Motto: „Szkoda … , że nie napisał Pan książki dotyczącej projektowania kotłów i nie zamieścił w niej swojej dużej wiedzy przedmiotowej. Myślę, że byłaby to wartościowa pozycja dedykowana do inżynierów i konstruktorów; napisana przez praktyka, a nie teoretyka. Oczywiście z pożytkiem także dla studentów” - naukowiec z IMiUE Politechniki Śląskiej. |
Tarnowskie Góry, 2012.04.01
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów Al. Ujazdowskie 1/3 00-942 Warszawa
|
Wykazanie dlaczego nie można poprawić bardzo złej sytuacji energetyki przemysłowej i ciepłownictwa, mimo dysponowania przez Polskę najdoskonalszą w świecie techniką kotłową
autorstwa jednego polskiego inżyniera.
Trzecie uzupełnienie części 194 - jako 194c
Jak przez około sto lat błądzono w skali światowej w pomysłach na spalanie węgla w kotłach rusztowych, to do zorientowania powinno już wystarczyć ich porównanie z rozwiązaniami którymi to spalanie opanował inż. J. Kopydłowski.
Kotłowi szarlatani nie wyrządzaliby tyle szkody, gdyby w swojej działalności nie korzystali z rozwiązań zachodnich oraz z pomysłów krajowych naukowców politechnicznych, lecz przynajmniej trzymali się rozwiązań zastosowanych we wcześniejszych jego dokumentacjach, wstrzymując się zarazem od ich „udoskonalania” - część dwudziesta siódma
Jak użytkownicy kotłów rusztowych są nie tylko osamotnieni w żerowaniu na nich kotłowych szarlatanów, lecz dodatkowo na ten żer wystawiani, to dowodzi tego zajęcie w 2003 r. pierwszego miejsca w konkursie Najlepszy produkt przez „Ruszt mechaniczny z kaskadowym zasilaniem do spalania miału węglowego.
Ustęp siedemnasty.
h.6 Po spowodowaniu w 1992 r. przez Trust Mózgów Instytutu Ogrzewnictwa i Wentylacji zgłoszenia 296580 na rozwiązanie wzorowane na kombajnie ziemniaczanym (część 193 i 194), rok później Politechnika Warszawska za jego sprawą dokonała kolejnego zgłoszenia 300243 na wynalazek: Podajnik - dozownik.
6.1 O przeznaczeniu dozownika w „węglospadzie” informuje taka to treść zdania w referacie na IX Forum Ciepłowników Polskich: Obracając się w kierunku przeciwnym do przesuwającego się pod nim rusztu narzuca miał węglowy podobnie jak ma to miejsce w kotłach narzutnikowych (czytaj: z paleniskiem narzutowym). W palenisku warstwowym dozownik „węglospadu” obraca się jednak w tym sam kierunku co ruszt. Gdyby jakimś cudem mógł służyć do narzucania węgla w palenisku narzutowym, to tylko w nim obracałby się w kierunku przeciwnym, ze względu na odwrotny kierunek ruchu rusztu w tym palenisku.
Natomiast w odwrotnym kierunku, tyle że nie w stosunku do ruchu rusztu, lecz do ruchu przenośnika zgrzebłowego dozownika węgla, w polskim palenisku narzutowym obraca się rozdrabniacz. Taki też rozdrabniacz, jako wynaleziony w 1982 r. przez polskiego konstruktora kotłów, był przedmiotem zgłoszenia 300243, jako dozownik dla „węglospadu”. W dozowniku polskiego paleniska narzutowego (wynalezionym przez polskiego konstruktora kotłów już w 1966 r. - wynalazek 95639) rozdrabniacz nie znajduje jednak zastosowania do narzucania węgla, lecz ma zapewniać równomierność strugi węgla spadającej z dozownika na łopatki narzutnika węgla, z dokonaniem zastosowaniem owego rozdrabniacza przysłowiowego milowego kroku w technice spalania węgla przy jego narzucie na ruszt.
Jak debilny był pomysł z opatentowaniem rozdrabniacza „do dozowania materiałów sypkich o różnym stopniu granulacji, jak węgiel dla kotłów rusztowych … .” (z pierwszego zdania opisu zgłoszenia 300243), to wystarczyć powinna świadomość jak w polskim palenisku narzutowym działa dozownik węgla (przedstawiony na Rys. 195a).
6.2 W kotłach rusztowych nieprzewidywalna jest wielkość obcych wtrąceń w węglu składowanym na placu węglowym (składowisku węgla). Zwłaszcza wobec panującej w Polsce bardzo niskiej kulturze eksploatacyjnej kotłowni jako całości.
W palenisku warstwowym, wyposażonym normalnie w warstwownicę węgla, a nie w „węglospad”, wysokość warstwy węgla wprowadzanego na ruszcie do paleniska ( niezbędna do zachowania w całym zakresie zmiany obciążenia kotła, bez względu na typ spalanego węgla) wynosi około 12 centymetrów, przy szerokości rusztu mierzonej w metrach. Tylko więc wtrącenia obce w postaci brył o wymiarze przekraczającym wysokość warstwy węgla wprowadzanego na ruszcie muszą być usuwane ręcznie, co wcale nie jest łatwym zadaniem, ze względu na obecność słupa węgla przed warstwownicą.
