Fotografia rodzinna, rózne


Fotografia rodzinna

  SCENA I

Agata  składa duży obrus, Wchodzi Matka.

MATKA: Wróblewscy, Lipowscy.....Czy obrałaś już ziemniaki na sałatkę?!...........kilogram maki...........dlaczego nie starłaś kurzu z segmentu?!...........uważaj na kryształ, ostatnio stłukłaś wazon mój ślubny prezent!!!..........Tyle pieniędzy wyrzucić w błoto!.........Czy zmieniłaś Kaziowi pieluszkę?.........dzisiaj wyjątkowo załóż mu pampersa, bo przyjdą goście...........Dywan oczywiście nieodkurzony!............O MATKO !!!!!!!!Biegnij do sklepu!!!........Poczekaj!!!.. i kup napoje i kilogram łososia........Chce żeby Lipowską szlag trafił........Na swoich imieninach podała tylko śledzie w oleju...My będziemy lepsi....

AGATA: Mamusiu obiecałam pomóc Kasi z przyrody i ..............

MATKA: Tyle razy ci tłumaczyłam, żebyś uczyła się sama, skoro jej matka może obwozić się nowym, mercedesem - stać ja chyba na płatne korepetycje

AGATA: Mamo!- Kasia jest moją najlepszą przyjaciółką, nikomu w szkole nawet nie wspomniała, że mają nowy samochód, przecież jej tata kupił go.....

MATKA:....na pewno nie za uczciwie zarobione pieniądze...- Dlaczego my nie możemy sobie pozwolić na takie auto, tylko tłuczemy się dwudziestoletnim trabantem

OJCIEC: Dobrze wiesz, że Kwaśniewski harował 5 lat na budowie w Londynie

MATKA: To, dlaczego ty tam nie pojedziesz?!- Tylko siedzisz w tym swoim biurze za jedyne 1200 z rodzinnym, a ja muszę klepać biedę- U fryzjera to byłam chyba ze dwa lata temu a sukienkę to albo skracam albo doszywam falbanki

AGATA: Mamo to ja chyba już pójdę po tego łososia..

MATKA:Idź już idź i nie zawracaj mi głowy (zwraca się do ojca)- Nasza Agata staje się coraz bardziej krnąbrna! Do ciebie mówię! Powiedz jej coś!!!

OJCIEC:  Kiedyś powiedziałaś, że nie mam daru wychowawczego...

MATKA: Tak...powiedziałam? Rysiek!!!! Czy ty się musisz ze mną ciągle kłócić!...No tak a teraz to nic nie mówisz...no powiedz coś....

OJCIEC: No..... (niedokańcza zdania, bo przerywa mu matka)

MATKA: Nie wiem, co z niej wyrośnie - wypisz wymaluj portret ojca!!!

OJCIEC: Wszystkich oskarżasz wokół: mnie, dzieci a nawet babcię....

MATKA:.... bo opowiada dzieciom te baśnie i brednie i mąci jej w głowie: „Bądź dobra dla ludzi, pomagaj starszym..."- Mój drogi życie jest brutalne, nie ma czasu na takie niuanse...........ja w jej wieku...

OJCIEC:....chodziłam 3 kilometry do szkoły, miałam jedna sukienkę a ona ma wszystko: komputer, własny pokój do nauki cały wyłożony panelami

MATKA: Tak

OJCIEC:....i dlatego drogie dziecko powinnaś się lepiej uczyć od innych...

MATKA: Tak

OJCIEC:...powinnaś mieć same celujące w dzienniczku, bo syn Kwaśniewskiej ma tylko piątki

(Mąż wychodzi)

Wbiega dwoje dzieci, kłócą się....(Daria i Magda Wilczewska)

MAGDA:  Mamo Agata pokazała język pani Sobczakowej

DARIA: Cicho bądź ty pryszczu Hobbita.....A ty kupiłaś sobie loda zamiast pączka.

Zaczynają się bić

MATKA: Uspokójcie się !!!! (rozdziela dzieci)

Dzieci siadają na krzesłach

 

MATKA: Pokaż gardło!- Czerwone!- O matko ty na pewno będziesz miała anginę!- Leki są takie drogie, tyle pieniędzy, tyle pieniędzy.....

