W województwie łódzkim żyje się najkrócej
http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/699009,w-wojewodztwie-lodzkim-zyje-sie-najkrocej,id,t.html?cookie=1#drukuj_dol
Województwo łódzkie jest na pierwszym miejscu w kraju pod względem wskaźnika zgonów. Z najnowszych danych GUS wynika, że w minionym roku na tysiąc mieszkańców zmarło w Łódzkiem 12,1 osoby. Na kolejnych miejscach są województwa: świętokrzyskie, lubelskie i śląskie.
Tak wysoki wskaźnik umieralności wynika ze struktury wiekowej ludności. W regionie łódzkim występuje bardzo duży odsetek ludzi starych. Ale jest jeszcze jeden bardzo ważny czynnik. Średnia wieku życia w województwie łódzkim jest najniższa w kraju, a w Łodzi ma najniższy wskaźnik spośród pięciu największych polskich miast.
- W województwie łódzkim mężczyzna żyje średnio 70,41 roku, a kobieta - 79,54 roku- mówi Anna Jaeschke z łódzkiego Urzędu Statystycznego.- Dla porównania, średnia krajowa wynosi 72,1 roku dla mężczyzn i 80,6 roku dla kobiet.
Najczęstsze przyczyny zgonów w Łódzkiem to: choroby krążenia, nowotwory i udary. Wśród tych przyczyn na czołowym miejscu znajduje się nagła śmierć, spowodowana zawałem serca. Według szacunków lekarzy, w tym roku z tego powodu może umrzeć nawet 2,5 tysiąca mieszkańców Łódzkiego. Zdaniem lekarzy, przypadki nagłej śmierci z powodu chorób serca i zatrzymania krążenia dotykają łącznie tylu ludzi, ilu umiera w sumie z powodu raka piersi, raka płuc i AIDS.
By temu przeciwdziałać, lekarze z pięciu szpitali, pod kierownictwem profesora Jarosława Drożdża, opracowali Regionalny Program Zapobiegania Nagłym Zgonom Sercowym "Nie pozwólmy choremu umrzeć po raz drugi".
W jego realizacji mają wziąć udział cztery szpitale z Łodzi: Uniwersytecki Szpital Kliniczny im. WAM, Państwowy Szpital Kliniczny nr 3 im. Sterlinga, klinika kardiologii w Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu im. Biegańskiego, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Kopernika, a także Szpital Rejonowy w Piotrkowie Tryb. Wszystkie te placówki mają wyspecjalizowaną kadrę i sprzęt medyczny, co pozwoli na wykonywanie skomplikowanych operacji. Problemem są jednak pieniądze, których ciągle brakuje.
Na alarm biją też onkolodzy. Coraz więcej łodzian choruje i umiera na raka. W ciągu pięciu lat w województwie łódzkim o prawie 20 proc. wzrosła liczba zachorowań na te choroby. Ostatnio drastycznie przybyło chorych na nowotwory żołądka, jelita grubego i trzustki.
Na raka płuc zapada rocznie nawet 1400 osób, a lekarze notują nawet 1600 zgonów w ciągu roku. Bywa, że na oddziałach onkologicznych ponad połowa pacjentów ma raka płuc. Najczęstsze są nowotwory złośliwe narządów trawiennych (28,8 proc. wszystkich przypadków), w tym nowotwór żołądka, nowotwór złośliwy jelita grubego, nowotwór trzustki oraz nowotwory złośliwe narządów oddechowych i klatki piersiowej (25,2 proc.) - nowotwór oskrzela i płuca. Z powodu nowotworów narządów oddechowych umiera ponad trzykrotnie więcej mężczyzn niż kobiet.
Trzecią najczęstszą przyczyną zgonów w województwie łódzkim są udary.
- Dzięki postępowi medycyny i przemianom społeczno-ekonomicznym od 1989 roku średni czas trwania życia w Polsce wydłużył się o pięć lat - mówi prof. Tomasz Kostka, geriatra. - W Łodzi jest podobnie, ale mimo to cały czas średnia życia jest niższa niż w innych dużych miastach. Niestety, wynika to także z gorszego wykształcenia naszych mieszkańców, biedy i związanymi z tym zachowaniami zdrowotnymi, a także z nałogów.
Prof. Kostka przyznaje, że świadomość zdrowotna poprawia się, bo 20 lat temu wielu ludzi nie wiedziało, co to jest cholesterol i że trzeba go obniżać. To samo dotyczy nadciśnienia tętniczego. W ciągu 20 lat około dwóch milionów Polaków rzuciło palenie.
- Wiemy teoretycznie, co to jest zdrowe żywienie, choć gorzej jest ze stosowaniem tego w praktyce - dodaje prof. Kostka.