Aleksandra Ścigała
Uwarunkowania spostrzeżenia
Stałość i ciągłość przedmiotom oraz wydarzeniom w naszym środowisku nadajemy za pośrednictwem procesów percepcyjnych. Spostrzeganie (czyli właśnie percepcja) obejmuje analizowanie, organizowanie i integrację sygnałów wejściowych z otoczenia, które dostarczane są zarówno przez zdarzenia środowiskowe, jak i stany wewnętrzne człowieka. Teoretycy mają różne poglądy na to, czy najważniejszym aspektem spostrzegania jest taka rzeczywistość, jaka istnieje w świecie zewnętrznym, czy też taka, jaka istnieje tylko w naszych umysłach. Niektórzy twierdzą, że najbardziej istotna jest nasza interpretacja tego, co zauważamy.
Absolutyzm fenomenologiczny głosi, że spostrzeżenia są precyzyjnym i bezpośrednim odtworzeniem cech, które występują w środowisku. Niemniej jednak czasami trudno określić, kiedy rzeczywistość fenomologiczna (nasze doświadczenie percepcyjne) jest prawdziwym odtworzeniem rzeczywistości obiektywnej (tego, co naprawdę istnieje). Złudzenia są najefektowniejszym przykładem tego, w jakim stopniu percepcja może wprowadzić nas w błąd. Złudzenia wywołują jednak zdziwienie, ponieważ na ogół nasz system percepcyjny funkcjonuje niezawodnie, pozwalając nam mieć do czynienia ze stałym, przewidywalnym środowiskiem, pomimo że obrazy na siatkówce nieustannie się zmieniają. Jest to możliwe właśnie dlatego, że spostrzeganie jest bardziej pośrednim procesem wyciągania wniosków o wejściu bodźcowym i nie chodzi tu o ścisłą odpowiedniość między bodźcem a spostrzeżeniem. W zwyczajnych okolicznościach możemy polegać zarówno na dokładności, jak i na stałości spostrzegania, np. jeżeli dysponujemy sygnałami dotyczącymi odległości, to spostrzegana wielkość przedmiotu jest zgodna raczej ze stymulacją dystalną (odległą), czyli rzeczywistą jego wielkością, niż ze stymulacją proksymalną (bliską), czyli wielkością obrazu na siatkówce.
Większość narządów zmysłowych jest dobrze rozwinięte już przed urodzeniem, lecz trudno jest określić, w jakim stopniu są one w rzeczywistości zdolne do funkcjonowania. Można odnieść wrażenie, że pewna wrażliwość na dotyk i na zmiany temperatury występuje już przed przyjściem dziecka na świat, natomiast wrażliwość na ból jest znikoma. Po urodzeniu stymulacja środowiskowa wydaje się konieczna dla normalnego rozwoju zmysłu dotyku i bólu. I smak i węch są dobrze rozwinięte w momencie urodzenia. Wydaje się, że słuch u noworodka jest gorzej rozwinięty niż inne zmysły, lecz istnieją pewne dane, że może on funkcjonować także przed urodzeniem. Pewna zdolność do spostrzegania kształtów, a niewykluczone, że także i barw, występuje od chwili urodzenia, lecz niezbędny jest dalszy rozwój struktur wzrokowych. Istniejący materiał dowodowy sugeruje, że pewne czynniki w percepcji wzrokowej są wyuczone, podczas gdy inne mają charakter wrodzony. Możliwość ćwiczenia koordynacji funkcji percepcyjnych i funkcji ruchowych jest niezbędna dla właściwego rozwoju sensoryczno-motorycznego.
Teorie percepcji obejmują:
a) teorie głoszące, że uczymy się złożonych spostrzeżeń przez kojarzenie spostrzeżeń prostych i że potrzebna jest wyćwiczona introspekcja, aby wyeliminować „dodatki” wynikające z uczenia się i zidentyfikować „pierwotne” doświadczenia zmysłowe;
b) teorię postaci, według której nawet przed uczeniem się percepcja dostarcza nam struktur i relacji;
c) teorię utrzymują, że percepcja opiera się na naszych założeniach co do rzeczywistości i naszych transakcjach ze środowiskiem;
d) teorię, zgodnie z którą uczenie się spostrzegania nie jest w istocie procesem dodawania czegoś, lecz procesem redukcji, w trakcie którego dokonujemy nowych zróżnicowań i identyfikujemy trwałe struktury.
