FRYDERYK NIETZSCHE
Z genealogii moralności:
"Genealogia moralności" powstała w opozycji do kartezjańskiej tezy głoszącej , iż własne JA - jest dla człowieka najlepiej znane. Nietzschemu jednak nie chodzi o to , jak na przestrzeni dziejów historii, CZŁOWIEK uzyskał świadomość różnicy pomiędzy "dobrem" a "złem" - lecz o wykazanie ,iż ŚWIADOMOŚĆ swego JA - nie jest wartością stałą - zdobytą raz na zawsze . Dlatego próby uznania ŚWIADOMOŚCI za fenomen niezależny są złudzeniem.I stąd kartezjańskie stwierdzenie : "JESTEM" pozostaje błędne - jeżeli JA jest rezultatem zajścia całego szeregu powiązań składających się na życie . A co pozwala Nietzschemu na stwierdzenie prawidłowości , iż "nic nie jest tym czym JEST - raz na zawsze" .Jako ,iż także sam UKŁAD ODNIESIENIA - "podstawa racji zasadniczej" podlega zmianie. A to oznacza ,iż nie możemy poznać siebie samych tak z zewnątrz jak i z wewnątrz poprzez swoje JA - i tym samym zrozumieć cokolwiek do końca. Jednakże jak stwierdza Nietzsche powstaje pytanie : czy człowiek jest w ogóle zainteresowany w poznaniu prawdy . I udziela odpowiedź, iż jeżeli takiego zainteresowania nie posiądzie - to jest to tożsame z wyrażeniem zgody na samooszukanie siebie samego .Dlatego Nietzsche pyta : jak to jest możliwe ? I udziela odpowiedź podając mechanizmy prowadzące do zaakceptowania owego zakłamania - zasadniczej cechy KULTURY europejskiej.A sam ten proces zakłamania kulturowego określa Nietzsche pojęciem : "Genealogii moralności" - różnym od "historii moralności". Nietzsche informuje czytelników , że to właśnie owe mechanizmy zakłamania tworzą sobą - SYSTEM moralności - odnoszący się do różnicy zachodzącej pomiędzy "dobrem" i "złem". Tej różnicy nie możemy jednak uzasadnić przez odwołanie się do jakiegokolwiek PUNKTU ODNIESIENIA - także do tzw. zepsutej jak i do dobrej natury człowieka . W/g bowiem tezy Nietzschego owa różnica powstała w dziejach ludzkości jako rezultat nieskończonej ilości relacji ,które zachodziły wyłącznie pomiędzy samymi ludźmi, bez udziału czynnika nadprzyrodzonego. A czego konsekwencją logiczną jest ,iż opozycyjnym pojęciem wobec pojęcia "dobry" pozostaje określenie "gorszy" (lichy) a nie pojęcie : "zły".Jeżeli pojęcie "dobry" jest oparte na całkowitej samooakceptacji samego siebie ,samoafirmacji i gloryfikacji. Stąd wszyscy ci ,którzy faktu tego nie są zdolni zaakceptować - są "gorsi".Wtedy "dobrzy" - to jednostki aktywne ,samowystarczalne, entuzjastyczne ,radosne - przez sam fakt , iż w tym co czynią są"dobrzy". W sytuacji natomiast ,gdy ma miejsce określenie " dobry" w rozumieniu pasywności , bierności , braku aktywności ,słabości itp. - wtedy opozycyjnym do tak rozumianego pojęcia jest określenie "zły a nie określenie "gorszy" .Odtąd bowiem wszyscy "źli" mogą siebie uważać