28. Nowe kierunki w badaniach nad podtrzymywaniem samooceny
Teoria podtrzymywania własnej wartości
Została sformułowana w 1988 przez Tessera. Według niej istniejąc 3 ważne czynniki warunkujące pojawienie się dysonansu w związkach międzyosobowych:
- jak wykonujemy zadania w porównaniu z inną osobą
- jak bliskie kontakty z nią utrzymujemy
- jakie znaczenie dla definiowania naszego Ja ma to zadanie
Nasze wyobrażenie o nas może być zagrożone zachowaniem drugiej osoby, a na jego wielkość wpływa, jak bliska jest to osoba i jakie jest znaczenie jej zachowania dla naszego Ja. Dysonans wzrasta, gdy bliska nam osoba przewyższa nas w wykonaniu zadania, które ma duże znaczenie dla naszego Ja.
Redukcja dysonansu może się odbywać poprzez zmianę jednego z elementów go wywołujących:
- rozluźnienie kontaktów z osobą górującą przy dojściu do wniosku, że nie jest to ostatecznie bliski przyjaciel
- zmiana znaczenia, jakie ma dane zadanie dla tworzenia wyobrażenia Ja
- zmiana poziomu wykonania porównywanego z wykonaniem innej osoby
Badania Testera i Smitha (gra „Hasło”) wykazały, że jeśli zadanie nie ma dla nas szczególnego znaczenia, to chcemy, żeby nasi przyjaciele wypadli w nich szczególnie dobrze, jeśli natomiast ma dla nas duże znaczenie, to lepsze wyniki przyjaciół będą zagrażały naszej samoocenie.
Teorie Testera można uogólnić nie tylko na przyjaciół, ale także na członków najbliższej rodziny.
Teoria autoafirmacji
Badania nad tą teorią przeprowadził Claude Steel w 1988 r. Dowiodły one, że nie mogąc zracjonalizować zagrożenia dla samooceny można uniknąć dysonansu poprzez potwierdzenie swojej kompetencji i uczciwości w innej dziedzinie, niezwiązane z zagrożeniem.
Gdy nasza samoocena jest zagrożona, to będziemy, jeśli jest to możliwe dążyć do zredukowania dysonansu, przywołując w pamięci jakieś niezwiązane ze sprawą, ale pielęgnowane przez siebie aspekty swego pojęcia Ja, aby w ten sposób zachować dobre mniemanie o sobie, pomimo że zaangażowaliśmy się w jakieś głupie i niemoralne działanie.
Steel udowodnił funkcjonowanie teorii autoafirmacji poprzez wiele eksperymentów, m.in. przez powtórzenie eksperymentu Brehma z płytami gramofonowymi. Jest to mnie bezpośredni sposób niż zmiana postaw. Wykazał również, że autoafirmacja może pomóc w unikaniu dysonansu związanego z teorią podtrzymywania własnej wartości. Powtórzył tutaj eksperyment z grą „Hasło”, nieco zmieniając zasady. Dowiódł w nim, że podtrzymywanie samooceny może mieć bardzo elastyczny charakter.
Teoria samopotwierdzenia
Ludzie posiadają potrzebę potwierdzania swojego pojęcia Ja, bez względu na to, czy to pojęcie jest pozytywne, czy negatywne. W pewnych sytuacjach ta tendencja może być w konflikcie z podwyższaniem własnej wartości i usprawiedliwianiem siebie.
Autorem tej teorii był Swann. Argumentował ją w następujący sposób:
- brak potwierdzania obrazu samego siebie wprowadza w stan zamieszania i jasności
- wchodzenie w interakcje z ludźmi, którzy spostrzegają nas inaczej może rodzić nieporozumienia.
