Romantyczny wieczór
„Nie chce nigdzie wychodzić” powiedziałam zmęczona. „Wszystko mnie boli i chce mi się spać. Skoro to moje urodziny to chyba wolno mi zostać w pokoju.”
„Rose, nie zachowuj się jak dziecko. Pójdziesz dobrowolnie czy mam cię zaciągnąć siłą?” „ I kto tu się zachowuje jak dziecko” mruknęłam zwlekając się z łóżka.
Szafa. Mogło mi się nie chcieć wychodzić, ale tak się ludziom na oczy nie pokaże, a od niego oczywiœcie nie sposób wyciągnąć dokąd idziemy.
Włożyłam na siebie krótką czarną sukienkę, prezent od Lissy i próbowałam uczesać włosy. Jednak po chwili doszłam do wniosku, ze to niema sensu i odłożyłam szczotkę zanim zdążyła się złamać. Spojrzałam w lustro. Jakbym tydzień nie spała, ale ujdzie.
„Gotowa?” pokiwałam głową, nawet mówić mi się nie chciało. Dymitr wziął mnie za rękę i wyprowadził z pokoju, potem schodami na górę, aż do półpiętra na którym doœć gwałtownie się zatrzymał. Kiedy wyjął z kieszeni na pierwszy rzut oka jedwabny szalik aż jęknęłam.
„ No nie, znowu zamierzasz mi zawiązać oczy? Jak rany mam już doœć tych wszystkich niespodzianek” oczywiœcie odpowiedzi żadnej się nie doczekałam.
Gdy już upewnił się, ze nic nie widzę wziął mnie na ręce, co było miłą odmiana od chodzenia . Zresztą przebywanie w ramionach Dymitra było jedną z moich ulubionych czynnoœci wiec nie protestowałam.
Nie wiem nawet w którym kierunku ruszyliœmy, ale w końcu usłyszałam skrzypnięcie drzwi i weszliœmy do jakiegoœ pomieszczenia, przez ten cholerny szalik nie mogłam się zorientować gdzie jesteœmy, ale przynajmniej było ciepło, sucho i pachniało... różami?
Poczułam jak Dymitr zdejmuje moje buty ale nie komentowałam, w tym momencie zbytnio pochłonęły mnie myœli o tym, gdzie się znajduje i co zaplanował mój kochanek. Gdy już pewnie stałam na podłodze, moje oczy zostały brutalnie oœlepione. Dymitr zdjął mi przepaskę a to co zobaczyłam przeszło nawet moje wyobrażenia o romantycznym wieczorze.
Na podłodze i łóżku leżały płatki róż. Mnóstwo płatków. W rogu pokoju stał stolik przykryty krwistoczerwona serwetką a na nim szampan i o ile mnie wzrok nie mylił truskawki w czekoladzie!
„Kiedy ty wszystko zdążyłeœ zrobić?!” zapytałam zdziwiona. Oczywiœcie gdzieżbym się tam doczekała odpowiedzi, no chyba, że jako odpowiedz liczy się długi, namiętny pocałunek, po którym moje serce zaczęło galopować jak dziki koń. Jego dłonie gładziły moje uda . Sunąć w górę zwijały cienki materiał sukienki, która już po chwili wylądowała u naszych stóp razem z jego koszulą.
„Połóż się” powiedział nie znoszącym sprzeciwu tonem. Po czym pociągnął mnie w stronę łóżka i lekko popchnął. Kiedy tylko miękko wylądowałam na poduszkach poczułam na plecach jego dłonie. Odpiął mi stanik i zsunął ramiączka. Poczułam delikatny zapach cytrusów, a potem kilka kropli czegoœ co prawdopodobnie było olejkiem skapnęło na moje plecy i zaczęło spływać w dół. Jego dłonie powoli zaczęły wcierać go w moje ciało. To było cudowne uczucie. Nie miałam pojęcia, że Dymitr potrafi być tak cudownie, zmysłowo delikatny. Jego ręce sunęły w górę i w dół.”Agh, Dymitr czy ty zamierzasz doprowadzić mnie do orgazmu nie zdejmując zemnie nawet bielizny?” wymruczałam. Zaœmiał się, a jego œmiech połaskotał mnie jak małe piórko. „Tym” powiedział ciągnąc za koronkowe ozdoby przy moich majtkach „Mam zamiar zająć się za chwilę” Jego dłonie powróciły do masowania, wprowadzając moje ciało w stan całkowitego relaksu. Boże tak dobrze nie czułam się chyba jeszcze nigdy, wczeœniejsza sennoœć i zmęczenie zniknęły bez œladu. Dymitr jednym szybkim ruchem przewrócił mnie an plecy i zsunął ze mnie stanik. Między moimi piersiami wylądowały kolejne krople olejku, chyba pomarańczowego, a jego dłonie zaczęły masować i ugniatać przednią częœć mojego ciała. Przesuwał je powoli, z rozwagą ale zdecydowanie. Jakby każdy ruch miał dokładnie przemyœlany. Jego dotyk budził we mnie pożądanie. Jego twarz znalazł się o milimetry od mojej. Nasze usta złączyły się. Jego język wsuwał się między moje wargi a ja niczym lustro odzwierciedlałam jego ruchy. Miał cudowne usta, miękkie ciepłe. Chciałam żeby nigdy nie przestawał. Smakował jak szalona namiętnoœć i mnóstwo czekolady. Jego dłonie głaskały moje piersi i drażniły stwardniałe od podniecenia sutki. Jego usta powędrowały na moją szyje a z moich własnych wydobył się jęk rozkoszy. Dymitr był dobry we wszystkim co robił ale w całowaniu był niczym mistrz olimpijski. Wsunął dłonie pod moje biodra i uniósł je do góry, zaraz potem reszta mojej bielizny wylądowała na podłodze obok całej reszty. Jego dłonie wędrowały po moim ciele rozpalając meni do czerwonoœci. Nasze usta szalały w namiętnym tańcu, nasze ciała splotły się w miłosnym uœcisku. Z mojego gardła wydobywały się nieartykułowane dŸwięki. Nasze ruchy sprawiały, ze łóżko trzęsło się i skrzypiało a ja prawdopodobnie martwiłabym się czy przetrwa te noc, gdybym tylko była w stanie myœleć. Orgazm przetoczył się po ans jak fala po oceanie wyczerpując nas całkowicie. Opadliœmy na łózko, a on zamknął mnie w swoich ramionach.
„Wszystkiego najlepszego Roza” szepnął całując mnie w policzek.
„ Mhm” mruknęłam wtulając się w niego. „To były moje najlepsze urodziny. Nie wiem jak zamierzasz pobić to w przyszłym roku.”