legalnie za "dobrych" a wszystkich dotąd "dobrych" uważać za "złych". Jednakże , nie ma tutaj już miejsca na radość z wykonywanych "czynności",gdyż teraz szczęście nie jest tym samym co aktywne działanie - a doznawana radość - nie jest już tym samym co poprzednia radość z życia. Jako,iż pojęcia zmieniły tutaj swoje dotychczasowe znaczenie.Teraz brak aktywności jest doznawane ... jako prawdziwy odpoczynek ,relaks dla ciała i umysłu, pokój, doznawanie szczęścia - jako "dobro" ... a brak tych doznań jako "zło" !Dlatego - jako nowo powstała klasa - teraz pozostaje zainteresowana w udowodnianiu ,iż wszyscy do niej należący są "dobrymi" - a wszyscy inni ... to "źli". Ale tak mogło się stać wyłącznie przez zmianę dotychczasowego znaczenia pojęć ... i pomimo pozostawania w dalszym ciągu w stanie bierności ,słabości , cierpienia chrześcijańskiego czyli: prawdziwego ( ... stąd słabość musiała stać się ... zasługą - bezsilność ... dobrocią , nikczemność pokorą ... wobec dotąd znienawidzonych). Jeżeli w ten tylko i wyłącznie sposób mogli dotychczasowwi "niewolnicy" wejść teraz " legalnie" w posiadanie nowej "moralności" , jako "opartej na słabości" rozumianej w znaczeniu jako przejawu prawdziwej MOCY - czyli chrześcijańskiej.Tutaj: określonej przez Nietzschego jako opartej na "resentymencie" - reakcji fantastycznej- posiadającej zdolność ... rozwiązania zagadnienia ... w wyobraźni . Dlatego Nietzsche odrzucając ów resentyment, jako ograniczony pojęciami dobry - zły - wyraża pogląd ,iż rozwiązanie zagadnienia zawiera się w owej sferze - dobry - gorszy (lichszy).W/g niego bowiem moralność nie może stać się zrozumiała ,jeżeli nie umieści się jej poza sferą dobra i zła - w nurcie prawdziwego życia.Jeżeli dopiero wtedy moralność uzyskuje sens przez fakt udziału człowieka w procesie autentycznego życia. Ale udział ten jest związany z ryzykiem - jeżeli samo życie jako takie nie może posiadać celu końcowego - nie pozostając w związku z błędem.Jednakże Nietzsche zachęca czytelników do podjęcia tego ryzyka.Stwierdza bowiem ,iż wszystko co nie jest naturalne - może stać się naturalne - i chociaż rzecz może mieć się odwrotnie.I wyjaśnia,iż człowiek posiada przewagę nad naturą - nad życiem , gdyż od niego wyłącznie zależy co uczyni z nim życie - natura - świat. Tj. czy będzie zaliczony do dobrych czy do gorszych (lichszych) w świetle "genealogii moralności "- a w świetle "historii moralności" - do "dobrych" bądź do "złych".Jeżeli bowiem zagadnienie moralności jest zagadnieniem nierozwiązywalnym w obszarze :"dobry" - "zły" - to przyznając się do porażki - jest Nietzsche zmuszony wyrazić pogląd , iż w tej sytuacji "reasyment" - europejskie powszechne zakłamanie kulturalne - należałoby ... nie mając innego wyboru ... uznać za mniejsze zło w relacji do NIC.