Wbiega kolejna dwójka dzieci, kłócą się....(Karolina i Michał)

KAROLINA: Mamo, mamo on pił zimną colę z lodówki

MICHAŁ: A Karolina przyniosła małego kociaka ze śmietnika!

MATKA: Zimną colę ?!- Tyle razy ci tłumaczyłam abyś pił ciepłe mleko albo herbatę z cytryną!!- Zdjąłeś podkoszulek, czoło rozpalone- grypa murowana...!- A ty biegiem do łazienki i umyj ręce..- przywleczesz jeszcze jakieś wstrętne choróbsko- No, no no nie  to wszystko jest przez babcię, zbiera wszystkie psy i koty z całego osiedla- zrobi niedługo w naszej piwnicy punkt opatrywania kocich łapek i złamanych gołębich skrzydeł

KAROLINA: skrzydeł ty mamo pamiętasz, wyrzuciłaś Pimpusia z balkonu za to, że podarł firankę

MATKA:- Nie zniosę w domy żadnych stworzeń!- Nie po to kupowałam wełniane dywany, aby zbierać z nich sierść

MAGDA:  :- Mamo mogę iść do piaskownicy?

MATKA:- Nie! Wybrudzisz spodnie

MICHAŁ: Pójdę na boisko pograć w piłkę...

MATKA:- Zniszczysz nowe adidasy!

Wchodzą dwie dziewczynki(Marta i Nina)

 

RAZEM:- Mamo możemy poskakać w skakankę

MATKA:- W żadnym wypadku połamiecie sobie nogi

Wszyscy siedzą

RAZEM:- No to, co mamy robić?

MATKA:- Siedzieć w domu żebyście się nie przeziębili- .... i uczcie się, bo do  końca roku szkolnego zostały już tylko dwa miesiące

AGATA: - Przyniosłam napoje i rybę

MATKA:- Jaka wielka głowę ma ten łosoś

Wszystkie dzieci podbiegają.

KAROLINA: Jak wieloryb!!!

NINA:- I jakie płetwy!

MATKA:- Gdy obetnę płetwy i ogon to połowa odejdzie-Tyle pieniędzy wyrzucić w błoto!

AGATA: Mamusiu? Czy mogę teraz już iść do Kasi?

MATKA:- Przecież już raz ci powiedziałam - ucz się sama!- I żebyś nie przyniosła nam wstydu- A na koniec roku zrobisz mamusi prezent........... świadectwo z czerwonym paskiem- Wróblewska pęknie ze złości- A teraz pokrój szybko sałatkę, bo ja musze się przebrać

Dziewczynka siada na stołku i rozkłada materiał

KAROLINA: Tylko krój bardzo drobno

MICHAŁ: Dodaj więcej kartofli, kartofle są tanie

MAGDA:  Żebyś nie przedobrzyła z majonezem, majonez jest drogi

NINA: Trzy jajka to rozpusta

MARTA:- Za dużo pieczarek, zdecydowanie za dużo!

DARIA: I pamiętaj wszystkiego z umiarem

MICHAŁ: Oszczędzać, oszczędzać urodziny są tylko raz w roku a jeść trzeba codziennie

AGATA: Przestańcie, znikać do swojego pokoju, bo powiem mamie, że rysujecie sprejem po ścianach i rzucacie petardy na klatkę.

Dziewczynka przegania wszystkich i zaczyna sprzątać w pokoju

Wchodzi Matka

MATKA:- O matko gdzie jest moja sukienka, ostatnio leżała na fotelu, że tez babcia musi robić ciągle jakieś porządki- babcia ma zaawansowaną sklerozę i nigdy nic nie mogę po niej znaleźć

AGATA: Mamo przecież sukienka wisi na balkonie

MATKA: -Na śmierć zapomniałam, przecież ją dzisiaj rano wyprałam- Ach jak ślicznie pachnie, reklamy jednak nie kłamią...........

 AGATA: - Kogo zaprosiłaś na dzisiejszy wieczór?

