|
Wówczas to pojawiło się święto Saturnaliów, trwające przez tydzień w okresie grudniowym. W trakcie ich trwania panował nastrój karnawałowy, a podczas uczt, w których panowie gościli swych niewolników, wspominano szczęście równości i wspólnoty początku ludzkości. Na okres świąt zanikała wszelka nierówność i zwady, obdarowywano się wzajemnie, zawieszano działalność sądów i wykonywanie wyroków. W okresie cesarstwa urządzano w tym czasie igrzyska i przedstawienia, podczas których rozrzucano pomiędzy publiczność pieniądze i podarki.
Z czasów przedrepublikańskich wywodziła się instytucja klienteli. Klient- to wolny, lecz ubogi obywatel starożytnego Rzymu, często wyzwolony niewolnik, który pozostawał pod opieką patrona, którym był zwykle patrycjusz(patrycjusz to osoba wywodząca się z wyższych warstw społecznych,posiadająca pełne prawa polityczne i wyłączność na obejmowanie urzędów). Relacja klient-patron nakładała obowiązki na obie strony - klient musiał być posłuszny patronowi, patron zobowiązany był do pomocy materialnej i opieki nad klientem.W zamian klienci otrzymywali zaproszenia na uczty, wsparcie pieniężne, obronę w sądzie czy podarki w formie nieużywanej już odzieży. Wraz z upływem czasu instytucja klienteli traciła swój pierwotny charakter, a u schyłku Rzymu nabrała cech upokarzających, przypominającą bardziej żebractwo niż opiekuńczą zależność.
Cesarz Nerwa wprowadził alimentacje, stanowiące państwowe zapomogi dla biednych rodziców na dzieci dla dziewcząt do 15. roku życia, a dla chłopców do 18. Obciążył nimi pierwotnie właścicieli ziemskich, w których interesie leżał maksymalny przyrost ludności traktowanej jako siła robocza. Dopiero później można się w nich dopatrzeć nie tylko działania instrumentalnego, lecz również charytatywnego. Ten rodzaj pomocy był wspierany przez cesarzy i poszczególne jednostki.
Najbardziej znaną i popularna formą wspomagania plebsu było rozdawnictwo zboża, tak zwane frumentacje. Już w czasach republiki Gajus Grakchus doprowadził do uchwały o sprzedaży zboża po niższych cenach ze spichrzów państwowych. U progu nowej ery na trwanie tej instytucji przyznawane było 20% dochodów państwowych, z jej dobrodziejstw korzystało kilkaset tysięcy osób. Do uzyskania frumentacji nie trzeba było wykazywać się ubóstwem, wystarczyło obywatelstwo i posiadłość w Rzymie. Dotyczyła ona nie tyle nędzarzy, co obywateli, z których każdy mógł co miesiąc wykupywać określoną ilość zboża.
Oprócz stałych frumentacji lud otrzymywał tez okazjonalne dary, takie jak: wino, oliwki, a nawet sól. W czasie ważniejszych czy radośniejszych wydarzeń państwowych rozrzucano pomiędzy tłum złote monety a wysocy urzędnicy wystawiali uczty dla „populis romanis”. Polityka mieszała się tutaj z opiekuńczą rolą państwa, tym bardziej, że lud nie otrzymywał tylko chleb ale i igrzyska.
Dbałość o niższe warstwy obywatelskie przybierała różne formy, o czym dobitnie świadczą wydawane prawa. Do takich praw należą bezsprzecznie zarządzenia ograniczające jedzenie, wydawanie uczt oraz ich wystawność, mające na celu przeciwstawienie się marnotrawieniu pieniądza kosztem nędzy współobywateli.
W Europie w okresie Średniowiecza zinstytucjonalizowana działalność społeczna prowadzona była początkowo przez kościół, parafie oraz zakony i koncentrowała się na pracy oświatowej oraz dobroczynnej wśród najuboższych, którzy niejednokrotnie dobrowolnie wybierali stan ubóstwa jako sposób osiągnięcia doskonałości do zbawienia. Ci którzy wymagali wsparcia, znajdowali je w kościele.