Uczenie się odgrywa bardzo ważną rolę w percepcji. W trakcie rozwoju poznawczego przestajemy być empirykami, którzy biorą wszystko co widzą za dobrą monetę. Uczymy się natomiast operować symbolami i pojęciami abstrakcyjnymi, a także przewidywać wyniki. Na przykład, ucząc się czytać, popadamy w pewne przyzwyczajenie percepcyjne analizowania tekstu od lewej strony do prawej itd. Za wielkim znaczeniem, jakie dla spostrzegania ma doświadczenie, przemawiają badania nad niewidomymi, którzy urodzili się ślepi, ale odzyskali wzrok w wieku dojrzałym. Osoby takie w najlepszym wypadku przyswajają sobie z wielkim trudem umiejętności percepcyjne takie jak na przykład rozpoznawanie przedmiotów, które my przyjmujemy za coś oczywistego. Zaskakujący jest fakt, iż nie sprawia zbyt dużych trudności przystosowanie się do sztucznie zniekształconego pola percepcyjnego, jeśli sensoryczno-motoryczne sprzężenie zwrotne nie uległo ograniczeniu.
Czynniki decydujące o tym, jaką figurę widzimy, to bliskość, podobieństwo, zamknięcie, wspólny los oraz kontekst. Mamy skłonność do spostrzegania tak zwanych dobrych figur, to znaczy prostych i regularnych - ta figura jest „lepsza”, którą łatwiej odgadnąć na podstawie znajomości którejś z jej części.
Przy spostrzeganiu głębi posługujemy się następującymi sygnałami:
- perspektywą;
- powietrzną;
- perspektywą liniową;
- fakturą;
- światłem i cieniem;
- względnym położeniem;
- znanymi standardami;
- konwergencją (zbieżnością) oczu;
- różnicą siatkówkową.
Dzięki różnicom w czasie odbioru, intensywności i fazie fal dźwiękowych możemy zlokalizować kierunek dźwięków, jeśli nie przychodzą one z jakiegoś punktu zarówno oddalonego od obu uszu. Nie potrafimy za to zlokalizować dźwięków, których źródło znajduje się na wprost przed nami, powyżej nas lub za nami.
Na spostrzeganie działają doświadczenia kulturowe i osobiste. Nastawienie, zainteresowania, motywy i oczekiwania również wpływają na percepcję, często w sposób drastyczny. Wewnętrzne, specyficzne dla danego organizmu czynniki mają większy wpływ na percepcje wtedy, gdy bodźce stają się bardziej jednoznaczne i mogą być rozmaicie interpretowane.
Czynniki wpływające na zapamiętywanie
U ludzi, w znacznie większym stopniu niż u innych gatunków, przetwarzanie informacji polega na jej selekcji, reorganizacji i transformacji, a nie tylko na odbieraniu jej i dokładnym kodowaniu. Główną przyczyną tego selektywnego kodowania jest fakt, że informacji wejściowej jest zbyt wiele, abyśmy mogli wykryć każdy bodziec, który mieści się w zakresie wrażliwości naszych systemów sensorycznych i nie wykracza poza naszą zdolność różnicowania. Aby jednak uchronić od przeciążenia układy przetwarzające i magazynujące informacje, wytworzyliśmy operacje umożliwiające selektywne organizowanie i kodowanie wszelkich przychodzących bodźców.
Badania nad pamięci zmierzają do znalezienia odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób informacje są magazynowane, przechowywane i odszukiwane. W tym celu porównuje się ilość materiału pamiętaną bezpośrednio po uczeniu się, z ilością pamiętaną po pewnym czasie. W badaniach nad uczeniem się werbalnym stosuje się metodę przypominania (odtwarzania) dosłownego albo rekonstruującego, rozpoznawania oraz ponownego uczenia się. W przypadku ostatniej metody eksperymentatora interesuje oszczędność czasu uczenia się. Tradycja badań nad uczeniem się werbalnym bierze początek od Ebbinghausa, który uczył się sylab bezsensownych metodą antycypacji.