MATKA:- Doktorową Wróblewska - załatwi nam wizytę u specjalisty bez kolejki- Mechanika Kwiatkowskiego - mniej policzy za naprawę naszego starego trabanta- Lipowskich spod trójki - zawsze pożyczą parę groszy przed pierwszym- No i oczywiście .....(wzdycha) -księdza katechetę, tak cudownie wychodzi na fotografiach- O matko idź do babci i przynieś jakiś święty obraz - ładnie by ksiądz o nas pomyślał

AGATA: A panią Basię z Krzysiem i Justynką?

MATKA:-Coś podobnego?! Jej bachory znowu wyświnią kremem cały segment, albo nie daj Boże zesikają się w majtki i nakruszą ciastem na dywan.

AGATA: A ciocię Krysię, tak bardzo ją kocham zawsze przynosi mi żelki i książkę z obrazkami.

MATKA:-Ciocia Krysia zrobiła się straszną dziwaczką, ubiera się staromodne kapelusze i koronki, wygląda jak aktorka ze spalonego teatru.-A poza tym ta woń waleriany.- Po jej wyjściu trzeba tydzień wietrzyć mieszkanie.

AGATA: Ciocia jest chora na serce.

MATKA: -Chora na serce, a skąd wiesz?......-Sama jedna w takim dużym mieszkaniu? (wstaje)......-I te antyki warte tysiące................-No cóż masz rację należy pamiętać o krewnych.

~~~SKECZ ~~

(Wbiega dwoje dzieci)- Daria i Magda.

DARIA: Mamo Magda wydłubuje rodzynki z ciasta.

MAGDA W:-A ty zjadłaś różę z tortu.

(Wchodzą dzieci)- Karolina i Michał

KAROLINA: - Mamo on włożył paluch do galaretki!!!

MICHAŁ: - A ty oblizywałaś lukier z babki!!!

(Wbiega Marta i Nina)

RAZEM: - Mamo, mamo kuchnia jest pełna dymu !!!!!

MATKA:- Bigos się przypalił !!!!- O matko moje włosy !!!

AGATA: Poproszę babcię żeby przyszła

MATKA:- Nie !!!-Babcia musi iść na nabożeństwo, poza tym rozbolałaby ją głowa od tego hałasu...- O matko, o matko

Wybiega z pokoju (teatr cieni)

-Trochę różu na policzki - eleganckiej pani nie wypada, aby się świecił nosek- dezodorant...

(Na scenę wchodzi Lusia z dzieckiem)

LUSIA:- Jak wejdziemy przywitaj się grzecznie i daj cioci buzi...

MARTA: nie nie dam, nie lubię cioci!!!

LUSIA:- Dostaniesz 20 złoty na lody jak dasz cioci buzi...

MARTA: Nie !! (wykrzywia buzię z obrzydzeniem)

LUSIA:- Ja nie wiem, co z ciebie wyrośnie...

MARTA:  (z uśmiechem)- Tatuś!!!

(Lusia puka do drzwi)

z za kotary słychać:

MATKA:- Drzwi niech ktoś w końcu otworzy te drzwi, czy ja zawsze wszystko musze robić sama...

( wpycha męża na scenę)

- Zachowuj się goście już zaczynają się schodzić

- Och Luśka!!!!

- kope lat !!!!

(bardzo głośne buziaki)

LUSIA:- pięknie wyglądasz.....- sukienka pewnie prosto z Paryża...- o nowe meble w salonie, zaraz zaraz widziałam je w sklepie były przecenione, my kupiliśmy, importowane najwyższej jakości, ładniej wyglądają i są droższe...

MATKA:(bardzo zakłopotana, chodzi po pokoju nie wie, co ma odpowiedzieć w końcu dopada do Krzysia) - Och!-ale zrobił się z ciebie duży chłopiec - Krzysiu, co powiesz, dasz cioci buzi..? (łapie go za policzek)

MARTA: Nie!! (wyrywa się ciotce)

LUSIA:- Krzysiu jak ty się zachowujesz!!!

MARTA: Po co ja tu przyszedłem, znowu będę się nudził!!!

LUSIA:- Ciiiii.... (zasłania mu buzię ręką)

