TV (telewizja)
Wychowywać to znaczy uczynić niewrażliwym na telewizję. [ Marshall McLuhan ]
Wyłączenie telewizora da się porównać jedynie z uczuciem błogości przy gaszeniu lampki nocnej. [ Norman Mailer ]
Nie lubię telewizji. Telewizja to narkotyk - bardzo wciąga i deformuje obraz Świata. Człowiek stworzony jest na poznawanie przyrody, genetycznie ma zaszczepiony głód tego poznawania. Telewizja znakomicie wychodzi na przeciwko tym potrzebom. Niestety ten obraz świata który przedstawia jest wypaczony, przekształcony przez innego człowieka, wykreowany. Zwykle gubimy się w tym, co z tego, co podaje nam TV, jest dokumentalnym obrazem, a co fikcją.
Telewizja mogła by być znakomitym narzędziem do poszerzenia horyzontów badawczych. Nie jesteśmy w stanie docierać samodzielnie do wszystkich zakątków dostępnego nam Wszechświata. Telewizja może przenosić nas szybko i skutecznie, praktycznie w każde to miejsce - galaktyki, mikrokosmos komórek, odległe lądy i oceany. To jest wspaniałe i bardzo pouczające.
Ludzie władający TV najczęściej używają jej jednak do zupełnie innych celów. Kreują fikcję etyczną, moralną, wypaczają proporcje goniąc za dobrze sprzedającą się sensacją. Uważam że Telewizja przynosi bardzo dużo szkody gatunkowi ludzkiemu, choć mogła by spełniać rolę odwrotną. Mądrze oglądana, może przynieść korzyści, ale takich programów, z tego co obserwuję, emituje zaledwie kilka procent.
Jakie programy należy oglądać w Telewizji? To bardzo łatwo ustalić. Człowiek dla swego rozwoju, kreatywności, samodoskonalenia się, potrzebuje stałego poznawania świata. Naszą świadomość buduje poznawanie praw przyrody w sensie fizyki przyrody, chemii, stosunków społecznych, zasad etycznych i moralnych. Nieocenione usługi mogą tu oddać dobrze skomentowane i objaśnione programy przyrodnicze o zacięciu naukowym czy tzw. popularno-naukowym. Wszelkie materiały publicystyczne, zrobione rzetelnie dziennikarsko, o stosunkach społecznych, relacjach między ludźmi, kulturze. Materiał rzetelny, to taki, gdzie dziennikarz dokłada wszelkich starań, przyjmuje to za cel nadrzędny - pokazać prawdziwe relacje w stosunkach społecznych czy przyrodniczych; i tak zawsze jest to bardzo niebezpieczne. Dziennikarz jest narażony na popełnianie bardzo wielu błędów w ocenie i doborze "argumentów" w programia. Sądzę, że Człowiek powinien tylko w stopniu marginalnym, uzupełniającym, czerpać wiedzę o Świecie z tego źródła. Dobrze jest gdy posiada dużą własną wiedzę, doświadczenia - w celu konfrontowania takich materiałów. Tę mądrość powinien posiąść raczej w samodzielnych kontaktach z innymi ludźmi.
Kultura - moim zdaniem, powinna zajmować poczesne miejsce w tzw. "ramówce" telewizyjnej. Kultura w sensie tradycji, dokonań, eksperymentów ze światem - jest bardzo pouczającym i rozwijającym naszą osobowość doznaniem. Kultura jest także światem wyimaginowanym przez człowieka, zniekształconym? Tak, kultura jest dokumentem przekształcania Świata - eksperymentowania z nim. Takie doświadczenia wydają mi się bardzo pożyteczne. Mówię o nich - "Boska natura człowieka". Po pierwsze, czujemy że robią to utalentowani ludzie, należący do elity intelektualnej. Kultura jest zwykle "przesiąknięta" ideą zgłębiania i poszukiwania celu istnienia - choć może to być na pierwszy rzut oka niewidoczne.
