Zaklad, RPG, Neuroshima, dodatkowe materiały


Zakład
 Hipiss
 

Jest takie miejsce, gdzie nie poszedłbym za żadne skarby świata. Nie zmusi mnie nikt, choćby był to sam Moloch, albo inny sukinkot. Nie ma takiej siły, rozumiesz? Choćbyś miał mi zaoferować na własność pół tego zakichanego świata, nie zajrzę do tej dziury, gdzie leczyli kiedyś psycholi. Kiedyś leczyli, a teraz… teraz, to dzieją się tam różne rzeczy. Ciężko mi o tym mówić, bo i mój kumpel tam wylądował. W zasadzie zaciągnięto go tam. Wiesz już, o czym mówię?
Przed wojną był tam szpital, czy hospicjum. Panowie w białych kubraczkach pilnowali różnych ludzi. Śliniące się jarzyny, psychopaci, zwariowani artyści… Jakbyś chciał sobie kupić, mogłeś to zrobić bez problemu. Personel robił wszystko, jeśli tylko miał coś skubnąć na boku, a pacjenci i tak wiele nie wiedzieli, prawda? Powiem ci, że to było chyba najgorsze miejsce w niegdysiejszych Stanach Zjednoczonych. Swego czasu trafiłem na pewne akta, dokumenty, zapiski. Pracownicy dosłownie znęcali się nad swoimi podopiecznymi. Codzienne zabawy w „znajdź swoje majtki”, karmienie gównem, najprawdziwszym gównem! To tylko początek tego, co oni tam wyprawiali.
Wszystkich trzymali w klitkach, w ciasnych jak dupa celach. Wiesz, szare ściany, drzwi bez klamek, to nic niezwykłego. Powiedziałbym, że to luksus. Ale tam było znacznie gorzej. Chorzy robili pod siebie, bo nie mieli do tego innego miejsca. Syf w zasadzie nie był sprzątany. Wytłumacz mi, jak w dawnym kraju, gdzie obowiązywały jakieś tam prawa człowieka, czy zwierzęcia, mogło dojść do takiej sytuacji? Gdyby to się działo w naszych beznadziejnych czasach, to może byłbym w stanie to zrozumieć. Ale kilkadziesiąt lat temu?
Znalazłem papiery niektórych pacjentów. Był tu na przykład facet, który zamordował swoją żonę, córkę, a potem zjadł własnego psa. Dziś wielu takich chodzi po naszym świecie i jakoś nikt nie zastanawia się nad tym, żeby poddawać ich leczeniu. U nas nazywa się ich po prostu twardzielami. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że zamiast do więzienia trafił do zakładu. Nie wiem, może potrzebowali nowego narybku, albo zaczynało się robić nudno. W każdym bądź razie zrobili z niego warzywo. Prześledziłem historię choroby, podawane leki… z każdym dniem się pogarszało, dopiero wtedy narodził się psychopata. Wypuścili go.
Dobra, dość o przeszłości. Gdy za dużo o tym gadam, zaczyna mi się robić niedobrze. Wiesz, ten budynek nadal stoi. Ogromna posesja otoczona zewsząd murem zdaje się być świetnym miejscem do zamieszkania, czy do założenia bazy. Wielu gangerów miało takie zamiary, ale szybko się zniechęcali.