O nadczlowieku I ostatnim czlowieku:
Nadczłowiek
Również koncepcji nadczłowieka (niem. Übermensch) Nietzsche nie zdążył wypracować w jasnej formie. Pojawia się ona jedynie w zarysie i pod postacią metafor w Zaratustrze i Woli mocy[11]. Niektóre jej interpretacje odwołują się do nauki o wiecznym powrocie i przedstawiają nadczłowieka jako istotę, która może zaakceptować wieczny powrót. Oznacza to pełną zgodę na powtarzalność całej historii świata, włącznie z wszelkimi dokonanymi w niej gwałtami i mordami, ale i pełnią twórczej ekstazy. Trudno jednak wydać zgodę na gwałty, wartościując czyny z punktu widzenia powszechnie przyjmowanych zasad moralnych - aby to uczynić należałoby wpierw dokonać przewartościowania wartości w duchu nietzscheańskim. Nietzscheański nadczłowiek miałby być istotą obdarzoną wielką wolą mocy, jednostką twórczą, której każda chwila życia jest doskonale pełna i warta ponownego przeżywania. Istota ta żyłaby poza zasadami obowiązującymi resztę ludzkości, poza rządzącymi nią obecnie prawami (słów "nadczłowiek" lub "rasa silniejsza" używa Nietzsche w opozycji do "człowiek średni" dzisiejszych czasów, zwłaszcza do jego moralności). Jednak, w ujęciu Nietzschego ukazanym w Poza dobrem i złem, żyłaby ona jak najbardziej właśnie w tym świecie - w przeciwieństwie do tęskniącej za "zaświatami" reszty. Zdaniem Nietzschego, w historii ludzkości nadczłowiek pojawiał się kilkakrotnie, zawsze jako efekt przypadku i zawsze dla współczesnych był uosobieniem zła, jawiąc się jako potwór. Jako przykłady nadczłowieka filozof podawał Aleksandra Wielkiego, cesarza Fryderyka II, Cezara Borgię i Napoleona. Twórcze zadanie ludzkości polegałoby na "hodowli nadczłowieka", jako jej apoteozy. Jednak, wbrew określeniu "hodowla nadczłowieka", jest on ideałem indywidualnym - nie gatunkowym. Nadczłowiek to ktoś, kto stale przezwycięża siebie (Giorgio Penzo stwierdził, że Nietzsche wprowadził w ten sposób nowy rodzaj transcendencji, której istotą jest przekraczania samego siebie - transcendencję egzystencjalną). Dlatego też nie można określić istoty nadczłowieka - jest on nieustannym przezwyciężaniem, które nie ma skończonego, określonego celu[12]. Koncepcję tę częściowo wykorzystali naziści: oczywiście pojmując ją odpowiednio do swoich celów, nie zawsze zgodnie z pierwotną myślą Nietzschego. Doprowadziło to do stworzenia terminów "czystość rasowa" i "podczłowiek", których sam filozof nigdy nie użył, choć w okresie hitlerowskim uznane były one za naturalną konsekwencję nietzscheańskich tez. Nadludźmi, wedle tego systemu, mieli być aryjczycy, którzy swoje "dobre" geny przekazywali przyszłym pokoleniom, tworząc nową, lepszą rasę - zjawiskiem towarzyszącym była wówczas eugenika i zamiar eksterminowania ze społeczeństwa jednostek słabszych. Przewartościowanie wartości[edytuj] Nietzsche nie ukończył również dzieła, które miało być propozycją przewartościowania wartości. O tym, że miało powstać, wiadomo jedynie z luźnych zapisków odnalezionych w spuściźnie filozofa. Są podstawy, by sądzić, że przymiarkami do niego były książki Poza dobrem i złem oraz Zmierzch bożyszcz, być może także Antychryst. Wolno wszakże domyślać się, że chodziło o przywrócenie wartości temu, co w kulturze Zachodu od dawna uchodzi za "złe" - wyniosłości, uznaniu naturalnej nierówności między ludźmi oraz "niesprawiedliwości", polegającej na faktycznym zaprzeczeniu idei równych praw.
Fryderyk Nietzsche - „Tako rzecze Zaratustra”
Fryderyk Nietzsche (1844-1900) był niezwykle oryginalnym oraz radykalnym myślicielem. Jego pisma mają wymiar proroczy, poetycki, są pełne krytycyzmu względem filozofii czasów, w których żył. Jego filozofia jest atakiem na przekonanie, iż istnieje niezależna oraz obiektywna struktura świata, na którą wpływu nie ma sposób ludzkiego postrzegania. Fascynujący styl oraz emocjonalny ton twórczości Nietschego przyniosły jego poglądom powszechną, jednakże czasami powierzchowną popularność, co powodowało, iż wartość intelektualna jego myśli była niekiedy niedoceniona.