W przypadku, gdy osoba z niską samooceną otrzymuje pozytywną informację o sobie dochodzi do konfliktu dwóch potrzeb: podwyższania własnej wartości i samopotwierdzania. Badania m.in. Swanna wykazały, że czasami potrzeba samopotwierdzania jest silniejsza i ludzie wolą przebywać w towarzystwie osób, które mają o nich podobne zdanie, jak oni sami. Warunkami dominowania tej potrzeby są:
- nie zbyt duże konsekwencje niewłaściwej samooceny
- możliwość polepszenia swojej negatywnej cechy dzięki adekwatnej informacji zwrotnej
Pułapka racjonalizacji
Skutkiem zmniejszania dysonansu jest tendencja do wikłania samych siebie w sieci zniekształceń, które uniemożliwiają nam widzenie rzeczy takimi, jakimi są rzeczywiście.
Ludzie nie mogą żyć samą zgodnością i ciągle ukrywać błędy lub przekształcać w cnoty, ale powinni się na nich uczyć, ponieważ inaczej ich odbiór rzeczywistości zostanie w dużym stopniu zaburzony. Człowiek powinien tolerować dysonans tak długo, aby krytycznie i bez emocji zbadać sytuację, a wtedy nie popadnie w pułapkę usprawiedliwiania samego siebie.
Rolę bufora poznawczego może pełnić autoafirmacja, która może chronić przed uległością pokusy zaangażowania się w czyny okrutne i niemoralne, co wykazał Aronson w eksperymencie z grą w karty.
31. Poznawanie samego siebie
Introspekcja
Jest to proces, w którym człowiek spogląda w swoje wnętrze i bada swoje myśli, uczucia i motywy. Ludzie nie wykorzystują tego procesu tak często, jakby się to mogło wydawać. Poza tym niektóre informacje są ukryte poza świadomością. Pierwszy wniosek wykazały badania, które przeprowadzili Mihaly Csikszentmihaly (czyt. Mihaj Cziksentmihaj) i Thomas Figurskiego z brzęczykami (badani przez czas trwania eksperymentu myśleli o sobie tylko w 8 % przypadków).
Teoria samoświadomości
Gdy koncentrujemy się na sobie, oceniamy własne zachowanie i porównujemy je z naszymi wewnętrznymi normami i wartościami.
W przypadku, gdy odczuwamy rozbieżności między zachowaniem a wewnętrznymi normami, staramy się zmienić nasze zachowanie lub, gdy to jest niemożliwe, przerwać stan świadomości (Shelley Duval, Robert Wicklund 1972). Wykazali to w badaniach z trudnym testem anagramów Edward Diener i Mark Wallbom. Dla wywołania stanu samoświadomości zawiesili w sali lustro.
Samoświadomość może być nieprzyjemna, gdy przypomina nam o tym, że nie sprostaliśmy swoim oczekiwaniom. Dla ucieczki od tego stanu angażujemy się w inne działania, niektórzy sięgają po używki. Stan ten jednak umożliwia lepszą diagnozę własnych uczuć i cech charakteru.
Teoria przyczynowości
O ile jesteśmy w stanie określić nasze uczucia, o tyle problemem jest wskazanie ich przyczyn. Często nasze wskazania są błędne, co potwierdza eksperyment Richarda Nisbetta i Timothyego Wilsona, którzy obserwowało nastrój studentów przez 5 dni i pytali ich o możliwe korelacje z innymi czynnikami. Schemat ten nazywamy teorią przyczynowości.
Ludzie mają własne teorie tłumaczące, co wpływa ich uczucia i zachowanie i często do nich sięgają, by wyjaśnić swój stan psychiczny. Wiele z tych teorii przyswajamy sobie z kultury, w której się rozwijamy.
Własne doświadczenia z odkurzaczem, który zakłócał myślenie nad tym problemem skłoniły Nisbetta i Wilsona do zaprojektowania eksperymentu z oceną filmu przy jednoczesnych zakłóceniach z zewnątrz. Co prawda nie potwierdził on ich pierwotnej hipotezy, ale wyniki były zgodne z teorią przyczynowości. W kolejnym badaniu okazało się, że na sądy wpływają czynniki nieuwzględniane przez badanych. Chodziło tu o wybór rajstop i ku zaskoczeniu badaczy, w odpowiedziach badanych dużą rolę odgrywało położenie, choć żaden z nich nie był tego świadom.