Ebbinghaus ustalił typową krzywą przechowywania dla pamięci mechanicznej:
po początkowym okresie szybkiego zapominania krzywa obniża się coraz wolniej. Stwierdził on także wpływ miejsca w szeregu na zapamiętywanie - zwykle łatwiej jest przypomnieć sobie pierwsze i ostatnie pozycje.
W badaniu pamięci stosuje się także metodę skojarzeń parami, w której badany uczy się par słów i musi przypomnieć sobie jedno słowo z pary, gdy podawane jest drugie. Bada się również przypominanie swobodne. Metodę skojarzeń parami stosuje się powszechnie przy badaniu interferencji proaktywnej (tzn. działającej „do przodu”) i retroaktywnej (tzn. działającej wstecz). Pamięć może mieć charakter wytwórczy, co wiąże się zarówno z rekonstruowaniem, jak i zniekształcaniem szczegółów. Przy badaniu tego zjawiska stosuje się technikę kolejnego odtwarzania materiału.
W celu wyjaśnienia zjawisk zapominania stworzono liczne teorie, wśród nich teorię zanikania śladów, teorię interferencji, teorię usuwania, teorię utraty dostępu oraz teorię motywacyjne odwołujące się do mechanizmu wyparcia (represji).
Niedokończone zadania pamięta się lepiej niż ukończone (efekt Zeigarnik), z wyjątkiem sytuacji, gdy w grę wchodzi lęk. Różne teorie wyjaśniają rożne aspekty zapominania, lecz żadna z nich nie daje ogólnego wyjaśnienia tego zjawiska.
Przyjmuje się powszechnie, że istnieją trzy różne systemy pamięci. Magazyn informacji sensorycznej przechowuje informacje sensoryczne tylko tyle czasu, by mogły być natychmiast wykorzystane w procesie percepcji. W pamięci krótkotrwałej ograniczone ilości informacji są przechowywane przez krótki czas. Treści, które mają być przechowywane przez czas dłuższy, muszą być przekazane do pamięci długotrwałej. Wydaje się, że pamięć wiąże się raczej z procesami przekazywania synaptycznego niż z przechowywaniem specyficznych śladów pamięciowych, czyli engramów.
Można rozwinąć własne zdolności uczenia się i zapamiętywania, stosując zasady oparte na wynikach badań nad uczeniem się, a mianowicie przeuczanie się, okresowe przeglądanie i aktywne powtarzanie z pamięci. Porcjowanie redukuje liczbę jednostek, które trzeba zapamiętać. Inne strategie mnemoniczne to wykorzystywanie istniejącej struktury, zwiększanie sensowności materiału oraz posługiwanie się wyobraźnią wzrokową.
Różnice indywidualne
Podczas obserwowania ludzi i ich zachowania w sposób dorywczy, niesystematyczny, wówczas możemy zauważyć niezwykłe podobieństwo między nimi. Im jednak dokładniej się przypatrujemy i im bardziej subtelnie nastawiamy nasz analityczny aparat, tym lepiej uświadamiamy sobie różnice i nieciągłości. Podobnie, jeśli położymy obok siebie swoje ręce, dłońmi ku górze, to zauważymy, że każdy palec lewej ręki jest identyczny z odpowiadającym mu palcem prawej ręki. Jeśli jednak przyjrzymy się bliżej swoim palcom, to dostrzeżemy, jak różnią się linie papilarne na każdym z nich. Podobnie, jak nie zanotowano przypadków dwóch identycznych odcisków palców, tak samo nie ma dwóch ludzi, nawet wśród „identycznych” bliźniąt, którzy by nie byli różni pod wieloma względami.
