1. Opowiadanie A. Sójki „Niespodzianka biedronki.”
Na jednym skraju łąki stał ul. Mieszkały w nim pszczoły. Na drugim skraju łąki było mrowisko. Mieszkały w nim mrówki. A na łące pod kwiatkiem żyła biedronka. Pszczoły przez cały dzień zbierały nektar z kwiatków, mrówki pracowicie budowały swoje mrowiska, a biedronka wygrzewała się w promieniach słońca.
- Dlaczego nic nie robisz, biedronko? Powinnaś zbierać nektar - nektar - mówiły pszczoły.
- Przestań leniuchować. Buduj z nami mrowisko. Nie można cały dzień drzemać pod kwiatkiem - pouczały mrówki. Biedronka zaś siedziała pod listkiem i myślała …. Myślała tak długo, aż wymyśliła niespodziankę dla pszczół i mrówek. Poleciała najpierw do motyla.
- Motylu, motylu, pomożesz mi? - zapytała. Motyl obiecał pomóc. Następnie udała się do pasikonika - Pasikoniku, pomożesz mi? - zapytała. Pasikonik obiecał pomóc. Biedronka poprosiła także o pomoc świetliki i ślimaka, a potem wszyscy zabrali się do pracy. W czasie gdy pszczoły zbierały nektar, a mrówki budowały, mrowisko, oni rozwieszali girlandy pod listami łopianu i dekorowali polankę kwiatami. Kiedy już wszystko było gotowe, biedronka poleciała zaprosić pszczoły i mrówki … na wieli bal! Wieczorem mieszkańcy łąki wesoło się bawili. Pasikonik przygrywał im do tańca, świetliki rozświetlały mrok, a ślimak - powoli, jak to ślimak - przygotowywał napoje.
- Niech żyje biedronka! - zawołały na koniec pszczoły i mrówki i odtąd nie namawiały jej już do zbierania nektaru albo budowania mrowiska.
2. „Przygoda małej pszczółki”- opowiadanie C. Lewandowska
Był piękny wiosenny dzień. Rodzina pszczela wraz z małą pszczółką wybrała się na łąkę, by zebrać z kolorowych kwiatów nektar i pyłek. Pamiętaj Maju, nie oddalaj się bo możesz zabłądzić i nie trafisz sama do naszego ula. Mamy bardzo dużo pracy, musimy zebrać nektar z kwiatów.
Maja fruwała z kwiatka na kwiatek i zlizywała języczkiem nektar i pyłek z kwiatów. Nawet nie spostrzegła się, że oddaliła się daleko od swojej rodziny. I .... rozpłakała się. Co ja teraz zrobię? Jak trafię do swojego domku - ula? Nie pamiętam drogi. Aż tu, co to za duża pszczoła? Dzień dobry mała dziewczynko, co ty sama tu robisz? Jestem bąk Felek, dlaczego płaczesz? Ja jestem pszczółka Maja, przyfrunęłam na tę łączkę, by zbierać nektar ze swoją rodziną i się zgubiłam. I Maja się znowu rozpłakała. Nie płacz Maju, otrzyj z oczu łzy, ja ci pomogę i szybko znajdziemy twoją rodzinę.
Wiem gdzie znajdują się najbliższe ule, pofruniemy Maju razem.
I bąk Felek razem z mała pszczółką przyfrunęli do ula. Dziewczynka podziękowała bąkowi i postanowiła więcej nie oddalać się od swojej rodziny pomimo pracy podczas zbierania pyłku i nektaru z kwiatów.
3. „Ślimak” Wanda Chotomska
-Ślimak, ślimak, pokaz rogi,
w twoim domku brak podłogi.
Chodź ze mną.
Myszka ma podłogę w norze,
razem z nią zamieszkać możesz.
- Ojej, jak tu ciemno!
-Ślimak, ślimak, pokaż rogi,
domek taki masz ubogi.
Zamek ci z piasku postawię.
-Wolę chodzić po trawie!
-Ślimak, ślimak, pokaż rogi.
bóbr cie prosi w swoje progi.
Bóbr mieszkanie ma dobre.
-Nie będę mieszkał z bobrem!
-Ślimak, ślimak, rogi pokaż,
na gałęzi skrzeczy sroka.
Chcesz mieszkać w gnieździe ze sroką?
-A na co mi tak wysoko?
