Nikt nie jest prorokiem między swymi. Henryk Sienkiewicz
Rozmawia Worszyłła ze swoim przyjacielem. Ten radzi mu, aby swej powiastce, noszącej tytuł ,,Nikt nie jest prorokiem między swymi” nadał ten sam tytuł, tyle że po francusku, gdyż jego nazwisko póki co nic nie znaczy. Daje mu jeszcze kilka rad co do wysławiania i zachowania w wielkim towarzystwie. Narrator w I osobie przedstawia swego bohatera. Nazywał się Wilk Garbowiecki, miał 27 lat i posiadał jedynie posiadłość Mżynek. Nie cenił sobie pochodzenia, mimo że pochodził z rodu Garbowieckich, wsławionego w historii. Wilk skończył studia, nazbierał trochę forsy i kupił sobie ten Mżynek. Chciał zostać na wsi. Mieszkanie i praca tam daje mu mnóstwo radości, uczy parobków czytać. Brakuje mu tylko miłości, żony i dzieci. Tych rzeczy dowiedział się narrator od Franka, do którego Wilk pisał owe listy(w ciągu całego opowiadania). W Mżynku ciągle się coś poprawiało, ulepszało, Wilka to cieszyło. Założył czytelnię w mieście, choć urzędnicy mu nie sprzyjali. Mógł liczyć tylko na pomoc kobiet. Ale nikt nie czytał, kobiety chciały lekkich książek, ale takich nie było. Szlachta tępiła czytelnię, bo cóż to za społeczeństwo bez klas(zbytnie wykształcenie mogłoby do tego doprowadzić).
Wilk procesował się z mieszkańcami Chłodna bo wypasali zwierzęta na jego ziemi. Potem jednak wszedł Wilk w dobre stosunki z Państwem Chłodnymi.
Wilk rozmawia z panią Chłodno i z jej 2 córkami- Lucy i małą Bogusią. Okazuje się że panie wróciły z Warszawy, gdzie przecież Wilk studiował. Pani Chłodno jest podniecona dowiadując się że Wilk bywał u hrabiego W., ich kuzyna. Podoba jej się też to, że Wilk włada dwoma językami- francuskim i angielskim. I tak Wilk zostaje nauczycielem dziewcząt, zakochuje się w Lucy.
W domu Chłodnów spotyka Wilk braci Hoszyńskich(zawsze byli przesadnie dumni z wysokiego urodzenia) wraz z panem Strączkiem. Dyskusja jest nieprzyjemna, przybysze drwią sobie z Wilka. Przy wyjściu czeka na Garbowieckiego Lucy. Ten w końcu pojmuje, że kocha ją całym sercem. Na lekcji Wilk całuje Lucy w rękę, kiedy go zapytała jak sobie radzi z tymi wszystkimi ludźmi, którzy zdają się być mu nieprzychylni.
Hoszyńscy proponują Wilkowi zlikwidować źle prosperującą czytelnię na rzecz wymyślonej przez nich czytelni wysyłkowej. Mieli rozsyłać książki do domów zainteresowanych, którzy płacili składkę. Władzio Hoszyński domyśla się stosunków panujących pomiędzy Lucy a Wilkiem. Stąd pan Chłodno namawia małżonkę by przy owych lekcjach angielskiego była obecna. Gdy tam bywa, Lucy okazuje Wilkowi pewną niechęć, co go bardzo smuci. Niejaki pan Ludwik nie może go dalej wspierać jeśli chodzi o czytelnię. Naśmiewa się z niego szlachta i głupi Strączek. Ostatecznie przekonuje Wilk Ludwika do dalszej opieki- podsuwając pod nos gazetę miejską, chwalącą pomysł czytelni Garbowieckiego wspieranego przez nijakiego pana L. Wywołuje to w społeczeństwie poparcie dla Wilka, które nagle spada, po kolejnym artykule mówiącym że ludzie w ogóle z tej czytelni nie korzystają, mając ,,ważniejsze” zajęcia. Był to artykuł samego Wilka. Napisał też następny o ,,obywatelstwie” mieszkańców. Ci się zbuntowali i chcieli się Wilka pozbyć.
Wilk dopada Bartka od Hoszyńskich, który został wysłany przez Strączka aby połamać wszystkie posadzone przez Garbowieckiego drzewka. Wilk kieruje sprawę do sądu. Winni dostają jedynie karę pieniężną, którą obiecuje sobie Wilk przeznaczyć na poszerzenie księgozbioru. Odtąd spotykały go w okolicy same przykrości.
Zdecydował się w końcu poprosić Lucy o rękę. Gdy wyznaje jej miłość, ona go wyśmiewa. Okazuje się, że nie odwzajemnia jego uczuć, a jedynie chciała zabić tym nudę i dlatego pozwalała na uściski i pocałunki. ,,Lucy cofnęła się przed mezaliansem”.
Wilk zrozumiał, że jest głupcem. Na domiar złego został przecież sponiewierany przez społeczeństwo i stracił Lucy. Mimo nieprzespanej nocy, rano, po godzinie pracy, wyglądał jak dawniej, na wesołego.
Wilk rozmawia ze Strączkiem, dopomina się o pieniądze z wygranego procesu. Ten z niego drwi, rzuca mu garść pieniędzy w twarz, za co otrzymuje policzek i pada jak długi. Strączek wyzywa Wilka na pojedynek, ten w liście do przyjaciela prosi go o przysłanie sekundanta. Potem prosi o tę przysługę pana Ludwika, jako człowieka, którego w okolicy najbardziej ceni. Garbowiecki ubolewa nad tym, że gdzie indziej tak rozwija się rolnictwo, przemysł, ludzie się kształcą...Że pieniądze na czytelnię odjął sobie od ust, że chciał dobrze, a tu takie rozczarowanie. ,,Gdyby chciano pomagać mi zamiast przeszkadzać, już dziś inaczej wyglądałaby okolica: zawrzałaby praca, zakwitła zamożność, spokój i szczęście. Tegom chciał.” Dopiero teraz Ludwik wszystko zrozumiał i w razie przegranego pojedynku obiecał kontynuować dzieło Wilka, uczyć. Dochodzi do pojedynku. Kula Strączka trafia w czaszkę Garbowieckiego, który umiera. Ludzie stwierdzają że przyczyną tego ,,samobójstwa”(pojedynkujący się mieli w kieszeniach oświadczenie że śmierć jest wynikiem samobójstwa) była prześladująca Wilka swego rodzaju mania. Manią nazwali wszystkie starania Wilka o postęp i edukacją w Mżynku... K O N I E C
W opowiadaniu mamy do czynienia z wieloma wstawkami w języku francuskim. Opowiadanie ,,Nikt nie jest prorokiem między swymi” wchodzi, oprócz opowiadania ,,Dwie drogi” w skład ,,Humoreski z teki Worszyłły”.