Afganistan jako odrębne państwo we współczesnym tego słowa znaczeniu zaczął kształtować się w XVIII wieku, kiedy zamordowany został szach Iranu Nadir. Wkrótce po jego śmierci jeden z dowódców jego armii - Ahmed Abdali ogłosił się w Kandaharze władcą Afganistanu. Głównie ze względu na liczne podziały etniczne (teren Afganistanu zamieszkany był m. in. przez Patanów, Turkmenów, Uzbeków i Chazarów), Afganistanem targały liczne spory zarówno wewnętrzne jak i zewnętrzne.
Pod koniec lat czterdziestych XX wieku Afganistan podjął próby nakłonienia Wielkiej Brytanii i Pakistanu do zgody na utworzenie niepodległego państwa Patanów (po obu stronach granicy afgańsko - pakistańskiej żyło ich wtedy 8 - 9 mln). Nie obejmowałoby ono jednak Patanów żyjących w Afganistanie, którzy ponoć nie chcieli żadnej zmiany. Koncepcje te zostały odrzucone w wyniku czego przez wiele lat wybuchały krwawe graniczne walki oraz różne akcje protestacyjne. Od tego czasu stosunki między Afganistanem a Pakistanem z roku na rok pogarszały się, obciążane coraz to nowymi sporami. Wielkim sprzymierzeńcem Afganistanu był w tym czasie Związek Radziecki, a od 1953 roku Afganistan stał się pierwszym niekomunistycznym krajem korzystającym z radzieckiej pomocy, wchodząc dyskretnie w sferę wpływów Moskwy.
W Afganistanie panowała monarchia, a od 1935 roku królem był Muhammad Zahir, jednak w 1973 roku, podczas jego wizyty w Europie, monarchię zniesiono proklamując republikę, której prezydentem został Muhammad Daud Chan. Doszedł do władzy głównie dzięki pomocy komunistycznego ugrupowania - Ludowo - Demokratycznej Partii Afganistanu (LDPA). Partia ta niemal natychmiast podzieliła się na dwie frakcje: Chalk (Lud), partię chłopską kierowaną przez Muhammada Tarakiego i Hafizullaha Amina, a wspieraną przez Patanów oraz Parczam (Sztandar), która składała się głównie z ludności miejskiej (zamożniejszej), a kierowana byłą przez Babraka Karmala. Choć Parczam wspierał prezydenta i został nagrodzony stanowiskami w jego gabinecie, Daud korzystając z pomocy szacha Iranu (i przypuszczalnie Stanów Zjednoczonych) uwięził najpierw przywódców Chalk, a w 1977 roku samego Babraka Karmala. Na nieszczęście Dauda obie partie miały zwolenników w armii i w 1978 roku został on pozbawiony władzy. Ostatecznym zwycięzcą tego konfliktu okazał się Chalk, który po krótkim okresie współpracy z Parczam wyekspediował Karmala i innych przywódców konkurencyjnych ugrupowań na honorową emigrację w roli ambasadorów.
Krajem rządzili Taraki i Amin, ale rychło popadli w tarapaty. Ich pospieszne reformy rozwścieczyły obszarników i duchowieństwo oraz wywołały falę krwawych rozruchów, w których zginęło wielu ludzi (m. in. Ambasador Stanów Zjednoczonych, którego zakulisowa rola, jaką odegrał pozostaje do dziś nieznana, oraz 50 brutalnie zamordowanych radzieckich doradców, którzy prawdopodobnie planowali antyrządowy przewrót). Wszystko to znacznie osłabiło pozycję Amina, który próbował odzyskać kontrolę nad krajem organizując zbrojne ekspedycje na prowincji i zabijając tysiące przeciwników (głównie politycznych). Ta brutalna polityka podsycała opór stawiany w imię obrony islamu. ZSRR - zaalarmowany takim rozwojem sytuacji i, być może, wydarzeniami w Iranie, które stwarzały dla Amerykanów pokusę i pretekst do działań interwencyjnych - postanowił pozbyć się Amina i wzmocnić swą kontrolę nad Afganistanem. Ale kiedy Taraki szykował się - za zachętą ZSRR - do obalenia i zlikwidowania Amina, sam został zamordowany. Amin, nie będąc tak uległy, jak życzyłaby sobie tego Moskwa, rządził jeszcze przez trzy lata. W ostatnich dniach 1979 roku wojska radzieckie weszły do Afganistanu. Amina stracono. Pojawił się Karmal, którego ogłoszono prezydentem.