Problemu tego nie ma w polskim palenisku narzutowym, w którym większe obce wtrącenie po swobodnym przejściu przez dozownik, wrzucane jest przez narzutnik bezpośrednio do paleniska.
Wysokość warstwy węgla transportowanego przez przenośnik zgrzebłowy w dozowniku węgla polskiego paleniska narzutowego (Rys. 195a) podobnie wynosi 12÷16 centymetrów. Także jak w palenisku warstwowym ustala ją warstwownica, tyle że uchylna. Przy obecności w węglu ciała brylastego o wielkości przekraczającej wysokość ustawienia tej warstwownicy, pod jego naporem (powodowanym przemieszczającymi się zgrzebłami) podnosi się ona w górę, a po jego przejściu za warstwownicę, opada pod działaniem ciężarka do położenia jej nastawienia. Przy obecności w węglu czegoś przestrzennie bardzo dużego, wystarczy warstwownicę swobodnie wyjąć rękami, obracając uprzednio do pionu.
Każde większe obce wtrącenie musi jednak następnie przepuścić także rozdrabniacz w postaci obrotowego wału z osadzonymi w nim promieniowo stalowymi prętami, znajdujący się nad przednią częścią przenośnika zgrzebłowego. Normalnie te pręty, jako służące do ciągłego zgarniania węgla z czoła przenośnika zgrzebłowego do zapewnienia równomiernej strugi węgla spadającej na łopatki narzutnika, znajdują się w odległości około 5 milimetrów od grzbietu zgrzebeł przenośnika. Konstrukcja rozdrabniacza jest jednak taka, że w przypadku dojścia do prętów większych obcych wtrąceń, powodują one podniesienie wału rozdrabniacza w górę na wysokość pozwalająca na ich przepuszczenie pod nimi. Napór większego wtrącenia powoduje, że pręt, lub kilka z nich znajdujących się na jego drodze wchodzi na niego, unosząc zarazem w górę cały rozdrabniacz do czasu pokonania przez obce wtrącenie drogi pod prętami rozdrabniacza, jako popychane przez zgrzebła. Po przepuszczeniu go pod sobą, wał rozdrabniacza (nazywany także potocznie kolczatką) swoją masą wraca do normalnego położenia, z końcami obracających się prętów nisko nad zgrzebłami przenośnika.
Same pręty rozmieszczone są na wale w specjalny sposób, który nie wpływając ujemnie na skuteczność w równomiernym zgarnianiu węgla z przenośnika zgrzebłowego, zapewnia odpowiednio duże przerwy między prętami do swobodnego przechodzenia między nimi większych kawałków spalanego węgla. To rozmieszczenie polega na tym, że w każdym rzędzie wzdłuż wału rozdrabniacza pręty ustawione są rzadko, natomiast w kolejnych rzędach po jego obwodzie przestawione są one względem siebie.
6.3 Rozdrabniacz z dozownika polskiego paleniska narzutowego był przedmiotem zgłoszenia 300243, w zastosowaniu jako dozownik węgla w „węglospadzie”, w rozwiązaniu przedstawionym na Rys.195b. Jako bęben (poz. 1), z prętami (poz. 2) umieszczonymi promieniowo na jego obwodzie, jest on jednak ułożyskowany na stałe.
Jak to jednoznacznie wynika z samego rysunku, w odróżnieniu od jego pierwotnego przeznaczenia w dozowniku zgrzebłowym z Rys. 195a, w zastosowaniu dla „węglospadu” jako dozownik może on przepuszczać między kolejnymi rzędami prętów tylko coś co mieści się w prześwicie między prętami, ograniczonym powierzchnią bębna i prawą ścianą korpusu. Wszystko większe musi zaklinować się na wysokości osi poziomej bębna w sensie dosłownym, ponieważ korpus zwęża się w tym miejscu dodatkowo ku dołowi. Na tą okoliczność wyjątkowo humorystyczna jest treść opisu zgłoszenia 300243, że ów „wynalazek” usuwa wadę znanych „podajników celkowych i warstwicowych”, którą „jest szybkie zalepianie się cel przy podawaniu paliwa o dużej wilgotności”, co „powoduje konieczność czasowego zatrzymywania kotła i czyszczenia podajnika”.
Do „podajników warstwicowych” należy bowiem akurat dozownik zgrzebłowy z Rys. 195a - jako konstrukcyjnie dokładnie znany już dobrych kilka lat wcześniej kierującemu owym Trustem Mózgów - w którym duża wilgotność węgla nie ma żadnego negatywnego wpływu na jego pracę.