PUKANIE DO DRZWI

MATKA:- Chyba ktoś jeszcze przyszedł, zaraz sprawdzę

(wchodzą Lipowscy Asia i Ola)

- Państwo Lipowscy!!!

(bardzo głośne buziaki)

- Dzień dobry...

- Proszę...

(wszyscy siadają przy stole każdy patrzy się w inna stronę)

MATKA:- Czy wiecie Państwo, że lato ma być w tym roku gorące

LIPOWSKA:- Zima była mroźna to lato będzie gorące

LIPOWSKI:- No właśnie...

MATKA:- Dni coraz ładniejsze, takie słoneczne...

LIPOWSKA:- Czy wie pani że w Chinach urodziło się dziecko z trzema głowami

MATKA:- To jeszcze nic droga pani9 we Francji urodziło się dziecko które ważyło 20 kilogramów

LUSIA:- O Boże koniec świata już blisko!!! (wstaje i załamuje ręce)

LIPOWSKI:- Słyszałyście...... podobno w Polsce sprzedaje się głupotę na kilogramy!!

(wszyscy się sztucznie śmieją)

MATKA:- Panie Lipowski jak pan cos powie to boki zrywać!!! Ha! Ha! Ha!

LIPOWSKA:- Czy oglądali państwo ostatni odcinek Mody na sukces?

LUSIA:- Nie oglądam takiej szmiry!! (wydyma usta)

MARTYNA:- Mamo przecież nagrywasz wszystkie odcinki na video...

LUSIA:- Nie słuchaj, o czym rozmawiają dorośli, idź lepiej pobawić się z dziećmi

(Krzysio bardzo wkurzony wstaje i staje w kącie ze złą miną obok ojca i bardzo się nudzi)

MATKA:- Czy znacie państwo ostatnią plotkę

(wszyscy zbliżają się do matki okazując duże zainteresowanie)

- Wiecie, że Wróblewski zatrudnił nową sekretarkę, podobno bardzo ładna....(ścisza głos)

LUSIA:- (macha ręką) e tam - kolejna w tym miesiącu...

LIPOWSKA:- ja mam cos lepszego, wiecie, że córka Kowalskich ma za męża murzyna

(wszyscy złośliwie się śmieją)

MATKA:- O boże, co się wyprawia na tym świecie...... sodoma i gomora...

(w tym czasie dziecko Lusi bardzo psoci się ojcu, zaczyna go kopać)

LUSIA:- To jeszcze nic powiadają..........

(Lusia zwraca wreszcie uwagę na synka i mówi:)

- Nie kop wujka, bo się spocisz ( i wraca do plotek)

- Słyszałam od........................

(ojciec wstaje i wkurzony mówi)

OJCIEC:- A niech was wszyscy diabli..... ( rzuca gazetę i wychodzi)

(goście nie zwracają na niego uwagi tylko wzruszają ramionami i dalej plotkują)

LUSIA:- Halinko, ale ten twój mąż jest nerwowy....

LIPOWSKA:- Na kogo jeszcze czekamy, zżera mnie ciekawość....

LUSIA:- Mogłaby cię wreszcie zeżreć (szept sceniczny)

MATKA:(z duma odpowiada)- Na dzisiaj zaprosiłam doktorową Wróblewską z mężem..

LUSIA:- Jaka z niej doktorowa - osiem klas i wieczorówka gastronomiczna

LIPOWSKA:- w sam raz, aby gotować mężusiowi obiadki i opierać bachory

LIPOWSKI:- Jej maż to konował...proszę pani...

LUSIA:- A poza tym ...bierze łapówki...(wstaje) - Opowiadała mi jedna znajoma, że za załatwienie zwolnienia żąda....

(szepce sumę sąsiadowi, ten podaje wiadomość dalej, ostatnia dowiaduje się matka i mówi:

MATKA:- O matko......

LUSIA:- tak, tak proszę państwa...

MATKA:- Dlatego mogą spędzać wakacje na Karaibach....(z zazdrością)

LIPOWSKA:- ...i wysyłać dzieci na obozy językowe do Londynu...(ze złością)

LUSIA:- to jeszcze nic .....powiadają że Wróblewska miała już trzecią operacje plastyczną

