne, nie można ich przypisać do określonej epoki. W opowieści mitycznej ważną rolę odgrywają metafory, alegorie i symbole. Mit nie wyraża treści wprost, lecz przekazuje ją poprzez obraz. Sylwetki mitycznych postaci doskonale odzwierciedlają zachowania ludzi i wynikające z nich konsekwencje, które mają ogromny wpływ na nasze życie. Mitologia jest dziełem ponadczasowym, które mimo upływu tysiącleci może być dla nas światłem, drogą oraz wskazówką jak żyć.
Koncepcja ludzkiego losu w literaturze wybranych epok
Ludzie od początku istnienia zastanawiali się „po co”. Po co zostali stworzeni, przez kogo, jak i, jeżeli odpowiedzi na te pytania nie istnieją, po co się nad tym w ogóle zastanawiają. Szczególnie nurtowały i, do dziś, nurtują człowieka pytania o powód, z jakiego został stworzony, oraz o cel istnienia. Dlaczego akurat tego najbardziej chcemy się dowiedzieć? Cóż, każdy z nas potrzebuje celu do wykonywania jakichkolwiek czynności. Jedynie szaleńcy robią coś zupełnie bez powodu (choć w większości przypadków powód jednak istnieje - zapewnienie sobie rozrywki). |
Lecz, istnienie szkoły sceptyków nie zmienia faktu, iż Antyk jest epoką, w której ludzie starali się poznać siebie i świat ich otaczający. Stanowi wręcz swoisty dowód, bo gdyby poznanie świata rzeczywiście nie było wtedy „popularne”, to czy powstałby oddzielny nurt filozoficzna, próbująca się temu przeciwstawić? Ludzie w tych czasach pragnęli również cieszyć się poznawanym otoczeniem i znaleźć jak najwspanialszą drogę ku temu. Przykładem literackim dowodzącym obu tych stwierdzeń są mity, które w dość przystępnej i interesującej formie pokazują hipotetyczne dzieje świata, ludzi i innych istot zamieszkujących Ziemię. Trzeba powiedzieć, że są to utwory fantastyczne i występują w nich różne niespotykane stwory, jednak obrazuje to tylko do jakiego stopnia zależało człowiekowi na poznaniu siebie. Poza tym, dla nas dziś jest to fantastyka, lecz starożytni Grecy i Rzymianie wyznawali mity mniej więcej tak jak dziś chrześcijanie Biblię. By w pełni ugruntować moje stanowisko, wspomnę jeszcze o dialogach platońskich, będących zapisami rozmów Sokratesa, filozofa greckiego, z mieszkańcami Aten. W rozmowach tych, myśliciel zadawał rozmówcom pytania, po czym tak manipulował słowami, by jego partner sam zajął stanowisko sprzeczne z początkowym. W ten sposób Sokrates próbował nauczyć się jak najwięcej o ludziach i świecie, przekazując od razu uzyskaną wiedzę swym towarzyszom rozmów. Z utworów tych można było czerpać wiele wiedzy i tematów do rozważań, co czyni z nich kolejny dowód, obrazujący stosunek starożytnych do otaczającego nas świata.
Po Antyku nastały długie czasy Średniowiecza, nazywane dziś przez wiele osób „mrokiem”. Powód stosowania takiej nazwy jest łatwy do wywnioskowania, po zapoznaniu się z przedstawioną przeze mnie, kilka akapitów wyżej, tezą. Otóż, w Średniowieczu ludzie kompletni zapomnieli o celach postawionych w Antyku. Tu zaprzestano poznawania świata. Ludzie czerpali wiedzę o świecie z Biblii i nie uznawali innych źródeł, zaś osoby duchowne stały się największymi mędrcami i filozofami. Biorąc pod uwagę wartości intelektualne, nie wyszło to, jak łatwo wywnioskować, ludzkości na dobre.
Duchowni, opierając się na Biblii, głosili, że należy żyć w ubóstwie, wyzbyć się wszystkich materialnych dóbr i fizycznych zachcianek, a skupić się na modlitwie i wyznawaniu Boga. Bowiem tylko miłość do Boga pozwalała na przejście, po śmierci, w życie wieczne, a przywiązanie do jakichkolwiek aspektów świata materialnego mogło załamać wiarę w jedyną wartość - religię.