-Ślimak, ślimak pokaż rożki,
choć na grzędę do kokoszki.
-Mam mieszkać w kurniku na grzędzie?
Dziękuję nic z tego nie będzie.
-Ślimak, ślimak pokaż rożek,
może mieszkać chcesz w oborze?
-Nie chce jestem za mały.
Krowy by mnie zdeptały.
-Ślimak, ślimak, pokaż rogi,
idzie bocian długonogi.
Chcesz mieszkać razem z bocianem?
-Dziękuję, wole nie.
Jeszcze mnie zje...
U bociana mieszkać nie chcę,
krowa mnie w oborze zdepce
i na grzędzie spał nie będę,
bo tam kury siedzą rzędem.
Nie zamieszkam tam gdzie sroka,
chociaż to niebrzydki lokal.
Nie chcę mieszkać razem z bobrem,
choć ma bóbr mieszkanie dobre.
Nie chcę zamku, chociaż spory
i nie dla mnie mysie nory.
Wolę chodzić po tym świecie
nosząc własny dom na grzbiecie.
I co na to powiecie?
4. „ Konik polny i mrówka” Jean de la Fontaine, tłumaczył: Władysław Noskowski
Niepomny jutra, płochy i swawolny,
Przez całe lato śpiewał konik polny.
Lecz przyszła zima, śniegi, zawieruchy -
Gorzko zapłakał biedaczek.
"Gdybyż choć jaki robaczek.
Gdyby choć skrzydełko muchy
Wpadło mi w łapki... miałbym bal nie lada!"
To myśląc, głodny, zbiera sił ostatki,
Idzie do mrówki sąsiadki
I tak powiada:
"Pożycz mi, proszę, kilka ziaren żyta;
Da Bóg doczekać przyszłego zbioru,
Oddam z procentem - słowo honoru!"
Lecz mrówka skąpa i nieużyta
(Jest to najmniejsza jej wada)
Pyta sąsiada:
"Cóżeś porabiał przez lato,
Gdy żebrzesz w zimowej porze?"
"Śpiewałem sobie." - "Więc za to
Tańcujże teraz, nieboże!"
5. „ Prośba żaby” Grażyna Świerczyńska
Przyszła żaba do bociana
- rzecz to przecież niesłychana!
Lecz odważną żaba była ,
przed bocianem się skłoniła.
Boćku miły , bardzo proszę ,
włóż czerwone swe kalosze.
Chodź na łąkę gdzie czekają
żaby , które prośbę mają.
Bociek oczy swe przeciera
i ukradkiem łżę ociera...
Rzecz to dziwna , niesłychana
- by tak żaba do bociana?
Ubrał bociek swe kalosze,
chodźmy żabko , bardzo proszę.
Inne żaby już czekały ,
o petycji rozprawiały.
Drogi boćku, prośbę mamy!
wszyscy wiosnę już witamy,
więc nie chcemy z tobą zwady.
Zmieńmy wszystkie złe zasady!
Niech z przyjaźni łąka słynie!
W twoim dziobie już nie zginie
- żadna żabka , choćby mała,
O to prosi łąka cała!
Osa z pszczółką, świerszcz z biedronką,
i na niebie jasne słonko,
mała myszka i przepiórka,
chrząszcze , mrówki i jaszczurka.
Bociek z oczu łzy ociera,
a wzruszenie w sercu wzbiera.
i do wszystkich tak powiada-
Żyć w przyjaźni mi wypada.
Bądźcie przyjaciółmi mymi!
zawsze sercu oddanymi!
Prośbę waszą chętnie spełnię
i w pokorze ją wypełnię.
6. „Nikt mnie więcej nie zobaczy” aut. W. Bieriestow
Gąsienica uważała się za bardzo piękną nie ominęła ani jednej kropli rosy, żeby się w niej nie przejrzeć.
- Ach, co to za uroda! - szeptała, oglądając ze wszystkich stron swój pospolity pyszczek i wyginając grzbiet, żeby popatrzeć na dwa złociste prążki. Szkoda, że nikt nie zwraca na mnie uwagi.
Aż raz zdarzyło się, że po łące chodziła dziewczynka i zbierała kwiaty. Gąsienica czym prędzej wypełzła na największy kwiatek. Dziewczynka spostrzegła ją i zawołała:
- Co za brzydactwo!
