Stan wojny trwa!
Stan wojenny w postaci walki przeciwko Polsce, przeciwko kulturze, rozumowi, wierze - trwa!
Ks. Stanisław Małkowski
Za likwidacją (…) programów humanistycznych w szkołach, czy też fałszowaniem tych programów idzie likwidacja szkół. Setki szkół podlegają likwidacji.
Być może to spowoduje jakiś protest rodziców, którym zależy na szkole bliskiej a nie dalekiej, szkole tańszej nie droższej, choćby przez koszty dojazdów.
Tak więc trzeba tworzyć jakiś równoległy system szkolnictwa w oparciu o Kościół czy też społeczną inicjatywę rodziców, tyle że władze również osłabiają gminy. Być może gminy byłyby oparciem dla szkół na danym terenie, zwłaszcza dla szkół zagrożonych likwidacją. Ale jeżeli władze mają program stopniowego likwidowania władzy samorządowej i władzy gminnej, to pytanie: co i kto byłby oparciem dla szkolnictwa. Czy jakieś porozumienia rodziców organizujących się, czy jakaś próba wymuszenia na władzach bonów edukacyjnych, jakichś środków na edukację, niezależnie od tego do jakiej szkoły uczniowie chodzą i jaki program realizują w szkole.
To byłoby dobre, gdyby wymusić na władzach państwowych stworzenie systemu dotacji poprzez bony edukacyjne. I wtedy również mogłyby się rozwijać szkoły katolickie, w pewnej mierze dotowane przez Państwo, czy szkoły społeczne.
I wtedy ta konkurencja być może wymusiłaby na władzach zachowanie jakiegoś minimalnego poziomu również w szkołach państwowych. I być może zamykanie szkół państwowych, gdyby równolegle powstawały szkoły społeczne czy wręcz parafialne w jakichś mniejszych ośrodkach wiejskich.
To by sprawiło, że Kościół wszedłby trochę w tę rolę, w jaką wchodził w czasie stanu wojennego. Kościół przecież był oparciem dla edukacji historycznej, dla kultury, dla sztuki.
Pamiętamy przecież w latach 80-tych - sztuka się zwracała ku Kościołowi. Potem zaczęła się odwracać od Kościoła aż ku sztuce bluźnierczej, wręcz haniebnej.
Podobnie z edukacją historyczną. Pamiętam „Tygodnie Kultury Chrześcijańskiej”, pamiętam wykłady organizowane w salach parafialnych przy kościołach, wydawnictwa niezależne, które propagowały autentyczną wiedzę historyczną.
I trzeba do tego wrócić.
Stan wojenny w postaci walki przeciwko Polsce, przeciwko kulturze, rozumowi, wierze - trwa! Żyjemy w czasach coraz bardziej jawnego stanu wojny przeciwko Polsce i ta wojna ma wiele wymiarów. Ma wymiar zdrowia, chodzi o to żeby przyspieszyć wymieranie ludzi, których utrzymanie kosztuje, żeby ludzie starzy i chorzy prędzej umierali. Chodzi o to, żeby zepchnąć do sfery nędzy szereg kategorii ludzi, wobec których nowe pseudodemokratyczne, coraz bardziej totalitarne władze nie mają jakichś projektów, oczekiwań.
Czyli tu jest uderzenie i w służbę zdrowia i w edukację i w kulturę i w ekonomię i w politykę i w suwerenność i w niepodległość, różne wymiary życia państwowego, narodowego, a także kościelnego.
W tej chwili trwa walka wypowiedziana Kościołowi.
I nie tylko przez ludzi o nastawieniu otwarcie ateistycznym ale także przez fałszywych katolików. Przecież są fałszywi katolicy, którzy chcą zlikwidować Telewizję Trwam, a w niedalekiej perspektywie pewnie również Radio Maryja.
Obrona szkoły, obrona edukacji historycznej, a jednocześnie obrona Telewizji Trwam i Radia Maryja budzi nadzieję, że Polacy nie pozwolą na likwidację Polski, polskości a zarazem rozumu i wiary. I kultury i ducha. Czy to przebudzenie narodowe jakiego jesteśmy świadkami jest wystarczające, żeby zwyciężyć - czas pokaże.
Jako duchowny i kapłan sięgam bardziej po środki religijne i widzę tutaj nadzieję na zwycięstwo rozwijające się stopniowo w Krucjacie Różańcowej za Ojczyznę. Widzę w perspektywie uznanie społecznego panowania Jezusa Chrystusa, czyli poddanie się władzy Chrystusa w sprawach społecznych.