Najważniejszym dziełem niemieckiego filozofa jest poemat pt.:" Tako rzecze Zaratustra" (składająca się z 4 części; 1883 - 1885). Bohaterem jest Zaratustra, perski mędrzec, zaś struktura ma charakter przepowiedni. Książka napisana jest językiem poetyckim, pełnym alegorii i wyszukanej symboliki. Inne dzieła to: "Narodziny tragedii, czyli Hellenizm i pesymizm (1872), "Poza dobrem i złem" (1886), "Z genealogii moralności" (1887), a także zawierające zestawienie jego prac: "Przypadek Wagnera", "Zmierzch bożyszcz", "Ecce homo". Nietsche, pisząc książkę: "Tako rzecze Zaratustra" przekonany był, iż stanie się ona "objawieniem" dla całej ludzkości, manifestem nowej, nietscheańskiej wiary, swoistym ewangelicznym credo ludzi współczesnych, zniechęconych do tradycyjnej religii. Naczelnym hasłem dzieła jest zdanie: "Bóg umarł". Jednak filozof nauczał, iż narodził się nowy bóg- Zaratustra, "nadczłowiek", idealna istota. Nietsche pisze w którymś miejscu swojej pracy: " Wokół mnie stare potrzaskane tablice, zarówno jak i nowe na poły zapisane. Kiedyż godzina ma nadejdzie?" Filozof, oczekując "swojej godziny" oddawał się twórczości, ujawniając niesamowity talent literacki, swój poemat pisał językiem nie filozofa, ale poety, wieszcza czy proroka. Dlatego "Tako rzecze Zaratustra" nie jest typowym traktatem filozoficznym, przypominając bardziej traktat teologiczny, swoistą biblię nowej, oryginalnej wiary, ewangelię buntu przeciwko rzeczywistości, w tym także przeciw religii. Rzeczywistości, która dla Nietschego była beznadziejna, smutna, tragiczna, pełna bezsilności wobec cierpienia oraz śmierci.
Nadczłowiek
Nietsche w swoim dziele postuluje o stworzenie "nadczłowieka". Na pytanie kim jest ów "nadczłowiek" i czym różni się od zwykłego człowieka filozof odpowiada, iż jest to świadomie "wyhodowana" istota ludzka, posiadająca jednak znamiona doskonałości. Wskazuje, iż w historii ludzkiej zdarzały się pojedyncze przypadki takich istot, jednak nie były one świadomie "wyhodowane", ale całkowicie przypadkowe.
Takie jednostki, porównując je z ogółem przedstawiają się wyjątkowo, stoją ponad zwykłą masą ludzką, są rodzajem nadczłowieka. Był nim na przykład Napoleon Bonaparte. Filozof twierdzi, że ideał nadczłowieka możliwy jest do osiągnięcia poprzez ciężką pracę nad sobą, nie musi stanowić czegoś przypadkowego. Nadczłowiek to ideał osobowości indywidualnej, która jest niezależna od ogółu oraz posiada umiejętność narzucania innym własnego systemu wartości. Taka osoba jest ponad ogólnie panującym chrześcijańskim zbiorem zasad moralnych. Sama stanowi moralność dla samej siebie, kieruje się wyłącznie wolą mocy, poczuciem siły oraz własnym, subiektywnym wyczuciem słuszności. Nietzscheański nadczłowiek to ktoś, kto kieruje się naturalnymi instynktami, popędami i dzięki temu staje się pełen twórczej energii, uosobieniem działalności. Filozof podkreśla, że możność stania się nadczłowiekiem nie jest uwarunkowane dziedzicznymi cechami biologicznymi. Co prawda może ono nieznacznie ułatwić proces dochodzenia do ideału nadczłowieka, jednak decydującą rolę ma wysiłek samego człowieka, a wiec to, jak on wykorzysta dyspozycje, które odziedziczył. Nietschemu zarzucano rasistowskie nastawienie, widać jednak, ze teoria nadczłowieka to nie teoria kultu danej rasy, ale kultu twórczej inteligencji. Ideału nadczłowieka jako wybitnego indywiduum nie można kojarzyć z koncepcją państwową. Nadczłowiek nie może być reprezentantem jakiegoś konkretnego narodu, który szczególnie posiada by predyspozycje do osiągnięcia tego ideału. Jest przedstawicielem kultury przeciwnej państwu jako komórce tłamszącej twórczą i niezależną jednostkę. Wybitna jednostka to nie twór narodu, ale wręcz przeciwnie - działania twórcze jednostki wybitnej tworzą kulturę konkretnej epoki. Nadczłowiek jest ideałem indywidualnym, nie społecznym. Nadczłowiek może pojawić się przez przypadek, na skutek ewolucji przyrodniczej. Może jednak zostać świadomie wyhodowany, poprzez stosowanie odpowiednich zabiegów polegających przede wszystkim na prawidłowym kierowaniu