Henri BERGSON (1859-1941)
Książki: Ewolucja twórcza, Materia i pamięć
Narodowość: Francuska
Kosmos - pole walki życia z materią.
Świat dzieli się na dwa nieprzystające składniki: życie (świadomość) i materię. Cały wszechświat jest polem ich walki, miejscem konfliktu [powrót do Empedoklesa?]. Życie można scharakteryzować jako pewną siłę kosmiczną, jako jeden wielki popęd życiowy (elan vital), będący źródłem twórczej ewolucji bytu. Ów popęd życiowy, osaczony zewsząd przez wrogie zwały materii, zawsze drąży, by znaleźć nowe ujścia, zawsze szuka większej swobody ruchu. Rzeczywistość jest nieustannym wzrastaniem, tworzeniem odbywającym się bez końca.
Owa ewolucja, owo przedzieranie się życia przez materię, nie ma żadnego sprecyzowanego celu. Mechanicyzm i teologia cierpią więc wskutek tej samej słabości: mechanicyzm uważa przyszłość za zawartą w przeszłości; teologia zaś, skoro wierzy, że można z góry poznać cel ostateczny, przeczy, że w skutku zawiera się coś istotnie nowego. A jest inaczej, wszystko trwa, a skoro trwa, to i się rozwija. Ewolucja jest więc prawdziwie twórcza, nieprzewidywalna, podobnie jak praca artysty. Możemy przyjąć, że zwierzęta pozbawione wzroku nurtowany były przez niesprecyzowane pragnienie by widzieć przedmioty. Prowadziło to do wysiłków, które ostatecznie zaowocowały powstaniem oczu. Wzrok zaspokoił owo pragnienie, lecz nie można go było sobie przedtem wyobrazić.
Intelekt a instynkt.
Pierwszym podziałem strumienia życia było rozejście się roślin i zwierząt. Jednakże na dalszym etapie i owa odnoga zwierzęca uległa rozdzieleniu: intelekt oddzielił się od instynktu. Jedno nie istnieje bez drugiego, lecz ogólnie biorąc, intelekt jest nieszczęściem człowieka. Rozdział między intelektem a instynktem jest swego rodzaju opowieścią o Kainie i Ablu, przy czym dobrym z braci jest instynkt, a złym intelekt.
Instynkt w najlepszym wydaniu nazywa się intuicją. Przez intuicję rozumiem instynkt, który stał się bezinteresowny, samoświadomy, zdolny do refleksyjnego ujmowania własnego przedmiotu i do powiększania go w sposób nieograniczony. Dzięki intuicji udało się Bergsonowi przezwyciężyć istotny problem teorii poznania, który zakładał przeciwstawność poznającego podmiotu i poznawanego przedmiotu, odmienność umysłu i rzeczy. Bo skoro intuicja ma tę samą organiczną naturę, co rzeczy poznawane, to znika dualizm.
Intelekt jest władzą ujmowania rzeczy jako odrębnych od siebie, natomiast materia jest tym, co jest podzielone na odrębne rzeczy. W rzeczywistości jednak nie istnieją odrębne rzeczy materialne, lecz jedynie nieskończony strumień stawania się. Intelekt nie potrafi go uchwycić, on rozdziela w przestrzeni i zatrzymuje w czasie; nie jest przystosowany do chwytania ewolucji, lecz do ujmowania stawania się jako ciągu stanów. Cechą znamienną intelektu jest niezdolność do rozumienia życia. Intelekt można porównać do rzeźnika, który cierpi na osobliwą przypadłość ujmowania kurczaka zawsze w tych odrębnych częściach, w jakich wychodzi spod jego noża. Próba ujęcia czasu przez intelekt, jest jak próba poznania rzeki przy użycia kroplomierza. Metodą intelektu jest analiza; intelekt rozdziela, segreguje i unieruchamia obiekty swoich badań. Jest niezdolny do uchwycenia trwania, ewolucji, ruchu czy zmiany.
Czyste trwanie bowiem, można uobecnić tylko w poznaniu bezpośrednim, w intuicji. Ten obecny w nas instynkt, będący emanacją siły kosmicznej, posiada zdolność rozumienia życia we wszelkich jego sferach. Intuicją zwiemy ten rodzaj współodczuwania, za pomocą którego przenikamy do wnętrza jakiegoś przedmiotu, aby utożsamić się z tym, co ma on w sobie jedynego, a więc niewyrażalnego. Poznanie intuicyjne sytuuje się w samym ruchu i przejmuje samo życie rzeczy. Jest to doświadczenie integralne. Tylko intuicja zdolna jest ująć niepowtarzalność istnienia, trwanie i ruch, harmonię i intensywność stanów uczuciowych. Stanowi ona swoistą iluminację, jest bezpośrednim spotkaniem świadomości z bytem. Poznanie intuicyjne jest jak osobista znajomość z człowiekiem, natomiast poznanie intelektualne, jak znajomość ze słyszenia.
Kant był przekonany, że istnieją właściwe poznającemu podmiotowi aprioryczne formy oglądu i kategorie intelektu, które stosują się do doświadczenia. Ta właśnie Kantowska niemożność rozpoznania treści w ich pierwotnej czystości i autentycznej postaci dowodzi, zdaniem Bergsona, iż właściwa droga filozofii nie powinna prowadzić od intelektu i jego struktur do sfery istnienia.
Przejawy deformacji, do których prowadzi poznanie intelektualne:
unieruchamianie tego co zmienne;
rozkładanie tego co całościowe;
upraszczanie tego czego nie potrafi objąć;
ujmowanie ilościowe z pominięciem różnic jakościowych;
mechanizowanie zjawisk;
relatywizowanie rzeczy.