LIPOWSKA:- niedługo zabraknie jej skóry na twarzy (z zawiścią)

(wszyscy się śmieją)

(pukanie do drzwi)

MATKA:- To na pewno pan doktor z żoną

(ogólne poruszenie wszyscy się poprawiają)(wchodzi Paulina i Mateusz)

MATKA:- Dzień dobry, pan doktor z żoną, jak miło......(głośne buziaki)

LIPOWSKI:- Witamy, witamy.... (służalczo)

LUSIA:- Jak pani dzisiaj ślicznie wygląda, zresztą pani zawsze pięknie wygląda...

LIPOWSKA:- Musi nam pani zdradzić tajemnice wiecznej młodości

DOKTOROWA: Świeże powietrze, zdrowe odżywianie i nic więcej nie potrzeba...

LUSIA:- ..akurat... ...

DOKTOROWA: ..słucham???

LUSIA:- ..nic, nic... ...

DOKTOROWA: wiecie Państwo pobudowaliśmy z mężem malutki domek nad jeziorem na weekendowe wypady...bardzo skromny jakieś 200m2, taras, dżakuzi...prawdziwa oaza spokoju...

(Matka obgryzuje paznokcie ze złości)

LIPOWSKI:- wybierałem się do pana panie doktorze, w końcu jest pan najlepszym lekarzem w całym powiecie, co ja mówię ... w województwie a nawet pokusiłbym się o stwierdzenie, że w całej Polsce....

LUSIA:- ..Tak, tak tyle słyszeliśmy o pańskich umiejętnościach....

DOKTOR:- HA! HA! HA! Przeceniacie mnie państwo...

LUSIA:- Ależ nie!!!- Właśnie przed chwilą rozmawialiśmy o pańskiej sztuce medycznej - Dzisiejszych czasach to rzadkość....

 MATKA:- Prosimy do stołu - obrus

(dzieci wnoszą obrus i dwoje trzyma go, wchodzi tez Paulina i siada przy stole)

LIPOWSKA:- Jaki wykrochmalony obrus

LIPOWSKI:Tort z orzechami

LUSIA: Ciasteczka francuskie

DOKTOR: Kurczak z rożna..

LIPOWSKI: Łosoś w galarecie

MATKA:- My uwielbiamy wprost łososia

CÓRKA: Ostatnio jedliśmy śledzie opiekane, też mi smakowały..

GOŚCIE: Śledzie, śledzie, hahahahah

MATKA:- Nikt się ciebie nie pytał o zdanie i przede wszystkim nie mów z pełnymi ustami.......... tyle razy ci tłumaczyłam że rybę je się widelcem...

PUKANIE DO DRZWI

LUSIA:- To na pewno ksiądz katecheta

GOŚCIE:  ksiądz katecheta, ksiądz katecheta.........

MATKA: (wita księdza z Agatą) Księdza całuje się w rękę, no pocałuj...

KSIĄDZ:- Ależ pani Halino

MATKA:- No cóż trzeba uczyć szacunki dla duchownej osoby- ...a teraz może.....- dzieci !!!! -Zapraszamy do wspólnej fotografii z księdzem- Pan fotograf nie lubi czekać

RAZEM:

Na rodzinnej fotografii jest pogodnie i lirycznie

Ciocie w zwiewnych białych tiulach a wujkowie w garniturach

Stryj stryjence patrzy w oczy, kuzyn podał mamie ramie

Dziadek z babcią jak należy usiadł amfas wąs najeżył

Miód na ustach, ciepło dłoni, błysk magnezu w oku lśni

Zdrowia szczęścia życzą wszyscy, w górę serca

SELAWI

 

LUSIA:- O rany Moda na sukces leci!!!!

MATKA:- Zachowujcie się grzecznie i nie poplamcie koszulek

LUSIA:- .... i uważajcie na Krzysia żeby nie zadławił się ością

Scena II

SCENA II

DZIECI: HUUUUUUURA!!!!!!!!!

(jedno dziecko stoi się nie bawi) MARTA:

DARIA:- Słuchajcie, słuchajcie a może pobawimy się w berka

MARTA:- Coś ty można stłuc lustro

KAROLINA: A może w chowanego, odliczaj...