Zmiana postawy spowodowana wyszukiwaniem przyczyn
T. Wilson stwierdził, że analizowanie przyczyn naszych uczuć nie zawsze musi być dobre, a czasami może nawet szkodzić. Ponieważ trudno jest nam stwierdzić, co jest przyczyną naszych odczuć, szukamy wyjaśnień wiarygodnych według nas i dostępnych, które jednak nie zawsze prawdziwe. Czasami nawet dostosowujemy do nich nasze uczucia.
Zmiana postawy spowodowana wyszukiwaniem przyczyn jest konsekwencją zastanawiania się nad przyczynami własnych postaw - ludzie zakładają zgodność swoich postaw z przyczynami, które wydają się wiarygodne i są łatwe do zwerbalizowania.
Gdy przyczyny te sugerują zmianę postawy może dojść do wielu źle przewidzianych postaw i zachowań, stąd nie należy ufać tymże przyczynom zbytnio. Jednak, choć introspekcja niesie za sobą problem błędnego określenia źródeł uczuć, to jej unikanie również nie przynosi oczekiwanych skutków.
Badania Daniela Wagnera wykazały, że gdy badanym zabroniono myśleć przez minutę o kimś bliskim, myśl ta pojawiała się wyjątkowo często. Jest to tłumienie. Tłumienie to usiłowanie, by nie myśleć o czymś. Usilne staranie, by o czymś nie myśleć może prowadzić do obsesyjnego pojawiania się tej właśnie myśli, której ludzie nie chcą dopuszczać do świadomości.
Obserwacja własnego zachowania
Teoria spostrzegania siebie
Została sformułowana w 1972 przez Daryla Bema. Mówi ona, że gdy nie jesteśmy pewni naszych postaw i uczuć, bądź są one niejednoznaczne, wnioskujemy o nich, obserwując własne zachowanie i sytuację, w której się ono pojawia. Wcześniej takie twierdzenie wysunął brytyjski filozof Gilbert Ryle (1949).
D. Bem: „jednostki uzyskują „wiedzę” o swoich postawach, emocjach i innych stanach wewnętrznych częściowo przez wnioskowanie o nich na podstawie obserwacji własnego otwartego zachowania i/lub okoliczności, w jakich się pojawia”; „Gdy wskazówki wewnętrzne są słabe, niejednoznaczne czy trudne do zinterpretowania, to podmiot funkcjonalnie znajduje się w takim samym położeniu jako obserwator stojący z boku - obserwator, który z konieczności musi polegać na tych samych wskazówkach zewnętrznych [zachowanie i okoliczności, w jakich się ono pojawia], żeby wyprowadzić wnioski o wewnętrznych stanach podmiotu”
Jeśli na podstawie samoobserwacji chcemy określić cechy naszego charakteru takie jak ekstrawertyczność lub intrawertyczność, to odpowiedź będzie zależała od tego, jakiego rodzaju zachowania w większej liczbie przyjdą nam do głowy. Udowodnili to w eksperymencie Russem Fazio, Erwin Effrein i Victoria Falender. Zadali oni studentom pytania dotyczące osobowości, jedna grupa miała pytania ekstrawertyczne, druga introwertyczne, następnie poproszono ich o określenie własnej osobowości. Bardziej wyrafinowane działanie, związane z podświadomością, tej teorii wykazał Fritz Strack w eksperymencie z trzymaniem pióra zębami lub wargami i oglądaniem potem śmiesznych obrazków. Potwierdził on zarazem hipotezę mimicznego sprzężenia zwrotnego, która mówi, że własny wyraz mimiczny może determinować emocję, która jest doświadczana.