Kościół był więc pierwszą instytucją charytatywną średniowiecza, do którego
Chrystus jawił się Rzymianom nie tyle jako nauczyciel i cudotwórca, co jako Syn Boży, Odkupiciel i Zbawiciel, który wskazuje nie tylko drogę ku szczęściu doczesnemu, lecz i otwiera nową perspektywę królestwa niebieskiego, a wraz z nią szczęścia wiecznego. Chrystus nie tylko obdarował człowieka w jego życiu ziemskim, lecz także przez swą śmierć męczeńską dawał mu życie wieczne.
Wierzący uwalniał się od konieczności wyzbywania się dóbr doczesnych i życia zgodnie z równością ewangeliczną. Wystarczyło żyć zgodnie z przykazaniami bożymi, by dostąpić wiecznego, rajskiego zbawienia.
Wyznawcy Chrystusa zgodnie z zasadą czynnej miłości bliźniego żyli w szerszych społecznościach, „ nie różniąc się strojem ani obyczajem”, a jedynie „świętością i wiarą”. Dawali świadectwo prawdzie, a swoim zachowaniem szerzyli ewangelię. Chrześcijanie nadali zwykłej pracy wartość pamiętając, że z ciężkiej pracy rąk utrzymywała się święta rodzina i przyszli apostołowie. Istniały również zawody, od których stronili, uznając je za niegodne wyznawców Jezusa.
Nakaz dobroczynności sprawia, że w miarę możliwości gotowi byli nieść pomoc wszystkim potrzebującym w takich formach, jak dzielenie się jedzeniem, wsparcie pieniężne, zapewnienie dachu nad głową bezdomnemu czy wędrowcowi.
Pierwotną formą organizacji wyznawców Chrystusa była gmina, zwana również kościołem. U jej podstaw leżała idea wspólnoty dóbr, łącząca się dodatkowo w „łamania chleba i modlitwach”. Jej podstawowym elementem pozostawała rodzina, pielęgnowana jako wartość, uświęcona dodatkowo sakramentem małżeństwa.
Całością życia gminy kierował biskup, który oprócz sprawowania funkcji religijnych zarządzał majątkiem kościelnym a nadto rozstrzygał wszelkie sprawy sporne, gdyż chrześcijanie unikali odwoływanie się do sądów pogańskich. Biskup dobierał sobie do pomocy diakonów, którzy mieli go przede wszystkim odciążyć w spełnianiu obowiązków związanych z opieką społeczną w ramach wspólnoty. Była ona bardzo rozległa i obejmowała różne kategorie osób: wdowy, dzieci , starców, chorych, przebywających w więzieniach, rodziny wielodzietne, bezdomnych, pozbawionych pracy, wziętych w niewole. Na świadczenie dobroczynności łożyli wszyscy członkowie wspólnoty, którzy cokolwiek mięli w nadmiarze. Zdarzało się, że świeżo ochrzczeni składali ofiary z prawie całego majątku, lecz częściej były to znacznie skromniejsze datki, tak w formie pieniężnej , jak i ubrania czy jedzenia. Liczył się nawet kawałek chleba, nikt ze współbraci nie mógł pozostać głodny i bez dachu nad głową, co ostatecznie spowodowało, że nie spotykało się żebraka chrześcijanina. Opieka społeczna miała planowy i przemyślany charakter. W późniejszym okresie działała korzystając z dokładnych wykazów osób korzystających z zapomóg kościelnych. Dodatkowo wychodziła ona nawet poza ramy wspólnot gminnych i odnotowywano zjawiska wspierania biedniejszych wspólnot przez bogatsze.
Wyznawcy Chrystusa zgodnie z zasadą czynnej miłości bliźniego żyli w szerszych społecznościach.Święty Augustyn jak większość starożytnych,przyjął,że zadaniem filozofii jest wskazanie człowiekowi drogi do szczęścia.