NINA: Entliczek, pentliczek czerwony stoliczek, na kogo wypadnie na tego, bęc! - szukaj

MICHAŁ: raz dwa trzy za siebie

MAGDA:- A teraz w chowanego ja szukam

KAROLINA: Pałka, zapałka dwa kije, kto się nie schowa ten kryje....

NINA: A ty, dlaczego się nie bawisz?

MARTA B: Ja nie zajmuje się takimi głupotami jak zabawy, nie mam na to czasu....

MICHAŁ: A umiesz grać w piłkę nożną?

MARTA B: Nie.

DARIA:A w koszykówkę?

MARTA B: Nie.

NINA: A skakać w gumę?

MARTA B.: Nie.

MAGDA:  No to, w co ty się wreszcie umiesz bawić?

MARTA B.: - ja.....uczę się trzech języków obcych, chodzę na kursy ......

KAROLINA: no coś ty.........???  przecież ty masz dopiero 8 lat?!

MARTA B.: - trzeba jak najwcześniej myśleć o swojej przyszłości.....

MARTA:-EEEE tam....

MAGDA:-Pobawmy się w liska.

DARIA:-Chodzi lisek koło drogi, nie ma ręki ani nogi...

MARTA B.: Przestańcie!(tupie)Dosyć zabaw w berka, w liska i w chowanego! Nie chcecie być wolni??

KAROLINA: Codziennie jeść lody

NINA: Trzymać nogi na stole

DARIA: Palić papierosy

MARTA:-Późno wracać do domu

MAGDA:-Do woli oglądać telewizję

KAROLINA: Przestać bawić młodszego brata

DARIA:-Nie chodzić do dentysty

NINA I MARTA:Chodzić w butach na wysokim obcasie

KAROLINA: I nie wkuwać tych wstrętnych wzorów z matematyki

MAGDA:  A ja chciałabym wyjść za mąż

Razem:-Za mąż?!

DARIA:-Ach jaka piękna panna młoda

KAROLINA: A jaki pan przystojny

NINA: Ona pochodzi z bardzo bogatej rodziny

KAROLINA: I dostanie w posagu mieszkanie

MARTA:-Pan młody ma dyplom inżyniera

MARTA B.:-Proszę pani, co teraz znaczy dyplom, naprawdę liczy się firma albo sklep w dobrym punkcie

MICHAŁ: Czy mogę porwać panią do tańca?

MAGDA:  Tak, chcę trochę poszaleć

MICHAŁ: Jak cudownie pani tańczy

MAGDA:  Jest pan bardzo miły, mój mąż nigdy mi tego nie mówi, tak rzadko bywamy na balach

MICHAŁ: Jakich używa pani perfum?

MAGDA:  chanel proszę pana

NINA:   Proszę  do stołu

DARIA:-Szarlotki, poproszę odrobinę szarlotki

KAROLINA: O barszczyk z uszkami!

DARIA:-Muszę uważać na kalorie

MICHAŁ: -Grunt to nie przejmować się linią

KAROLINA: -Ja kocham jeść: pulpeciki, kurczaczki, klopsiki, paluszki lizać!

MICHAŁ: -Kochana możesz jeść tyle dopóki nie przestraszysz się własnego cienia

MARTA:-Ach jak mi miło

MAGDA:  Wszyscy tacy życzliwi

NINA: (scenka Nina-matka i Daria-córka)

-Zuziu, Zuziu! -to jest proszę państwa moja córeczka. Ona tak pięknie gra na pianinie

-Zagra nam coś...

DARIA:-Nie!

NINA: Jesteś niegrzeczna policzymy się w domu!-Proszę państwa z tym pianinem to cała historia

-Mąż kupił je Zosi na komunię. Było czarne i nie pasowało do meblościanki i wyobraźcie sobie państwo, że zeskrobał tę staroświecką politurę i teraz już pasuje do mebli-Chodź moja niegrzeczna chudzinko dam ci klopsika

MARTA (scenka Marta-matka, Michał-syn)

-Misiu, misiu chodź tu do mnie i powiedz jak się nazywasz....ale powiedz to po niemiecku

MICHAŁ: -Ich haise Kowalski

NINA: Dzieci muszą uczyć się języków

KAROLINA: (scenka Karolina-matka, Marta B.-córka)