- Ach taki - syknęła obrażona gąsienica. - Wobec tego nikt nigdy, nigdzie, za nic na świecie w żadnym wypadku i w żadnych okolicznościach więcej mnie nie zobaczy! [Daję na to słowo honoru uczciwej gąsienicy! Skoro się dało słowo honoru - należy go dotrzymać. Zwłaszcza kiedy się jest gąsienicą .I gąsienica wypełzła na drzewo. Z pnia na sęczek, z sęka na gałąź, z gałęzi na gałązkę, z gałązki na sęczek. Wyciągnęła z pyszczka jedwabną niteczkę i zaczęła się nią owijać. Snuje się niteczka, owija gąsienicę raz, drugi, dziesiąty, setny ... i wreszcie gąsienica zniknęła w miękkim jedwabnym kokonie.
- Och, jaka ja jestem zmęczona! - westchnęła - ale owinęłam się znakomicie. W kokonie było ciepło L. nudno. Gąsienica ziewnęła raz, potem drugi i zasnęła. Mijał dzień za dniem. Letni wietrzyk kołysał gałązką, szeleściły cicho liście, a obrażona gąsienica spała i spała. Obudziła się wreszcie. Widocznie słońce musiało mocno dogrzewać, bo w kokonie upał był nieznośny.
- Muszę przewietrzyć trochę mój domek - postanowiła i wyskrobała małe okienko w kokonie.
- Ach, jak pięknie pachną kwiaty! - gąsienica wychyliła się nieco. "Nikt mnie tu wśród
listków nie zauważy, co mam sobie żałować powietrza" - pomyślała. Wychyliła się jeszcze troszeczkę, znowu troszeczkę i ... wypadła ze swej kryjówki! Ale zamiast spaść z drzewa na ziemię, uniosła się do góry! I nagle na tej samej łące zobaczyła tę samą dziewczynkę. "Co za wstyd - pomyślała -że jestem brzydka to nie moja wina, gorzej, że teraz wszyscy będą mnie nazywać kłamczuchą. Dałam słowo honoru, że nikt mnie nie zobaczy i słowa nie dotrzymałam. Hańba!" Zrozpaczona upadła na trawę. A wtedy nadbiegła dziewczynka i zawołała:
- Ach jaki piękny!
- Czyżby to o mnie mowa? - szepnęła zdziwiona gąsienica - zdaje się, że o mnie. I wierz tu ludziom! Dziś mówią tak, a jutro zupełnie inaczej.
Na wszelki wypadek przejrzała się jednak w kropelce rosy.
- Cóż to takiego? W lustereczku ktoś nieznajomy z długimi, bardzo długimi wąsami!
Wygięła grzbiet. Na grzbiecie są dwa piękne kolorowe skrzydła! - Patrzcie, patrzcie, stał się cud jestem motylem! - i kolorowy motylek poszybował wysoko nad łąką, bo przecież on nie dawał motylkowego słowa honoru, że nikt go nie ujrzy.
Historyjki obrazkowe dotyczące rozwoju motyla znajdziecie TUTAJ
7. Motylek - A. Przemyska
Motylek lekki fruwa nad łąką,
w dole są kwiaty, w górze jest słonko.
Fru, fru, fii, fii!-
wesoło, wesoło mu.
Motylek lekki w trawie się błąka,
myśli, że kwiaty to małe słonka.
Fru, fru, fii, fii!-
wesoło, wesoło mu.
Motylek lekki fruwa nad światem,
myśli, że słońce jest dużym kwiatem.
Fru, fru, fii, fii!-
wesoło, wesoło mu.
8. "Cztery motylki " Wiera Badalska
Na zielonej łące pod lasem fruwały wesoło cztery motylki.
Jeden był biały jak kwiatek rumianku.
Drugi - żółty jak kwiatek dziewanny.
Trzeci błękitny jak kwiatuszek cykorii.
A czwarty?
Czwarty był jeszcze inny. Miał szarobrązowe skrzydełka niby kora
topoli rosnącej pod lasem.
Dobrze było motylkom na łące. Fruwały z kwiatka na kwiatek i spijały
słodki, wonny sok.
Wtem od strony lasu, łopocząc skrzydłami, nadleciała niby czarna
chmura - wrona.
Głodna była. Z daleka dojrzała motylki i wielką miała na nie ochotę.
