Bóg się rodzi
W słowach dobroci
W czystym spojrzeniu
W codziennym trudzie
W naszym zmęczeniu
W znaku przyjaźni i pojednania
W modlitwie siostry
W pracy kapłana
W nauczyciela cichym mozole
W fabryce
W biurze
W kuchni
W uśmiechu dziecka
W natchnieniu artysty
W bezsennej nocy ciężko chorego
W czuwaniu matki nad dziecka kołyską
rodzi się Chrystus
Jak tamtej nocy - zstępuje z nieba
Tylko przyjmować Go sercem gorącym ciągle od nowa
uczyć się trzeba…
s. Magdalena Ponichter
Co dzieci wiedzą
Świat cały taki zajęty:
nie wiedza, nie czują ślepcy,
że znów śpi Dzieciątko święte
w ubogiej jak co rok kolebce.
Pytają dorośli sfrasowani:
„Czy to być może?
…bo jeśli tak,
to ubranie odświętne włożę”
Pytają: „Gdzie to Dzieciątko?
I czyje? I jakie? I do kogo podobne?”
I trzeba im wciąż od początku tłumaczyć każdemu z osobna,
że gwiazda drogę pokazuje,
że anioł nad szopą jubiluje,
że pastuszkowie zbiegli się
zwabieni łuną…
…Że jest tutaj, w kolebeczce, u nas.
Kazimiera Iłłakowiczówna
Przed żłóbkiem
Dzisiaj o Jezu Maleńki
stałeś się prawdą dla ludzi,
gdyś w stajni pośród kamieni
gwiazdą ciemności rozbudził.
I dłonie nasze człowiecze
w niebo się wznoszą jak róże,
bo Słowo stało się Ciałem,
a ziemia Królestwem Bożym.
Już nie jesteśmy sami,
już narodziło się Dziecię,
które na drogach ludzkości
znaki miłości rozświeci.
Pójdziemy pełni odwagi,
pójdziemy z pieśnią i wiarą,
i Panu przed żłóbkiem złożymy
serc naszych wdzięczności dary.
Ks. Henryk Szydlik
Nad Betlejem
Śnieg ostry pada i wicher wieje.
W mrokach lśni gwiazda ponad Betlejem.
Ciemność dokoła, zima się sroży…
W szopie się rodzi Dzieciątko Boże.
Wśród najuboższych, wśród najbiedniejszych rodzi się światło, noc go nie zmniejszy.
Nic go nie zmniejszy, nic go nie zaćmi!
W jego to blasku jesteśmy braćmi.
W sercach nam będzie rosło i biło
Prawdą najwyższą, co zwie się: Miłość.
Choć ciemność dokoła i wicher wieje,
jasno lśni gwiazda ponad Betlejem.
Maria Czerkawska
Życzenia w noc wigilijną…
O Jezu…
żeby tak w noc betlejemską
cały świat się nad Tobą pochylił
i żeby wszyscy zaniemówili w świętym zdumieniu
i żeby jeden drugiemu spojrzał dziś w oczy inaczej
żeby w pokoju tej nocy
pobladły troski nasze
i niepokoje zgasły
by żaden człowiek nie był obcy
żeby nie było samotnych
by każdy z każdym dzielił się sercem
jak wigilijnym opłatkiem z dobrymi łzami w oczach
by krzywe stały się prostymi
by ktoś przypomniał sobie nagle
kolędę dawno zapomnianą
by ktoś przebaczył
ktoś rozpłakał się nad winą darowaną
By ktoś zamknięte drzwi otworzył
by wszyscy byli dobrej woli
a ponad światem pokój…
pokój Boży.
s. Magdalena Ponichter
Boże Narodzenie
W ubogiej szopce
za miastem Betlejem
przyszedł Syn Boży
i przyniósł nadzieję.
Nie miał gdzie się schronić,
nigdzie Go nie chciano,
choć mógł spowodować,
by Go już słuchano.
On pozostał niemy
na krzywdę doznaną,
uczył tym miłości,
choć Go nie kochano.
Witany przez ubogich,
wśród takich pozostał,
pokochał ich biedę,
chciał i temu sprostał.
Będzie ich miłował, uczył, napominał,
nawet odda życie ta mała Dziecina.