Na spostrzegania świata mają wpływ dwa motywy: potrzeba właściwego rozeznania i podtrzymania samooceny. Na tle tych dwóch motywów rozgorzał spór na temat, która teoria jest poprawna: Bema, że jesteśmy racjonalnymi obserwatorami swojego zachowania, dążącymi do stworzenia trafnego obrazu rzeczywistości czy teoria dysonansu. Ostatecznie Bem przegrał, ale udowodnił zastosowanie swojej teorii w innych obszarach, a mianowicie, gdy zachowanie jest niezgodne z wyjściowymi przekonaniami, jednak nie do tego stopnia niezgodne, by uznać je za niewłaściwe czy też zagrażające samoocenie. Dowodzi tego eksperyment Fazio z ekstrawertywnymi i intrawertywnymi pytaniami, które nie zawsze pasowały do poglądów badanych na samych siebie.
Efekt nadmiernego uzasadnienia
Kiedy ludzie mają świadomość, że ich zachowanie spowodowane jest jakimś czynnikiem zewnętrznym, nie przyjmują założenia, że odzwierciedla ono nich wewnętrzne uczucia. Gdy przyczyny zewnętrzne są łatwo dostrzegalne, wówczas może dojść do pomniejszania roli czynników wewnętrznych, co może mieć konsekwencje w przyszłości.
Czynności, które wykonujemy z przyjemnością wyrastają z naszej motywacji wewnętrznej. Z tymi czynnościami łączy się doświadczenie płynięcia, które opisał Csikeszentmihaly - człowiek koncentruje się na zadaniu, które sprawia mu przyjemność i nie dopuszcza innych bodźców. Wyłącza się wówczas samoświadomość, występuje poczucie własnej sprawności, informacja zwrotna o danej osobie jest jasna. Natomiast, gdy z wykonywaniem danej czynności związana jest jakaś korzyść, mówimy o motywacji zewnętrznej. Osłabia ona motywację wewnętrzną i powoduje, że ludzie przestają się interesować daną czynnością. Jest to efekt nadmiernego uzasadniania - zjawisko polegające na spostrzeganiu swojego działania jako wywołanego przekonującymi czynnikami zewnętrznymi i niedocenianiu wagi czynników wewnętrznych. Występowanie tego efektu potwierdziło szereg eksperymentów, np. eksperyment Dawida Greena, Betty Sternberg i Marka Leppera z 1976 z grami dla dzieci ze szkoły podstawowej. Wynik eksperymentu podważył pedagogiczny charakter systemu nagród i kar.
Efektu nadmiernego uzasadniania można jednak uniknąć. Należy przy tym spełnić następujące warunki:
- nagrody prowadzą do zmniejszania zainteresowania tylko wtedy, kiedy pierwotnie jest ono duże
- prawdopodobnie można nauczyć ludzi unikać destrukcyjnego wpływu nagród - Hennessey i Zbikowski postanowili nauczyć dzieci koncentracji na wewnętrznych powodach działania i zachowywania psychicznego dystansu do nagród zewnętrznych. Zrobili to pokazując części dzieci najpierw film „uodparniający” na szkodliwy wpływ nagród, a następnie poprosili o wykonanie zadania, w którym część miała zostać nagrodzona. Dzieci po treningu wykazały się większą inwencją, niezależnie czy dostały nagrodę czy nie.
Dwuczynnikowa teoria emocji
Stanley Schachter w 1964 zaproponował teorie emocji, zgodnie z którą o naszych uczuciach wnioskujemy poprzez obserwację naszego zachowania wewnętrznego, a ściślej mówiąc przez określenie przyczyn naszego pobudzenia.