W literaturze epoki przewodnim motywem był tzw. dance macabre, taniec śmierci, głoszący równości wszystkich wobec śmierci. Każdy człowiek, bez wyjątku, musi umrzeć. Po co więc przejmować się, czy ktoś jest bogaty, czy biedny, głupi, czy mądry, piękny, czy brzydki. I tak każdy umrze. Nazwa tej idei wywodziła się z malowideł, ukazujących szeregi ludzi wszystkich warstw społecznych kroczące za personifikacją śmierci. Motyw ten ukazywany był nawet w ulicznych „inscenizacjach” malowideł. Przykładem utworu literackiego, który prezentuje ten że motyw jest wiersz „Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią”. W dziele tym, możny człowiek spotyka Śmierć, rozkładające się ciało kobiety, i prowadzi z nią rozmowę, chcąc dowiedzieć się, przede wszystkim, jak jej w przyszłości uniknąć. Jednak, z odpowiedzi Śmierci na pytania Polikarpa wynika, że ma ona moc nieskończoną i nikomu nie będzie dane przed nią umknąć. Przesłanie utworu jest więc dość ponure, tak jak i ogólne zasady, jakimi człowiek, podług słów duchowieństwa, powinien się kierować w życiu.
Nie trudno dostrzec, jak bardzo koncepcje losu ludzkiego dwóch wymienionych epok nie zgadzają się ze sobą. Pierwsza mówi o poznaniu świata i cieszeniu się nim, druga natomiast przedstawia, z góry, bez żadnych obserwacji, zarys informacji o nim, twierdząc, że i tak nie wart jest zainteresowania i poznania. Jedna dąży do intelektualnego zrozumienia, druga polega na ślepej wierze. Niestety, mniej więcej tak będą układać się kolejne okresy historyczne. Co drugi, licząc od antyku, będzie się skupiał na świecie i objęciu go rozumem, licząc natomiast od średniowiecza, epoki zajmowały się będą głównie światem innym, nieznanym i, pomagającym w wyobrażeniu go sobie, uczuciami. Dodatkowo, te opierające się na rozumie sprawiają wrażenie optymistycznych i wesołych, podczas gdy zwracające się ku sercu są tajemnicze i mroczne. By podkreślić słuszność tych słów, przybliżę idee dwóch kolejnych okresów historycznych.
Po średniowieczu nastała era renesansu czyli odrodzenia (po francusku renaissance znaczy „ponowne narodziny”). Nazwana została tak, gdyż odrodziła się w niej kultura antyczna. Ludzkość lubowała się w sztuce i z chęcią poznawała historię tego okresu. Jednak oprócz sztuki, również koncepcje antyczne przyjęły się na nowo. Ludzie znów pragnęli poznawać świat, rozkwitła nauka, a sztuka przesyłała dużo pogodniejsze treści.
W renesansie zredukowana została również rola Kościoła katolickiego, a to za sprawą zapoczątkowanej przez Marcina Lutra reformacji. Był to jeden z najważniejszych prądów epoki, który za cel ustanawiał usunięcie wszystkich błędów i korupcji z Kościoła, organizacji mającej na celu wyłącznie służenie ludziom nauką i pomocą. W wyniku ruchów reformacyjnych utworzyło się wiele odłamów protestanckich, reprezentujących odmienne od katolicyzmu poglądy, a wreszcie i sam katolicyzm został zreformowany. Nie usunęło to, niestety, wszystkich możliwości manipulacji z tejże organizacji, zmniejszyło jednak na pewien okres jej wpływ na mentalność ludzką.
Drugim bardzo ważnym prądem Renesansu, ściśle związanym z reformacją, był humanizm. Głosił on miłość i chęć poznania człowieka. Zgodnie z tym prądem człowiek znów zapragnął poznania i, mimo, że skupiał się na sobie samym, powrócił też do odkrywania tajemnic świata. Znane do dziś hasło humanistów mówi: „Nic co ludzkie nie jest mi obce”, a przecież świat nas otaczający również jest, w pewnym sensie, naszym.
Oczywiście, literatura nie pozostała głucha i ślepa na zmiany wokół zachodzące. W Odrodzeniu powstało wiele wspaniałych dzieł, szczególnie popularne w tym okresie były treny i fraszki. Jednym z utworów wyjątkowo dokładnie oddających renesansową koncepcję ludzkiego losu jest hymn „Czego chcesz od nas, Panie” Jana Kochanowskiego. Podmiot liryczny zwraca się w nim do Boga, dziękując mu za stworzenie świata, za obdarowanie go ciałem, za przyszykowanie mu tu dostatecznej ilości jadła, za piękno przyrody. Jednym słowem, „ja” mówiące dziękuje Najwyższemu za otaczający nas świat. Wiersz ten aż kipi od szczęścia i błogości, jaką przeżywa podmiot, jest jednak również pełen czci względem Pana. Przesłanie utworu jest prawie dosłowne z treścią - należy być wdzięcznym Bogu za ten wspaniały świat i cieszyć się każdą sekundą obcowania z nim. Człowiek nie musi już nawet zastanawiać się, po co tu jest i co go czeka. Niech po prostu cieszy się z tego, jak został nagrodzony przez wyższe siły. Bez względu, za co jest to nagroda.