Ale motylki także spostrzegły grożące niebezpieczeństwo.
Przez chwilę kręciły się bezradnie, trzepotały skrzydełkami.
-Gdzie by tu się skryć?
A na łące pełno kwiatów...
Przysiadł więc biały motylek na rumianku - ani go widać.
Wtulił się żółty w kwiatuszek dziewanny - jakby jeszcze jeden płatek
przyrósł.
Przycupnął błękitny na kwiatuszku cykorii, co nad rowem rosła - i
zniknął.
A ten czwarty, szarobrązowy, długo fruwał nad łąką. Przerażony był
bardzo, bo wrona była tuż... tuż! Przysiadł więc prędziutko na pniu
topoli, przytulił się do szarobrązowej kory i już go nie ma.
Przyleciała wrona nad łąkę. Rozgląda się. Co się stało? Gdzie
podziały się cztery motylki? Przecież fruwały tu przed chwilą.
Pokręciła zdumiona głową, zakrakała ze złości i, jak niepyszna,
odleciała do lasu.
Motylki zerwały się po chwili z gościnnych kwiatków i znów beztrosko
fruwały nad pachnącą łąką.
Ach, ale wrona? Bardzo była zdziwiona.
A minę miała taką - O!...
9. „O świerszczyku co skrzypce przepiłował” Czesław Janczarski
Zapachniała w maju łąka,
polny świerszcz na skrzypcach brzdąka.
Przysłuchują się kaczeńce,
otoczyły grajka wieńcem.
Przysłuchują się motyle.
− Ach, świerszczyku, grasz tak mile!
Siadła pliszka na kamyku.
− Grajże dalej, mój świerszczyku!
Z kretowiska wyszedł krecik
i poprawia swój żakiecik.
− Jestem szczerze zachwycony.
Piękne są twej piosnki tony…
Nawet trzmiel, co buczeć umie,
siadł i mówi tak: − Mój kumie,
jeszcze roczek, jeszcze dwa,
a grać będziesz tak jak ja!
− Zdolny grajek, ani słowa! −
mówi cała brać łąkowa.
Świerszczyk, rad ze swych słuchaczy,
gra wciąż głośniej i inaczej.
Po skrzypeczkach smyk pomyka,
wesolutko brzmi muzyka…
Grajek smyka nie żałował,
aż skrzypeczki przepiłował…
10. „Na wiosennej łące”- zagadki słowne
Dzieci odgadują zagadki i wskazują obrazki, które są ich rozwiązaniami.
Dźwigam dom na grzbiecie ,mam malutkie rogi
Chodzę bardzo wolno, czasem w poprzek drogi. (ślimak)
Mam skrzydełka delikatne tak jak płatki kwiatów.
Lekko się unoszę nad łąką, gdy tylko zaświeci słonko. (motyl)
Skacząc po łące szybko uciekam ,gdy dziób bociana ujrzę z daleka. (żaba)
Ledwie błyśnie słońce złote, słychać brzęk wesoły.
To dla dzieci robią miodek, pracowite .................. ( pszczoły)
Błyszczą jej kropki w promieniach słonka, lata nad łąką a zwie się .......... (biedronka)
Zabawy matematyczne, analizy i syntezy wzrokowej, artykulacyjne, językowe, słowne, słuchowe, dydaktyczne.
1. „Policz ile”- zabawa matematyczna
Dzieci oglądają planszę „Łąka”, a nauczyciel zachęca do liczenia:
policz, ile jest na obrazku ślimaków? - klaśnij tyle razy
ile tam lata niebieskich motyli? - podskocz tyle razy ile jest niebieskich motyli
ile jest biedronek? - podskocz tyle razy
ile jest różowych motyli? - tupnij tyle razy
ile jest mrówek? - klaśnij tyle razy
ile jest żółtych motyli? - podskocz tyle razy
Za każdym razem, wybrane dziecko wskazuje palcem na obrazku właściwe elementy,
a pozostali głośno liczą z nauczycielem.
2. „Motylki cztery”- zabawa matematyczna
Utrwalenie liczenia w zakresie czterech elementów (dz. zdolne w dostępnym im zakresie) oraz utrwalenie kolorów na podstawie opowiadania W. Badalskiej pt. „Cztery motylki” - przypomnienie cyfr od 1 do 4.
3. " Gdzie znajduje się motylek/biedronka/pszczoła"- zabawa dydaktyczna.