wrodzonymi instynktami człowieka. Takiego człowieka nie można jednak poddawać edukacji, która mającej na celu podporządkować go powszechnie przyjętym normom. Podstawowym celem hodowli jest wyuczenie umiejętności poznawania i kierowania własnych popędów. W tym procesie naturalne instynkty jednostki nie powinny być przez nikogo ograniczane, potrzeba jednak, by były kierowane. W czasie hodowli nadczłowieka nieodłącznym jest cierpienie, którego musi doświadczać, nie powinien wzrastać na bezustannym poszukiwaniu przyjemności. Hodowla wyznacza sobie cel, jakim jest stworzenie indywidualnej jednostki, mającej zdolność panowania nad własnymi popędami oraz potrafiącej nimi kierować. Dzięki temu jednostka zdobywa absolutną władzę nad swą naturą. Pracy nam umiejętnością opanowywania swojej natury, pełnej wyrzeczeń walki towarzyszyć musi cierpienie, które jednak wzmacnia i w rezultacie prowadzi do poczucia siły i zwycięstwa. Nadczłowiek jest więc ideałem człowieka, znajdującego swój cel oraz sens istnienia poza obszarami tradycyjnej moralności. Osoba taka staje się twórcą własnego losu oraz nosicielem wartości, które sam wypracowuje. Dzięki sile, którą posiada narzuca te wartości innym, bez liczenia się z presją moralną czy nakazami. Realizuję ideę żywotności, afirmacji życia. Ma poczucie indywidualnej mocy, energii oraz dynamiki a także przewodnictwa duchowego. Jej działanie jest twórcze, przy czym kieruje się w nim własnym wyczuciem słuszności. Doskonałość duchowa oraz dostojność wynosi nadczłowieka nad wszystko to, co przyziemne czy słabe. Nie stanowi produktu ewolucji czy historycznego rozwoju, jest efektem świadomych zabiegów hodowlanych. Nie są one jednak typowym wychowaniem, które posługuje się perswazją czy poczuciem sumienia. Hodowla, która ma stworzyć nadczłowieka apeluje do samowiedzy ludzkiej, do znajomości jego instynktów, właściwości oraz popędów. Nadczłowiek potrafi nad nimi zapanować a także postępuje według nich poprzez odwołanie do własnej siły oraz energii, czyli woli mocy.
Trzy przemiany
W pierwszym rozdziale "Tako rzecze Zaratustra" zatytułowanym "O trzech przemianach" Nietzsche w formie alegorii pisze o trzech przemianach. Najpierw duch został wielbłądem, do którego zwraca się w formie rozkazującej mówiąc "powinieneś". Następnie staje się lwem; jego duch mówi już: "ja chcę". Ostatnia przemiana, najgłębsza powoduje, że duch staje się dzieckiem. "Niewinnością jest dziecię i zapomnieniem, jest nowopoczęciem, jest grą, jest toczącym się pierścieniem, pierwszym ruchem, świętego 'tak' mówieniem. O tak, do gry tworzenia, bracia moi, należy i święte 'tak' nauczyć się wymawiać: swojej woli pożąda duch, swój świat odnajduje, kto się w świecie zatracił." Cytat z 25 fragm. Z 1884 roku jest odpowiedzią na pytanie, kogo ma na myśli filozof piszą o wielbłądzie, lwie oraz dziecku: "Powinieneś - bezwarunkowe posłuszeństwo stoików, rozkazy chrześcijaństwa i Arabów, w filozofii Kanta (czy wobec zwierzchnika czy wobec idei - bez różnicy). Wyżej niż 'powinieneś' stoi 'chcę' (herosi), wyżej niż 'chcę' stoi 'jestem' (bogowie Greków)". Wynika z tego, iż greccy bogowie odpowiadają ostatniej przemianie. Aby jednak zrozumieć sens słów Nietschego należy poznać trzeci, pochodzący z 1885/86 roku fragment: "Fenomen artysty jest wciąż najbardziej przejrzysty: widzieć z tego miejsca podstawowe instynkty mocy, i natury także! Także religii i moralności! 'Gra' w sobie bezużyteczna, jako idea czegoś przepełnionego siłą, czegoś 'dziecięcego'. 'Dziecięctwo' Boga, pais paizon." To, iż "świat jest boską igraszką poza dobrem i złem" pokazuje stosunek, w jakim Nietzsche jest do swego "prekursora Heraklita". Dziecko, które się bawi, "pais paizon" to oczywiście eon z dzieła Heraklita: " "Aion, pais esti paizon, pesseuon; paidos he basileie". "Życie (albo gra życia, albo 'czas świata') jest dzieckiem bawiącym się rozrzucaniem kostek: dziecięce to królestwo". Widać zatem, że kiedy dokona się trzecia przemiana ducha, osoba wyrażająca się 'ja jestem' stanowi 'pais paizon', wyzbytą woli 'chcenia', wolną jednostką.