O, Jezu maleńki
dzięki Ci składamy,
my też Ci z wdzięczności
życie swe oddamy.
Ks. Tadeusz Śmiech
Opłatek
Otoczyła stół gromada dziatek
Siano pachnie pod białym obrusem,
Na talerzu leży biały opłatek
Z gwiazdą, drzewkiem i Panem Jezusem.
W białych płatkach anielskiego chleba
Jakaś dziwna tajemnica gości:
Nie wiadomo, czy są z ziemi czy z nieba,
A wiadomo, że są chlebem miłości.
Gdy opłatek wigilijny się dzieli,
Uroczyście go podając z rąk w ręce,
Mama mówi, że się wtedy weseli
Bóg Miłości, zrodzony w stajence.
Bo, gdy łamie się opłatek przed Bogiem,
To nie tylko z siostrzyczką i bratem,
Ale także i z obcym, i z wrogiem,
I z calutkim, caluteńkim światem.
I w tej chwili wszystkiemu, co żyje,
Całym sercem się życzy,
Żeby oczy nie płakały niczyje,
Żeby w sercach nie było goryczy.
Żeby wszyscy mieli to, co im trzeba,
I, jak my, wzajem sobie życzyli,
Łamiąc płatek anielskiego chleba
W biały wieczór świąteczny wigilii.
Bronisława Ostrowska
Wieczór wigilijny
To właśnie tego wieczoru,
gdy mróz lśni jak gwiazda na dworze,
przy stołach są miejsca dla obcych,
bo nikt być samotny nie może.
To właśnie tego wieczoru,
gdy wiatr zimny śniegiem dmucha,
w serca złamane i smutne,
po cichu wstępuje otucha.
To właśnie tego wieczoru,
zło ze wstydu umiera,
widząc jak silna i piękna
jest Miłość, gdy pięści rozwiera.
To właśnie tego wieczoru,
od bardzo wielu wieków,
pod dachem tkliwej kolędy
Bóg rodzi się w człowieku.
Emilia Waśniowska
Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata
i wyciągasz do niego rękę -
- jest Boże Narodzenie …
Zawsze, kiedy milkniesz, by wysłuchać innych,
kiedy rezygnujesz z zasad, które jak żelazna obręcz
uciskają ludzi w ich samotności -
- jest Boże Narodzenie …
Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei tym,
którzy są przytłoczeni ciężarem fizycznego,
moralnego i duchowego ubóstwa -
- jest Boże Narodzenie …
Zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze,
jak bardzo znikome są twoje możliwości
i jak wielka jest twoja słabość -
- jest Boże Narodzenie …
Zawsze, kiedy sam, nie mając wiele,
potrafisz dzielić się z innymi i obdarzasz ich radością -
- jest Boże Narodzenie …
Zawsze, kiedy czynisz swoje serce
bezpiecznym domem dla przestraszonych, utrudzonych,
odepchniętych i wzgardzonych
- jest Boże Narodzenie …
Zawsze, ilekroć pozwolisz,
by Bóg pokochał innych przez ciebie
- zawsze wtedy jest Boże Narodzenie …
Narodziłem się nagi, mówi Bóg,
abyś ty potrafił wyrzekać się samego siebie.
Narodziłem się ubogi,
abyś ty mógł uznać Mnie za jedyne bogactwo.
Narodziłem się w stajni,
abyś ty nauczył się uświęcać każde miejsce.
Narodziłem się bezsilny,
abyś ty nigdy się mnie nie lękał.
Narodziłem się z miłości,
abyś ty nigdy nie zwątpił w moją miłość.
Narodziłem się w nocy, abyś ty uwierzył, iż mogę rozjaśnić każdą rzeczywistość spowitą ciemnością.
Narodziłem się w ludzkiej postaci, mówi Bóg,
abyś ty nigdy nie wstydził się być sobą.
Narodziłem się jako człowiek,
abyś ty mógł stać się synem Bożym.
Narodziłem się prześladowany od początku,
abyś ty nauczył się przyjmować wszelkie trudności.
Narodziłem się w prostocie,
abyś ty nie był wewnętrznie zagmatwany.
Narodziłem się w twoim ludzkim życiu, mówi Bóg,
aby wszystkich ludzi zaprowadzić do domu Ojca.