Jakich programów nie należy oglądać w Telewizji? Nie definiował bym tak pytania. Moim zdaniem, telewizję należy oglądać bardzo rzadko. Poświęcać jej tylko kilka procent swego czasu przeznaczanego na naukę Świata. Dzienna, tygodniowa, miesięczna, roczna "ramówka" człowieka zależy od jego poziomu intelektualnego, moralnego - wychowania przez rodziców. Co mam na myśli? Powinniśmy przede wszystkim jak najwięcej czasu poświęcać na kontakty z ludźmi. Starajmy się dobierać tych ludzi tak, aby oni jak najwięcej nas nauczyli. Otaczajmy się ludźmi, którzy, naszym zdaniem więcej umieją, więcej poznali świat, są uczciwi, moralni w naszym wewnętrznym przekonaniu. Od nich wyciągniemy sekrety jak się doskonalić. Powinniśmy często sięgać po literaturę. Czytanie książek ma inny skutek niż oglądanie TV. Po pierwsze telewizję oglądamy "jak leci" - często "pstrykając" po kanałach. Obraz jaki z tego nam się utrwala to haotyczna mieszanka wiedzy, doświadczeń, kultur, opinii, poglądów. Ma to dodatkowo szkodliwy skutek, "przepełnia" nasz umysł - blokuje - (mózg bowiem posłusznie rejestruje wszystko co zmysły mu podają), utrudniając następnie przyjmowanie bardziej pożytecznych informacji. Po drugie, wytwarza w naszej świadomości bardzo nieuporządkowany obraz świata - ktoś powiedział - "otumania". To jest absolutna prawda. Jeżeli oglądamy telewizję, róbmy to w sposób uporządkowany. Oglądajmy program w całości - tak abyśmy mogli z niego pobrać całe przesłanie. Po zakończeniu programu wyłączmy się, w ciszy przemyślmy, skonfrontujmy, poznane zjawiska, wyrażone poglądy i opinie - p[orównajmy je z własnymi doświadczeniami. Doskonałe w tym miejscu jest porozmawianie o tym z kimś o odpowiadającym nan poziomie intelektualnym. Nie wracajmy do TV zbyt szybko, do odmienego tematycznie i emocjonalnie materiału.
Książki czytamy z autentycznego wyboru. Przeczytanie książki to jest wysiłek. Ludzie nie czytają książek, jak nie zostaną tego nauczeni. Najlepsze co możemy dać dzieciom to nawyk czytania książek!
Książki czytamy tylko takie, które nam się podobają. Książki czytamy z wyboru. Jest to więc kontynuacja i doskonalenie swoich doświadczeń i poszukiwań. Z TV jest wręcz odwrotnie - oglądamy wszystko co pokazują. Oglądanie TV nie sprawia wysiłku, wręcz przeciwnie wychodzi na przeciw genetycznemu popędowi Człowieka do poznawania.
Wracając wreszcie do postawionego pytania! Jeżeli na poznawanie Świata w sensie kontaktów z mądrymi ludźmi, czytania książek, podróży, kina, TV i teatru - jesteśmy w stanie przeznaczać 10 - 15 godzin, na TV z tego nie przeznaczył bym więcej niż 10 - 20%.
Dziesięć piętnaście godzin, przy obecnym, zapracowanym trybie życia, to trudno przeznaczyć tygodniowo? Jasne, dlatego mądrzy psychologowie zawsze powtarzają, że tygodniowa dawka TV nie powinna przekraczać 1,5 - 2 godzin.
Czego nie oglądać? Odpowiedź nasunęła się sama - w tak krótkim czasie trudno obejrzeć wszystko to o czym rozmawialiśmy na początku, należy szanować swój czas i dokonywać mądrych wyborów. Służa temu drukowane programy telewizyjne.