Nietzsche przedstawia Zaratustrę, dzielącego ewolucję, jaka dokonuje się w ludzkiej świadomości na kolejne trzy etapy, przedstawiając je za pomocą symboli: wielbłąda, lwa i dziecka.
Etap wielbłąda
Stanowi najniższy poziom świadomości. Wielbłąd jest zwierzęciem jucznym, pokornym i gotowym na niewolę. Nie potrafi się zbuntować, powiedzieć 'nie'. To istota bezgranicznie ufająca, wierząca w słowa, jest wyznawcą, wiernym niewolnikiem. Jest chyba najszpetniejszym zwierzęciem egzystencji. Jego brzydota nie może już być bardziej pogłębiona. Jego wygląd jest karykaturalny, wprost piekielny. Analogia, jaką przedstawił filozof jest widoczna. Najniższa świadomość, którą posiada człowieka jest jak wielbłąd- kaleka, pragnie zostać zniewolona. Czuje lęk przed wolnością, gdyż obawia się odpowiedzialności. Jest gotowa na to, by zostać objuczona maksymalnym ciężarem. W momencie, kiedy to następuje jest szczęśliwa. Najniższa świadomość właśnie tak wygląda- jest obładowana zapożyczoną wiedzą. Jednak żaden człowiek posiadający godność nie może pozwolić sobie obciążyć się wiedzą, która jest zapożyczona. Taka wiedza obładowuje człowieka moralnością przekazaną żywym przez umarłych, stanowi dominację martwych nad żyjącymi. Żaden człowiek pełen godności nie może pozwolić, aby rządzili nim martwi. Najniższa świadomość żyje w ignorancji oraz nieświadomości, jest jakby w śnie, ponieważ bezustannie jest poddawana działaniu trucizny polegającej na ślepej wierze na słowo czy wiary. Ta świadomość ślepo ufa, nie dopuszcza wątpliwości, nie potrafi zaprzeczyć czy przeciwstawić się. A człowiek, nie potrafi powiedzieć 'nie' pozbywa się swej godności. Wtedy jego 'tak' nie ma znaczenia, jest bezwartościowe.