Chociaż celem badań naukowych jest wykrywanie ogólnych prawd oraz regularnych prawidłowości, to jednak badania te są motywowane przez istnienie zróżnicowania, ekscentryczności oraz przypadków, które nie chcą dostosować się do oczekiwań. Gdyby ludzie byli identyczni, wówczas można by zrezygnować zupełnie z psychologii na rzecz fizyki i biologii organizmów ludzkich. Jednakże nie są oni identyczni i zadaniem psychologii jest dążenie do wykrycia jakie są przyczyny tego, że różni ludzie w tej samej sytuacji niekiedy zachowują się zupełnie odmiennie.
Jeśli chodzi o nas samych, to rzadko zastanawiamy się, dlaczego postąpiliśmy tak, a nie inaczej, jeśli wszyscy inni ludzie postępują tak samo. Tylko wtedy, jeśli zachowujemy się inaczej niż inni, lub kiedy ktoś inny zachowuje się odmiennie od reszty ludzi, zatrzymujemy się na chwilę, by zastanowić się, dlaczego tak się dzieje. W takiej właśnie chwili rozpoczęły się badania nad różnicami indywidualnymi i osobowością.
Jednym z kluczowych problemów dla teoretyka osobowości jest formułowanie praw zachowania, które mogłyby wyjaśnić jego specyficzność. Psychologowie skłonni są przyjmować jeden z dwóch sposobów podejścia w swych próbach „pogodzenia ze sobą tego, co niemożliwe do pogodzenia”. Podejście nomotetyczne zakłada, że wszystkie istoty ludzkie, chociaż tak różne, różnią się po prostu pod względem stopnia, w jakim posiadają te same właściwości. Podejście to jest charakterystyczne dla teorii cech oraz wszelkich prób przewidywania zachowania na podstawie standaryzowanych skal lub testów. Podejście idiograficzne, zakłada, że człowiek jest czymś więcej niż sumą pewnych właściwości i że przewidywania oparte na wartościach przeciętnych mają ograniczoną przydatność, gdy chcemy zrozumieć poszczególne jednostki lub im pomóc. Podobnie jak w przypadku każdej „całości”, pewne cechy osób występują jedynie wtedy, gdy funkcjonuje ona właśnie jako całość. Są to cechy, których obecności nigdy nie wykażą poszczególne pomiary mające ustalić, w jak dużym stopniu lub w jak małym stopniu dana osoba posiada pewną, wyodrębnioną właściwość. Podejście to jest charakterystyczne dla prac większości klinicystów.
Podobny nieco spór w dziedzinie badań nad osobowością dotyczy względnej dokładności subiektywnych, klinicznych ocen w porównaniu z ocenami opartymi na testach obiektywnych i procedurach statystycznych. W latach pięćdziesiątych zagadnienie to sformułowano w kategoriach predyktywnej wartości ocen klinicznych w porównaniu z ocenami statystycznymi.
Przewidywanie statystyczne opiera się na prostym stosowaniu jakiegoś równania lub tablicy statystycznej do zbioru danych. Takie przewidywanie może być dokonywane przez każdego, kto wie, jak odczytywać tablice lub stosować dany wzór. Przewidywanie kliniczne opiera się na umiejętnościach indywidualnego klinicysty, który na podstawie obserwacji, wywiadów, testów projekcyjnych, swego wykształcenia i doświadczeń dokonuje przewidywań dotyczących przyszłego zachowania danej jednostki.
Jak dotąd, badania nad względną efektywnością tych dwóch sposobów wypadały na korzyść podejścia statystycznego. Niektórzy krytycy twierdzą jednak, że w badaniach, na podstawie których wysunięto te wnioski, przeciwstawiano procedurom statystycznym naiwne oceny kliniczne. To, czy przewidywanie statystyczne jest lepsze od wyrafinowanego przewidywania klinicznego, pozostaje zagadką, a obowiązek przeprowadzenia dowodu spoczywa obecnie na klinicystach.
Referat poprawny.
Brakuje mi informacji, jaki jest tok Pani studiów - stacjonarny czy niestacjonarny, bo poza tym domyślam się (chociaż nie powinnam), że jest Pani studentką Administracji. Proszę dosłać mi te dane.
6