Dwuczynnikowa teoria emocji: doznanie emocji jest rezultatem dwufazowego procesu spostrzegania siebie - najpierw ludzie doświadczają pobudzenia, a następnie poszukują dla niego odpowiedniego wyjaśnienia; jeśli przypisują to pobudzenie źródłu mającemu naturę emocjonalną, przeżywają odpowiednią emocję.
Stanley Schachter i Jerome Singer przeprowadzili eksperyment z podaniem badanym Suproxinu, preparatu witaminowego, a następnie wręczono im test z obraźliwymi pytaniami. Faktycznie niektórzy dostawali placebo, inni epinefrynę powodującą pobudzenie.
Z eksperymentu Schachtera wypływa wniosek, że emocje mają charakter arbitralny i zależą, jakie wyjaśnienia stanu pobudzenia są najbardziej wiarygodne. Emocje mogą być zatem wynikiem procesu postrzegania siebie - szukania najbardziej wiarygodnego wyjaśnienia własnego pobudzenia.
Błędne określenie przyczyn pobudzenia
Niekiedy mamy do czynienia z kilkoma możliwymi przyczynami naszego pobudzenia i nie jesteśmy w stanie określić, która jest właściwa, a to rodzi fałszywe emocje. Jest to błędne określenie przyczyn pobudzenia (przypisanie własnego pobudzenia niewłaściwemu źródłu, czego konsekwencją jest fałszywa bądź nadmiernie silna emocja). Pokazali je w swoim eksperymencie Donald Dutton i Artur Aron. Polegał on na tym, że opowiadano badanym, że podczas spaceru przez park krajobrazowy podchodziła atrakcyjna kobieta i prosiła o wypełnienie kwestionariusza dotyczącego wpływu niezwykłych miejsc, po czym dawała swój numer, jeśli badany chciałby porozmawiać o eksperymencie. Trudno było określić przyczynę podniecenia badanych. Dlatego więc zmodyfikowano warunki badań - teraz pytani byli na chybotliwym moście nad przepaścią oraz tuż po tym przejściu.
Popełniamy błędy we wnioskowaniu w trzech sytuacjach:
- gdy oddziaływania zewnętrzne, którym podlega nasze zachowanie, są na tyle zamaskowane, że błędnie sądzimy, iż odzwierciedla ono nasze postawy czy naszą osobowość
- gdy oddziaływania zewnętrzne, którym podlega nasze zachowanie, rysują się tak jaskrawo, że przeceniamy wielkość ich wpływu
- gdy nie mamy jasności co do przyczyn naszego pobudzenia i w efekcie formujemy fałszywe emocje
Zjawiska te nazwano błędami atrybucyjnymi lub błędami we wnioskowaniu.
Poznawanie siebie poprzez schematy Ja
Schematy Ja to oparte na naszych przeszłych doświadczeniach zorganizowane struktury wiedzy o nas samych, które pomagają nam zrozumieć, wyjaśnić i przewidzieć własne zachowanie.
Badania przeprowadzone przez Williama McGuire'a sugerują, że ludzie rozwijają schematy Ja dotyczące tych aspektów siebie, które odróżniają ich od innych osób.
Pamięć autobiograficzna
Pamięć autobiograficzna to treści pamięciowe dotyczące własnych myśli, uczuć i zachowań w przeszłości. Często nasza pamięć ulega zniekształceniu, co jest zasługą schematów Ja. Michale Ross wykazał, że ludzie mają milcząco przyjmowane teorie dotyczące tego, w jaki sposób zmieniają się ich myśli i uczucia, i że te teorie mogą w ogólny sposób wpływać na pamięć autobiograficzną. Po pierwsze, gdy próbujemy sobie przypomnieć własne wcześniejsze przekonania albo postępowanie, aktualizujemy w pamięci naszą obecną postawę lub to, co robimy, Po drugie, rozważamy, czy stan obecny jest różny od stanu z przeszłości czy taki sam.