Obecnie rezyduje tam doktor Mattis. Słyszałem o nim trochę. Kiedyś był cenionym medykiem, leczył ludzi. Oprócz tego, doskonale znał się na psychologii i psychiatrii, ale w naszych czasach to i tak się nie przydaje. Facet i tak chciał spełnić swoje marzenia. Wynajął grupę ludzi żeby zajęli i oczyścili budynek, gdzie mieścił się kiedyś zakład psychiatryczny. Było co sprzątać, bo na przestrzeni lat zamieszkało tam trochę mutantów i innego świństwa. Gdy panowie wykonali swoją robotę, przyszła pora na zapłatę. A potem zapodał im jakieś narkotyki. Obudzili się po kilkunastu godzinach w klatkach - nadzy, osłabieni, prawie martwi. Niezły z niego spryciarz, a w dodatku przebiegła bestia. A także psychol. Maniak. Debil. Wiele mógłbym znaleźć określeń. Facet, jak sam mówi, kontynuuje tradycję, zajmuje się chorymi. Zajmuje się nimi, nie leczy. Wiem, że przeprowadza różne, naprawdę popieprzone eksperymenty. Wiem, bo jest tam mój kumpel. Gdy jeszcze był w stanie, krzyczał przez mur, a ja nieudolnie próbowałem go wyciągnąć.
Doktorek swoim podopiecznym serwuje różne rzeczy. Wstrzykiwanie mutagenów zdaje się tam być codziennością. A potem ludziom wychodzą różne rzeczy i nie mówię tu o zwykłej wysypce, bracie. Złapanych mutantów, albo tych uzyskanych w wyniku eksperymentu, krzyżuje się ze zdrowymi na ciele ludźmi. Wiesz, biorąc pod uwagę fakt, że do chorych niewiele dociera, to pewnie im bez różnicy, ale jakoś nie mogę przestać o tym myśleć. W świetle tych… tych dziwnych rzeczy, zwykłe tortury zdają się być mało straszne, prawda?
Dlatego ostrzegam, trzymaj się od tego zakładu z daleka! Mattis cały czas poszukuje zdrowych samców do rozpłodu. Do swojego szpitala zaciągnął już wielu nieszczęśników, którzy przecież byli prawdziwymi twardzielami. Teraz siedzą tam i liżą ściany. Doktor jest przyjazny, zaprasza do siebie, oferuje nocleg, żarcie na dalszą podróż. A potem wszyscy lądują w klatce, by oczekiwać na kolejny eksperyment.
Chociaż, jakby się nad tym zastanowić, może on jest dla tych wszystkich nieszczęśników dobrym opiekunem? Co z tego, że się nad nimi znęca i ich brzydko wykorzystuje? Na wolności nie przeżyliby ani jednego dnia. Tam przynajmniej dostają papkę w misce i nie są głodni. Nie przeszkadza im to, że robią w gacie, gdy tylko im się zachce. Przecież oni tego już nie czują. Jest im bez różnicy. W dodatku, jak zwierzęta, zaczynają czuć do niego przywiązanie. Zachowują się podobnie do stada wiernych psów. Pójdą za nim wszędzie, chyba, że każe im zostać. Staną w jego obronie i nie zawahają się poświęcić własne życie, by go ocalić. Dlatego tak ciężko jest tam wejść, a potem wyjść.
Doktorek nieźle się urządził, wiesz? Z relacji mojego kumpla wynika, że ma całkiem spore biuro. Na ścianach porozwieszał masę samorodnych dyplomów. Że niby wykształcony i wyspecjalizowany. Szkoda gadać. Do tego na rozpadających się regałach stoi masa książek. Nigdy nie lubiłem jajogłowych, co by tylko czytali, ale muszę przyznać, że jest tam sporo przedwojennych rarytasów. Niejeden kolekcjoner by się pokusił.
Jest jeszcze coś. Mattis ma jedno pomieszczenie, gdzie rzekomo przechowuje rzeczy swoich pacjentów. A jest tego sporo. Oczywiście broń, bo przecież mało kto łazi teraz po Zasranych Stanach bez spluwy. Do tego dochodzi elektronika, narzędzia i wiele innego sprzętu. Przypuszczam, że musi też gdzieś przechowywać pojazdy. Wielu podróżuje na motorach, czy samochodami. A jak już trafią do zakładu, to po co im środki transportu? One gdzieś muszą tam być. Więc jeśli masz odpowiednio twarde jaja i nerwy ze stali, to możesz spróbować się tam dostać. Uważaj tylko, byś już tam nie został.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Seattle, RPG, Neuroshima, dodatkowe materiały
Bunkier, RPG, Neuroshima, dodatkowe materiały
75 pomyslow na przygode, RPG, Neuroshima, dodatkowe materiały
Miasta w Neuroshimie, RPG, Neuroshima, dodatkowe materiały
IV Rzesza Pittzburgska, RPG, Neuroshima, dodatkowe materiały
Stara baza wojskowa lokacja, RPG, Neuroshima, dodatkowe materiały
Blue Velvet, RPG, Neuroshima, dodatkowe materiały
Kosciol Aliego Kadafa, RPG, Neuroshima, dodatkowe materiały
Antena lokacja, RPG, Neuroshima, dodatkowe materiały
Oklahoma, RPG, Neuroshima, dodatkowe materiały
10 Pomyslow na przygody, RPG, Neuroshima, dodatkowe materiały
Patton Town, RPG, Neuroshima, dodatkowe materiały
Petrochem Industries, RPG, Neuroshima, dodatkowe materiały
Kosciol Przemiany Chrystusa, RPG, Neuroshima, dodatkowe materiały
Duma Teksasu, RPG, Neuroshima, dodatkowe materiały
Tulsa, RPG, Neuroshima, dodatkowe materiały
Tajemnice Cabal Co, RPG, Neuroshima, dodatkowe materiały
Spis interesujacych miejsc, RPG, Neuroshima, dodatkowe materiały
Nightfall, RPG, Neuroshima, dodatkowe materiały

więcej podobnych podstron