Etap lwa
Wielbłąd jest słaby, toteż musi przeistoczyć się we wspaniałego lwa, który woli umrzeć niż popaść w niewolę. Lew nie pozwoli uczynić z siebie zwierzęcia jucznego. Ma godność, jakiej nie posiadają inne zwierzęta. O jego godności nie świadczą żadne dobra, gdyż nie posiada skarbów czy królestw, ale jego godność wyraża się w jego sposobie bycia, pozbawionym lęku, obawy. Jest gotowy zbuntować się, powiedzieć' nie' nie bojąc się ryzyka śmierci. Ta gotowość sprzeciwienia się, buntowniczość, odwaga, zmywają gotowość lwa cały brud, który pozostawił wielbłąd - wszelkie ślady oraz odciski kopyt pozostawione przez wielbłąda. Ale lew nie jest ostatecznym etapem w rozwoju świadomości. Dopiero po etapie lwa, po odważnym 'nie' stanie się możliwe najświętsze 'tak' wypowiedziane przez dziecko. Dziecko wyraża zgodę, mówi 'tak', ponieważ kocha i ufa, a nie ze strachu. Mówi 'tak', ponieważ jest niewinne, dlatego nie potrafi sobie nawet wyobrazić, iż mogłoby zostać oszukane. Jego 'tak' wyraża ogromną ufność, nie zaś strach czy obawę. Jedynie zgoda, powiedzenie 'tak' może zaprowadzić człowieka na najwyższy etap świadomości, w stronę tego, co boskie. W takim stanie bóg nie może być jego wrogiem, nie będzie też jego panem, ponieważ sam dla siebie będzie panem. Tak też wygląda duch lwa - całkowita wolność oznacza także uniezależnienie się od boga, od przykazań, świętych pism, od moralności, która jest narzucona przez innych. Pojawia się także cnota, jednak jest to cnota płynąca z własnego wnętrza, mająca swe źródło w człowieku. Wolność jest nieodłącznie związana z odpowiedzialnością, jednak odpowiedzialność taka nie jest przez nikogo narzucona, jest czymś naturalnym. Człowiek wolny nie może być przez nikogo ani przez nic zniewolony, rządzony. Bóg przestaje być wyznacznikiem, drogowskazem, przestaje być tym, kogo należy słuchać. Aby mogła nastąpić metamorfoza, człowiek musi posiadać buntowniczego ducha. Taka osoba musi umieć powiedzieć: "nie, to moja wola - zrobię wszystko, co moja świadomość uzna za słuszne, i nie zrobię nic, co moja świadomość uważa za niewłaściwe. Poza mym własnym istnieniem nie ma dla mnie innego przewodnika. Prócz własnych oczu, nie będę wierzył żadnym innym oczom - nie jestem ślepy i nie jestem idiotą. Widzę. Myślę. Medytuję i sam odnajduję dla siebie, co jest słuszne, a co jest niewłaściwe. Moja moralność będzie jedynie cieniem mojej świadomości".
Etap dziecka
Dziecko stanowi szczyt ewolucji świadomości ludzkiej. Dziecko ma symbolizować niewinność, czystość, pragnienie poznania tego, co niepoznanie i tajemnicze. Dziecko jest początkiem, przygotowaniem, wstępem do życia. Ludzkie życie powinno być takie jak dziecko- radosne, czyste, wiecznie pytające i szukające odpowiedzi na powstające w nim pytania. Potrzeba, aby świadomość potrafiła powiedzieć 'tak', jednak 'tak' dziecka jest inne od 'tak' wielbłąda, który zawsze się zgadza, jednak jest to zgoda niewolnika, która nie stanowi żadnej wartości. Potrzebna jest umiejętność zaprzeczenia, powiedzenia 'nie', zbuntowania się. Lew, który posiadł tę umiejętność jest jednak niedoskonały, gdyż nie umie powiedzieć 'tak'. Byłoby to niezgodne z jego naturą. Przypomina mu to wielbłąda, od którego się wyzwolił, toteż nie jest w stanie powiedzieć 'tak', gdyż byłaby to dla niego słabość, oznaczałaby zgodę na niewolę. Dziecko, które nie posiada jeszcze żadnej wiedzy nie ma pojęcia o wielbłądzie ani o lwie. Zaratustra powiada, że "Dziecko jest niewinnością i zapomnieniem...". Jego spojrzenie jest czyste, posiada odpowiedni potencjał, aby powiedzieć 'nie', gdyż nie ma żadnych uprzedzeń. Jednak nie mówi 