Widać więc, że renesans bardzo zbliżony jest do antyku. Szczęście, który wzbudza w czytelniku przedstawiony wyżej utwór, przywodzi wręcz na myśl ideę epikurejczyków - życie w radości i bez bólu. Skoro więc koncepcje istnienia ludzi z obu tych okresów są zbliżone, obie muszą być podobnie (czyli bardzo) różne od tej ze średniowiecza.
Renesans, wedle opisanej przeze mnie zasady, zawiera w sobie odwrotność zasad wyznawanych w kolejnym okresie historycznym - Baroku. Ten, charakteryzował się, owszem, wielkimi odkryciami (m.in. teleskopu, czy mikroskopu), ale również negacją możliwości poznania świata przez człowieka (sceptycyzm zaczerpnięty ze starożytnej Grecji) i przywróceniem kultu Boga, a co za tym idzie, władzy duchowieństwa.
To właśnie Bóg stał się, ponownie, ośrodkiem zainteresowania. Tym razem jednak, myśliciele nie ustalali z góry jego istnienia, a zastanawiali się czy jest i dawali na to dowody. Przykładowo Kartezjusz uznaje istnienie istoty wyższej od człowieka, opierając się na fakcie, iż ludzie wciąż zastanawiają się nad jego istnieniem. Według niego człowiek jest zbyt niedoskonały, by samemu wymyślić koncepcję istnienia istoty o tyle lepszej. Poza tym, w Baroku rozpoczęła się otwarta walka z reformacją (kontrreformacja), która ostatecznie zburzyła renesansową harmonię. By pozbyć się heretyków, Kościół katolicki przejął monopol na edukację i utworzył zakony jezuitów, które miały likwidować niewiernych. Oprócz tego, katoliccy duchowni stworzyli tzw. indeks ksiąg zakazanych, na który wpisywano wszystkie pozycje literackie, który wyrażały choćby niepewność istnienia Boga, lub przeczyły jakimkolwiek słowom Biblii i, przede wszystkim, księży. Z tego powodu wspomniane przeze mnie wynalazki nie miały, w praktyce, dużego wpływu na rozwój ludzkości w tej epoce. Ludzkość raczej - jak w średniowieczu - powoli cofała się; w Baroku doszło, na przykład, do upadku piśmiennictwa.
Tak więc, Barok głównie charakteryzował się chaosem - Kościół zaprzeczał odkryciom, ludzie byli mordowanie bez powodu (lub bez ujawnienia takiego), dodatkowo, do wiadomości publicznej raz po raz przenikały niepewności co do istnienia Boga, jedynej siły, w którą wierzyło i w której pokładało siłę społeczeństwo. Tak, jak pokazuje to Mikołaj Sęp-Szarzyński w swych sonetach. Przykładowo w pierwszym z sonetów, opatrzonym tytułem „O krótkości i niepewności żywota człowieczego” podmiot liryczny ubolewa nad tym, jak w młodości nie zdawał sobie sprawy z krótkości i ulotności życia. Żałuje, że marnował wtedy czas na głupotki, zamiast skupić się na tym, co dzieje się wkoło. Może żałuje, że nie zrobił nic, by zmienić sytuację, a teraz nie starcza mu już sił? A może chce pokazać, że nic nie jest dziś pewne i trzeba całe życie uważać na to, co się robi, bo możliwe, że zaraz się ono skończy. Jednym słowem - wiersz przepełniony jest smutkiem i tęsknotą. Możliwe, że jest to tęsknota za poprzednią epoką, gdzie wszystko było spokojniejsze. W sonecie czwartym natomiast, p.t. ”O wojnie naszej, którą wiedziemy z szatanem, światem i ciałem”, „ja” mówiące opisuje zło, które nas otacza. Stwierdza, że jest ono wszędzie, nawet w nas samych - nawet my je stanowimy:
„(...)Ten nasz dom - ciało, dla zbiegłych lubości
Niebacznie zajźrząc duchowi zwierzchności,
Upaść na wieki żądać nie przestanie. (...)”.
Jako jedyne dobro, jedynego sprzymierzeńca i podporę przedstawia Boga:
„(...)Królu powszechny, prawdziwy pokoju,
Zbawienia mego jest nadzieja w Tobie!(...)”.
Tak więc tylko w Panu nadzieja na przetrwanie walki ze światem. A może na przetrwanie tych dziwnych czasów?
Nie można nie stwierdzić, że Barokowa koncepcja losu ludzkiego, jak średniowieczna, skupiona jest na uczuciach i wartościach spoza naszego świata. Tu świat nie jest już tylko drogą przed życiem wiecznym. Tu jest wrogiem, polem bitwy z diabłem i z samym sobą. Człowiek musi ją przetrwać, wytrzymać ból i niegodziwości, by, pozostając wiernym Bogu, móc opuścić tę arenę i udać się na wieczne odpoczywanie w raju.