Bo demokracja w duchu tolerancji, pluralizmu bywa rozumiana jako równouprawnienie wiary i niewiary, prawdy i nieprawdy, dobra i zła. W pierwszej chwili się mówi o równouprawnieniu, ale potem się okazuje, że jest ostra nietolerancja wobec prawdy, wobec dobra, a skrajna tolerancja wobec kłamstwa i zła.
W imię rzekomej wolności można kłamać, a mówienie prawdy spotyka się z represjami, z różnymi karami, także sądowymi. Są procesy wytaczane tym, którzy mówią prawdę, a nie wytaczane tym, którzy publicznie kłamią, obrażają, bluźnią, szkodzą na wiele sposobów, bo mówi się, że „wolność tego wymaga”.
Czyli ta „wolność” jest zrozumiana w sposób bardzo selektywny. Coraz więcej wolności dla zła, coraz mniej wolności dla dobra, taki jest program tych przywódców, którzy nie tylko służą pewnym politycznym, projektom totalitarnym, likwidującym Polskę w perspektywie ja myślę kilku, kilkunastu lat, ale zarazem jeżeli spojrzeć na to w duchu wiary ci ludzie służą złemu duchowi, który jest kłamcą i mordercą od początku.
Mordowanie Polski jest sprawą nie tylko polityczną. Jest sprawą demoniczną.
Zakłamywanie historii, kultury, ducha, rozumu jest również nie tylko sprawą projektów: człowiek ma być koniecznie inny, Naród ma być inny, albo ma się w ogóle rozpaść, najlepiej żeby młodzi Polacy wyemigrowali a starzy poumierali, a pozostali ci, jak to się mówiło niedawno, „młodzi, wykształceni, z wielkich miast”, którzy uwielbiają Platformę Obywatelską nie wiadomo dlaczego zresztą.
Jest trochę ludzi uprzywilejowanych w tym systemie w sensie finansowym.
Jeżeli teraz ci uprzywilejowani, jeszcze dysponując mediami, dysponując bankami, dysponując możliwością uchwalania różnych przepisów i ustaw po swojej myśli , jeżeli tych ludzi jest może mniejszość, ale mniejszość bardzo aktywna, narzucająca swoje poglądy większości, no to uśpienie tej większości sprawia, że ta mniejszość rozpoczęła od przekształceń własnościowych po swojej myśli, a w tej chwili chce przekształcić ludzkie mózgi.
Najpierw zaczęło się od likwidacji polskiego przemysłu, polskich banków, od przejęcia przez układ postkomunistyczny (bądź zagraniczny) mediów.
Kraje: na wschodzie Rosja na zachodzie Niemcy, trochę dalej Bruksela, władze UE, światowa masoneria, mają jakiś pomysł co z Polską zrobić, żeby im Polska nie przeszkadzała na drodze rozwiązań globalistycznych, masońskich, tworzenia super-państwa, pozbawionego odniesienia do kultury, do wiary.
I czy Polska temu projektowi się sprzeciwi - czas pokaże.
Ja ufam, że TAK.
Tak jak Polska przyczyniła się do załamania ideologii oraz polityki narodowo-socjalistycznej, tak jak Polska przyczyniła się do załamania ideologii socjalizmu w wydaniu komunistycznym, wschodnim, tak teraz Polska przyczyni się jak ufam do załamania ideologii trzeciej postaci socjalizmu: socjalizmu globalistycznego, socjalizmu Unii Europejskiej, socjalizmu tych kulturowych przemian, których symbolem jest rok 1968.
Młodzież pokolenia 68 w tej chwili sprawuje w wielu dziedzinach władzę w różnych państwach na Zachodzie, narzuca swoje poglądy także dzisiejszym władcom, którzy jako ludzie przedstawiają brak charakteru, brak moralności, brak kręgosłupa, brak twarzy, brak takich istotnych czynników decydujących o człowieczeństwie.
Mieli swojego suwerena w Moskwie, teraz przerzucili się bardzo prędko i znaleźli sobie suwerena w Moskwie też, też też, ale może nie w takim stopniu jak dawniej, ale również na Zachodzie, w tych ważnych ośrodkach zachodnich.
Komuniści tak za bardzo do Rosji sowieckiej uciekać pewnie nie chcieli, bo pamiętali dobrze, że różni ich poprzednicy uciekli i zginęli tam, w tym sowieckim raju.
