Zebrała się grupa mędrców, i po naradzie postanowili udać się do fetysza, pośrednika między Bogiem i ludźmi. |
|
BAJKA AFRYKAŃSKA
"Oto lekarstwo, nazywa się ono kobietą". |
Początkowo na ziemi mieszkali tylko mężczyźni. |
Zebrała się grupa mędrców,
i po naradzie postanowili udać się do fetysza, pośrednika między Bogiem i ludźmi. Po zapoznaniu się z ową dziwną chorobą, również i fetysz rozłożył ręce nie mogąc nic poradzić, ale zaproponował, że zaprowadzi mędrców do samego Boga. I tak też się stało: ruszyli w drogę do Boga. Bóg przemówił do nich: �Zgromadźcie na placu wszystkie zwierzęta, po jednym z każdego rodzaju, a gdy wszystko będzie gotowe, uderzcie w tam tamy, wówczas ja osobiście przygotuję wam lekarstwo, które uleczy was ze znudzenia".
Co za ulga! �To przecież żadna trudność", rzekli mędrcy, �jesteśmy przecież łowcami zwierząt!" I rzucili się wszyscy na połów zwierząt. Bardzo szybko zgromadzili na placu dużo zwierząt: słonie, gazele, żaby, ślimaki, po jednym z każdego rodzaju. W samo południe po niebie przeleciał piorun: nadszedł Bóg. Wziął wykrzywiony grzbiet bawołu, wydłużoną rękę małpy, błyszczące oczy czarnej pantery, pamięć wiewiórki, język papugi i elastyczną skórę pytona. Co Bóg z tym wszystkim zrobił, tego naprawdę nikt nie wie, dlatego że robił wszystko sam, nie prosząc nikogo o pomoc. Ugniatał każdą z tych rzeczy w wielkim moździerzu i palił ognisko pod kociołkiem.
Następnie wezwał mężczyzn i rzekł: �Oto lekarstwo, nazywa się ono kobietą".
Mężczyźni byli urzeczeni: nikt się nie spodziewał czegoś tak bardzo pięknego. �Chcę się rozchorować, daj mi tego lekarstwa!" wykrzyknął jeden z nich. �Lepiej rozchorować się, niż być zdrowym jak przedtem!", orzekł najstarszy.
Po chwili Bóg, podpierając swoją głowę, rzekł:
�Zapomnieliście o pająku! On jest najmądrzejszy ze wszystkich zwierząt... Chciałem wziąć jego głowę dla kobiety, ale ponieważ go nie było, dałem jej głowę motyla..."
Ale Bóg, który jest dobry, zaproponował jeszcze inne wyjście:
�Jeśli macie trochę cierpliwości, poczekajcie, ja tymczasem przerobię jej głowę Dajcie mi tylko na to trochę czasu...". �Nie, nie, dziękujemy! Twoje dzieło jest doskonale! Byłeś dla nas bardzo dobry i wyzdrowieliśmy!", odpowiedzieli mężczyźni i udali się w powrotną drogę na ziemię z kobietą mającą głowę motyla.
Gdy po ich powrocie, młodzi dopytywali się: �Jaki był Bóg, który przyszedł wam z pomocą?", zmieszani mędrcy spoglądali na siebie. Kiedy stali przed Bogiem, ich oczy wpatrzone były tylko w lekarstwo, zapomnieli spojrzeć na uzdrowiciela!