To jest proszę państwa moja córeczka, Marta uczy się angielskiego. A jak pięknie śpiewa!-Zaśpiewaj nam coś

MARTA: Zaśpiewaj coś wreszcie

MAGDA:-Czemu nie chcesz śpiewać??

NINA: I to w dodatku moja chrześniaczka

MICHAŁ: To młode pokolenie nie ma za grosz ambicji

MARTA:-Proszę pana to wszystko przez tę telewizję. Same w niej świństwa

MAGDA:-I rozpusta

NINA: Brak szacunku dla wartości

DARIA:-To jeszcze nic, nauczyciel od biologii powiedział, że nie trzeba bać się pana Boga

AGATA: Dzieci, dzieci Teletubisie lecą!

WSZYSCY:-Huraa!!

SCENA III

(CÓRKA:  kładzie się w łóżku bierze do ręki pamiętnik i pisze)

CÓRKA: Kochany pamiętniku....

-Gdy wieczorem gasną światła w naszym bloku

wstaję z łóżka i uchylam srebrne okno

żeby księżyc z gwiazdką mogli do mnie przyjść

Proszę bardzo siądźcie ze mną u wezgłowia

Chcę posłuchać opowieści z wyższych sfer

Bo do rana zasnąć bym nie mogła

Gdy za oknem skomle wyrzucony pies

Tyle spraw codziennych chowam pod poduszkę

Że pogubił się w nich nawet Anioł stróż

Gwiazdko z nieba bądź mi dobrą wróżką

Ty księżycu kołysankę nuć do snu

 

(„sprawy codzienne" ubrane na czarno wychodzą po kolei i mówią:)

 

NINA: Dlaczego nie umyłaś naczyń?

MARTA BIEŻUŃSKA:Idź wytrzepać dywan

ASIA:-Zajmij się braciszkiem, bo wrzeszczy jak opętany

MARTA:-Dlaczego wchodzisz na drzewo? Podrzesz nowe spodnie!

DARIA:-Jesteś dużą dziewczynką tak nie wypada

DONIA:-Znowu nie przygotowałaś się do lekcji

MATEUSZ: Podrobiłaś podpis w dzienniczku

DARIA: Książkę do ręki i uczyć się!

NINA: Poćwicz grę na pianinie! Nie na darmo wydaliśmy tyle pieniędzy...

MARTA: Pij mleko będziesz wielka

OLA:-Kto słyszał o skuterze?!

MICHAŁ:Oszczędzaj prąd!

MADZIA:-Jedź szpinak, bo nie urośniesz!

MAGDA W.-Psa wybij sobie z głowy!

KAROLINA: Zdejmij wreszcie te obrzydliwe plakaty ze ściany!

ASIA:-I pomódl się o zdrowie kochanych rodziców

RAFAŁ:I żeby tatusiowi zasiłku nie zabrakło

(wchodzi babcia - Paulina)

CÓRKA: -Babciu kochana! Przyszłaś do mnie!

BABCIA:-Chcę ci opowiedzieć bajkę

CÓRKA::-Jaką bajkę babciu?

BABCIA:-Bajkę o dobrych, miłych i szczerych ludziach-Dawno, dawno temu.....



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
RODZINA, Różne
Pytania z międzykulturowej psychologii rodziny, różńe
zagadnienia z cwiczeń z pedagogiki rodziny, Różne Spr(1)(4)
Socjologia Rodziny(1), różne
ŚWIADCZENIA NA RZECZ RODZINY, różne
Zabawa rodzinka, Różne zabawy dla dzieci
praca magisterska rodzina, Różne
RODZINA, Różne
Fotografia rodzinna z Samsungiem NX30 sesja fotograficzna w domu
Fotografia rodzinna
Autyzm wczesnodzieciecy-1, AM, rozne, med rodzinna, Medycyna Rodzinna
Temat 1 różne ujęcia rodziny
Poradnictwo rodzinne, euhe wykłady różne
Dziecko zdrowe - dr Osuch, AM, rozne, med rodzinna, Medycyna Rodzinna
Plan ćwiczeń VI rok semestr letni 2009-2010, AM, rozne, med rodzinna, Medycyna Rodzinna
test z rodzinnej-odpowiedzi 198(3), AM, rozne, med rodzinna, Medycyna Rodzinna
Porozumienie Zielonogorskie, AM, rozne, med rodzinna, Medycyna Rodzinna

więcej podobnych podstron