W nerwowej atmosferze zimnej wojny Waszyngton interpretował wkroczenie wojsk radzieckich do Afganistanu jako akt agresji i przemyślane posunięcie w ramach globalnej strategii ZSRR, a nie jako reakcję na niebezpieczne potknięcia nieudolnej marionetki. Z punktu widzenia Moskwy rządy Tarakiego i Amina spowodowały chaos w rejonie sąsiadującym z ZSRR i - jeśli wierzyć radzieckiej ocenie sytuacji - przynosiły tym samym korzyść jego wrogom w Iranie, Pakistanie i Stanach Zjednoczonych. Rejon ten miał w dodatku pewne szczególne cechy. Był muzułmański i graniczył z radzieckimi republikami środkowoazjatyckimi, gdzie baszmak tj. rozbójnicza partyzantka, była endemicznym zjawiskiem przez połowę okresu istnienia ZSRR. Istniało więc dostatecznie dużo powodów do zbrojnej interwencji w Afganistanie. Wydaje się, patrząc na sprawę z zewnątrz, że przeważyły głosy czołowych osobistości ze środkowoazjatyckich republik.
Atak na Afganistan pociągnął za sobą konsekwencje o dużo szerszym zasięgu. Nastąpił bowiem w okresie porewolucyjnego zamętu w Iranie i destabilizacji w Pakistanie. ZSRR oskarżał te państwa o ingerowanie w sprawy Afganistanu, a były to oskarżenia na tyle poważne, że mogły zwiastować nowe akty agresji. Po pierwszej fazie inwazji 2/3 wojsk radzieckich znalazło się w południowo - zachodnim Afganistanie, czego Waszyngton nie omieszkał uznać za zagrożenie dla Iranu i rejonu Zatoki Perskiej. Skierowanie amerykańskich okrętów wojennych do Zatoki Perskiej wywołało z kolei protesty Moskwy.
Stany Zjednoczone postanowiły maksymalnie eksponować groźne implikacje wejścia wojsk radzieckich do Afganistanu (odwracając tym samym uwagę opinii publicznej od problemu amerykańskich zakładników w Teheranie, i kierując na wyczyny ZSRR w Afganistanie). Nie było to trudne, ponieważ chodziło o oczywisty akt agresji. Nie tylko Stany Zjednoczone krytykowały atak. Konfederacja Islamska (organizacja muzułmańska stworzona w 1969) zwołała nadzwyczajne posiedzenie, na którym Chomelini wygłosił tyradę przeciwko ZSRR. Wszyscy arabscy uczestnicy spotkania potępili radziecką inwazję na Afganistan. Najbardziej dosadnie wyraziły się państwa rejonu Zatoki Perskiej, których problem przede wszystkim dotyczył. Teraz nie była to tylko wojna afgańsko - radziecka, gdyż Afganistan stał się areną wojny politycznej dwóch mocarstw - ZSRR i Stanów Zjednoczonych.
W kategoriach geopolitycznych główną bezpośrednią konsekwencją inwazji na Afganistan było zaangażowania przez ZSRR około 90 tysięcy żołnierzy do pacyfikacji kraju, który był już w strefie jego wpływów, i następnie przekonanie się, że ta wielka siła nie wystarcza do odzyskania nad nim realnej kontroli. Jednak z punktu widzenia Moskwy skutki inwazji na Afganistan były zarówno pozytywne, jak i negatywne. Do pozytywnych zdecydowanie zaliczyć należy fakt, że zastąpienie Amina Karmalem złagodziło wizerunek reżimu i poprawił jego pozycję. Jednak inwazja gwałtownie wzmocniła opozycję, zapewniając jej amerykańskie fundusze, przekraczające miliard dolarów (!) rocznie, oraz nowoczesne amerykańskie uzbrojenie, w tym broń rakietową. W odpowiedzi rząd Karmala przywrócił naukę religii w szkołach, zezwolił na religijne programy w telewizji, a nawet budował nowe meczety, czym pozyskał sobie młodszych mułłów. Zabiegał również o względy plemiennych przywódców. Jego przeciwnicy (zwani mudżehedinami), kontrolowali około 2/3 kraju, ale byli głęboko podzieleni na siedem grup mających bazy w Peszawarze i osiem z bazami w Iranie. Do nich docierała (przez Pakistan) lwia część pomocy amerykańskiej. Nieliczni bogacili się na handlu bronią i narkotykami, podczas gdy bardzo wielu walczyło i ginęło w straszliwej wojnie podtrzymywanej przez supermocarstwa.