Nauczyciel umieszcza na tablicy dydaktycznej sylwetę kwiatka oraz wybranego mieszkańca łąki. Zadaniem dzieci jest określenie położenia sylwety owada w stosunku do kwiatka przy użyciu pojęć: na, pod, nad, obok, między, wyżej, niżej, bliżej, dalej
4. „Mieszkańcy łąki”- zabawa dydaktyczna. Analiza wyglądu wybranych owadów
- przeliczanie odnóży, czułek, kropek
-zwracanie uwagi na zróżnicowany wygląd : głowa, tułów , odwłok
-szukanie cech wspólnych : skrzydła , część odnóży , czułki.
5. „Co słyszysz?” - Ćwiczenie słuchowe.
Rozpoznawanie głosów z łąki nagranych na płytę CD i prawidłowe nazywanie zwierząt, które je wydają.
Wiosenna łąka 1 mp3
Wiosenna łąka 2 mp3
Wiosenna łąka 3 mp3
6. "Policz wyrazy w zdaniu"- zabawa rozwijająca percepcję słuchową i umiejętność przeliczania w zakresie dostępnym dziecku, posiłkując się liczeniem na palcach.
Nauczyciel czyta wyraźnie i z pauzami, wybrane zdania z omawianych opowiadań. Zadaniem dzieci jest podać liczbę wyrazów w tym zdaniu.
7. "Sylaby na opak"- zabawa słowna.
Nauczyciel prezentuje nazwy wybranych elementów wiosennej łąki, wymawiając je sylabami od tyłu.
ba- ża (żaba), cian-bo (bocian), ła-pszczo (pszczoła), ka-dron-bie (biedronka), ka-łą (łąka), nik- ko, ny pol ( konik polny), tyl- mo (motyl), ty-kwia (kwiaty), wa-tra (trawa), ka-mysz (myszka), itp.
8. „Mieszkańcy łąki”- zabawa dydaktyczna rozwijająca spostrzegawczość.
Nauczyciel odsłania obrazki przedstawiające wybranych mieszkańców łąki, złożone z połówek niepasujących do siebie, np.: obrazek złożony z połowy obrazka motyla i połowy biedronki. Dzieci dopasowują prawidłowo połówki obrazków i nazywają zwierzęta, które przedstawiają, np.: motyl, biedronka, mrówka, pszczoła, ślimak.
Zabawy ruchowe
1. Zabawa na łące.
Dzieci siedzą w kole. Nauczyciel przykleja im do ubrań emblematy zwierząt z opowiadania, powtarzając ich kolejność, np. ślimak, pszczoła, biedronka, motyl; ślimak, pszczoła, biedronka, motyl... Wypowiada nazwę wybranego zwierzęcia. Dzieci, które mają emblematy tego zwierzęcia, muszą jak najszybciej wstać, obiec kółko siedzących dzieci i wrócić na swoje miejsce. Za każdym razem nauczyciel zaprasza do zabawy inne zwierzę.
2. Biedroneczki.
Dzieci-biedroneczki poruszają się po sali w rytmie wystukiwanym na tamburynie. Podczas przerwy w grze przykucają - odpoczywają na trawie.
3. Motyle i kwiaty.
Dzieci-motyle fruwają nad łąką, omijając kolorowe szarfy (kwiaty), w rytmie wystukiwanym na tamburynie. Podczas przerwy w grze przykucają w szarfach (w jednej szarfie jedno dziecko, dwoje dzieci).
4. „Pszczółka"
Zabawa w kole przy wykorzystaniu rymowanki: „Pszczółka śpi w ogrodzie 123, Ubrudzona w miodzie 123. Kogo dotknie mała pszczoła musi tańczyć z nią dokoła".
5. "Pszczółki na łące"
Podczas muzyki dzieci -Pszczółki fruwają na łące, na przerwę w muzyce - pszczółki zbierają z kwiatów nektar i spożywają.
6. “Przestraszone żabki”.
Dzieci - żabki skaczą po dywanie w różnych kierunkach dookoła stawu ułożonego ze sznurka. Mocne uderzenie w bębenek sygnalizuje nadejście bociana. Przestraszone żaby jak najszybciej wskakują do stawu i nieruchomieją. Dwa uderzenia w bębenek sygnalizują odejście bociana, żabki mogą ponownie skakać