Ludzie dysponują wieloma teoriami na temat stałości swoich postaw i zachowań. Trafność przypomnień zależy od tego, jaka jest trafność naszej oceny zmienności postaw i zachowań, bowiem o przeszłych postawach wnioskujemy na podstawie postaw obecnych.
Poznawanie siebie przez interakcję społeczną
Ja odzwierciedlone
Jest to koncepcja wysunięta przez Charlesa Hotona Cooleya i Gerogea Herberta Meada. Polega ona na spostrzeganiu siebie oczami innych ludzi i włączaniu ich opinii do własnego pojęcia Ja.
Gdyby nie obraz innych nasze spostrzeganie siebie byłoby nieostre. Eksperyment Gallupa z szympansami pomalowanymi barwnikiem dowiódł, że interakcja społeczna ma kluczowe znaczenie dla rozwoju pojęcia Ja.
Teoria porównań społecznych
Do wiedzy na temat samych siebie dochodzimy także na drodze porównania z innymi. Leon Festinger w 1954 sformułował teorię porównań społecznych. Mówi ona, że poznajemy swoje własne zdolności i postawy poprzez porównywanie się z innymi ludźmi. Teoria ta koncentruje się na dwóch ważnych zagadnieniach:
- kiedy angażujemy się w dokonywanie porównań społecznych
- kogo wynieramy, jako tego, z kim się porównujemy
Ad. 1) Jerry Suls i Barbara Fletscher w badaniach nad naukowcami wykazali, że ci, którzy zajmują się naukami, w których istnieją standardy obiektywności rzadziej pytają o opinię innych na temat swoich publikacji.
Ad. 2) Ludzie najczęściej porównują się z osobami, które są do nich podobne pod względem istotnej cechy bądź wymiaru. Niekiedy ludzie dokonują porównań społecznych w górę (z ludźmi, którzy lokują się wyżej niż my w zakresie jakiejś zdolności czy cechy, mające na celu określenie standardu doskonałości) lub w dół (z ludźmi, którzy lokują się niżej w zakresie jakiejś zdolności czy cechy, mające na celu uzyskanie poczucia większego zadowolenia z siebie).
33. Schematy poznawcze
Schematy poznawcze to struktury poznawcze, za pomocą, których ludzie organizują swoją wiedzę o świecie według pewnych tematów; schematy silnie wpływają na to, co z otrzymanej informacji zauważamy, o czym myślimy i co później pamiętamy. Działają one jak „filtry”, które odsiewają informacje niezgodne ze schematem. Pamięć ludzka bywa czasami zawodna, dodając czasami informacje niezgodne z rzeczywistością, ale zgodne ze schematem.
Funkcje schematów
Schematy pomagają nam kategoryzować bodźce, dostarczając odpowiedzi na pytanie „co to jest?”, gdy napotykamy coś nieznanego. Ilustruje to eksperyment Herolda Kelleya z 1950 z nowym wykładowcą, na temat którego studentom dostarczono dwie różne informacje i na tej podstawie były wydawane opinie na jego temat. Gdy to, co spostrzegamy jest jednoznaczne, wówczas nie ma potrzeby odwoływania się do schematów. Tak długo, jak schematy pozostają trafne, pozwalają radzić sobie z wieloznacznością i zapobiegać pomyłkom.
Wybór schematu
Przywołanie odpowiedniego schematu zależy od jego dostępność. Dostępność to łatwość, z jaką możemy sobie uświadomić rozmaite myśli i idee; idea dostępna to taka, która jest obecnie uświadamiana albo która może zostać łatwo przywołana do świadomości. Dostępność zależy od tego, co robimy i myślimy przed dostrzeżeniem danego faktu.
Tory Higgins, Stephen Rholes i Carl Jones poprzez eksperyment z opisem człowiekiem imieniem Donald i postrzeganiem go pod katem zapamiętanych określeń udowodnili wzbudzanie schematu pod wpływem zdarzeń poprzedzających, czyli zwiększanie się dostępności schematu pod wpływem tego, co było doświadczane bezpośrednio przedtem. Inny wariant eksperymentu wykazał, że przywołany schemat musi być nie tylko dostępny, ale też adekwatny (opisywane cechy Donalda musiałby być tu adekwatne do jego działań).