Św. Augustyn urodził się w Tagaście — w prowincji Numidii, w Afryce rzymskiej — 13 listopada 354 r. Jego ojcem był Patrycjusz, poganin, który później został katechumenem, a matką Monika, gorliwa chrześcijanka, kobieta pełna pasji, czczona jako święta. Wywarła ona ogromny wpływ na syna i wychowała go w wierze chrześcijańskiej. Augustyn otrzymał również sól na znak przyjęcia do katechumenatu. Zawsze fascynowała go postać Jezusa Chrystusa. Młody Augustyn, obdarzony niezwykłą inteligencją, otrzymał staranne wykształcenie. Chciał jedynie służyć prawdzie, nie czuł się powołany do życia duszpasterskiego, ale potem zrozumiał, że Bóg powołał go, by był pasterzem dla innych i w ten sposób przekazywał innym dar prawdy. Pogłębiając studia nad Pismem oraz tekstami tradycji chrześcijańskiej, Augustyn był przykładnym biskupem, niezmordowanie pełniąc swą posługę pasterską: kilka razy w tygodniu głosił wiernym słowo Boże, wspomagał ubogich i sieroty, dbał o formację kleru i zajmował się organizacją klasztorów żeńskich i męskich. Przy całej swojej pokorze Augustyn z pewnością był świadomy swej pozycji intelektualnej. Jednak dla niego ważniejsze od tworzenia wielkich i wzniosłych dzieł teologicznych było niesienie chrześcijańskiego orędzia prostym ludziom. Święty Augustyn, zwany często spadkobiercą Platona, po raz pierwszy nie widzi w Państwie jedynie związku suwerena ze sługą. Daje do zrozumienia, że wszystkie funkcje nie tylko się uzupełniają, ale łączą i wypełniają. Państwo augustyniańskie posiada wyjątkową cechę- Boga jako przewodnika i opiekuna, który ustanawia władzę, porządek i sprawiedliwość, która od nie go pochodzi. Filozof podkreśla rolę społeczną rodziny, oraz etykę, jakiej suweren na ziemi winien być stróżem. jego interpretacja historii, która jest walką między dwiema miłościami: miłością własną, «aż po obojętność na Boga», i miłością Boga, «aż po obojętność na samego siebie» (De civitate Dei, XIV, 28), aż po pełną wolność od siebie, dla innych, w świetle Bożym. Uznawał, że dusza przewyższa ciało i że jedynie ona jest istotna w wymiarze filozoficznym i praktycznym. Tak jak dusza przewyższa ciało, tak w jej ramach wola stoi powyżej rozumu. Człowiek wypowiada się w działaniu, u którego podstaw leży uczucie i wynikająca z niego wola czynu.
W wiekach średnich obowiązek opieki nad ludźmi potrzebującymi jej, przejęły klasztory. Ich obowiązkiem było zakładanie własnych szpitali w pobliżu budynków klasztornych. Każdy taki szpital dzielił się na 2 części: dla bogatych podróżnych i pielgrzymów, gdzie oferowano usługi hotelowe, oraz dla ubogich ludzi chorych i potrzebujących opieki (tzw. hospitale pauperum - pauper - łac. biedak, ubogi). W tych ostatnich często przebywało 12 stałych mieszkańców - nawiązywało to do 12 apostołów Chrystusa. W wieku XI odłam zakonu Benedyktynów - ascetyczny zakon Cystersów, zreformował opiekę klasztorną.
Warto wspomnieć również o losach świętych, które były tak widoczne w średniowieczu. Filozofia tego wieku, zrodzona w ciszy klasztornych murów została ożywiona w wieku XIII nową myślą.