To wypaczone doświadczenie ma jednak swoją wartość, jest ono bowiem dostosowane do tego, aby w jak największym stopniu ułatwić działanie i mowę. Nauka posiada wszak walor instrumentalny, jest rozumieniem świata w perspektywie praktycznej. Dostarcza nam więc nie wiedzy prawdziwej, a wiedzy praktycznej. W istocie język stanowi zasłonę zaciemniającą rzeczywistość i utrudniającą bezpośrednie do niej dotarcie. Najbardziej żywa myśl lodowacieje w formule, która ją wyraża. Słowo zwraca się przeciwko myśli. Litera zabija ducha.
Jaźń głęboka i jaźń powierzchowna; wolność.
Ludzka psychika jest całością, nie jest ona prostą sumą drobin. Jest ona strumieniem, charakteryzuje ją trwanie, w niej przenikają się wszelkie impresje, doznania, przeżycia czy myśli, są współobecne i nie sposób ich rozłączyć. Ten nierozkładalny strumień wyrażający czyste trwanie nazywa Bergson jaźnią głęboką (le moi profond - le mła profą), natomiast warstwę narzuconą przez świat zewnętrzny określa jaźnią powierzchowną (le moi superficiel - le mła supefisiel). Pragnienie przekazania innym swoich stanów wewnętrznych powoduje konieczność ich upraszczania, selekcji, wyrywania z jednolitego strumienia i porządkowania zgodnego z normami języka, w rezultacie prowadzi do powstania ja zewnętrznego i powierzchownego.
Tak rozumianemu Ja powierzchownemu przeciwstawiał Ja głębokie, w którym kryją się najbardziej intymne myśli, uczucia i pragnienia, zabarwiając całość naszego życia specyficznym kolorytem. Tam lokują się własności i cechy, które decydują o kształcie indywidualnej jaźni oraz o jej niepowtarzalnej oryginalności.
Tam wreszcie znajduje się źródło wolności: jesteśmy bowiem wolni jedynie wtedy, gdy nasze działania płyną z naszej głębi, od naszego Ja głębokiego. Gdy naszymi czynami kieruje wychowanie, opinie innych, wówczas tracimy wolność. Tylko gdy czynimy w zgodzie z uczuciami wypływającymi z naszego wnętrza możemy mówić o pełnej wolności. Jesteśmy wolno kiedy nasze działania emanują z całej naszej osobowości, kiedy ją wyrażają, kiedy między nimi a nią zachodzi tego typu nie dające się zdefiniować podobieństwo, jakie nieraz dostrzega się między dziełem a artystą.
Intuicyjne poznanie Boga.
Zdaniem Bergsona autentyczne poznanie rzeczywistości umożliwia intuicja, dlatego także intuicja osiąga absolut. Trzeba się przyzwyczaić do myślenia o Bycie [Bogu] bezpośrednio, nie idąc ubocznymi drogami, nie zwracając się wprzód do widma nicości, które staje pomiędzy nami a nim. Wówczas absolut się objawia bardzo blisko nas i w pewnej mierze w nas samych. Dojście do Absolutu uwarunkowane jest nie precyzją rozumowań i trafnością pojęć, lecz umiejętnością doświadczania, ową intuicją.
Przeżycia mistyczne nie są aktami spekulatywno-racjonalnymi, lecz wyrastają z osobowego doświadczenia, wewnętrznej intuicji, religijnego instynktu. Wszelkie pojęcia filozoficzne i teologiczne, jako sztuczne twory człowieka, zawodzą w odniesieniu do Boga, a uznanie Jego realności może się dokonać dopiero w doświadczeniu etyczno-religijnym, a przede wszystkim doświadczeniu mistycznym. Życie mistyczne zaś jest odmianą intuicji, za pomocą której wykrywamy obecność ostatecznego źródła wszelkiego bytu. Mistycy nie mogą być wykluczeni z kręgu poznania intuicyjnego: ich „pędem życiowym” jest miłość, która pozwala dostrzec osobowo-stwórczą Miłość, tj. Boga.
Filozofia Bergsona wyrażała wiary, nadzieje i metafizyczne tęsknoty ludzi epoki modernizmu.
Russell: Bergson z reguły w ogóle nie argumentuje własnych poglądów, ponieważ zdaje się na ich immanentną atrakcyjność oraz na swój doskonały styl. Podobnie jak spece od reklamy polega na obrazowości i urozmaiceniu sformułowania i na spektakularnym niby-wyjaśnianiu wielu tajemniczych faktów.
Rusell: Jego filozofii nie można obalić argumentami, tak samo jak nie da się obalić innych imaginacyjnych obrazów świata pojętych jako przedsięwzięcia poetyckie. Szekspir nazywa życie przelotnym półcieniem, Shelley powiada, że jest ono niby wielobarwny nieboskłon, a Bergson ma je za muszlę, która rozpada się na części będące znowu muszlami. Jeśli metafora Bergsonowska bardziej wam odpowiada, jest równie uprawniona jak pozostałe.
Russell: Dobrem, które Bergson pragnie widzieć urzeczywistniane w świecie, jest działanie w imię działania. Tak oto w działaniu jesteśmy skazani na los ślepych niewolników instynktu: siła życia nieustannie i niezmordowanie poszturchuje nas w plecy. Filozofia ta nie zostawia miejsca ani na chwilę owego kontemplacyjnego zastanowienia, dzięki któremu, wzniósłszy się ponad zwierzęce życie, uświadamiamy sobie większe cele zbawiające człowieka od egzystencji dzikich zwierząt. Ci, którym działanie bez celu wydaje się wystarczającym dobrem, znajdą w książkach Bergsona zadowalający obraz wszechświata.
3