Postrzeganie świata przez pryzmat schematów przynosi liczne korzyści (oszczędza wysiłku poznawczego), ale może też rodzić liczne problemy, gdy nietrafny schemat będzie prowadził do błędnych ocen.
Zmienianie schematu
Ludzie trwają przy swoich schematach, nawet jeśli otrzymują informacje wyraźnie z nimi niezgodne, aby podtrzymać swoją samoocenę. Dlatego też informacje niezgodne są pomijane.
Informacje mogą być zniekształcane, aby były zgodne ze schematem. Dowodzi tego eksperyment Ala Hastorfa i Hadleya Cantrilla z meczem dwóch drużyn uniwersyteckich pokazanych studentom tego uniwersytetu. Uwidoczniło się tutaj zjawisko wrogich mediów (postrzeganie neutralnych przekazów przez każdą ze zantagonizowanych grup jako wrogich, bo nie zgodnych z ich „prawdą”). Studenci dla uniknięcia dysonansu byli w stanie postrzegać swoją drużynę jako grającą fair, nawet jeśli nie było tak naprawdę.
Schematy tworzą się także bez większego zaangażowania, mówimy wtedy o efekcie pierwszeństwa (o schemacie decyduje pierwsza informacja) lub efekcie świeżości (o schemacie decyduje ostatnia informacja). Zostało to pokazane w eksperymencie ze studentem rozwiązującym dobrze jedną połowę testu (raz pierwszą, raz drugą) i różnicami w jego ocenie (Jones, Rock, Shaver, Goethals, Ward).
Bywa też tak, że schematy utrzymują się, nawet gdy pierwotne dane zostają podważone. Udowodnił to eksperyment Lee Rossa, Marka Leppera i Michaela Hubbarda, w którym należało wskazać przyczyny samobójstw, a następnie badany otrzymywał wynik bardzo dobry albo raczej kiepski i na tej podstawie rozwiązywał kolejny test.Przypadkowa informacja zwrotna stworzyła silne przekonanie. Jest to efekt uporczywości (przekonania ludzi dotyczące ich samych i świata społecznego utrzymują się nawet wtedy, gdy dane wypierające zostały podważone). Dotyczy to nie tylko własnego zachowania, ale także innych osób, ludzie mają skłonność wyjaśniania wszystkiego, czego dowodzi eksperyment Andersena opisujący cechy strażaka.
Zmiana schematu możliwa jest w następujących sytuacjach:
- gdy w pewnych okolicznościach ludzie będą kierowali swoją uwagę na informację niezgodną z posiadanymi schematami, a nawet będą takiej informacji poszukiwali
- gdy ludzie znajdują się w sytuacji, w której jest dla nich ważne, by ich przekonania były trafne i dawały się obronić
- gdy ludzie poszukują informacji zarówno mogącej potwierdzić ich hipotezy, jak i im zaprzeczyć
Zmiana schematu jest procesem czasochłonnym, ale przy przekroczeniu pewnego progu informacji niezgodnych dochodzi do niej.
Samospełniające się proroctwo
Jest to zjawisko polegające na tym, że ludzie:
- mają określone oczekiwania dotyczące innej osoby, co
- wpływa na ich postępowanie względem innej osoby, które
- powoduje, że zachowuje się ona w sposób zgodny z ich wyjściowymi oczekiwaniami.
Występowanie tego zjawiska potwierdzili Robert Rosenthal i Lenore Jacobson z testami na inteligencję, które rozwiązywali uczniowie szkół podstawowych, które wpłynęły na traktowanie tych uczniów przez nauczycieli.