Ja przypuszczam, że gdyby uciekli na Zachód i zapewnili sobie zawczasu tam jakąś pensyjkę to by ich nikt tam nie zamordował zaraz, więc dlaczego wymuszają ucieczkę młodych Polaków? Niech sami się tam przeniosą. Może Bruksela ich wynagrodzi za rozkładanie Polski i uzależnianie od jakichś struktur międzynarodowych. Może jakieś tam ćwierć etatu bodaj dostaną, wystarczy ta suma żeby jakoś tam godziwie przeżyć. Nawet niech sobie żyją, zresztą zdaje się, że niektórzy już się szykują do przeprowadzki? Oby to prędzej nastąpiło.
Jeszcze 3 lata chcą pokraść tutaj, 3,5 roku do następnych wyborów pokradną jeszcze a potem pewnie dostaną jakieś posadki.
No co się da rozkraść to jeszcze próbują ukraść Polsce i Polakom. Zarabiają sobie tam jakieś pochwały różnych. Stać ich na to, żeby miliardy przekazać na dotowanie banków niemieckich czy francuskich, a nie stać ich na to żeby znaleźć jakieś skromne miliony na to, żeby dotować polskie głodujące dzieci, czy biedniejące polskie rodziny, zwłaszcza wielodzietne. Więc hojną ręką wyrzucają miliardy dając je bogatym a skąpią milionów czy nawet setek tysięcy po to, żeby wspomóc biednych Polaków, polskie dzieci, polskie rodziny.
To świadczy o ich i mentalności i moralności, i o ich stosunku do polskości. Przy tym są tak sprytni, że wielu z nich udaje katolików i zyskuje sobie poparcie różnych i duchownych i nawet hierarchów Kościoła. Są różne powiązania, przyjaźnie, jakieś układy dosyć dziwne a przy tym dezorientujące ludzi.
Jeżeli polityk katolikom przedstawia się jako katolik a podejmuje decyzje sprzeczne z moralnością i wiarą, no to wtedy może zyskać poparcie i bezrozumnych katolików i nie katolików czy niewierzących, którzy wiedzą czego chcą, znaczy jakiś tam rozum bardzo zdeprawowany mają. Dla każdego coś miłego. Panu Bogu świeczkę, diabłu ogarek, to jest ta nowa metoda.
Komuniści byli dosyć przewrażliwieni gdy chodzi o sprawy wiary. Wiara im przeszkadzała. Natomiast ci postkomuniści widzą, że wiara obłudna wcale nie musi im przeszkadzać. Mają całą czeredę hipokrytów i okazuje się, że współpraca się układa całkiem pomyślnie.
Następnie komuniści byli bardzo przewrażliwieni gdziekolwiek tam się zebrało grono kilku czy kilkunastu osób, które w ich przekonaniu spiskowało przeciwko władzy, no to już tam represje, już milicja, służba bezpieczeństwa, już to, już tamto. A ci postkomuniści sobie kalkulują: wy macie milion, my mamy kilkanaście milionów i możemy całkowicie lekceważyć te wasze protesty bo liczymy na poparcie ludzi, właśnie, pozbawionych rozumu, ogłupionych albo zastraszonych, albo jedno i drugie, i liczymy na poparcie czynników międzynarodowych wschodnich i zachodnich, którym się bardzo podoba nasza polityka. Im bardziej polityka się podoba władcy moskiewskiemu czy władzom berlińskim, czy brukselskim czy jakimś innym jeszcze zakamuflowanym, tym pewniej się czują ci choćby członkowie KRRiT, którą należałoby rozpędzić na cztery wiatry, i tych ludzi no wręcz osądzić za ich decyzje.
Nie ma kto osądzić bo sądy są usłużne.
A sądy są takie, jakie wiemy a przy tym protesty biskupów są takie... dosyć miękkie. Jednocześnie niby protestują, ale zresztą zależy, bo są różni ludzie, ale trochę brak takiego zdecydowania całości, jest takie troszeczkę równanie w dół. Po to żeby zachować jedność Episkopatu. Biskupi mogą coś powiedzieć mocno i odważnie ale w skali lokalnej, powiedzmy w swojej diecezji, czy na jakiejś uroczystości jednej czy drugiej.
Natomiast brak tej postawy Interrexa, czy to gdy chodzi o Episkopat jako całość, czy chodzi o jakąś wybijającą się postać hierarchy, który nie musi się liczyć z tym a co powie biskup Pieronek, potraktujmy to jako symbol, prawda? No takich Pieronków troszkę mamy w Episkopacie, wielu bardziej takich pierunkowatych, no ale mamy też biskupów odważnych, ale chodzi o postawę Interrexa, postawę ratowania Polski.