Długo trwa czekanie, ale warto, bo jest przepyszny, chrupiący i nie czuć go tak drożdżami, jak niekiedy
Kwaśny rozczyn
Mniej więcej na bochenek (powinno wyjść kapkę więcej).
3/4 szklanki mąki pp
8-10 g pokruszonych drożdży (czyli niewiele, ale o dziwo chlebek się udaje)
1 szklanka ciepłej wody
Składniki mieszamy i odstawiamy w przykrytej misce na 3 dni w ciepłe miejsce.
Ponieważ nie ma cukru, to nie urośnie nam z tego jakaś pulpa, ale powinno sfermentować i pachnieć mocno drożdżami. Na powierzchni zrobi się ni to piana, ni to kożuch.
Chleb pp
Bochenek ok 80 dag.
1/2 kg mąki pp
1 szklanka ciepłej wody
175 g kwaśnego rozczynu
1/2 łyżki soli
1/2 łyżki kminku, płatków owsianych, suszonej cebuli lub czarnuszki do posypania
1/3 mąki wymieszać ze szklanką ciepłej wody, dodać powoli kwaśny rozczyn, wyrobić.
Miskę przykryć i odstawić na 12 godzin.
Rozczyn energicznie roztrzepujemy łyżką, dodajemy resztę mąki i sól, zagniatamy ciasto. Wyrabiamy co najmniej przez 10 minut, wyrównujemy powierzchnię, nakrywamy i pozostawiamy do wyrośnięcia na ok. 1/2 godz.
Formjemy bochenek, uładamy w rozgrzanym piecu na blasze wyłożonej 4 warstwami folii aluminiowej. Na dnie piekarnika stawiamy płaskie, szerokie naczynie wypełnione wodą.
Pieczemy ok. 15 minut w temp. 200 stopni, a następnie skręcamy do 180 stopni i pieczey ok. 1 i 1/2 godz.
Po wyjęciu bochenek zwilżamy wodą, posypujemy kminkiem, płatkami, czarnuszką lub suszoną cebulką. Kroimy dopiero, gdy całkowicie wystygnie.
Chyba sobie za mocno nacięłam, bo chciałam mieć takie fajne pęknięcia i mam wąwóz
Ale za to mam dużo bardzo mocno chrupiącej skórki