Kolejne badania wykazały, że zachowania te nie są wynikiem celowego dążenia do potwierdzenia własnych schematów, lecz pojawiają się nieświadomie i mimowolnie. Potwierdził to eksperyment Myry i Sadkera, w którym nauczyciele uważali, że chłopcy o wiele częściej się wypowiadają niż dziewczynki, choć nie było to prawdą.
Badania wykazały również, że brak jest skłonności do zmieniania takich schematów - ludzie wyszukują fałszywych świadectw na potwierdzenie swojej tezy. Schematy te znajdują też zastosowanie w sądach i oczekiwaniach względem pewnych grup społecznych.
34. Heurystyki wydawania sądów.
Heurystyki wydawania sądów to uproszczone reguły wnioskowania, którymi posługują się ludzie, by wydawać sądy w sposób szybki i efektywny.
Heurystyka dostępności
Jest to nieformalna reguła umysłowa, na mocy której ludzie wydają sąd, kierując się tym, jak łatwo mogą coś przywołać do świadomości. Zazwyczaj jest to dobra strategia, czasami może jednak zawodzić. Może bowiem się zdarzyć, że to, co jest dostępne w pamięci ma charakter nietypowy i doprowadzi do błędnych ocen. Zostało to udowodnione przez liczne eksperymenty m.in. z przekonaniem, że więcej ludzi ginie w pożarach niż w utonięciach czy, że więcej jest morderstw niż samobójstw. Oba były błędne, ale za to bardziej „medialne” i dlatego lepiej utkwiły w pamięci.
Zastosowanie tej heurystyki pomogło spopularyzować np. akcję badań mammograficznych poprzez wskazanie przykładów znanych kobiet, które zmagały się z rakiem piersi. Eksperyment Hornsteina pokazał inny rodzaj wpływu dostępnego przykładu - oto jego badani przed rozpoczęciem „właściwego” eksperymentu wysłuchali dwóch wiadomości: o morderstwie i o oddaniu nerki, a następni zostali zaproszeni do udziału w grze, gdzie można było wybrać kooperację lub rywalizację - zapamiętana wiadomość wpłynęła na wybór sposobu gry.
Heurystyka reprezentatywności
Jest to uproszczona metoda wnioskowania polegająca na tym, że klasyfikacji czegoś dokonuje się na podstawie stopnia podobieństwa do przypadku typowego. Przeciwieństwem tej heurystyki jest informacja o proporcji podstawowej, czyli informacji o częstości występowania w populacji przedstawicieli różnych kategorii. Gdy ludzie mają do dyspozycji oba źródła informacji wybierają heurystykę reprezentatywności. Czasami może ona być sprzeczna z logiką i prowadzić do błędnych wniosków.
Heurystyka zakotwiczenia i dostosowania
Jest to uproszczona metoda wnioskowania, która polega na posłużeniu się jakąś liczbą czy wartością jako punktem wyjściowym i następnie na sformułowanie odpowiedzi na pytanie przez zmodyfikowanie tej wartości stanowiącej zakotwiczenie; ludzie często nie modyfikują jej w stopniu wystarczającym. Strategia ta jest dobra, jeśli mamy podstawy myśleć, że wartość punktu zakotwiczenia jest bliska prawdy.
Tversky i Kahneman przeprowadzili eksperyment prosząc badanych o powiedzenie, ile państw afrykańskich należy do ONZ. Wcześniej kręcili ruletką, co wpływało istotnie na odpowiedzi studentów. W ten sposób ukazali działanie heurystyki zakotwiczenia.
Benedykt Spinoza twierdził już w XVII w., że kiedy ludzie coś pierwszy raz widzą lub słyszą, albo pierwszy raz się o czymś dowiadują, biorą to za dobrą monetę i uznają za dobre.
Heurystyka zakotwiczenia znajduje także znajduje zastosowanie w sądach o rzeczywistości, często odwołując się do własnych doświadczeń, nawet gdy nie są one typowe.