Zdecydowanie za szkodliwe uważam wszelkie tzw. filmy akcji, wynurzenia ludzi "patologicznych" w tak modnych obecnie "Talk Show", politykę, podglądactwo typu "Reality Show", w dużej ilości bajki. Osobny rozdział to programy kryminalne. Doceniam ich znaczenie w walce z przestępczością, mam jednak mieszane uczucia co do oceny ich wpływu na narastanie patologii kryminalnej - uważam, że ten wpływ jest bardzo duży i niweczy zamysł autorów. Moim zdaniem, przestępczość nie powinna być publikowna ani w TV ani w innych mediach, szczególnie w sposób instruktażowy, jak została popełniona. To jest materiał wybitnie dla dojrzałego starszego już człowieka, może po trzydziestce? Jestem przeciwny także tzw. programom publicystycznym o przestępstwach, nadużyciach, przemycie itp. One demoralizują młode społeczeństwo nawet to w wieku 20 - 25 lat. Trzeba mieć w sobie naprawdę ukształtowaną jednoznaczną ocenę moralną i etyczną.
Polityka, to moim zdaniem największy koszmar wylewający się z TV. Telewizja istnieje głównie dzięki wpływom polityków (ta publiczna szczególnie), ale równocześnie ogrom fałszu, cynizmu, obłudy, który wylewają tą drogą politycy na społeczeństwo demoralizuje je w najwyższym stopniu. Na szczęście dla dzieci i młodzieży te programy sa niesłychanie nudne. Granicę wiekową do "oglądactwa" (żartując oczywiście, świadom absurdalności pomysłu) podniósł bym tu do co najmniej 40 lat. Oglądanie polityki w telewizji jesz najgoźniejsze społecznie dla grupy wiekowej od 20 do30 lat.
Telewizja dla dzieci to oddzielny i szczególnie ważny rozdział naszych rozważań. Jestem przekonany, że nasza współczesna cywilizacja w tej chwili niszczy, degraduje, swoje pokolenie właśnie Telewizją. Nieodpowiedzialność rodziców, niefrasobliwość i niewywiazywanie się z fundamentalnego obowiązku wychowywania dzieci - to bardzo przykro zaowocuje nam w przyszłości.
Rodzice teraz bardzo pięknie hodują swoje pociechy. Karmią, upiększają, dogadzają, niczego nie odmawiają.... Rośnie "bujne" dopieszczone pokolenie naszych następców. Między wychowaniem a "hodowaniem" jest jednak ogromna różnica. Wychowywać jest bardzo trudno, jest to praktycznie stała ciężka harówa. Znam wielu rodziców, którzy są zadowoleni, że dziecko ich wspaniale się rozwija - wygląda. Ślepi są jednak na to, że oni wogóle tego dziecka nie wychowują. Podstawowym obowiązkiem wychowawczym rodziców jest chronić dzieci przed TV. Akurat tutaj dzieci są szczególnie bezbronne. Są w wieku, kiedy ich zmysły są nastawione na intensywne chłonięcie świata. Dzieci uwielbiają telewizję. Jesteśmy zobowiązani w tym czasie wpajać im jak nalepsze doświadczenia, zasady moralne i etyczne, one teraz genetycznie są nastawione na chłonięcie tego! My zostawiamy te dzieci samopas. Nie pilnujemy źródeł z jakich się uczą, nie podsuwamy (tak jak robimy to w przypadku jedzenia, witamin), najlepszych książek, mądrego towarzystwa, ciekawych wycieczek, mądrych rozmów. Wrzucamy je do "tygla" komercyjnej telewizji.
Głęboko wierzę, że kolejne pokolenia, tak jak obecnie biją na alarm pedagodzy i psycholodzy, dojrzą ten problem i głęboko ocenzurują treści nadawane przez telewizje, szczególnie dla dzieci. W międzyczasie, na pewno jednak otrzemy się o "dno" .Obecnie zauważane "zdziczenie obyczajów", przemoc, żądza pieniądza, ignorowanie autorytetów i agresja przeciwko rodzicom, są w moim głębokim przekonaniu, w wysokiej mierze wynikiem już 40 letniej "edukacji" przez telewizję. Hodujemy dzieci dorodne, ale wewnętrznie słabe i zagubione, agresywnie nastawione do Świata, zdominowane przez genetycznie naturalny pęd do posiadania.