'nie', a więc nie ze strachu, ale z bezgranicznej ufności. W sytuacji, kiedy 'tak' pochodzi z ufności oznacza, iż dokonała się największa metamorfoza, najistotniejsza i najbardziej wzniosła przemiana. Te trzy, przedstawione przez Nietschego symbole, wypowiedziane ustami Zaratustra są niezwykle piękne i znaczące. Człowiek musi uświadomić sobie, że znajduje się na etapie wielbłąda, jest zniewolony, nie ma odwagi przeciwstawić się zastanemu porządkowi. Musi podjąć się trudu przeistoczenia się w lwa, który ma ducha buntowniczego, który posiada godność. Jednak człowiek nie może zatrzymać się w rozwoju na etapie lwa, wiecznego buntownika. Musi podążyć w stronę źródła, początku, niewinności i ufności, ku 'tak' wypowiedzianego przez dziecko. Prawdziwy mędrzec powinien na powrót stać się dzieckiem. Nietzsche pokazuje, że krąg się domyka - od dziecka, znowu po dziecko. Jednak różnica jest olbrzymia. Dziecko pojmowane jako takie charakteryzuje się ciągłą ignorancją. Musi przejść przez wszystkie etapy- musi stać się wielbłądem, potem lwem i na koniec znowu powrócić do dziecka. Z tą różnicą, iż odrodzone dziecko przestało być w ignorancji. Trzeba przejść przez wszelkie doznania, jakie niesie życie - przez niewolę, wolność, przez 'bezsilne tak' oraz 'dzikie nie'. Jednak te wszystkie doświadczenia pójdą w zapomnienie i na miejscu ignorancji zrodzi się niewinność. Pierwsze dziecko stanowiło początek podróży. Drugie, nowe dzieciństwo to dopełnienie podróży. Pierwsze narodziny to narodziny ciała, czynią one istotę człowiekiem. Kolejne to narodziny świadomości, które czynią człowieka bogiem.
Stosunek do ciała
Nietzsche w swoim dziele porusza również ciekawy temat dotyczący ludzi, którzy wzgardzili swoim ciałem, uznając je za złe i grzeszne. Tzw. "wzgardziciele ciała' nie akceptują go i wyrzekają się własnych popędów i instynktów. Filozof krytykuje taką postawę, twierdzi, że ciało człowieka jest bardzo ważne, toteż powinien je zaakceptować. Stosunek, jaki niemiecki myśliciel ma do ludzkiego ciała najlepiej ukazują fragmenty tekstu:"(...)człek ocknięty i uświadomiony rzecze: ciałem jestem na wskroś i niczem ponadto; zaś dusza jest tylko słowem na coś do ciała należącego." "Ciało jest wielkim rozumem, mnogością o jednej treści, jest wojną i pokojem, jest trzodą i pasterzem. Narzędziem twego ciała jest twój mały rozsądek bracie mój, który zwiesz "duchem", narzędziem jest on i igraszką twego wielkiego rozumu." "'Ja' powiadasz i chełpisz się z tego słowa. Lecz rzeczą większa, w to wierzyć nie chcesz, jest twe ciało i jego wielki rozum: ono nie mówi "ja", ono "ja" czyni." "(...)Poza twemi myślami i uczuciami bracie mój, stoi władca potężny, mędrzec nieznany- zwie się on "ty sam"(...)." Powyższe fragmenty tłumaczą, iż Nietzsche widzi zawartą w ciele ludzkim wielką potencję, ma ono zdolność twórczego życia, stanowi istotę człowieka. Filozofowie różnych epok niejednokrotnie widzieli w ciele wroga człowieka, twierdzili, że potrzeba zwalczać instynkty i popędy, gdyż prowadzą do grzechu. Nietzsche krytykuje taką postawę, uważa, iż człowiek powinien świadomie kierować swoimi popędami. Nie są one niczym złym, dzięki nim życie człowieka jest pełne twórczej działalności i mocy. Filozofia Nietzschego jest oryginalna, bogata i niejednokrotnie trudna do zinterpretowania. Wielość metafor nieraz powoduje problemy w zrozumieniu myśli tego wielkiego niemieckiego filozofa, wymaga wysiłku, skupienia i refleksji. Jednak trud, wniesiony w interpretowanie dzieł tego mistrza przyniesie bogaty plon, który powinien stać się impulsem do pracy nad sobą i dążenia do poszukiwania doskonałości.