Tego, że na czas dokonania zgłoszenia 300243 ów w ogóle nie pojmował zasady działania rozdrabniacza zastosowanego w tym dozowniku, a powinien był pojmować, dowodzi sposób jego umieszczenia w rozwiązaniu „węglospadu” z 1991 r. w zastosowaniu dla kotła typu WR5 będącego chyba pierwszym negatywnym skutkiem „prac naukowo-badawczych o charakterze wdrożeniowym, jako przedstawionym na Rys. 187b w części 192. W rozwiązaniu tym rozdrabniacz został umieszczony pod dozownikiem bębnowym, gdzie mógł służyć wyłącznie do dodatkowego uniemożliwiania spadania węgla na ruszt, blokując to co już spadło z bębna dozownika. Także rozwiązanie bębna dozującego na tym rysunku w ogóle nie zabezpiecza go przed zablokowaniem większymi obcymi wtrąceniami.
W rozwiązaniu będącym przedmiotem zgłoszenia 300243 powodem zatrzymywania kotła nie może być duża wilgotność węgla, jednak konstrukcja jego korpusu czyni całkowicie niemożliwym ręczne usunięcie zablokowania dozownika dostaniem się do niego większego obcego wtrącenia, bowiem jego „konstruktorzy” takiego zablokowania w ogóle nie przewidzieli. Do samodzielnego odblokowywania się tego dozownika, rzędy prętów rozmieszczonych po obwodzie bębna co 900 stopni musiałyby pełnić rolę kruszarki. Nie takie jest jednak rozwiązanie kruszarki, jak przedstawione na Rys. 195b.
Rzędy tych prętów, w ich położeniu przy obrocie węgla pod wylotem z zasobnika, szczególnie jak w położeniu prętów na rysunku, pełnią natomiast rolę stałych prętów zasuwy prętowej, a także sita prętowego w osprzęcie kombajnu ziemniaczanego (pkt 5.2 w części 194b). Stanowi to, że przez większych przerwach między prętami węgiel sypałby się z zasobnika przez ów dozownik pod własnym ciężarem. Tak samo jak węgiel przez zasuwę prętową o rzadko rozstawionych prętach, czy odsiew spod kombajnu przez prętowe sito. Dodatkowo ilościowo bardzo nierówno, bo w zależności od stopnia namoknięcia węgla, decydującego o jego sypkości. Tak też spełniałyby swoje zadanie przy schematycznym ustawieniu prętów na Rys. 195b (Fig. 2).
Jeśli chodzi natomiast o zabezpieczenie dozownika bębnowego przed obecnością w węglu większych obcych wtrąceń, to w odróżnieniu od rozwiązania będącego zgłoszeniem 300243 i projektów modernizacji kotłów WR5 i WR10 z Rys. 192b i Rys.192c autorstwa Trustu Mózgów z Instytutu Ogrzewnictwa i Wentylacji Politechniki Warszawskiej, mają je wszystkie dozowniki bębnowe z Rys. 193a; Rys. 193b; Rys. 193d; Rys. 193e w części 194. Fakt, że część z tych zabezpieczeń może być nieskuteczna w działaniu, to już inna sprawa.
Z dozowników zgrzebłowych tego zabezpieczenia nie mają będące debilnej konstrukcji byłego Centralnego Biura Konstrukcji Kotłów, jako wyprodukowane następnie przez Zakłady Urządzeń Kotłowych Stąporków w zastosowaniu dla kotłów z krajowym paleniskiem narzutowym.
Załącznik I (-) Jerzy Kopydłowski
Z podaniem do wiadomości na IX Forum Ciepłowników Polskich, które odbyło się jak zwykle w Międzyzdrojach w dniach 16-19 września 2005 r.
Zgłoszenie 300243 z 01.09.1993 r.; publikacja w BUP Nr 5, z 06.03.1995 r.; z twórcami: Stanisław Mańkowski, Maciej Chorzelski, Jerzy Pieniążek.
Stanisław Mańkowski, Małgorzata Kwestarz, Politechnika Warszawska: Modernizacja kotłów węglowych typu WR, a wypełnienie limitów KPRE i KRAU, IX Forum Ciepłowników Polskich, 2005 r.
Nie mylić z krajowym paleniskiem narzutowym debilnej konstrukcji byłego Centralnego Biura Konstrukcji Kotłów z drugiej połowy lat 70-tych u. w. i następnej produkcji „na pohybel” energetyce przemysłowej i ciepłownictwa przez Zakłady Urządzeń Kotłowych Stąporków.
Ich usuwanie ułatwiałoby akurat zastosowanie „węglospadu”, czego jednak przy wymienianiu „korzyści” z jego zastosowania akurat nie podaje się. Abstrahując oczywiście od faktu, że niewspółmiernie większy problem stanowią one akurat przy jego zastosowaniu, dyskwalifikując między innymi pomysł będący zgłoszeniem 300243 na dozownik węgla „węglospadu”.
Pod koniec produkcji przez ZUK krajowych palenisk narzutowych, w Centralnym Biurze Konstrukcji Kotłowych dokonano wyjątkowo nieudolnej próby dokumentacyjnego skopiowania tego rozdrabniacza, nazywając go dla odróżnienia od rozwiązania oryginalnego: „spulchniaczem”. Podejście do tego skopiowania miano - wypisz, wymaluj - takie samo jak Trust Mózgów w Politechnice Warszawskiej do dokumentacji modernizacji kotłów z zastosowaniem polskiego paleniska narzutowego.
3