Jak chronić dzieci przed zgubnym działaniem Telewizji? Przede wszystkim wychowywać swoje dzieci. Wychowywanie dzieci to także poszukiwanie dobrych wzorców wychowywania, samouczenie się, czytanie na ten temat przez nas - wreszcie stały mądry kontakt z dzieckiem. Rodzic powinien być wzorcem do naśladowania dla swego dziecka. Oprócz systematycznych wskazówek i dobór treści podawanych dzieciom, rodzic musi zostawiać (wpajać) swemu dziecku zasady (zasady etyczne i moralne). Wówczas, nawet gdy jest w danym momencie dla dziecka niedostępny, te prawidła pozwolą dziecku samodzielnie podejmować dobre decyzje. Im dziecko będzie samodzielniejsze, tym więcej będzie korzystało z wpojonych zasad. Te zasady, które dziecko już posiadło, stale należy kontrolować i weryfikować. Pozwalając dziecku na ogladanie TV, trzeba bardzo pieczołowicie weryfikaować zasady jakie dziecko sobie wpaja. Telewizja nie przywiązuje wagi do zasad moralnych i etycznych także w programach dla dzieci. Rodzic musi po każdym programie, obejrzanym przez dziecko w TV, podjąc na jego temat rozmowę i skorygować ewentualnie zauważone wypaczenia.
Zasada generalna, używając telewizji do wychowywania dziecka (a jak tego obecnie nie robić?), pozwalać wyłącznie na oglądanie programów przeznaczonych dla jego grupy wiekowej. Zdecydowanie preferować telewizje publiczne. Tzw programy wyłącznie dla dzieci, w telewizjach komercyjnych, są bardzo szkodliwe, wyjątkowo można w nich znależć pożyteczny materiał! Radzę pozwalać na oglądanie takich programów wyłącznie, gdy materiał, który za chwilę dziecko obejrzy, dobrze znamy. Lepiej zrezygnować z telewizji kablowej i tych programów niż "stracić" swoje dziecko. Dziecko nie może oglądać scen drastycznych, przemocy, skomplikowanych problemów moralnych i etycznych, jego poziom percepcji i oceny nie jest do tego przystosowany. Stanowczo popieram pedagogów twierdzących, że ogladanie telewizji powinno być kontrolowane u dzieci i młodzieży co najmniej do 18 a nawet 21 roku.
Niedopuszczalne jest pozwalanie na oglądanie telewizji póżnym wieczorem i nocą. Po pierwsze, programy wówczas nadawane (w tzw. dobrym czasie antenowym) posiadają zwykle wysoki ładunek emocjonalny. Najczęściej niosą wiele treści przerastających możliwości percepcyjne dzieci do lat co najmniej 16. Ważnym dla psychiki dziecka jest to, aby przed snem, "wyciszyło" swoją świadomość. Potrzeba na to co najmniej godziny, aby delikatne słabe wieczorne bodźce "przykryły" emocje dnia. Dziecko układając się do spoczynku, w swoim mózgu intensywnie przetwarza ostatnie doznania, ( z ostanich kilku, kilkunastu kwadransów). Najsilniej je utrwala. Wszystkie "koszmary" które mamy później zakodowane w dorosłym życiu, utrwaliły się podczas majak sennych. Jest pogląd w psychologii, że gdyby można było zatrzeć szokujące doznania w naszej świadomości, przed utrwaleniem ich podczas snu, nie było by tzw. chorób lękowych. Nie mam swego zdania na tę tezę, niemniej coś w tym jest. Dziecko nie powinno ogladać telewizji co najmniej godzinę przed zaśnięciem.
Ray 1996 -------------------------------------------------------- Maksym Bogucki