Od 1982 roku ONZ ogłaszało coroczne apele o zawieszenie broni, o program rychłego wycofania wojsk radzieckich i o porozumienie między rządami Pakistanu i Afganistanu w sprawie wstrzymania pomocy dla mudżahedinów, oraz powrotu tysięcy afgańskich uchodźców (z Pakistanu). Zarówno Pakistan, jak i Stany Zjednoczone były głuche na te apele dopóki mudżahedini zdawali się mieć duże szanse na obalenie komunistycznego reżimu w Kabulu. Administracja Reagana nie chciała też tracić korzyści płynących z kłopotliwej sytuacji (politycznej i militarnej), w jakiej znalazła się Moskwa w następstwie inwazji.
Sytuacja zaczęła się zmieniać dopiero po dojściu do władzy Gorbaczowa. Był on zdecydowany wycofać się z przedsięwzięcia, które okazało się straszliwie kosztowne zarówno w kategoriach finansowych, jak i ludzkiego życia. Na pewno pragnął utrzymać komunistyczny reżim w Kabulu, ale mając wybierać między jego utrzymaniem, a wycofaniem (znacznie nadszarpniętych) wojsk radzieckich, zdecydowałby się na to drugie rozwiązanie. W 1986 roku zaproponował natychmiastowe wycofanie symbolicznej liczby żołnierzy i całkowitą ewakuację, kiedy tylko ustaną zbrojne działania przeciwko Kabulowi. Rok później odstąpił od tego warunku i ogłosił całkowite wycofanie wojsk w ciągu 10 miesięcy. W międzyczasie starał się wzmocnić rząd afgański, wprowadzając na miejsce Karmala energicznego pusztuńskiego szefa policji - Muhammada Nadżibullaha, który został sekretarzem generalnym rządzącej Ludowo - Demokratycznej Partii Afganistanu i później głową państwa. Zadaniem Nadżibullaha było z jednej strony zapanowanie nad kłócącymi się frakcjami LDPA, a z drugiej strony skłonienie opozycji (bądź jej części) do jakiejś formy współdziałania z parlamentem w ramach nowej konstytucji. Jednak jego warunki - w tym zapewnienie wiodącej roli LDPA i specjalnych stosunków z ZSRR - były nie do przyjęcia dla mudżahedinów, którzy właśnie otrzymali podwójnie zwiększoną pomoc amerykańską, obejmującą dostawy ciężkiej broni. Mimo wszystkich tych niekorzystnych dla ZSRR okoliczności, po całkowitym wycofaniu się wojsk radzieckich, nie doszło do upadku pozostawionego przez Rosjan rządu w Kabulu. Mudżahedinom nie udało się też zdobyć Dżalalabadu i innych kluczowych pozycji na wschodzie kraju. Nadżibullah utrzymał się u władzy, zachował kontrolę nad sporą częścią kraju i stopniowo pozyskał sobie dostatecznie dużo grup partyzanckich, aby mieć szansę przygotowania warunków do pokoju na szerszej płaszczyźnie społecznej. Zabrakło mu jednak wytrwałości a może odwagi i w roku 1992 schronił się na terenie placówki ONZ, pozostawiając pole walki wzajemnie skłóconym przeciwnikom. Podziały między nimi miały zarówno podłoże ideologiczne, jak i etniczne; Patani, Uzbecy i Tadżycy rywalizowali między sobą o władzę i o pomoc Pakistanu, Iranu, Arabii Saudyjskiej i Stanów Zjednoczonych.
Nowy prezydent Burhandduin Rabbani był Tadżykiem. Starał się o poparcie przywódcy tadżyckiego - Ahmeda Szaha Masuda oraz uzbeckiego - Abdula Raszida Dostuma, ale jego przeciwnik - Gulbuddin Hekmatiar (mając poparcie Pakistanu, Arabii Saudyjskiej i Iranu) zawarł sojusz z Masudem i Dostumem, po czym przystąpił do bombardowania Kabulu. ONZ zdołało nakłonić główne ugrupowania do stworzenia silnej koalicji, co było uwarunkowane jednak rezygnacją Rabbaniego. Plan ten zniweczyło pojawienie się nowego ugrupowania - Talibów. Byli to głównie młodzi Patanowie z południa, złączeni odrazą do wszystkich innych grup i ich wzajemnych waśni. Talibowie szybko zajęli Kandahar i parli na Kabul, pokonując wojska Hekmatiara. Szybko opanowali większość kraju i wprowadzili własne rządy. Tak zaczął się brzemienny w skutki reżim Talibów…