Czy prezerwatywa chroni przed AIDS?
W masmediach spotykamy się z opinią, że używanie prezerwarywy chroni przed AIDS, więc jest ona jedynym środkiem, który może powstrzymać rozprzestrzenianie się epidemii. Jednocześnie osoby uodpornione na reklamę nabierają wątpliwości, czy stuprocentowa skuteczność prezerwatywy nie jest taką samą ,,prawdą, jak to, że płyny do mycia podłóg zabijają 99% bakterii. Wiemy przecież, że wiele firm farmaceutycznych czerpie ogromne korzyści finansowe ze sprzedaży prezerwatyw. Prezerwatywa jest środkiem zawodnym nawet w zapobieganiu ciąży, więc fałszywe poczucie bezpieczeństwa, jakie daje, może spowodować rozluźnienie obyczajów, a w konsekwencji wzrost zachorowań. Poszukajmy więc rzetelnych danych naukowych. Kompetentne opracowanie znaleźć możemy w ofijalnym raporcie Publicznej Służby Zdrowia USA (Office of the Surgeon General and the US Public Health Service) opublikowanym w "The Journal of the American Medical Association" Volume 269(22), p 2840, 9 June 1993.
Oto najważniejsza konkluzja:
,,Po piersze, jedynie pewnym sposobem na uniknięcie ryzyka zarażenia wirusem HIV jest seks w monogamicznym związku z niezarażonym partnerem lub abstynencja. Współżycie seksualne z partnerem zarażonym, lub o nieznanym stanie serologicznym nie jest bezpieczne.”
("First, the only sure way to avoid risk of sexual exposure to HIV is to have sex in a monogamous relationship with an uninfected partner or to abstain. Insertive sex with an infected partner or one of unknown serostatus is unsafe.")
Raport ten jest dokumentem oficjalnym, przedyskutowanym w gronie kompetentnych specjalistów i wyraża pogląd przeciwny temu, co jest czwęsto podawane w mediach. Opiera się na badaniach, które wykazały 80% redukcję ryzyka zakażenia wirusem HIV w kontaktach z partnerem seropozytywnym. Podaje on następującą statystykę: średnio 4 serokonwersje (zakażenia) na 100 par stosujących prezerwatywę regularnie i poprawnie, a 20 serokonwersji na 100 par nie używających prezerwatywy. Daje to nastepujący procent zarażonych (zakładając rozkład wykładniczy):
lat |
1 |
5 |
10 |
20 |
30 |
40 |
nie stosujących prezerwatywy: |
20% |
67% |
89% |
99% |
100% |
100% |
stosujących prezerwatywę: |
4% |
18% |
34% |
56% |
71% |
80% |
Oznacza to, że dla większości osób stosowanie prezerwatywy jedynie opóźnia zakażenie.
Osoba dociekliwa, chcąca wyrobić sobie niezależny pogląd na pewno zechce sięgnąć również do innych opracowań naukowych. Dobry przegląd najnowszych wyników podaje praca K.R.Davis i S.C.Weller. Obserwowana redukcja zakażeń waha sie od 60% do 96%. Wszystkie wspomniane wyżej badania opierają sie na założeniu, że prezerwatywa używana była zawsze i poprawnie. W praktyce te warunki często nie są spełnione, co pokazują inne badania. X. Deparis et al. prowadzili badania wśród francuskich żołnierzy stacjonujących za granicą. Prezerwatywa zawiodła w16,3% przypadków użycia. Chodzi tutaj o pęknięcie lub zsunięcie się. 51% żołnierzy, których to dotyczyło twierdziło, że używali jej w sposób poprawny oraz że nie byli w tym czasie pijani. W pracy L. Warner et al., którzy prowadzili badania wśród studentów, podają że prezerwatywa zawiodła w 13% przypadków.
Należy więc rozważyć, czy propagowanie używania prezerwatywy nie przynosi więcej szkody niż pożytku. Jeżeli założymy, że obyczaje seksualne w danym środowisku nie zmieniają się, to wydaje się, że należy polecać używanie prezerwatywy, aby ograniczyć szybkość rozprzestrzeniania się epidemii. Wiemy jednak, że lęk przed AIDS potrafi zmienić obyczajowość, a osoba, która z obawy przed zarażeniem przestała podejmować przypadkowe kontakty seksualne jest lepiej chroniona przed tą śmiertelną chorobą, niż ta, która zaufała prezerwatywie. Odpowiedź na powyższe pytanie nie jest łatwa, gdyż na rozprzestrzenianie się AIDS wpływają różne czynniki (np. nasilenie ruchu turystycznego, zamknięte granice, data początku epidemii, lokalne zwyczaje związane ze współżyciem seksualnym, nasilenie narkomanii). Poziom zachorowań w państwach europejskich jest różny - zwróćmy uwagę na to, że w Polsce na szczęście nie jest on wysoki.
Warto jednak porównać dane dotyczące dostępności prezerwatywy w danym państwie i odpowiedni wskaźnik zachorowalności. Sięgnijmy do ostatniego raportu Światowej Organizacji Zdrowia na temat AIDS (1998). Raport ten podaje wskaźnik dostępności prezerwatywy jedynie dla niektórych państw, dla innych brakuje odpowiednich danych. Liczba określająca dostępność określa ilość prezerwatyw rozprowadzonych w danym kraju w ciągu roku w przeliczeniu na osobę dorosłą (15-49 lat).
Po umieszczeniu danych na wykresie nie widać żadnej zależności wskazującej na niższy poziom zachorowań w państwach, w których dostępność prezerwatyw jest większa. Wprost przeciwnie, jeżeli rozdzielimy dane dotyczące poszczególnych kontynentów (co częściowo pozwala ograniczyć wpływ wspomnianych wyżej dodatkowych czynników takich, jak np. początek epidemii, różnice kulturowe), to widzimy, że w krajach, w których dostępność prezerwatywy jest większa, poziom zachorowań również jest większy! Zależność ta jest szczególnie wyraźnie widoczna w Europie i Ameryce Południowej. Nasuwa się więc pytanie, czy fałszywe poczucie bezpieczeństwa związane z propagowaniem prezerwatywy, jako skutecznej ochrony przed AIDS nie prowadzi do utrzymywania się rozwiązłych obyczajów i w konsekwencji nie tylko nie ogranicza, ale nawet sprzyja rozprzestrzenianiu się epidemii.
Osoby świadome, że prezerwatywa jedynie ogranicza możliwość zakażenia, ale nie likwiduje tej groźby całkowicie oraz, że chodzi tutaj o chorobę poważną nie decydują się pochopnie na seks z partnerem seropozytywnym, co ilustruje następujące wydarzenie:
Na Ósmym Światowym Kongresie Seksuologii w Heidelbergu w 1987 roku uczestnikom postawiono pytanie, czy zdecydowaliby sie na współżycie z osobą seropozytywną z użyciem prezerwatywy. Tylko jeden z ośmiuset uczestników odpowiedział, że tak, dodając, że byłby na to gotowy nawet bez prezerwatywy. Okazało się potem, że był to dziennikarz, homoseksualista, znany ze swojej aktywnej działalności w środowisku ,,gejów