Czy więc nie jest prawdą moja teza na temat odwrotności kolejnych okresów historycznych i ich idei, również tych, dotyczących naszego celu w życiu? Barok przecież nie mógłby powstać, gdyby nie renesansowa reformacja. Po co komu odrodzenie, skoro po antyku nie ma czasów mroku? Dzięki moim opisom uwidoczniła się jeszcze odpowiedź na pytanie, dlaczego tak się dzieje. Czemu po wieku odkryć musi nastać taki, w którym wszystkie zostaną spalone? Otóż, jeśli po jednej epoce przychodzi następna, to musi opierać się na odwrotnych niż poprzednia zasadach. Bo skoro nastała nowa, to dlatego, że poprzednia była nieodpowiednia, lub po prostu znudziła się. A skoro poprzednia była niedobra, to należy spróbować czegoś odwrotnego. Dzięki temu, nauczyciele mogę tłumaczyć następstwo epok wykresem sinusoidy: u dołu wykresu są te tajemnicze i poszukujące innego świata okresy historyczne, natomiast skupiające się na tym, co jest i wykorzystaniu tego - u góry. Niemożliwe jest, by wykres ten był linią prostą, bo wtedy trwalibyśmy cały czas w jednej epoce, a, jak to się mówi, „czasy się zmieniają”.
Dobrze, ale skoro kolejne epoki można wyczytać z prostego wykresu, to jaką stanowi dzisiejsza? Sam często się nad tym zastanawiałem, ale o zdanie spytałem dopiero niedawno. Odpowiedź, jaką uzyskałem, była zaskakująca, jednak, nie pozbawiona wyjaśnień, dzięki czemu pojąłem ją i mogę przekazać w tej pracy. Otóż czasy współczesne nie mogą być zaliczone do żadnego z dwóch opisanych przeze mnie rodzajów epok. Powodem tego są - wspomniane już przeze mnie - dzisiejsze środki komunikacji i nośniki treści intelektualnych. Jeszcze sto lat temu Europa była odizolowana, kulturowo, oczywiście, od reszty świata. Czasem prowadzono wojny, handlowano z krajami spoza kontynentu. Jednak, kultura odległych nacji była traktowana najwyżej jako coś dziwnego i egzotycznego, nigdy jako coś wartego uwagi. Dziś natomiast, dzięki rozwojowi radia, samochodu, Internetu i samolotów, każdy ma dostęp do Koranu, Tybetańskiej Księgi Zmarłych i miliardów innych pozycji, ukazujących historię, mentalność i kulturę dotąd nieznane w Europie. Nie stanowiłoby to jeszcze problemu, gdyby korzystano z całej tej wiedzy wyłącznie dla rozrywki, by poznać inny punkt widzenia. Jednak, tak naprawdę, nie da się. Po pierwsze, dlatego, że rola książki jako nośnika treści intelektualnych i kulturalnych spada, a obok niej wyrastają potęgi jak telewizja czy Internet. A poza tym - każde inne niż nasze zdanie musi mieć swoje przyczyny, dowody. Wielu może pozostać przy własnych przekonaniach, jednak co dziesiąty, czy co setny odbiorca zmieni swój światopogląd. Przemieszanie się kultur jest widoczne, choćby w tym, jak wzrosła ludzka tolerancja. Jest również widoczne w nowo-zaistniałym zjawisku, jakim jest terroryzm.
Wnioskować należy z tego, że owe nagłe zetknięcie się wielu światów ma swoje dobre i złe strony. Jednak, jaki będzie tego efekt? Czy grozi nam koniec świata? Moim zdaniem, nawet jeśli, to jeszcze nie dziś. Uważam, że dziwne zjawisko, jakim jest niemożność postawienia czasów współczesnych po jednej ze stron wykresu, ukazuje nam początek nowej ery w dziejach ludzkości. Zmianę konstrukcji świata ludzi. Wystarczy zwrócić uwagę na czas, jaki rozwijała się Ziemia przed pojawieniem się człowieka i czas, jaki minął odkąd się narodziliśmy. Niemożliwe wydaje mi się, by te dwa przedziały czasowe miały się aż tak różnić. Wydaje mi się natomiast, że od teraz, jeżeli nie postanowimy pozbyć się dzisiejszych cudów techniki, kultura będzie już ziemską, nie zaś na przykład europejską. Powoli stajemy się ludźmi, nie zaś Polakami, czy Europejczykami. I, jeżeli się nie mylę, będziemy nimi jeszcze wystarczająco długo, by pewien młody człowiek mógł kiedyś napisać o koncepcji ludzkiego losu w kulturze Zjednoczonego Świata.