Czołową, święta postacią tego wieku był Święty Franciszek. Był on buntownikiem, choć zarazem człowiekiem epoki, w której się ukształtował. Odkrycie radości życia i świata ziemskiego, odrzucenie autorytetów prowadziło go bezpośrednio do boga i w nim poszukiwał on potwierdzenia swych czasem szalonych myśli. Współcześni widzieli w nim odkrywcę piękna otaczającego świata i człowieka jako jego części, a w sferze idei twórcę postulatu miłowania Boga przez miłość do stworzenia, które On umiłował. Odkrycie otaczającego świata przez Św. Franciszka było jeszcze czynem człowieka średniowiecza, jako będącego pośrednikiem Boga. Według Św. Franciszka współżycie braterskie powinno być służbą tzn. powinno opierać się na posłuszeństwie połączonym z miłością. Według niego wzajemne wysłuchiwanie się jednostki to podstawa społeczności ludzkiej, która prowadzi do więzi silniejszej niż opasujące zakon, mury klasztorne. Św. Franciszek swoimi czynami wskazywał metodę okazywania miłosierdzia przez tych, którzy w pełni chcą się poświecić urzeczywistnianiu dzieła Chrystusowego, a widomym tego znakiem było miejsce wybrane na nowicjat- szpital trędowatych leprozorium. Jego cechą życia była dynamika ruchu. Oznaczała ona ciągłe poszukiwanie potrzebujących, a zarazem dążność do „prawdziwego pokoju”. Dążność ta opierała się na uznaniu, że pokoju nie należy rozumieć jako coś co jest dane, lecz jako coś co należy osiągnąć. Jego istota leży w braterstwie działania, które bez oręża i przymusu, odwołując się tylko do czystej miłości, wyzwala świat od wojny i nienawiści. Średniowiecze aż do XIII wieku pozostało pod przemożnym wpływem augustynizmu. Nawet wyzwolony św. Franciszek nie zrywał ostatecznie z duchem filozofii, lecz raczej rozszerzał jej obszary.
Obok świętego Franciszka również nie mniej ważną osobą w średniowieczu był święty Tomasz, zwany również Akwinatą. Na pewno był on postacią przełomową w dziejach myśli europejskiej. Święty Tomasz uderzał w podstawy klasycznego feudalizmu opartego na indywidualnym kontrakcie, przeciwstawiając mu społeczeństwo będące wspólnotą wspólnot. Urodzony w miejscu określonym umową społeczną, dążył do jej przekreślenia, stając się członkiem wspólnoty braci żebrzących. Zszedł on do poziomu najnędzniejszych, aby dopiero z tej perspektywy tworzyć myśl społeczną akceptującą świat współczesny, lecz oparty na nowej zasadzie więzi wspólnotowe. W jego teorii, która jest zawarta w Summa Theologica na pierwszy plan wysuwają się ustalenia dotyczące praw rządzących światem, które są wieczne, boskie, naturalne i ludzkie. Święty Tomasz za Arystotelesem stwierdzał, że człowiek jest istotą społeczno-polityczną zaś stanowi wspólnotę, która składa się ze wspólnot. Tak więc według niego społeczeństwo jako całość urzeczywistnia się tak na płaszczyźnie kościoła, jak i natury, tak Kościoła, jak i państwa. Jak wiadomo, ze strukturą społeczeństwa wiązał się stan posiadania, czyli własność, która była zgodna z naturalnym zróżnicowaniem społecznym, wartościowanie zaś mogło dotyczyć tylko jego następstw. Własność powinna być podstawą do godnego życia, wszelkie dobra zaś należy wykorzystać z myślą o społeczeństwie, to znaczy o tych, którym wspólnota winna jest opiekę. Święty Tomasz podejmował również podstawowy dla średniowiecza problem relacji pomiędzy władzą duchowną i świecką, przyznając im rozdzielczość. W ostatecznym rozrachunku określał on relację miedzy władzą duchowną i świecką. Uznawał, że porządek łaski jest wyższy od porządku natury i władza kościelna związana z tym pierwszym ma prawo ingerować w sprawy państwowe wówczas, gdy panujący swoimi rządami odwraca poddanych od porządku łaski.
W średniowieczu stan ubóstwa odbierany był jako osiągniecie doskonałości i zbawienia.
Należy przy tym zaznaczyć że szczególnie wiek XI i XII staje się okresem tzw. apoteozy ubóstwa i jałmużny (apoteoza- idealizowanie) Wynikiem tego jest fakt ze ubodzy są traktowanie z wielkim szacunkiem. Okazywanie miłosierdzia staje się najgodniejszą czynnością chrześcijanina. Możemy mówić o wytworzeniu się stanu spontanicznej życzliwości wobec ubogich. Ten stan jednak nie trwa zbyt długo ponieważ już w wieku XIII akt obdarowywania biednego odczytany zostaje jako kupowanie zbawienia.
5